Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane

                                             Po prostu*

 

       Zacznę od refleksji politycznej, otóż to: czasami słyszę, że współczesna inteligencja polska - in gremio - od lat czyta - "Gazetę Wyborczą" - więcej - pozostaje pod jej przemożnym wpływem.

       Biorąc pod uwagę jak bardzo upolitycznione jest to medium, ów wpływ dotyczy głównie poglądów z tej sfery, choć przecież media mogą być przede wszystkim biznesem - rynek medialny to również sposób na zarabianie pieniędzy, a nie uprawiania nachalnej polityki.

       Raczej nie podejrzewam, że wyżej wymieniony dziennik założyli ludzie interesu - byli to i chyba wciąż są - politycy opozycyjni**, którzy odziedziczyli i zachowali do dziś najważniejszą spuściznę Polski Rzeczypospolitej Ludowej*** - gdzie media miały zadania propagandowe, czyli: walkę na froncie ideologicznym i ta działalność z zasady nie jest syntetycznie, proporcjonalnie i filozoficznie - ekonomiczna.

       Ktoś musi do tego dokładać i to hojnie, a takie środki ma tylko władza państwowa, stąd: zależność ekonomiczna - trzeba wspierać w drodze do władzy tych, którzy następnie dokładają do medialnego interesu.

       Gdy do władzy dochodzą polityczni przeciwnicy - przychodzą dla ich medialnych wrogów chude lata i zapewne ów model biznesowy charakteryzuje niejedno współczesne medium - ale - to tak na marginesie.

       Zastanawiające jest to, że wspomniana "Gazeta Wyborcza" ponosi na swoim froncie spektakularne klęski, która to już porażka wyborcza - wspieranych przez owo medium polityków?

       Nie sposób zliczyć i zaczniemy od poparcia dla pana Tadeusza Mazowieckiego na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku - w pierwszych - powszechnych wyborach na urząd prezydenta, który w pierwszej rundzie spektakularnie przegrał z egzotycznym kandydatem - panem Stanisławem Tymińskim - kto go dziś pamięta?

       Potem przyszła klęska wyborcza Unii Demokratycznej wspieranej w wyborach parlamentarnych, jedynym - zresztą niewielkim - sukcesem było wejście do Sejmu Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej Unii Wolności i wicepremierowanie przez niecałą kadencję jej szefa - pana Leszka Balcerowicza, którego partia w następnych wyborach dostała tęgie, bezlitosne i ostateczne - lanie i w tym wieku wszyscy wspierani kandydaci na urząd prezydencki przegrali wybory - z wyjątkiem - pana Bronisława Komorowskiego, a przedtem przegrał pan Donald Tusk - też był faworytem tej gazety, teraz - już dwukrotnie - pan Rafał Trzaskowski.

       Wynik jest jeden do ośmiu - licząc tylko wybory prezydenckie i tak rażąco nieudolne politycznie medium wychowuje polską inteligencję?

       Trzydziestopięcioletnia droga rozpoczęta i zakończona porażką powinna dać im coś do myślenia i może właśnie dlatego nasze elity inteligenckie są w tak niskim poważaniu całej reszty naszego narodu - czyli jego większości?

       Powyższe: dywagacje - co mają wspólnego z relacjami polsko-rosyjskimi?

       Odpowiedź jest dość prosta: gorąco wspierana przez "Gazetę Wyborczą" tak zwana nasza wojna - również poniosła porażkę - Ukraińcy, de facto: Chazarowie - nas zdradzili i są niewdzięczni, czyli: bilans porażek jest dużo dłuższy, oj, dużo i dużo i dużo...

       Gorzej - za koszty tych porażek płacimy my - nieważni obywatele i również ci, którzy głosowali na faworyta "Gazety Wyborczej" - naród po raz kolejny zawiódł zaufanie elit i czego jeszcze nie rozumiecie?

 

Źródło: Myśl Polska 

Autor: Witold Modzelewski

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**to KOR - Komitet Obrony Robotników i do tej organizacji należeli - Adam Michnik, Lech Kaczyński i Jacek Kuroń 

 

***w tamtych czasach działały również inne opozycyjne organizacje takie jak: Ruch Narodowy, Konfederacja Polski Niepodległej i Solidarność Walcząca - wszystkie nie uznawały Okrągłego Stołu - układu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej z Komitetem Obrony Robotników i Niezależnym - Samorządnym Związkiem Zawodowym - Solidarność 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

                                             Po prostu*

 

       Zacznę od refleksji politycznej, otóż to: czasami słyszę, że współczesna inteligencja polska - in gremio - od lat czyta - "Gazetę Wyborczą" - więcej - pozostaje pod jej przemożnym wpływem.

       Biorąc pod uwagę jak bardzo upolitycznione jest to medium, ów wpływ dotyczy głównie poglądów z tej sfery, choć przecież media mogą być przede wszystkim biznesem - rynek medialny to również sposób na zarabianie pieniędzy, a nie uprawiania nachalnej polityki.

       Raczej nie podejrzewam, że wyżej wymieniony dziennik założyli ludzie interesu - byli to i chyba wciąż są - politycy opozycyjni**, którzy odziedziczyli i zachowali do dziś najważniejszą spuściznę Polski Rzeczypospolitej Ludowej*** - gdzie media miały zadania propagandowe, czyli: walkę na froncie ideologicznym i ta działalność z zasady nie jest syntetycznie, proporcjonalnie i filozoficznie - ekonomiczna.

       Ktoś musi do tego dokładać i to hojnie, a takie środki ma tylko władza państwowa, stąd: zależność ekonomiczna - trzeba wspierać w drodze do władzy tych, którzy następnie dokładają do medialnego interesu.

       Gdy do władzy dochodzą polityczni przeciwnicy - przychodzą dla ich medialnych wrogów chude lata i zapewne ów model biznesowy charakteryzuje niejedno współczesne medium - ale - to tak na marginesie.

       Zastanawiające jest to, że wspomniana "Gazeta Wyborcza" ponosi na swoim froncie spektakularne klęski, która to już porażka wyborcza - wspieranych przez owo medium polityków?

       Nie sposób zliczyć i zaczniemy od poparcia dla pana Tadeusza Mazowieckiego na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku - w pierwszych - powszechnych wyborach na urząd prezydenta, który w pierwszej rundzie spektakularnie przegrał z egzotycznym kandydatem - panem Stanisławem Tymińskim - kto go dziś pamięta?

       Potem przyszła klęska wyborcza Unii Demokratycznej wspieranej w wyborach parlamentarnych, jedynym - zresztą niewielkim - sukcesem było wejście do Sejmu Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej Unii Wolności i wicepremierowanie przez niecałą kadencję jej szefa - pana Leszka Balcerowicza, którego partia w następnych wyborach dostała tęgie, bezlitosne i ostateczne - lanie i w tym wieku wszyscy wspierani kandydaci na urząd prezydencki przegrali wybory - z wyjątkiem - pana Bronisława Komorowskiego, a przedtem przegrał pan Donald Tusk - też był faworytem tej gazety, teraz - już dwukrotnie - pan Rafał Trzaskowski.

       Wynik jest jeden do ośmiu - licząc tylko wybory prezydenckie i tak rażąco nieudolne politycznie medium wychowuje polską inteligencję?

       Trzydziestopięcioletnia droga rozpoczęta i zakończona porażką powinna dać im coś do myślenia i może właśnie dlatego nasze elity inteligenckie są w tak niskim poważaniu całej reszty naszego narodu - czyli jego większości?

       Powyższe: dywagacje - co mają wspólnego z relacjami polsko-rosyjskimi?

       Odpowiedź jest dość prosta: gorąco wspierana przez "Gazetę Wyborczą" tak zwana nasza wojna - również poniosła porażkę - Ukraińcy, de facto: Chazarowie - nas zdradzili i są niewdzięczni, czyli: bilans porażek jest dużo dłuższy, oj, dużo i dużo i dużo...

       Gorzej - za koszty tych porażek płacimy my - nieważni obywatele i również ci, którzy głosowali na faworyta "Gazety Wyborczej" - naród po raz kolejny zawiódł zaufanie elit i czego jeszcze nie rozumiecie?

 

Źródło: Myśl Polska 

Autor: Witold Modzelewski

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**to KOR - Komitet Obrony Robotników i do tej organizacji należeli - Adam Michnik, Lech Kaczyński i Jacek Kuroń 

 

***w tamtych czasach działały również inne opozycyjne organizacje takie jak Ruch Narodowy, Konfederacja Polski Niepodległej i Solidarność Walcząca - wszystkie nie uznawały Okrągłego Stołu - układ Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej z Komitetem Obrony Robotników i Niezależnym Samorządnym Związkiem Zawodowym - Solidarność 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

                                             Po prostu*

 

       Zacznę od refleksji politycznej, otóż to: czasami słyszę, że współczesna inteligencja polska - in gremio - od lat czyta - "Gazetę Wyborczą" - więcej - pozostaje pod jej przemożnym wpływem.

       Biorąc pod uwagę jak bardzo upolitycznione jest to medium, ów wpływ dotyczy głównie poglądów z tej sfery, choć przecież media mogą być przede wszystkim biznesem - rynek medialny to również sposób na zarabianie pieniędzy, a nie uprawiania nachalnej polityki.

       Raczej nie podejrzewam, że wyżej wymieniony dziennik założyli ludzie interesu - byli to i chyba wciąż są - politycy opozycyjni**, którzy odziedziczyli i zachowali do dziś najważniejszą spuściznę Polski Rzeczypospolitej Ludowej*** - gdzie media miały zadania propagandowe, czyli: walkę na froncie ideologicznym i ta działalność z zasady nie jest syntetycznie, proporcjonalnie i filozoficznie - ekonomiczna.

       Ktoś musi do tego dokładać i to hojnie, a takie środki ma tylko władza państwowa, stąd: zależność ekonomiczna - trzeba wspierać w drodze do władzy tych, którzy następnie dokładają do medialnego interesu.

       Gdy do władzy dochodzą polityczni przeciwnicy - przychodzą dla ich medialnych wrogów chude lata i zapewne ów model biznesowy charakteryzuje niejedno współczesne medium - ale - to tak na marginesie.

       Zastanawiające jest to, że wspomniana "Gazeta Wyborcza" ponosi na swoim froncie spektakularne klęski, która to już porażka wyborcza - wspieranych przez owo medium polityków?

       Nie sposób zliczyć i zaczniemy od poparcia dla pana Tadeusza Mazowieckiego na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku - w pierwszych - powszechnych wyborach na urząd prezydenta, który w pierwszej rundzie spektakularnie przegrał z egzotycznym kandydatem - panem Stanisławem Tymińskim - kto go dziś pamięta?

       Potem przyszła klęska wyborcza Unii Demokratycznej wspieranej w wyborach parlamentarnych, jedynym - zresztą niewielkim - sukcesem było wejście do Sejmu Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej Unii Wolności i wicepremierowanie przez niecałą kadencję jej szefa - pana Leszka Balcerowicza, którego partia w następnych wyborach dostała tęgie, bezlitosne i ostateczne - lanie i w tym wieku wszyscy wspierani kandydaci na urząd prezydencki przegrali wybory - z wyjątkiem - pana Bronisława Komorowskiego, a przedtem przegrał pan Donald Tusk - też był faworytem tej gazety, teraz - już dwukrotnie - pan Rafał Trzaskowski.

       Wynik jest jeden do ośmiu - licząc tylko wybory prezydenckie i tak rażąco nieudolne politycznie medium wychowuje polską inteligencję?

       Trzydziestopięcioletnia droga rozpoczęta i zakończona porażką powinna dać im coś do myślenia i może właśnie dlatego nasze elity inteligenckie są w tak niskim poważaniu całej reszty naszego narodu - czyli jego większości?

       Powyższe: dywagacje - co mają wspólnego z relacjami polsko-rosyjskimi?

       Odpowiedź jest dość prosta: gorąco wspierana przez "Gazetę Wyborczą" tak zwana nasza wojna - również poniosła porażkę - Ukraińcy, de facto: Chazarowie - nas zdradzili i są niewdzięczni, czyli: bilans porażek jest dużo dłuższy, oj, dużo i dużo i dużo...

       Gorzej - za koszty tych porażek płacimy my - nieważni obywatele i również ci, którzy głosowali na faworyta "Gazety Wyborczej" - naród po raz kolejny zawiódł zaufanie elit i czego jeszcze nie rozumiecie?

 

Źródło: Myśl Polska 

Autor: Witold Modzelewski

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**to KOR - Komitet Obrony Robotników i do tej organizacji należeli - Adam Michnik i Jarosław Kaczyński

 

***w tamtych czasach działały również inne opozycyjne organizacje takie jak Ruch Narodowy, Konfederacja Polski Niepodległej i Solidarność Walcząca - wszystkie nie uznawały Okrągłego Stołu - układ Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej z Komitetem Obrony Robotników i Niezależnym Samorządnym Związkiem Zawodowym - Solidarność 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

                                             Po prostu*

 

       Zacznę od refleksji politycznej, otóż to: czasami słyszę, że współczesna inteligencja polska - in gremio - od lat czyta - "Gazetę Wyborczą" - więcej - pozostaje pod jej przemożnym wpływem.

       Biorąc pod uwagę jak bardzo upolitycznione jest to medium, ów wpływ dotyczy głównie poglądów z tej sfery, choć przecież media mogą być przede wszystkim biznesem - rynek medialny to również sposób na zarabianie pieniędzy, a nie uprawiania nachalnej polityki.

       Raczej nie podejrzewam, że wyżej wymieniony dziennik założyli ludzie interesu - byli to i chyba wciąż są - politycy opozycyjni**, którzy odziedziczyli i zachowali do dziś najważniejszą spuściznę Polski Rzeczypospolitej Ludowej*** - gdzie media miały zadania propagandowe, czyli: walkę na froncie ideologicznym i ta działalność z zasady nie jest syntetycznie, proporcjonalnie i filozoficznie - ekonomiczna.

       Ktoś musi do tego dokładać i to hojnie, a takie środki ma tylko władza państwowa, stąd: zależność ekonomiczna - trzeba wspierać w drodze do władzy tych, którzy następnie dokładają do medialnego interesu.

       Gdy do władzy dochodzą polityczni przeciwnicy - przychodzą dla ich medialnych wrogów chude lata i zapewne ów model biznesowy charakteryzuje niejedno współczesne medium - ale - to tak na marginesie.

       Zastanawiające jest to, że wspomniana "Gazeta Wyborcza" ponosi na swoim froncie spektakularne klęski, która to już porażka wyborcza - wspieranych przez owo medium polityków?

       Nie sposób zliczyć i zaczniemy od poparcia dla pana Tadeusza Mazowieckiego na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku - w pierwszych - powszechnych wyborach na urząd prezydenta, który w pierwszej rundzie spektakularnie przegrał z egzotycznym kandydatem - panem Stanisławem Tymińskim - kto go dziś pamięta?

       Potem przyszła klęska wyborcza Unii Demokratycznej wspieranej w wyborach parlamentarnych, jedynym - zresztą niewielkim - sukcesem było wejście do Sejmu Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej Unii Wolności i wicepremierowanie przez niecałą kadencję jej szefa - pana Leszka Balcerowicza, którego partia w następnych wyborach dostała tęgie, bezlitosne i ostateczne - lanie i w tym wieku wszyscy wspierani kandydaci na urząd prezydencki przegrali wybory - z wyjątkiem - pana Bronisława Komorowskiego, a przedtem przegrał pan Donald Tusk - też był faworytem tej gazety, teraz - już dwukrotnie - pan Rafał Trzaskowski.

       Wynik jest jeden do ośmiu - licząc tylko wybory prezydenckie i tak rażąco nieudolne politycznie medium wychowuje polską inteligencję?

       Trzydziestopięcioletnia droga rozpoczęta i zakończona porażką powinna dać im coś do myślenia i może właśnie dlatego nasze elity inteligenckie są w tak niskim poważaniu całej reszty naszego narodu - czyli jego większości?

       Powyższe: dywagacje - co mają wspólnego z relacjami polsko-rosyjskimi?

       Odpowiedź jest dość prosta: gorąco wspierana przez "Gazetę Wyborczą" tak zwana nasza wojna - również poniosła porażkę - Ukraińcy, de facto: Chazarowie - nas zdradzili i są niewdzięczni, czyli: bilans porażek jest dużo dłuższy, oj, dużo i dużo i dużo...

       Gorzej - za koszty tych porażek płacimy my - nieważni obywatele i również ci, którzy głosowali na faworyta "Gazety Wyborczej" - naród po raz kolejny zawiódł zaufanie elit i czego jeszcze nie rozumiecie?

 

Źródło: Myśl Polska 

Autor: Witold Modzelewski

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**to KOR - Komitet Obrony Robotników i do tej organizacji należeli - Adam Michnik i Jarosław Kaczyński

 

***w tamtych czasach działały również inne opozycyjne organizacje takie jak Ruch Narodowy, Konfederacja Polski Niepodległej i Solidarność Walcząca - wszystkie nie uznawały Okrągłego Stołu - układ Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej z Komitetem Obrony Robotników i Niezależnym 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

                                             Po prostu*

 

       Zacznę od refleksji politycznej, otóż to: czasami słyszę, że współczesna inteligencja polska - in gremio - od lat czyta - "Gazetę Wyborczą" - więcej - pozostaje pod jej przemożnym wpływem.

       Biorąc pod uwagę jak bardzo upolitycznione jest to medium, ów wpływ dotyczy głównie poglądów z tej sfery, choć przecież media mogą być przede wszystkim biznesem - rynek medialny to również sposób na zarabianie pieniędzy, a nie uprawiania nachalnej polityki.

       Raczej nie podejrzewam, że wyżej wymieniony dziennik założyli ludzie interesu - byli to i chyba wciąż są - politycy opozycyjni**, którzy odziedziczyli i zachowali do dziś najważniejszą spuściznę Polski Rzeczypospolitej Ludowej - gdzie media miały zadania propagandowe, czyli: walkę na froncie ideologicznym i ta działalność z zasady nie jest syntetycznie, proporcjonalnie i filozoficznie - ekonomiczna.

       Ktoś musi do tego dokładać i to hojnie, a takie środki ma tylko władza państwowa, stąd: zależność ekonomiczna - trzeba wspierać w drodze do władzy tych, którzy następnie dokładają do medialnego interesu.

       Gdy do władzy dochodzą polityczni przeciwnicy - przychodzą dla ich medialnych wrogów chude lata i zapewne ów model biznesowy charakteryzuje niejedno współczesne medium - ale - to tak na marginesie.

       Zastanawiające jest to, że wspomniana "Gazeta Wyborcza" ponosi na swoim froncie spektakularne klęski, która to już porażka wyborcza - wspieranych przez owo medium polityków?

       Nie sposób zliczyć i zaczniemy od poparcia dla pana Tadeusza Mazowieckiego na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku - w pierwszych - powszechnych wyborach na urząd prezydenta, który w pierwszej rundzie spektakularnie przegrał z egzotycznym kandydatem - panem Stanisławem Tymińskim - kto go dziś pamięta?

       Potem przyszła klęska wyborcza Unii Demokratycznej wspieranej w wyborach parlamentarnych, jedynym - zresztą niewielkim - sukcesem było wejście do Sejmu Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej Unii Wolności i wicepremierowanie przez niecałą kadencję jej szefa - pana Leszka Balcerowicza, którego partia w następnych wyborach dostała tęgie, bezlitosne i ostateczne - lanie i w tym wieku wszyscy wspierani kandydaci na urząd prezydencki przegrali wybory - z wyjątkiem - pana Bronisława Komorowskiego, a przedtem przegrał pan Donald Tusk - też był faworytem tej gazety, teraz - już dwukrotnie - pan Rafał Trzaskowski.

       Wynik jest jeden do ośmiu - licząc tylko wybory prezydenckie i tak rażąco nieudolne politycznie medium wychowuje polską inteligencję?

       Trzydziestopięcioletnia droga rozpoczęta i zakończona porażką powinna dać im coś do myślenia i może właśnie dlatego nasze elity inteligenckie są w tak niskim poważaniu całej reszty naszego narodu - czyli jego większości?

       Powyższe: dywagacje - co mają wspólnego z relacjami polsko-rosyjskimi?

       Odpowiedź jest dość prosta: gorąco wspierana przez "Gazetę Wyborczą" tak zwana nasza wojna - również poniosła porażkę - Ukraińcy, de facto: Chazarowie - nas zdradzili i są niewdzięczni, czyli: bilans porażek jest dużo dłuższy.

       Gorzej - za koszty tych porażek płacimy my - nieważni obywatele i również ci, którzy głosowali na faworyta "Gazety Wyborczej" - naród po raz kolejny zawiódł zaufanie elit...

 

Źródło: Myśl Polska 

Autor: Witold Modzelewski

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**to KOR - Komitet Obrony Robotników i do tej organizacji należeli - Adam Michnik i Jarosław Kaczyński, 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

                                             Po prostu*

 

          Zacznę od refleksji politycznej, otóż to: czasami słyszę, że współczesna inteligencja polska in gremio od lat czyta - "Gazetę Wyborczą" - więcej - pozostaje pod przemożnym jej wpływem.

       Biorąc pod uwagę jak bardzo upolitycznione jest to medium, ów wpływ dotyczy głównie poglądów z tej sfery, choć przecież media mogą być przede wszystkim biznesem - rynek medialny to również sposób na zarabianie pieniędzy, a nie uprawiania nachalnej polityki.

       I raczej nie podejrzewam, że wyżej wymieniony dziennik założyli ludzie interesu - byli to i chyba wciąż są - politycy opozycyjni**, którzy odziedziczyli i zachowali do dziś najważniejszą spuściznę Polski Rzeczypospolitej Ludowej - gdzie media miały zadania propagandowe, czyli: walkę na froncie ideologicznym i ta działalność z zasady nie jest syntetycznie, proporcjonalnie i filozoficznie - ekonomiczna.

       Ktoś musi do tego dokładać i to hojnie, a takie środki ma tylko władza państwowa, stąd: zależność ekonomiczna - trzeba wspierać w drodze do władzy tych, którzy następnie dokładają do medialnego interesu.

       Gdy do władzy dochodzą polityczni przeciwnicy - przychodzą dla ich medialnych wrogów chude lata i zapewne ów model biznesowy charakteryzuje niejedno współczesne medium - ale - to tak na marginesie.

       Zastanawiające jest to, że wspomniana "Gazeta Wyborcza" ponosi na swoim froncie spektakularne klęski, która to już porażka wyborcza - wspieranych przez owo medium polityków?

       Nie sposób zliczyć i zaczniemy od poparcia dla pana Tadeusza Mazowieckiego na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku - w pierwszych - powszechnych wyborach na urząd prezydenta, który w pierwszej rundzie spektakularnie przegrał z egzotycznym kandydatem - Stanisławem Tymińskim - kto go dziś pamięta?

       Potem przyszła klęska wyborcza Unii Demokratycznej wspieranej w wyborach parlamentarnych, jedynym - zresztą niewielkim - sukcesem było wejście do Sejmu Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej Unii Wolności i wicepremierowanie przez niecałą kadencję jej szefa - pana Leszka Balcerowicza, którego partia w następnych wyborach dostała tęgie, bezlitosne i ostateczne lanie i w tym wieku wszyscy wspierani kandydaci na urząd prezydencki przegrali wybory - z wyjątkiem - pana Bronisława Komorowskiego, a przedtem przegrał pan Donald Tusk - też był faworytem tej gazety, teraz - już dwukrotnie - pan Rafał Trzaskowski.

       Wynik jest jeden do ośmiu, licząc tylko wybory prezydenckie i tak rażąco nieudolne politycznie medium wychowuje tak zwaną polską inteligencję?

       Trzydziestopięcioletnia droga rozpoczęta i zakończona porażką powinna dać im coś do myślenia, może właśnie dlatego nasze elity inteligenckie są w tak niskim poważaniu całej reszty naszego narodu - czyli jego większości?

       A cóż powyższe dywagacje mają wspólnego z relacjami polsko-rosyjskimi?

       Odpowiedź jest dość prosta: gorąco wspierana przez "Gazetę Wyborczą" tak zwana nasza wojna również poniosła porażkę - Ukraińcy, de facto: Chazarowie - nas zdradzili i są niewdzięczni, czyli: bilans porażek jest dużo dłuższy.

       Gorzej: za koszty tych porażek płacimy my - nieważni obywatele i również ci, którzy głosowali na faworyta "Gazety Wyborczej" - naród po raz kolejny zawiódł zaufanie elit...

 

Źródło: Myśl Polska 

Autor: Witold Modzelewski

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**to KOR - Komitet Obrony Robotników i do tej organizacji należeli - Adam Michnik i Jarosław Kaczyński 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

                                             Po prostu*

 

          Zacznę od refleksji politycznej, otóż to: czasami słyszę, że współczesna inteligencja polska in gremio od lat czyta - "Gazetę Wyborczą" - więcej - pozostaje pod przemożnym jej wpływem.

 

          Biorąc pod uwagę jak bardzo upolitycznione jest to medium, ów wpływ dotyczy głównie poglądów z tej sfery, choć przecież media mogą być przede wszystkim biznesem - rynek medialny to również sposób na zarabianie pieniędzy, a nie uprawiania nachalnej polityki.

 

          I raczej nie podejrzewam, że wyżej wymieniony dziennik założyli ludzie interesu - byli to i chyba wciąż są - politycy opozycyjni**, którzy odziedziczyli i zachowali do dziś najważniejszą spuściznę Polski Rzeczypospolitej Ludowej - gdzie media miały zadania propagandowe, czyli: walkę na froncie ideologicznym i ta działalność z zasady nie jest syntetycznie, proporcjonalnie i filozoficznie - ekonomiczna.

 

          Ktoś musi do tego dokładać i to hojnie, a takie środki ma tylko władza państwowa, stąd: zależność ekonomiczna - trzeba wspierać w drodze do władzy tych, którzy następnie dokładają do medialnego interesu.

 

          Gdy do władzy dochodzą polityczni przeciwnicy - przychodzą dla ich medialnych wrogów chude lata i zapewne ów model biznesowy charakteryzuje niejedno współczesne medium - ale - to tak na marginesie.

 

         Zastanawiające jest to, że wspomniana "Gazeta Wyborcza" ponosi na swoim froncie spektakularne klęski, która to już porażka wyborcza - wspieranych przez owo medium polityków?

 

         Nie sposób zliczyć i zaczniemy od poparcia dla pana Tadeusza Mazowieckiego na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku - w pierwszych - powszechnych wyborach na urząd prezydenta, który w pierwszej rundzie spektakularnie przegrał z egzotycznym kandydatem - Stanisławem Tymińskim - kto go dziś pamięta?

 

          Potem przyszła klęska wyborcza Unii Demokratycznej wspieranej w wyborach parlamentarnych, jedynym - zresztą niewielkim - sukcesem było wejście do Sejmu Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej Unii Wolności i wicepremierowanie przez niecałą kadencję jej szefa - pana Leszka Balcerowicza, którego partia w następnych wyborach dostała tęgie, bezlitosne i ostateczne lanie i w tym wieku wszyscy wspierani kandydaci na urząd prezydencki przegrali wybory - z wyjątkiem - pana Bronisława Komorowskiego.

 

          A przedtem przegrał pan Donald Tusk - też był faworytem tej gazety, teraz - już dwukrotnie Rafał Trzaskowski.

 

          Wynik jest jeden do ośmiu, licząc tylko wybory prezydenckie. Tak rażąco nieudolne politycznie medium wychowuje „polską inteligencję”? Trzydziestopięcioletnia droga rozpoczęta i zakończona porażką powinna dać im coś do myślenia. Może właśnie dlatego nasze elity inteligenckie są w tak niskim poważaniu całej reszty naszego narodu, czyli jego większości?

A cóż powyższe dywagacje mają wspólnego z relacjami polsko-rosyjskimi? Odpowiedź jest dość prosta: gorąco wspierana przez „Gazetę Wyborczą” „nasza wojna” również zakończyła się porażką, Ukraińcy nas „zdradzili” lub są „niewdzięczni”, czyli bilans porażek jest dużo dłuższy.

Gorzej, że koszty tych porażek płacimy my, nieważni obywatele. Również ci, którzy głosowali na faworyta „Gazety Wyborczej”. Naród po raz kolejny zawiódł zaufanie elit.

 

Źródło: Myśl Polska 

Autor: Witold Modzelewski

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**to KOR - Komitet Obrony Robotników i to tej organizacji należał - Adam Michnik i Jarosław Kaczyński 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

                                             Po prostu*

 

          Zacznę od refleksji politycznej, otóż to: czasami słyszę, że współczesna inteligencja polska in gremio od lat czyta - "Gazetę Wyborczą" - więcej - pozostaje pod przemożnym - wpływem.

 

          Biorąc pod uwagę jak bardzo upolitycznione jest to medium, ów wpływ dotyczy głównie poglądów z tej sfery, choć przecież media mogą być przede wszystkim biznesem - rynek medialny to również sposób na zarabianie pieniędzy, a nie uprawiania nachalnej polityki.

 

          I raczej nie podejrzewam, że wyżej wymieniony dziennik założyli ludzie interesu - byli to i chyba wciąż są - politycy opozycyjni**, którzy odziedziczyli i zachowali do dziś najważniejszą spuściznę Polski Rzeczypospolitej Ludowej - gdzie media miały zadania propagandowe, czyli: walkę na froncie ideologicznym i ta działalność z zasady nie jest syntetycznie, proporcjonalnie i filozoficznie - ekonomiczna.

 

          Ktoś musi do tego dokładać i to hojnie, a takie środki ma tylko władza państwowa -stąd zależność ekonomiczna: trzeba wspierać w drodze do władzy tych, którzy następnie dokładają do medialnego interesu.

 

          Gdy do władzy dochodzą polityczni przeciwnicy - przychodzą dla ich medialnych wrogów chude lata i zapewne ów model biznesowy charakteryzuje niejedno współczesne medium - ale - to tak na marginesie.

 

         Zastanawiające jest to, że wspomniana "Gazeta Wyborcza" ponosi na swoim froncie spektakularne klęski, która to już porażka wyborcza - wspieranych przez owo medium polityków?

 

         Nie sposób zliczyć i zaczniemy od poparcia dla pana Tadeusza Mazowieckiego na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku - w pierwszych powszechnych - wyborach na urząd prezydenta, który w pierwszej rundzie spektakularnie przegrał z egzotycznym kandydatem - Stanisławem Tymińskim - kto go dziś pamięta?

 

          Potem przyszła klęska wyborcza Unii Demokratycznej wspieranej w wyborach parlamentarnych, jedynym - zresztą niewielkim - sukcesem było wejście do Sejmu Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej Unii Wolności i wicepremierowanie przez niecałą kadencję jej szefa - pana Leszka Balcerowicza, którego partia w następnych wyborach dostała tęgie, ostateczne lanie. W tym wieku wszyscy wspierani kandydaci na urząd prezydencki przegrali wybory z jednym tylko wyjątkiem Bronisława Komorowskiego.

 

Przedtem przegrał Donald Tusk (też był faworytem tej gazety), teraz, już dwukrotnie Rafał Trzaskowski.

Wynik jest jeden do ośmiu, licząc tylko wybory prezydenckie. Tak rażąco nieudolne politycznie medium wychowuje „polską inteligencję”? Trzydziestopięcioletnia droga rozpoczęta i zakończona porażką powinna dać im coś do myślenia. Może właśnie dlatego nasze elity inteligenckie są w tak niskim poważaniu całej reszty naszego narodu, czyli jego większości?

A cóż powyższe dywagacje mają wspólnego z relacjami polsko-rosyjskimi? Odpowiedź jest dość prosta: gorąco wspierana przez „Gazetę Wyborczą” „nasza wojna” również zakończyła się porażką, Ukraińcy nas „zdradzili” lub są „niewdzięczni”, czyli bilans porażek jest dużo dłuższy.

Gorzej, że koszty tych porażek płacimy my, nieważni obywatele. Również ci, którzy głosowali na faworyta „Gazety Wyborczej”. Naród po raz kolejny zawiódł zaufanie elit.

 

Źródło: Myśl Polska 

Autor: Witold Modzelewski

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**to KOR - Komitet Obrony Robotników i to tej organizacji należał - Adam Michnik i Jarosław Kaczyński 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

                                             Po prostu*

 

          Zacznę od refleksji politycznej, otóż to: czasami słyszę, że współczesna inteligencja polska in gremio od lat czyta - "Gazetę Wyborczą" - więcej - pozostaje pod przemożnym - wpływem.

 

          Biorąc pod uwagę jak bardzo upolitycznione jest to medium, ów wpływ dotyczy głównie poglądów z tej sfery, choć przecież media mogą być przede wszystkim biznesem - rynek medialny to również sposób na zarabianie pieniędzy, a nie uprawiania nachalnej polityki.

 

          I raczej nie podejrzewam, że wyżej wymieniony dziennik założyli ludzie interesu - byli to i chyba wciąż są - politycy opozycyjni**, którzy odziedziczyli i zachowali do dziś najważniejszą spuściznę Polski Rzeczypospolitej Ludowej - gdzie media miały zadania propagandowe, czyli: walkę na froncie ideologicznym i ta działalność z zasady nie jest syntetycznie, proporcjonalnie i filozoficznie - ekonomiczna.

 

          Ktoś musi do tego dokładać i to hojnie, a takie środki ma tylko władza państwowa -stąd zależność ekonomiczna: trzeba wspierać w drodze do władzy tych, którzy następnie dokładają do medialnego interesu.

 

          Gdy do władzy dochodzą polityczni przeciwnicy - przychodzą dla ich medialnych wrogów chude lata i zapewne ów model biznesowy charakteryzuje niejedno współczesne medium - ale - to tak na marginesie.

 

         Zastanawiające jest to, że wspomniana "Gazeta Wyborcza" ponosi na swoim froncie spektakularne klęski, która to już porażka wyborcza - wspieranych przez owo medium polityków?

 

         Nie sposób zliczyć i zaczniemy od poparcia dla pana Tadeusza Mazowieckiego na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku - w pierwszych powszechnych - wyborach na urząd prezydenta, który w pierwszej rundzie spektakularnie przegrał z egzotycznym kandydatem - Stanisławem Tymińskim - kto go dziś pamięta?

 

          Potem przyszła klęska wyborcza Unii Demokratycznej wspieranej w wyborach parlamentarnych, jedynym - zresztą niewielkim - sukcesem było wejście do Sejmu Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej Unii Wolności i wicepremierowanie przez niecałą kadencję jej szefa - pana Leszka Balcerowicza, którego partia w następnych wyborach dostała tęgie, ostateczne lanie. W tym wieku wszyscy wspierani kandydaci na urząd prezydencki przegrali wybory z jednym tylko wyjątkiem Bronisława Komorowskiego.

 

Przedtem przegrał Donald Tusk (też był faworytem tej gazety), teraz, już dwukrotnie Rafał Trzaskowski.

Wynik jest jeden do ośmiu, licząc tylko wybory prezydenckie. Tak rażąco nieudolne politycznie medium wychowuje „polską inteligencję”? Trzydziestopięcioletnia droga rozpoczęta i zakończona porażką powinna dać im coś do myślenia. Może właśnie dlatego nasze elity inteligenckie są w tak niskim poważaniu całej reszty naszego narodu, czyli jego większości?

A cóż powyższe dywagacje mają wspólnego z relacjami polsko-rosyjskimi? Odpowiedź jest dość prosta: gorąco wspierana przez „Gazetę Wyborczą” „nasza wojna” również zakończyła się porażką, Ukraińcy nas „zdradzili” lub są „niewdzięczni”, czyli bilans porażek jest dużo dłuższy.

Gorzej, że koszty tych porażek płacimy my, nieważni obywatele. Również ci, którzy głosowali na faworyta „Gazety Wyborczej”. Naród po raz kolejny zawiódł zaufanie elit.

 

Źródło: Myśl Polska 

Autor: Witold Modzelewski

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**to KOR - Komitet Obrony Robotników i to tej organizacji należał Adam Michnik i Jarosław Kaczyński 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

                                             Po prostu*

 

          Zacznę od refleksji politycznej, otóż to: czasami słyszę, że współczesna inteligencja polska in gremio od lat czyta - "Gazetę Wyborczą" - więcej - pozostaje pod przemożnym - wpływem.

 

          Biorąc pod uwagę jak bardzo upolitycznione jest to medium, ów wpływ dotyczy głównie poglądów z tej sfery, choć przecież media mogą być przede wszystkim biznesem - rynek medialny to również sposób na zarabianie pieniędzy, a nie uprawiania nachalnej polityki.

 

          I raczej nie podejrzewam, że wyżej wymieniony dziennik założyli ludzie interesu - byli to i chyba wciąż są - politycy opozycyjni**, którzy odziedziczyli i zachowali do dziś najważniejszą spuściznę Polski Rzeczypospolitej Ludowej - gdzie media miały zadania propagandowe, czyli: walkę na froncie ideologicznym i ta działalność z zasady nie jest syntetycznie, proporcjonalnie i filozoficznie - ekonomiczna.

 

          Ktoś musi do tego dokładać i to hojnie, a takie środki ma tylko władza państwowa -stąd zależność ekonomiczna: trzeba wspierać w drodze do władzy tych, którzy następnie dokładają do medialnego interesu.

 

          Gdy do władzy dochodzą polityczni przeciwnicy - przychodzą dla ich medialnych wrogów chude lata i zapewne ów model biznesowy charakteryzuje niejedno współczesne medium - ale - to tak na marginesie.

 

         Zastanawiające jest to, że wspomniana "Gazeta Wyborcza" ponosi na swoim froncie spektakularne klęski, która to już porażka wyborcza - wspieranych przez owo medium polityków?

 

         Nie sposób zliczyć i zaczniemy od poparcia dla pana Tadeusza Mazowieckiego na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku - w pierwszych powszechnych - wyborach na urząd prezydenta, który w pierwszej rundzie spektakularnie przegrał z egzotycznym kandydatem - Stanisławem Tymińskim - kto go dziś pamięta?

 

          Potem przyszła klęska wyborcza Unii Demokratycznej wspieranej w wyborach parlamentarnych, jedynym - zresztą niewielkim - sukcesem było wejście do Sejmu Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej Unii Wolności i wicepremierowanie przez niecałą kadencję jej szefa - pana Leszka Balcerowicza, którego partia w następnych wyborach dostała tęgie, ostateczne lanie. W tym wieku wszyscy wspierani kandydaci na urząd prezydencki przegrali wybory z jednym tylko wyjątkiem Bronisława Komorowskiego.

 

Przedtem przegrał Donald Tusk (też był faworytem tej gazety), teraz, już dwukrotnie Rafał Trzaskowski.

Wynik jest jeden do ośmiu, licząc tylko wybory prezydenckie. Tak rażąco nieudolne politycznie medium wychowuje „polską inteligencję”? Trzydziestopięcioletnia droga rozpoczęta i zakończona porażką powinna dać im coś do myślenia. Może właśnie dlatego nasze elity inteligenckie są w tak niskim poważaniu całej reszty naszego narodu, czyli jego większości?

A cóż powyższe dywagacje mają wspólnego z relacjami polsko-rosyjskimi? Odpowiedź jest dość prosta: gorąco wspierana przez „Gazetę Wyborczą” „nasza wojna” również zakończyła się porażką, Ukraińcy nas „zdradzili” lub są „niewdzięczni”, czyli bilans porażek jest dużo dłuższy.

Gorzej, że koszty tych porażek płacimy my, nieważni obywatele. Również ci, którzy głosowali na faworyta „Gazety Wyborczej”. Naród po raz kolejny zawiódł zaufanie elit.

 

Źródło: Myśl Polska 

Autor: Witold Modzelewski



×
×
  • Dodaj nową pozycję...