Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane

Schodziłem wszystkie ulice w rejestrze,

Bliskie spisanych Tamizy zakoli,

W twarzach widziałem piętna złowieszcze,

Piętna słabości i piętna niedoli.

 

I w każdym krzyku ludzi udręczonych,

I w każdym krzyku dzieci zastraszanych,

W każdym głosie i w prawach zarządzonych,

Słyszę wykute w umysłach kajdany:

 

Jak dziecka-kominiarza krzyki męki

Kościoły poczerniałe przerażają,

I jak żołnierza nieszczęsnego jęki 

Krwią po ścianach Pałacu ściekają.

 

Lecz najbardziej, gdy o północy słyszę

Jak ladacznicy nieletniej przekleństwa

Urodzonego dziecka plugawią łzę

I zarażają karawan małżeństwa.

 

To nie jest wiersz przyjemny i taki ma być. Blake ostro krytykuje rzeczywistość i wie co mówi. Kilka uwag od tłumacza (znaczy się moich):

ulice w rejestrze - "chartered streets"; Charter oznaczał coś więcej niż rejestr - te ulice miały swoich właścicieli. Nawet Tamiza jest tu "chartered".     

dziecko-kominiarz - "chimney sweeper"; Nikt tak dobrze nie przeczyści komina jak pięciolatek opuszczany do komina na sznurze...    

Kościoły poczerniałe - "blackening church"; Dym z pieców brudził ściany wszystkich budynków, kościołów też. Jak rzucić oskarżenie, stwierdzając fakt? Blake - jednym słowem. 

Urodzonego dziecka - "new-born infant"; Nie wiemy czyjego. Ale się właśnie urodziło i pewnie przeszkadzało, otrzymując wiązankę przekleństw "curse". 

I zarażają - "And blights with plagues"; Odniesienie do choroby wenerycznej. Znów przekleństwo "curse" Moje szczęście, że nasze słowo ma ten same znaczenia. 

karawan małżeństwa - "marriage-hearse"; - Nikt nie zestawia tych dwóch słów. Karawan 'hearse" to pogrzeb, nie małżeństwo. Ale cóż, już przeklęte. 

Poezja ciężka, na ciężkie czasy. Ale przejmująca.

 

I William: 

I wandered through each chartered street,

Near where the chartered Thames does flow,

A mark in every face I meet,

Marks of weakness, marks of woe.

 

In every cry of every man,

In every infant's cry of fear,

In every voice, in every ban,

The mind-forged manacles I hear:

 

How the chimney-sweeper's cry

Every blackening church appals,

And the hapless soldier's sigh

Runs in blood down palace-walls.

 

But most, through midnight streets I hear

How the youthful harlot's curse

Blasts the new-born infant's tear,

And blights with plagues the marriage-hearse.

Schodziłem wszystkie ulice w rejestrze,

Bliskie spisanych Tamizy zakoli,

W twarzach widziałem piętna złowieszcze,

Piętna słabości i piętna niedoli.

 

I w każdym krzyku ludzi udręczonych,

I w każdym krzyku dzieci zastraszanych,

W każdym głosie i w prawach zarządzonych,

Słyszę wykute w umysłach kajdany:

 

Jak dziecka-kominiarza krzyki męki

Kościoły poczerniałe przerażają,

I jak żołnierza nieszczęsnego jęki 

Krwią po ścianach Pałacu ściekają.

 

Lecz najbardziej, gdy o północy słyszę

Jak ladacznicy nieletniej przekleństwa

Urodzonego dziecka plugawią łzę

I zarażają karawan małżeństwa.

 

To nie jest wiersz przyjemny i taki ma być. Blake ostro krytykuje rzeczywistość i wie co mówi. Kilka uwag od tłumacza (znaczy się moich):

ulice w rejestrze - "chartered streets"; Charter oznaczał coś więcej niż rejestr - te ulice miały swoich właścicieli. Nawet Tamiza jest tu "chartered".     

dziecko-kominiarz - "chimney sweeper"; Nikt tak dobrze nie przeczyści komina jak pięciolatek opuszczany do komina na sznurze...    

Kościoły poczerniałe - "blackening church"; Dym z pieców brudził ściany wszystkich budynków, kościołów też. Jak rzucić oskarżenie, stwierdzając fakt? Blake - jednym słowem. 

Urodzonego dziecka - "new-born infant"; Nie wiemy czyjego. Ale się właśnie urodziło i pewnie przeszkadzało, otrzymując wiązankę przekleństw "curse". 

I zarażają - "And blights with plagues"; Odniesienie do choroby wenerycznej. Znów przekleństwo "curse" Moje szczęście, że nasze słowo ma ten same znaczenia. 

karawan małżeństwa - "marriage-hearse"; - Nikt nie zestawia tych dwóch słów. Karawan 'hearse" to pogrzeb, nie małżeństwo. Ale cóż, już przeklęte. 

Poezja ciężka, na ciężkie czasy. Ale przejmująca.

 

I William: 

I wandered through each chartered street,

Near where the chartered Thames does flow,

A mark in every face I meet,

Marks of weakness, marks of woe.

 

In every cry of every man,

In every infant's cry of fear,

In every voice, in every ban,

The mind-forged manacles I hear:

 

How the chimney-sweeper's cry

Every blackening church appals,

And the hapless soldier's sigh

Runs in blood down palace-walls.

 

But most, through midnight streets I hear

How the youthful harlot's curse

Blasts the new-born infant's tear,

And blights with plagues the marriage-hearse.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...