Po prostu*
Zacznę od refleksji politycznej, otóż to: czasami słyszę, że współczesna inteligencja polska - in gremio - od lat czyta - "Gazetę Wyborczą" - więcej - pozostaje pod jej przemożnym wpływem.
Biorąc pod uwagę jak bardzo upolitycznione jest to medium, ów wpływ dotyczy głównie poglądów z tej sfery, choć przecież media mogą być przede wszystkim biznesem - rynek medialny to również sposób na zarabianie pieniędzy, a nie uprawiania nachalnej polityki.
Raczej nie podejrzewam, że wyżej wymieniony dziennik założyli ludzie interesu - byli to i chyba wciąż są - politycy opozycyjni**, którzy odziedziczyli i zachowali do dziś najważniejszą spuściznę Polski Rzeczypospolitej Ludowej*** - gdzie media miały zadania propagandowe, czyli: walkę na froncie ideologicznym i ta działalność z zasady nie jest syntetycznie, proporcjonalnie i filozoficznie - ekonomiczna.
Ktoś musi do tego dokładać i to hojnie, a takie środki ma tylko władza państwowa, stąd: zależność ekonomiczna - trzeba wspierać w drodze do władzy tych, którzy następnie dokładają do medialnego interesu.
Gdy do władzy dochodzą polityczni przeciwnicy - przychodzą dla ich medialnych wrogów chude lata i zapewne ów model biznesowy charakteryzuje niejedno współczesne medium - ale - to tak na marginesie.
Zastanawiające jest to, że wspomniana "Gazeta Wyborcza" ponosi na swoim froncie spektakularne klęski, która to już porażka wyborcza - wspieranych przez owo medium polityków?
Nie sposób zliczyć i zaczniemy od poparcia dla pana Tadeusza Mazowieckiego na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku - w pierwszych - powszechnych wyborach na urząd prezydenta, który w pierwszej rundzie spektakularnie przegrał z egzotycznym kandydatem - panem Stanisławem Tymińskim - kto go dziś pamięta?
Potem przyszła klęska wyborcza Unii Demokratycznej wspieranej w wyborach parlamentarnych, jedynym - zresztą niewielkim - sukcesem było wejście do Sejmu Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej Unii Wolności i wicepremierowanie przez niecałą kadencję jej szefa - pana Leszka Balcerowicza, którego partia w następnych wyborach dostała tęgie, bezlitosne i ostateczne - lanie i w tym wieku wszyscy wspierani kandydaci na urząd prezydencki przegrali wybory - z wyjątkiem - pana Bronisława Komorowskiego, a przedtem przegrał pan Donald Tusk - też był faworytem tej gazety, teraz - już dwukrotnie - pan Rafał Trzaskowski.
Wynik jest jeden do ośmiu - licząc tylko wybory prezydenckie i tak rażąco nieudolne politycznie medium wychowuje polską inteligencję?
Trzydziestopięcioletnia droga rozpoczęta i zakończona porażką powinna dać im coś do myślenia i może właśnie dlatego nasze elity inteligenckie są w tak niskim poważaniu całej reszty naszego narodu - czyli jego większości?
Powyższe: dywagacje - co mają wspólnego z relacjami polsko-rosyjskimi?
Odpowiedź jest dość prosta: gorąco wspierana przez "Gazetę Wyborczą" tak zwana nasza wojna - również poniosła porażkę - Ukraińcy, de facto: Chazarowie - nas zdradzili i są niewdzięczni, czyli: bilans porażek jest dużo dłuższy, oj, dużo i dużo i dużo...
Gorzej - za koszty tych porażek płacimy my - nieważni obywatele i również ci, którzy głosowali na faworyta "Gazety Wyborczej" - naród po raz kolejny zawiódł zaufanie elit i czego jeszcze nie rozumiecie?
Źródło: Myśl Polska
Autor: Witold Modzelewski
*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian
**to KOR - Komitet Obrony Robotników i do tej organizacji należeli - Adam Michnik, Lech Kaczyński i Jacek Kuroń
***w tamtych czasach działały również inne opozycyjne organizacje takie jak: Ruch Narodowy, Konfederacja Polski Niepodległej i Solidarność Walcząca - wszystkie nie uznawały Okrągłego Stołu - układu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej z Komitetem Obrony Robotników i Niezależnym - Samorządnym Związkiem Zawodowym - Solidarność
Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór