Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zjawa


Rekomendowane odpowiedzi

Przez pół nocy wisi nade mną twa zjawa…
Ahh, jaka piękna mi się ona objawia!
Opowieści snuje, marzenia wielkie.
Prawie jakbym był we śnie.
Lecz zasnąć mi ona nie daje.
Trzyma mnie kurczliwie,
nigdy nie ustaje.
Bo ja nie chcę by ustała, tylko mi szczęście wielkie dała!
Szepcz mi do ucha historie piękne, a będę słuchać i z ekstazy jęknę
Malujesz mi przed oczyma przyszłość świetlaną, od lat przeze mnie wyczekiwaną.
Leżę tak i oddaje się twojemu widmo, a w mej duszy robi się nagle zupełnie widno!


Wisi nade mną twoja zjawa,
coraz bliżej mnie się zakrada.
W żołądku mym wybudza tornado,
A w sercu mym aż się robi jaskrawo,
Coraz mocniej i mocniej mną włada…
Sprawa to dla mnie nie błaha.
Oczyma duszy na nią spoglądam i ponownie w rozmyślania się wciągam.


Czy zjawa ta jest odzwierciedleniem stanu rzeczy prawdziwego?
Przez istotę twą prawdziwą upodobanego?
A może to wyłącznie ma imaginacja spaczona z nadzieją połączona?
Zdajesz sobie sprawę z tego co insynuujesz, gdy tak przyziemnie mi przytakujesz?
Jakie pokłady nadziei budzisz, gdy dla odmiany mnie nie łudzisz?
Czy pragniesz tego co ja,
ze mną,
i przy mnie?
Czy zjawa twa kłamie i mą duszę ponownie złamie?
Widmo złośliwe, niedobre i chciwe, na ułamek szczęścia się łasi?
A może jest ono szczere i prawdziwe, z ciałem zgodne,
i zapału mego nie zgasi.


Czy gdy ranek nastanie,
słońce znowu wstanie,
ptaszki pięknie zaćwierkają,
widmo twe do ciała wróci, w pył się nie obróci?
Wszystkie historie mi opowiedziane, w twej duszy zapieczętuje?
Zamknie na 4 spusty a kiedy trzeba dopuści do rozpusty?
Zjawa twa prawdziwa się okaże i wszystkim nam to pokaże?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym piszę. Ale prawie całą niedzielę spedzilam bez

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A Ty ? 
    • @Ewelina Pan Los Poetos i codzienność
    • Rozdział ósmy       Na dziedzińcu Zamku Wysokiego w Malborku panowała cisza. Nie tyle grobowa, ile trupia. Przerywana od czasu do czasu skrzekliwą mową ptaków, ucztujących na zwłokach. Na wisielcach, którzy jeszcze niedawno - tego ranka - byli pełnymi dumy i pychy krzyżackimi komturami. Pełnymi poczucia wyższości dowódcami zamków, jak chociażby tego w Szczytnie i tego w Człuchowie. Byli. Teraz ich trupy, obsiadłe przez kruki i wrony, stanowiły przerażający widok. Wszakże nie dla tych, którzy ich wieszali. Nie dla polskich rycerzy oraz nie dla litewskich wojowników. Ale dla dusz, spoglądających z innego wymiaru na ciała, które, jako rzekłem, niedawno - tego ranka - opuściły.     Tymczasem w Wielkiej Sali - w tej samej, w której przed swoją ostatnią wyprawą biesiadowali wielki mistrz i co znaczniejsi zakonni bracia - ucztował teraz polski król Władysław. Pan Korony, Litwy i Żmudzi. Korony od Bałtyku aż po Śląsk i po granice z Królestwami Czeskim i Węgierskim. Ucztował w towarzystwie rycerzy, mających wraz ze swoimi chorągwiami znaczny wkład w zwycięstwo na polach pod Stębarkiem. Albo, oddawszy w naszym języku tę nazwę, na polach pod Zielonym - bo jakimże w końcu - Lasem. Każdy z owych jest przecież z natury zielony.    Biesiadował zatem z Zawiszą Czarnym na czele, zasiadającym po królewskiej lewicy. Zawiszą, którego - mój Czytelniku - zasługi dla Królestwa poczynione w opisanej bitwie, już ze szczegółami poznałeś. Następne miejsce zajmował litewski pan Stowejko, mąż niepomiernej siły, w nagrodę za zgładzenie jednym cięciem trzech zakonnych rycerzy wywyższony i miejscem, i herbem. Z drugiej strony, naprzeciw nich, miejsca przy władcy zajmowali Jezus, Siddharta i Muhammad oraz ich padawani.    - Mamy pokój, panowie rycerze - wzniósł puchar król,  powstawszy. - Wychylmy zatem! Za pokój!    - Za pokój! - rycerze powstali jak jeden mąż. - Za pokój!    Gdy wychylili, król Władysław wskazał za i ponad siebie jednocześnie. Na ścianie za nim, kilka metrów ponad jego głową, pobłyskiwały brzeszczotami dwa krzyżackie miecze. Te same, których wbiciem w ziemię zakonni heroldowie rzucili wyzwanie chorągwiom polsko-litewskim. Na swoją rychłą, jak się okazało, zgubę.    - Te miecze - ogłosił - pozostaną tu po wsze czasy. Tak długo, jak istnieje ten zamek i ta sala. Ku chwale waszej, panowie, i na pamiątkę naszego zwycięstwa.    W dokladnie tym samym czasie w przejętych od Zakonu zamkach, ucztowały ich załogi. O tej samej, umówionej uprzednio godzinie, wznosząc ten sam toast.    - Mamy pokój!!!       Voorhout, 10. Listopada 2024     
    • @viola arvensis A nie piszesz teraz przypadkiem z telefonu?
    • Ma psi Elka nos i demo. Tom Edisona klei spam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...