Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Czy warto jeszcze żywym być

Uparcie z życiem zmagać się

By w końcu skruszeć niczym liść

I prochy ziemi oddać swe?

 

Czy warto czekać na ten dzień

I chwilę, która nadejść musi

Kiedy już nawet żaden cień

Ani pocieszy, ni zasmuci?

 

Czy warto marzeń zgłębiać sens

Wiedząc, że nie ma w nich żadnego

Że życie jest jak krótki sen

Wariata - zeń wybudzonego.

 

Zgłębiać, co inni nie zgłębili

Starać się pojąć niepojęte

Rojąc, że życie mi umili

Ocean wiedzy pełny. Mętnej.

 

Po co mi życie, co ma swój kres

I nim dobiegnie końca

Czuć się niby ta mała wesz

W gęstwinie włosów pląsająca.

 

Bez celu idę. Bez drogowskazu,

Wiedząc, że żaden nie istnieje

W chaosie myśli, na Ołtarzu

Bezsensu - palę swą nadzieję.

 

 

Łudziłem się. Jak każdy głupiec

Zawzięcie z losem się zmagałem

Starając się od siebie uciec.

Aż zamek z piasku zbudowałem!

 

Bezradny patrzę jak niszczeje

Fala za falą go podmywa

Fundament znika, już się chwieje

A pomoc znikąd nie przybywa.

 

Nie było komu przyjść z odsieczą

Bo posłów wysłać zaniechałem

I runął gmach mych marnych wierzeń

I w kupie gruzów się ostałem.

 

Lecz jeszcze walczą o swe życie

Żywi, co pragną zniewolenia,

By przetrwać każdą chwilę, skrycie

O szczęściu marząc bez wytchnienia.

 

Żałośni. Dopadnie ich kosiara

I przetnie marzeń chwile złudne

Nadejdzie znikąd. Niby mara

a za nią miasta... Wsie... Bezludne 

 

Jest życie pełną rojeń chwilą

Ze snu wiecznego wybudzeniem

Patrz, byś przed zaśnięciem swym ponownym

Nie musiał zmagać się z cierpieniem.

 

Uwolnij umysł od urojeń

Od planów, tęsknot, żądzy sławy

Zaśnij w pokoju z samym sobą

Pozbądź przed śmiercią się obawy.

 

 

 

 

Opublikowano

@Lach Pustelnik  Mam wrażenie, jakby podmiot liryczny miał raczej problem ze sobą samym ("stara się od siebie uciec") niż z życiem, i że to, czego pragnie, jest "pokój z samym sobą"... Myslę, że taki pokój otwiera na życie i zbliża do niego. Pozdrawiam :)

Opublikowano (edytowane)

Moim zdaniem, podmiot liryczny widzi to, co dookoła i o tym właśnie ta treść.

Dobrze ujęte obserwacje.  W kilku miejscach łamie się rytm, ale co tam rytm, do treści,

z której wieje przygnębieniem, ale też troską o los ludzi, w ogóle. Tak czytałam strofki.

Fajne wrzutki pomiędzy wersami.

 

 

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • El Pais*             przypomina, że jeszcze w lutym tego roku Donald Trump razem z Benjaminem Netanjahu snuli plany przekształcenia Strefę Gazy w Rivierę Bliskiego Wschodu - co wywoływało ogromny szok wśród społeczności międzynarodowej - wstrząśniętej tego typu deklaracjami budowy ośrodka, jako to określił Donald Trump - "dla ludności świata" - podczas - gdy Palestyńczyków wypędzanych ze Strefy Gazy miałyby przygarnąć inne kraje, a bogate - za to zapłacić.             W efekcie, zdaniem autorów artykułu, wizja budowy riviery na kościach pomordowanych Palestyńczyków pozostała pieśnią przeszłości, a Donald Trump odbył sobie podróż po regionie, zawierając nawet bilionowe umowy - przy okazji ignorując zupełnie - Izrael.             Podczas swojej podróży republikański prezydent zmienił swoją politykę wobec Bliskiego Wschodu, witając Syrię z powrotem we wspólnocie międzynarodowej i potwierdzając, że umowa nuklearna z Iranem jest na dobrej drodze - wszystko to ku niezadowoleniu Izraela.             Dotychczas często mawiano, że w stosunkach Stanów Zjednoczonych z Izraelem - ogon machał miał psem - przed kolejnymi przywódcami Izraela trzeba było przy okazji jego wizyty pochylać głowy, a gdy przemawiał w Izbie Reprezentantów należało - klaskać, mając obrzękłe dłonie -najlepiej na stojąco.             Dziennikarze El Pais pokazują natomiast, że Donald Trump zaczyna prezentować całkiem odmienną politykę.             W ostatnich tygodniach Trump podejmował śmiałe kroki na Bliskim Wschodzie bez konsultacji ze swoim kluczowym partnerem geopolitycznym, spychając Izrael na dalszy plan. Najnowszym było jego środowe spotkanie z nowym przywódcą Syrii, Ahmedem al-Sharą, w Rijadzie, podczas podróży do Arabii Saudyjskiej, Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich — jego pierwszej w tej kadencji — po ogłoszeniu dzień wcześniej, że sankcje USA wobec Syrii zostaną zniesione . Waszyngton utrzymał te sankcje nawet po obaleniu reżimu Baszara al-Assada w grudniu”.   Co ciekawe wszystko to pomimo propozycji Izraela aby sankcje te utrzymać. Normalizacja z Iranem oraz Jemenem Autorzy przypominają także rozmowy z Iranem, pomimo niezadowolenia Izraela, a także jawnych nacisków z ich strony, co miało miejsce przed rozmowami amerykańsko-irańskimi w Rzymie. Poniżające że o tego typu sytuacjach władze Izraela dowiadywać miały się z prasy. „Drugą było porozumienie z rebeliantami Huti w Jemenie, na mocy którego bojownicy zgodzili się zaprzestać ataków na statki handlowe na Morzu Czerwonym w zamian za zaprzestanie nalotów na nie przez USA”. A że porozumienie nie dotyczyło nie wystrzeliwania rakiet w kierunku Izraela, dlatego można powtórzyć pytanie czy tego typu rakieta wystrzelona w kierunku Izraela z Jemeneu nie była wiadomością od Trumpa podróżującego niedaleko po regionie Zatoki Perskiej. Wiadomością bardzo wymownie informującą, że „nie ze mną te numery Bibi”. Bowiem „podczas gdy prezydent USA chwalił się tym paktem w Rijadzie, we wtorek w Jerozolimie i Tel Awiwie zawyły syreny ostrzegające przed nadlatującą rakietą Huti”. W końcu Amerykanie także tajnie negocjowali z Hamasem uwolnienie ostatniego żyjącego zakładnika z Ameryki. Znowu z pominięciem Izraela. Riviera ale bez wojny Artykuł sugeruje, że sprawa Riviery Bliskiego Wschodu jest naturalnie na stole, ale „Trump chce zakończyć wojnę tak szybko, jak to możliwe — wojnę, którą w środę opisał jako brutalną — podczas gdy Netanjahu powiedział, że zakończy się ona jedynie całkowitym zwycięstwem nad Hamasem”. Widocznie Trump wszędzie gdzie jest pokazuje, że jego biznesy lubią ciszę, dlatego tak entuzjastycznie było witany Arabii Saudyjskiej, Katarze oraz Zjednoczonych Emiratach Arabskich, pokazując że do biznesów najlepszy jest spokój, bez zajmowania się dodatkowymi problemami związanymi z godzeniem różnych stron. W kwestii Izraela nie pomogły ani naciski Rubio, ani Witkoffa. Premier Izraela nie uległ. „Wręcz przeciwnie, 5 maja Netanjahu ogłosił swój zamiar podboju i okupacji terytorium palestyńskiego”. W artykule przytaczane są słowa Rouzbeha Parsiego z Programu Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej w Szwedzkim Instytucie Spraw Międzynarodowych. Stwierdził on, że „Trump prawdopodobnie słucha krajów Zatoki Perskiej, które mówią mu, aby kontynuował negocjacje z Iranem i powstrzymał Izraelczyków w Strefie Gazy. W obu kwestiach Netanjahu jest po przeciwnej stronie”. Dyplomacja bliskowschodnia Jeszcze bardziej logicznym następstwem wskazania Izraelowi, że nie jest on już priorytetem dla Stanów Zjednoczonych jest fakt postawienia dla bliskowschodnie umiejętności dyplomatyczne. Wskazany jest tutaj Katar, który pomagał w negocjacjach z Hamasem oraz Arabia Saudyjska w kwestii ukraińskiej. Ale także „widzi ich jako inwestorów, nabywców amerykańskich produktów obronnych i technologicznych — w Rijadzie USA podpisały umowy warte 600 miliardów dolarów — i eksporterów energii. Nie mniej ważne jest to, że są kluczowymi graczami w jego wysiłkach na rzecz kontrolowania globalnych cen gazu i ropy”. Zwyczajnie więc interesy USA są tutaj na pierwszym miejsce wedle zasady „America first”, ale artykuł sugeruje powołując się na zdanie urzędników obydwu krajów, że stosunki między obydwoma krajami miały sięgnąć dna. Mimo to we wnioskach możemy się dowiedzieć, że nie można do końca przesądzać takiej tezy, gdyż Trump także w Abu Zabi powiedział, że chce posiadać Strefę Gazy i przekształcić ją w „strefę wolności”. Widocznie „ludzie świata” czekają, a przy być może pozornym besztaniu izraelskiego premiera, wykonuje on po cichu „dobrą robotę” na przyszłości, „czyszcząc” Strefę Gazy po przyszłe inwestycje. A wtedy pewnie i spokój dla biznesu nastanie.   Opracował: Bartłomiej Doborzyński 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @aniat. Dobrze, gdy się błoci.  Z błota można ulepić człowieka.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To prawda, wiersz może być przeżywany bardzo intensywnie, ze względu na swój ton i emocjonalny ciężar. Zwróć jednak proszę uwagę na inną warstwę - warstwę snu. Zdarza się, że konfrontacje nie przebiegają pomyślnie albo nie dochodzą do skutku wcale.   Emocje szukają ujścia gdzie indziej. I często odnajdują je właśnie w śnie, razem z fizjologiczną, cielesną reakcją. Odrobina szaleństwa nie zaszkodzi :) Odrobina

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...