Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                                        Adam Rapacki*

 

          Powinnością polityków polskich powinno być i to w każdych okolicznościach i w każdej konstelacji geopolitycznej - niwelowanie zagrożeń mogących doprowadzić nie tylko do utraty suwerenności, także: do zagłady całego narodu...

 

          Ten ostatni czynnik jest jak najbardziej aktualny od czasu zakończenia Drugiej Wojny Światowej - kiedy to świat wkroczył w erę broni jądrowej. Polska - jako kraj bloku wschodniego była narażona - w wypadku konfliktu między Zachodem i Wschodem - na zagładę w wyniku zmasowanego uderzenia amerykańskiej broni jądrowej. Plany takie zostały ujawnione przez media zachodnie w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku i wywołały ogromny szok w kręgach polskiej emigracji. I to właśnie: Polska - miała być pierwszą ofiara jądrowego odwetu Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w razie wybuchu wojny. Dzisiaj - po odtajnieniu części dokumentów amerykańskich - znamy nawet dokładne cele uderzeń jądrowych.

 

          Były one zlokalizowane w rejonie: Łeby, Tarnowa, Przemyśla, Mrągowa, Gliwic, Powidza, Dęblina, Wałbrzycha, Bielawy, Jędrzychowic, Dzierżoniowa, Żarowa, Świdnicy, Sosnowca, Władysławowa i Włocławka. Na liście były również dwa duże miasta: Poznań i Warszawa - w tym pierwszym zamierzano zbombardować lotniska: Bednary, Krzesiny i Ławica, natomiast: w stolicy amerykańscy stratedzy wyliczyli piętnaście celów wartych zbombardowania przy użyciu broni atomowej i należały do nich: węzły komunikacyjne, port na Wiśle, infrastruktura energetyczna i telewizyjna, dowództwo lotnictwa, składy broni i amunicji i warsztaty kolejowe, ponadto - bomby miały spaść na lotniska - Bemowo, Okęcie i Modlin, a także: na cele w Ożarowie, Piastowie i Pruszkowie, smaczek: na amerykańskich mapach nazwy polskich miast na Kresach Zachodnich były podane - uwaga - w języku - niemieckim!!!

 

          Świadomość tego typu zagrożeń miały władze polskie, a zwłaszcza: po przełomie październikowym - Gabriel Zmarzliński pisze: podczas Dwunastej Sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych Adam Rapacki wygłosił pamiętne słowa, oto one: w interesie bezpieczeństwa Polski i odprężenia w Europie - po uzgodnieniu swej inicjatywy z innymi członkami Układu Warszawskiego - Rząd Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej oświadcza, że w razie wyrażenia zgody przez oba państwa niemieckie na wprowadzenie w życie zakazu produkcji i magazynowania broni jądrowej na ich terytorium - Polska Rzeczpospolita Ludowa - gotowa jest wprowadzić również taki sam zakaz na swoim terytorium - w świecie dyplomacji znane są one jako - "Plan Rapackiego" - w sprawie utworzenia strefy bezatomowej w Europie.

 

          Była to suwerenna decyzja ekipy Władysława Gomułki, a autor planu, Adam Rapacki, wcale nie był komunistą - był po prostu przedwojennym działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej, który - co ciekawe - w czasie wojny był więźniem niemieckich oflagów i to tam nawiązał przyjaźń z Jędrzejem Giertychem.

 

          Filozofia, jaką miał Adam Rapacki, była dość klarowna - trzeba za wszelką cenę oddalić od Polski niebezpieczeństwo wojny, a w szczególności - wojny z użyciem broni jądrowej i jedynym wyjściem była deeskalacja, pokojowe współistnienie i uwolnienie naszego regionu od broni jądrowej.

 

          Tymczasem: co robią obecne tak zwane polskie elity? W opublikowanym wywiadzie dla - "Financial Times" - prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzej Duda - zaapelował do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej o rozmieszczenie broni jądrowej w Polsce jako środka odstraszającego przed ewentualną agresją ze strony Federacji Rosyjskiej.

 

          Oto jego słowa: granice Paktu Północnoatlantyckiego zostały przesunięte na wschód w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym dziewiątym roku, więc: dwadzieścia sześć lat później powinno nastąpić przesunięcie infrastruktury Paktu Północnoatlantyckiego na wschód i dla mnie jest to oczywiste - powiedział prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzej Duda i wyraził nadzieję na rozszerzenie projektu Nuclear Sharing w Europie.

 

          Jak to ocenić? Czy dolewanie benzyny do ognia jest działaniem na rzecz zapobieżenia pożaru? Czy prowokacyjne propozycje - mające tylko z pozoru troskę o bezpieczeństwo Polski - nie są działaniem przeciwko narodowi polskiemu? Czy nie wygląda to na szaleńcze - "życzenie śmierci" - jak to by sparafrazować tytuł jednego z filmów z Charlesem Bronsonem? Jaka to byłaby zmiana w sytuacji Polski w porównaniu z poprzednim okresem? Wtedy to Amerykanie mieli szczegółową mapę uderzeń jądrowych na Polskę, a teraz: taką mapę miałaby Rosja...

 

          A najbardziej niepokojące jest to: oto - 63% - Polaków** wyraża aprobatę dla takich pomysłów - ulegając złudzeniu, że broń atomowa wzmacnia bezpieczeństwo - co jest rezultatem wieloletniej histerii wojennej. Jeśli tego typu "myślenie" wciąż tkwi u sporej części Polaków - to obowiązkiem polityków jest jego neutralizacja, a nie: podsycanie - złudzeń.

 

          To zdumiewające, że czyni to za nich wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - James David Vance*** - mówiąc o zakulisowej propozycji prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzeja Dudy - nie rozmawiałem o tym z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzejem Dudą, jednak: byłbym zszokowany - gdyby poparł rozmieszczenie broni jądrowej dalej na wschód Europy, mówimy przecież o przyszłości ludzkiej cywilizacji, tak: są ludzie, którzy marzyli o tym - by doprowadzić nas do konfliktu nuklearnego, a prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - Donald Trump - prowadzi nas w dokładnie przeciwnym kierunku - czego jeszcze nie rozumiecie!?

 

Jan Engelgard

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**blisko sześćdziesiąt osiem procent Polaków jest po stronie Palestyny - jest to rezultat świadomego zamordowania wolontariusza Damiana Sobola 

 

***to ten człowiek tak naprawdę rządzi Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej - były żołnierz amerykańskiej piechoty 

 

Łukasz Jasiński 

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                                        Adam Rapacki*

 

          Powinnością polityków polskich powinno być i to w każdych okolicznościach i w każdej konstelacji geopolitycznej - niwelowanie zagrożeń mogących doprowadzić nie tylko do utraty suwerenności, także: do zagłady całego narodu...

 

          Ten ostatni czynnik jest jak najbardziej aktualny od czasu zakończenia Drugiej Wojny Światowej - kiedy to świat wkroczył w erę broni jądrowej. Polska - jako kraj bloku wschodniego była narażona - w wypadku konfliktu między Zachodem i Wschodem - na zagładę w wyniku zmasowanego uderzenia amerykańskiej broni jądrowej. Plany takie zostały ujawnione przez media zachodnie w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku i wywołały ogromny szok w kręgach polskiej emigracji. I to właśnie: Polska - miała być pierwszą ofiara jądrowego odwetu Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w razie wybuchu wojny. Dzisiaj - po odtajnieniu części dokumentów amerykańskich - znamy nawet dokładne cele uderzeń jądrowych.

 

          Były one zlokalizowane w rejonie: Łeby, Tarnowa, Przemyśla, Mrągowa, Gliwic, Powidza, Dęblina, Wałbrzycha, Bielawy, Jędrzychowic, Dzierżoniowa, Żarowa, Świdnicy, Sosnowca, Władysławowa i Włocławka. Na liście były również dwa duże miasta: Poznań i Warszawa - w tym pierwszym zamierzano zbombardować lotniska: Bednary, Krzesiny i Ławica, natomiast: w stolicy amerykańscy stratedzy wyliczyli piętnaście celów wartych zbombardowania przy użyciu broni atomowej i należały do nich: węzły komunikacyjne, port na Wiśle, infrastruktura energetyczna i telewizyjna, dowództwo lotnictwa, składy broni i amunicji i warsztaty kolejowe, ponadto: bomby miały spaść na lotniska - Bemowo, Okęcie i Modlin, a także: na cele w Ożarowie, Piastowie i Pruszkowie, a na amerykańskich mapach nazwy polskich miast na Kresach Zachodnich były podane - uwaga - w języku - niemieckim!!!

 

          Świadomość tego typu zagrożeń miały władze polskie, a zwłaszcza: po przełomie październikowym - Gabriel Zmarzliński pisze: podczas Dwunastej Sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych Adam Rapacki wygłosił pamiętne słowa, oto one: w interesie bezpieczeństwa Polski i odprężenia w Europie - po uzgodnieniu swej inicjatywy z innymi członkami Układu Warszawskiego - Rząd Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej oświadcza, że w razie wyrażenia zgody przez oba państwa niemieckie na wprowadzenie w życie zakazu produkcji i magazynowania broni jądrowej na ich terytorium - Polska Rzeczpospolita Ludowa - gotowa jest wprowadzić również taki sam zakaz na swoim terytorium - w świecie dyplomacji znane są one jako - "Plan Rapackiego" - w sprawie utworzenia strefy bezatomowej w Europie.

 

          Była to suwerenna decyzja ekipy Władysława Gomułki, a autor planu, Adam Rapacki, wcale nie był komunistą - był po prostu przedwojennym działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej, który - co ciekawe - w czasie wojny był więźniem niemieckich oflagów i to tam nawiązał przyjaźń z Jędrzejem Giertychem.

 

          Filozofia, jaką miał Adam Rapacki, była dość klarowna - trzeba za wszelką cenę oddalić od Polski niebezpieczeństwo wojny, a w szczególności - wojny z użyciem broni jądrowej i jedynym wyjściem była deeskalacja, pokojowe współistnienie i uwolnienie naszego regionu od broni jądrowej.

 

          Tymczasem: co robią obecne tak zwane polskie elity? W opublikowanym wywiadzie dla - "Financial Times" - prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzej Duda - zaapelował do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej o rozmieszczenie broni jądrowej w Polsce jako środka odstraszającego przed ewentualną agresją ze strony Federacji Rosyjskiej.

 

          Oto jego słowa: granice Paktu Północnoatlantyckiego zostały przesunięte na wschód w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym dziewiątym roku, więc: dwadzieścia sześć lat później powinno nastąpić przesunięcie infrastruktury Paktu Północnoatlantyckiego na wschód i dla mnie jest to oczywiste - powiedział prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzej Duda i wyraził nadzieję na rozszerzenie projektu Nuclear Sharing w Europie.

 

          Jak to ocenić? Czy dolewanie benzyny do ognia jest działaniem na rzecz zapobieżenia pożaru? Czy prowokacyjne propozycje - mające tylko z pozoru troskę o bezpieczeństwo Polski - nie są działaniem przeciwko narodowi polskiemu? Czy nie wygląda to na szaleńcze - "życzenie śmierci" - jak to by sparafrazować tytuł jednego z filmów z Charlesem Bronsonem? Jaka to byłaby zmiana w sytuacji Polski w porównaniu z poprzednim okresem? Wtedy to Amerykanie mieli szczegółową mapę uderzeń jądrowych na Polskę, a teraz: taką mapę miałaby Rosja...

 

          A najbardziej niepokojące jest to: oto - 63% - Polaków** wyraża aprobatę dla takich pomysłów - ulegając złudzeniu, że broń atomowa wzmacnia bezpieczeństwo - co jest rezultatem wieloletniej histerii wojennej. Jeśli tego typu "myślenie" wciąż tkwi u sporej części Polaków - to obowiązkiem polityków jest jego neutralizacja, a nie: podsycanie - złudzeń.

 

          To zdumiewające, że czyni to za nich wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - James David Vance*** - mówiąc o zakulisowej propozycji prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzeja Dudy - nie rozmawiałem o tym z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzejem Dudą, jednak: byłbym zszokowany - gdyby poparł rozmieszczenie broni jądrowej dalej na wschód Europy, mówimy przecież o przyszłości ludzkiej cywilizacji, tak: są ludzie, którzy marzyli o tym - by doprowadzić nas do konfliktu nuklearnego, a prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - Donald Trump - prowadzi nas w dokładnie przeciwnym kierunku - czego jeszcze nie rozumiecie!?

 

Jan Engelgard

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**blisko sześćdziesiąt osiem procent Polaków jest po stronie Palestyny - jest to rezultat świadomego zamordowania wolontariusza Damiana Sobola 

 

***to ten człowiek tak naprawdę rządzi Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej - były żołnierz amerykańskiej piechoty 

 

Łukasz Jasiński 

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                                        Adam Rapacki*

 

          Powinnością polityków polskich powinno być i to w każdych okolicznościach i w każdej konstelacji geopolitycznej - niwelowanie zagrożeń mogących doprowadzić nie tylko do utraty suwerenności, także: do zagłady całego narodu...

 

          Ten ostatni czynnik jest jak najbardziej aktualny od czasu zakończenia Drugiej Wojny Światowej - kiedy to świat wkroczył w erę broni jądrowej. Polska - jako kraj bloku wschodniego była narażona - w wypadku konfliktu między Zachodem i Wschodem - na zagładę w wyniku zmasowanego uderzenia amerykańskiej broni jądrowej. Plany takie zostały ujawnione przez media zachodnie w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku i wywołały ogromny szok w kręgach polskiej emigracji. I to właśnie: Polska - miała być pierwszą ofiara jądrowego odwetu Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w razie wybuchu wojny. Dzisiaj - po odtajnieniu części dokumentów amerykańskich - znamy nawet dokładne cele uderzeń jądrowych.

 

          Były one zlokalizowane w rejonie: Łeby, Tarnowa, Przemyśla, Mrągowa, Gliwic, Powidza, Dęblina, Wałbrzycha, Bielawy, Jędrzychowic, Dzierżoniowa, Żarowa, Świdnicy, Sosnowca, Władysławowa i Włocławka. Na liście były również dwa duże miasta: Poznań i Warszawa - w tym pierwszym zamierzano zbombardować lotniska: Bednary, Krzesiny i Ławica, natomiast: w stolicy amerykańscy stratedzy wyliczyli piętnaście celów wartych zbombardowania przy użyciu broni atomowej i należały do nich: węzły komunikacyjne, port na Wiśle, infrastruktura energetyczna i telewizyjna, dowództwo lotnictwa, składy broni i amunicji i warsztaty kolejowe, ponadto: bomby miały spaść na lotniska - Bemowo, Okęcie i Modlin, a także: na cele w Ożarowie, Piastowie i Pruszkowie, a na amerykańskich mapach nazwy polskich miast na Kresach Zachodnich były podane - uwaga - w języku - niemieckim!!!

 

          Świadomość tego typu zagrożeń miały władze polskie, a zwłaszcza: po przełomie październikowym - Gabriel Zmarzliński pisze: podczas Dwunastej Sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych Adam Rapacki wygłosił pamiętne słowa, oto one: w interesie bezpieczeństwa Polski i odprężenia w Europie - po uzgodnieniu swej inicjatywy z innymi członkami Układu Warszawskiego - Rząd Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej oświadcza, że w razie wyrażenia zgody przez oba państwa niemieckie na wprowadzenie w życie zakazu produkcji i magazynowania broni jądrowej na ich terytorium - Polska Rzeczpospolita Ludowa - gotowa jest wprowadzić również taki sam zakaz na swoim terytorium - w świecie dyplomacji znane są one jako - "Plan Rapackiego" - w sprawie utworzenia strefy bezatomowej w Europie.

 

          Była to suwerenna decyzja ekipy Władysława Gomułki, a autor planu, Adam Rapacki, wcale nie był komunistą - był po prostu przedwojennym działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej, który - co ciekawe - w czasie wojny był więźniem niemieckich oflagów i to tam nawiązał przyjaźń z Jędrzejem Giertychem.

 

          Filozofia, jaką miał Adam Rapacki, była dość klarowna - trzeba za wszelką cenę oddalić od Polski niebezpieczeństwo wojny, a w szczególności - wojny z użyciem broni jądrowej i jedynym wyjściem była deeskalacja, pokojowe współistnienie i uwolnienie naszego regionu od broni jądrowej.

 

          Tymczasem: co robią obecne tak zwane polskie elity? W opublikowanym wywiadzie dla - "Financial Times" - prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzej Duda - zaapelował do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej o rozmieszczenie broni jądrowej w Polsce jako środka odstraszającego przed ewentualną agresją ze strony Federacji Rosyjskiej.

 

          Oto jego słowa: granice Paktu Północnoatlantyckiego zostały przesunięte na wschód w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym dziewiątym roku, więc: dwadzieścia sześć lat później powinno nastąpić przesunięcie infrastruktury Paktu Północnoatlantyckiego na wschód i dla mnie jest to oczywiste - powiedział prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzej Duda i wyraził nadzieję na rozszerzenie projektu Nuclear Sharing w Europie.

 

          Jak to ocenić? Czy dolewanie benzyny do ognia jest działaniem na rzecz zapobieżenia pożaru? Czy prowokacyjne propozycje - mające tylko z pozoru troskę o bezpieczeństwo Polski - nie są działaniem przeciwko narodowi polskiemu? Czy nie wygląda to na szaleńcze - "życzenie śmierci" - jak to by sparafrazować tytuł jednego z filmów z Charlesem Bronsonem? Jaka to byłaby zmiana w sytuacji Polski w porównaniu z poprzednim okresem? Wtedy to Amerykanie mieli szczegółową mapę uderzeń jądrowych na Polskę, a teraz: taką mapę miałaby Rosja...

 

          A najbardziej niepokojące jest to: oto - 63% - Polaków** wyraża aprobatę dla takich pomysłów - ulegając złudzeniu, że broń atomowa wzmacnia bezpieczeństwo - co jest rezultatem wieloletniej histerii wojennej. Jeśli tego typu "myślenie" wciąż tkwi u sporej części Polaków - to obowiązkiem polityków jest jego neutralizacja, a nie: podsycanie - złudzeń.

 

          To zdumiewające, że czyni to za nich wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - James David Vance*** - mówiąc o zakulisowej propozycji prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzeja Dudy - nie rozmawiałem o tym z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzejem Dudą, jednak: byłbym zszokowany - gdyby poparł rozmieszczenie broni jądrowej dalej na wschód Europy, mówimy przecież o przyszłości ludzkiej cywilizacji, tak: są ludzie, którzy marzyli o tym - by doprowadzić nas do konfliktu nuklearnego, a prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - Donald Trump - prowadzi nas w dokładnie przeciwnym kierunku - czego jeszcze nie rozumiecie!?

 

Jan Engelgard

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**blisko sześćdziesiąt osiem procent Polaków jest po stronie Palestyny - jest to rezultat świadomego zamordowania wolontariusza Damiana Sobola 

 

***to ten człowiek tak naprawdę rządzi Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej - były żołnierz amerykańskiej piechoty 

 

Łukasz Jasiński 

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                                        Adam Rapacki*

 

          Powinnością polityków polskich powinno być i to w każdych okolicznościach i w każdej konstelacji geopolitycznej - niwelowanie zagrożeń mogących doprowadzić nie tylko do utraty suwerenności, także: do zagłady całego narodu...

 

          Ten ostatni czynnik jest jak najbardziej aktualny od czasu zakończenia Drugiej Wojny Światowej - kiedy to świat wkroczył w erę broni jądrowej. Polska - jako kraj bloku wschodniego była narażona - w wypadku konfliktu między Zachodem i Wschodem - na zagładę w wyniku zmasowanego uderzenia amerykańskiej broni jądrowej. Plany takie zostały ujawnione przez media zachodnie w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku i wywołały ogromny szok w kręgach polskiej emigracji. I to właśnie: Polska - miała być pierwszą ofiara jądrowego odwetu Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w razie wybuch wojny. Dzisiaj - po odtajnieniu części dokumentów amerykańskich - znamy nawet dokładne cele uderzeń jądrowych.

 

          Były one zlokalizowane w rejonie: Łeby, Tarnowa, Przemyśla, Mrągowa, Gliwic, Powidza, Dęblina, Wałbrzycha, Bielawy, Jędrzychowic, Dzierżoniowa, Żarowa, Świdnicy, Sosnowca, Władysławowa i Włocławka. Na liście były również dwa duże miasta: Poznań i Warszawa - w tym pierwszym zamierzano zbombardować lotniska: Bednary, Krzesiny i Ławica, natomiast: w stolicy amerykańscy stratedzy wyliczyli piętnaście celów wartych zbombardowania przy użyciu broni atomowej i należały do nich: węzły komunikacyjne, port na Wiśle, infrastruktura energetyczna i telewizyjna, dowództwo lotnictwa, składy broni i amunicji i warsztaty kolejowe, ponadto: bomby miały spaść na lotniska - Bemowo, Okęcie i Modlin, a także: na cele w Ożarowie, Piastowie i Pruszkowie, a na amerykańskich mapach nazwy polskich miast na Kresach Zachodnich były podane - uwaga - w języku - niemieckim!!!

 

          Świadomość tego typu zagrożeń miały władze polskie, a zwłaszcza: po przełomie październikowym - Gabriel Zmarzliński pisze: podczas Dwunastej Sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych Adam Rapacki wygłosił pamiętne słowa, oto one: w interesie bezpieczeństwa Polski i odprężenia w Europie - po uzgodnieniu swej inicjatywy z innymi członkami Układu Warszawskiego - Rząd Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej oświadcza, że w razie wyrażenia zgody przez oba państwa niemieckie na wprowadzenie w życie zakazu produkcji i magazynowania broni jądrowej na ich terytorium - Polska Rzeczpospolita Ludowa - gotowa jest wprowadzić również taki sam zakaz na swoim terytorium - w świecie dyplomacji znane są one jako - "Plan Rapackiego" - w sprawie utworzenia strefy bezatomowej w Europie.

 

          Była to suwerenna decyzja ekipy Władysława Gomułki, a autor planu, Adam Rapacki, wcale nie był komunistą - był po prostu przedwojennym działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej, który - co ciekawe - w czasie wojny był więźniem niemieckich oflagów i to tam nawiązał przyjaźń z Jędrzejem Giertychem.

 

          Filozofia, jaką miał Adam Rapacki, była dość klarowna - trzeba za wszelką cenę oddalić od Polski niebezpieczeństwo wojny, a w szczególności - wojny z użyciem broni jądrowej i jedynym wyjściem była deeskalacja, pokojowe współistnienie i uwolnienie naszego regionu od broni jądrowej.

 

          Tymczasem: co robią obecne tak zwane polskie elity? W opublikowanym wywiadzie dla - "Financial Times" - prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzej Duda - zaapelował do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej o rozmieszczenie broni jądrowej w Polsce jako środka odstraszającego przed ewentualną agresją ze strony Federacji Rosyjskiej.

 

          Oto jego słowa: granice Paktu Północnoatlantyckiego zostały przesunięte na wschód w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym dziewiątym roku, więc: dwadzieścia sześć lat później powinno nastąpić przesunięcie infrastruktury Paktu Północnoatlantyckiego na wschód i dla mnie jest to oczywiste - powiedział prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzej Duda i wyraził nadzieję na rozszerzenie projektu Nuclear Sharing w Europie.

 

          Jak to ocenić? Czy dolewanie benzyny do ognia jest działaniem na rzecz zapobieżenia pożaru? Czy prowokacyjne propozycje - mające tylko z pozoru troskę o bezpieczeństwo Polski - nie są działaniem przeciwko narodowi polskiemu? Czy nie wygląda to na szaleńcze - "życzenie śmierci" - jak to by sparafrazować tytuł jednego z filmów z Charlesem Bronsonem? Jaka to byłaby zmiana w sytuacji Polski w porównaniu z poprzednim okresem? Wtedy to Amerykanie mieli szczegółową mapę uderzeń jądrowych na Polskę, a teraz: taką mapę miałaby Rosja...

 

          A najbardziej niepokojące jest to: oto - 63% - Polaków** wyraża aprobatę dla takich pomysłów - ulegając złudzeniu, że broń atomowa wzmacnia bezpieczeństwo - co jest rezultatem wieloletniej histerii wojennej. Jeśli tego typu "myślenie" wciąż tkwi u sporej części Polaków - to obowiązkiem polityków jest jego neutralizacja, a nie: podsycanie - złudzeń.

 

          To zdumiewające, że czyni to za nich wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - James David Vance*** - mówiąc o zakulisowej propozycji prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzeja Dudy - nie rozmawiałem o tym z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzejem Dudą, jednak: byłbym zszokowany - gdyby poparł rozmieszczenie broni jądrowej dalej na wschód Europy, mówimy przecież o przyszłości ludzkiej cywilizacji, tak: są ludzie, którzy marzyli o tym - by doprowadzić nas do konfliktu nuklearnego, a prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - Donald Trump - prowadzi nas w dokładnie przeciwnym kierunku - czego jeszcze nie rozumiecie!?

 

Jan Engelgard

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**blisko sześćdziesiąt osiem procent Polaków jest po stronie Palestyny - jest to rezultat świadomego zamordowania wolontariusza Damiana Sobola 

 

***to ten człowiek tak naprawdę rządzi Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej - były żołnierz amerykańskiej piechoty 

 

Łukasz Jasiński 

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                                        Adam Rapacki*

 

          Powinnością polityków polskich powinno być i to w każdych okolicznościach i w każdej konstelacji geopolitycznej - niwelowanie zagrożeń mogących doprowadzić nie tylko do utraty suwerenności, także: do zagłady całego narodu...

 

          Ten ostatni czynnik jest jak najbardziej aktualny od czasu zakończenia Drugiej Wojny Światowej - kiedy to świat wkroczył w erę broni jądrowej. Polska - jako kraj bloku wschodniego była narażona - w wypadku konfliktu między Zachodem i Wschodem - na zagładę w wyniku zmasowanego uderzenia amerykańskiej broni jądrowej. Plany takie zostały ujawnione przez media zachodnie w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku i wywołały ogromny szok w kręgach polskiej emigracji. To właśnie Polska miała być pierwszą ofiara jądrowego odwetu Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w razie wybuch wojny. Dzisiaj - po odtajnieniu części dokumentów amerykańskich - znamy nawet dokładne cele uderzeń jądrowych.

 

          Były one zlokalizowane w rejonie: Łeby, Tarnowa, Przemyśla, Mrągowa, Gliwic, Powidza, Dęblina, Wałbrzycha, Bielawy, Jędrzychowic, Ludwikowic Kłodzkich, Dzierżoniowa, Żarowa, Świdnicy, Sosnowca, Władysławowa i Włocławka. Na liście były również dwa duże miasta: Poznań i Warszawa - w tym pierwszym zamierzano zbombardować lotniska: Bednary, Krzesiny i Ławica, natomiast: w stolicy amerykańscy stratedzy wyliczyli piętnaście celów wartych zbombardowania przy użyciu broni atomowej i należały do nich: węzły komunikacyjne, port na Wiśle, infrastruktura energetyczna i telewizyjna, dowództwo lotnictwa, składy broni i amunicji i warsztaty kolejowe, ponadto: bomby miały spaść na lotniska - Bemowo, Okęcie i Modlin, a także: na cele w Ożarowie, Piastowie i Pruszkowie, a na amerykańskich mapach nazwy polskich miast na Kresach Zachodnich były podane w języku niemieckim!

 

          Świadomość tego typu zagrożeń miały władze polskie, a zwłaszcza: po przełomie październikowym - Gabriel Zmarzliński pisze: podczas Dwunastej Sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych Adam Rapacki wygłosił pamiętne słowa, oto one: w interesie bezpieczeństwa Polski i odprężenia w Europie - po uzgodnieniu swej inicjatywy z innymi członkami Układu Warszawskiego - Rząd Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej oświadcza, że w razie wyrażenia zgody przez oba państwa niemieckie na wprowadzenie w życie zakazu produkcji i magazynowania broni jądrowej na ich terytorium - Polska Rzeczpospolita Ludowa - gotowa jest wprowadzić również taki sam zakaz na swoim terytorium - w świecie dyplomacji znane są one jako - "Plan Rapackiego" - w sprawie utworzenia strefy bezatomowej w Europie.

 

          Była to suwerenna decyzja ekipy Władysława Gomułki, a autor planu, Adam Rapacki, wcale nie był komunistą - był po prostu przedwojennym działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej, który - co ciekawe - w czasie wojny był więźniem niemieckich oflagów i to tam nawiązał przyjaźń z Jędrzejem Giertychem.

 

          Filozofia, jaką miał Adam Rapacki, była dość klarowna - trzeba za wszelką cenę oddalić od Polski niebezpieczeństwo wojny, a w szczególności - wojny z użyciem broni jądrowej i jedynym wyjściem była deeskalacja, pokojowe współistnienie i uwolnienie naszego regionu od broni jądrowej.

 

          Tymczasem: co robią obecne tak zwane polskie elity? W opublikowanym wywiadzie dla - "Financial Times" - prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzej Duda - zaapelował do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej o rozmieszczenie broni jądrowej w Polsce jako środka odstraszającego przed ewentualną agresją ze strony Federacji Rosyjskiej.

 

          Oto jego słowa: granice Paktu Północnoatlantyckiego zostały przesunięte na wschód w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym dziewiątym roku, więc: dwadzieścia sześć lat później powinno nastąpić przesunięcie infrastruktury Paktu Północnoatlantyckiego na wschód i dla mnie jest to oczywiste - powiedział prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzej Duda i wyraził nadzieję na rozszerzenie projektu Nuclear Sharing w Europie.

 

          Jak to ocenić? Czy dolewanie benzyny do ognia jest działaniem na rzecz zapobieżenia pożaru? Czy prowokacyjne propozycje - mające tylko z pozoru troskę o bezpieczeństwo Polski - nie są działaniem przeciwko narodowi polskiemu? Czy nie wygląda to na szaleńcze - "życzenie śmierci" - jak to by sparafrazować tytuł jednego z filmów z Charlesem Bronsonem? Jaka to byłaby zmiana w sytuacji Polski w porównaniu z poprzednim okresem? Wtedy to Amerykanie mieli szczegółową mapę uderzeń jądrowych na Polskę, a teraz: taką mapę miałaby Rosja...

 

          A najbardziej niepokojące jest to: oto - 63% - Polaków** wyraża aprobatę dla takich pomysłów - ulegając złudzeniu, że broń atomowa wzmacnia bezpieczeństwo - co jest rezultatem wieloletniej histerii wojennej. Jeśli tego typu "myślenie" wciąż tkwi u sporej części Polaków - to obowiązkiem polityków jest jego neutralizacja, a nie: podsycanie - złudzeń.

 

          To zdumiewające, że czyni to za nich wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - James David Vance*** - mówiąc o zakulisowej propozycji prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzeja Dudy - nie rozmawiałem o tym z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzejem Dudą, jednak: byłbym zszokowany - gdyby poparł rozmieszczenie broni jądrowej dalej na wschód Europy, mówimy przecież o przyszłości ludzkiej cywilizacji, tak: są ludzie, którzy marzyli o tym - by doprowadzić nas do konfliktu nuklearnego, a prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - Donald Trump - prowadzi nas w dokładnie przeciwnym kierunku - czego jeszcze nie rozumiecie!?

 

Jan Engelgard

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**blisko sześćdziesiąt osiem procent Polaków jest po stronie Palestyny - jest to rezultat świadomego zamordowania wolontariusza Damiana Sobola 

 

***to ten człowiek tak naprawdę rządzi Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej - były żołnierz amerykańskiej piechoty 

 

Łukasz Jasiński 

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                                         Adam Rapacki*

 

          Powinnością polityków polskich powinno być i to w każdych okolicznościach i w każdej konstelacji geopolitycznej - niwelowanie zagrożeń mogących doprowadzić nie tylko do utraty suwerenności, także: do zagłady całego narodu...

 

          Ten ostatni czynnik jest jak najbardziej aktualny od czasu zakończenia Drugiej Wojny Światowej - kiedy to świat wkroczył w erę broni jądrowej. Polska - jako kraj bloku wschodniego była narażona - w wypadku konfliktu między Zachodem i Wschodem - na zagładę w wyniku zmasowanego uderzenia amerykańskiej broni jądrowej. Plany takie zostały ujawnione przez media zachodnie w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku i wywołały ogromny szok w kręgach polskiej emigracji. To właśnie Polska miała być pierwszą ofiara jądrowego odwetu Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w razie wybuch wojny. Dzisiaj - po odtajnieniu części dokumentów amerykańskich - znamy nawet dokładne cele uderzeń jądrowych.

 

          Były one zlokalizowane w rejonie: Łeby, Tarnowa, Przemyśla, Mrągowa, Gliwic, Powidza, Dęblina, Wałbrzycha, Bielawy, Jędrzychowic, Ludwikowic Kłodzkich, Dzierżoniowa, Żarowa, Świdnicy, Sosnowca, Władysławowa i Włocławka. Na liście były również dwa duże miasta: Poznań i Warszawa - w tym pierwszym zamierzano zbombardować lotniska: Bednary, Krzesiny i Ławica, natomiast: w stolicy amerykańscy stratedzy wyliczyli piętnaście celów wartych zbombardowania przy użyciu broni atomowej i należały do nich: węzły komunikacyjne, port na Wiśle, infrastruktura energetyczna i telewizyjna, dowództwo lotnictwa, składy broni i amunicji i warsztaty kolejowe, ponadto: bomby miały spaść na lotniska - Bemowo, Okęcie i Modlin, a także: na cele w Ożarowie, Piastowie i Pruszkowie, a na amerykańskich mapach nazwy polskich miast na Kresach Zachodnich były podane w języku niemieckim!

 

          Świadomość tego typu zagrożeń miały władze polskie, a zwłaszcza: po przełomie październikowym - Gabriel Zmarzliński pisze: podczas Dwunastej Sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych Adam Rapacki wygłosił pamiętne słowa, oto one: w interesie bezpieczeństwa Polski i odprężenia w Europie - po uzgodnieniu swej inicjatywy z innymi członkami Układu Warszawskiego - Rząd Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej oświadcza, że w razie wyrażenia zgody przez oba państwa niemieckie na wprowadzenie w życie zakazu produkcji i magazynowania broni jądrowej na ich terytorium - Polska Rzeczpospolita Ludowa - gotowa jest wprowadzić również taki sam zakaz na swoim terytorium - w świecie dyplomacji znane są one jako - "Plan Rapackiego" - w sprawie utworzenia strefy bezatomowej w Europie.

 

          Była to suwerenna decyzja ekipy Władysława Gomułki, a autor planu, Adam Rapacki, wcale nie był komunistą - był po prostu przedwojennym działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej, który - co ciekawe - w czasie wojny był więźniem niemieckich oflagów i to tam nawiązał przyjaźń z Jędrzejem Giertychem.

 

          Filozofia, jaką miał Adam Rapacki, była dość klarowna - trzeba za wszelką cenę oddalić od Polski niebezpieczeństwo wojny, a w szczególności - wojny z użyciem broni jądrowej i jedynym wyjściem była deeskalacja, pokojowe współistnienie i uwolnienie naszego regionu od broni jądrowej.

 

          Tymczasem: co robią obecne tak zwane polskie elity? W opublikowanym wywiadzie dla - "Financial Times" - prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzej Duda - zaapelował do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej o rozmieszczenie broni jądrowej w Polsce jako środka odstraszającego przed ewentualną agresją ze strony Federacji Rosyjskiej.

 

          Oto jego słowa: granice Paktu Północnoatlantyckiego zostały przesunięte na wschód w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym dziewiątym roku, więc: dwadzieścia sześć lat później powinno nastąpić przesunięcie infrastruktury Paktu Północnoatlantyckiego na wschód i dla mnie jest to oczywiste - powiedział prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzej Duda i wyraził nadzieję na rozszerzenie projektu Nuclear Sharing w Europie.

 

          Jak to ocenić? Czy dolewanie benzyny do ognia jest działaniem na rzecz zapobieżenia pożaru? Czy prowokacyjne propozycje - mające tylko z pozoru troskę o bezpieczeństwo Polski - nie są działaniem przeciwko narodowi polskiemu? Czy nie wygląda to na szaleńcze - "życzenie śmierci" - jak to by sparafrazować tytuł jednego z filmów z Charlesem Bronsonem? Jaka to byłaby zmiana w sytuacji Polski w porównaniu z poprzednim okresem? Wtedy to Amerykanie mieli szczegółową mapę uderzeń jądrowych na Polskę, a teraz: taką mapę miałaby Rosja...

 

          A najbardziej niepokojące jest to: oto - 63% - Polaków** wyraża aprobatę dla takich pomysłów - ulegając złudzeniu, że broń atomowa wzmacnia bezpieczeństwo - co jest rezultatem wieloletniej histerii wojennej. Jeśli tego typu "myślenie" wciąż tkwi u sporej części Polaków - to obowiązkiem polityków jest jego neutralizacja, a nie: podsycanie - złudzeń.

 

          To zdumiewające, że czyni to za nich wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - James David Vance*** - mówiąc o zakulisowej propozycji prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzeja Dudy - nie rozmawiałem o tym z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzejem Dudą, jednak: byłbym zszokowany - gdyby poparł rozmieszczenie broni jądrowej dalej na wschód Europy, mówimy przecież o przyszłości ludzkiej cywilizacji, tak: są ludzie, którzy marzyli o tym - by doprowadzić nas do konfliktu nuklearnego, a prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - Donald Trump - prowadzi nas w dokładnie przeciwnym kierunku - czego jeszcze nie rozumiecie!?

 

Jan Engelgard

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**blisko sześćdziesiąt osiem procent Polaków jest po stronie Palestyny - jest to rezultat świadomego zamordowania wolontariusza Damiana Sobola 

 

***to ten człowiek tak naprawdę rządzi Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej - były żołnierz amerykańskiej piechoty 

 

Łukasz Jasiński 

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                                         Adam Rapacki*

 

          Powinnością polityków polskich powinno być i to w każdych okolicznościach i w każdej konstelacji geopolitycznej - niwelowanie zagrożeń mogących doprowadzić nie tylko do utraty suwerenności, także: do zagłady całego narodu...

 

          Ten ostatni czynnik jest jak najbardziej aktualny od czasu zakończenia Drugiej Wojny Światowej - kiedy to świat wkroczył w erę broni jądrowej. Polska - jako kraj bloku wschodniego była narażona - w wypadku konfliktu między Zachodem i Wschodem - na zagładę w wyniku zmasowanego uderzenia amerykańskiej broni jądrowej. Plany takie zostały ujawnione przez media zachodnie w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku i wywołały ogromny szok w kręgach polskiej emigracji. To właśnie Polska miała być pierwszą ofiara jądrowego odwetu Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w razie wybuch wojny. Dzisiaj - po odtajnieniu części dokumentów amerykańskich - znamy nawet dokładne cele uderzeń jądrowych.

 

          Były one zlokalizowane w rejonie: Łeby, Tarnowa, Przemyśla, Mrągowa, Gliwic, Powidza, Dęblina, Wałbrzycha, Bielawy, Jędrzychowic, Ludwikowic Kłodzkich, Dzierżoniowa, Żarowa, Świdnicy, Sosnowca, Władysławowa i Włocławka. Na liście były również dwa duże miasta: Poznań i Warszawa - w tym pierwszym zamierzano zbombardować lotniska: Bednary, Krzesiny i Ławica, natomiast: w stolicy amerykańscy stratedzy wyliczyli piętnaście celów wartych zbombardowania przy użyciu broni atomowej i należały do nich: węzły komunikacyjne, port na Wiśle, infrastruktura energetyczna i telewizyjna, dowództwo lotnictwa, składy broni i amunicji i warsztaty kolejowe, ponadto: bomby miały spaść na lotniska - Bemowo, Okęcie i Modlin, a także: na cele w Ożarowie, Piastowie i Pruszkowie, a na amerykańskich mapach nazwy polskich miast na Kresach Zachodnich były podane w języku niemieckim!

 

          Świadomość tego typu zagrożeń miały władze polskie, a zwłaszcza: po przełomie październikowym - Gabriel Zmarzliński pisze: podczas Dwunastej Sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych Adam Rapacki wygłosił pamiętne słowa, oto one: w interesie bezpieczeństwa Polski i odprężenia w Europie - po uzgodnieniu swej inicjatywy z innymi członkami Układu Warszawskiego - Rząd Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej oświadcza, że w razie wyrażenia zgody przez oba państwa niemieckie na wprowadzenie w życie zakazu produkcji i magazynowania broni jądrowej na ich terytorium - Polska Rzeczpospolita Ludowa - gotowa jest wprowadzić również taki sam zakaz na swoim terytorium - w świecie dyplomacji znane są one jako - "Plan Rapackiego" - w sprawie utworzenia strefy bezatomowej w Europie.

 

          Była to suwerenna decyzja ekipy Władysława Gomułki, a autor planu, Adam Rapacki, wcale nie był komunistą - był po prostu przedwojennym działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej, który - co ciekawe - w czasie wojny był więźniem niemieckich oflagów i to tam nawiązał przyjaźń z Jędrzejem Giertychem.

 

          Filozofia, jaką miał Adam Rapacki, była dość klarowna - trzeba za wszelką cenę oddalić od Polski niebezpieczeństwo wojny, a w szczególności - wojny z użyciem broni jądrowej i jedynym wyjściem była deeskalacja, pokojowe współistnienie i uwolnienie naszego regionu od broni jądrowej.

 

          Tymczasem: co robią obecne tak zwane polskie elity? W opublikowanym wywiadzie dla - "Financial Times" - prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzej Duda - zaapelował do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej o rozmieszczenie broni jądrowej w Polsce jako środka odstraszającego przed ewentualną agresją ze strony Federacji Rosyjskiej.

 

          Oto jego słowa: granice Paktu Północnoatlantyckiego zostały przesunięte na wschód w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym dziewiątym roku, więc: dwadzieścia sześć lat później powinno nastąpić przesunięcie infrastruktury Paktu Północnoatlantyckiego na wschód i dla mnie jest to oczywiste - powiedział prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzej Duda i wyraził nadzieję na rozszerzenie projektu Nuclear Sharing w Europie.

 

          Jak to ocenić? Czy dolewanie benzyny do ognia jest działaniem na rzecz zapobieżenia pożaru? Czy prowokacyjne propozycje - mające tylko z pozoru troskę o bezpieczeństwo Polski - nie są działaniem przeciwko narodowi polskiemu? Czy nie wygląda to na szaleńcze - "życzenie śmierci" - jak to by sparafrazować tytuł jednego z filmów z Charlesem Bronsonem? Jaka to byłaby zmiana w sytuacji Polski w porównaniu z poprzednim okresem? Wtedy to Amerykanie mieli szczegółową mapę uderzeń jądrowych na Polskę, a teraz: taką mapę miałaby Rosja...

 

          A najbardziej niepokojące jest to: oto - 63% - Polaków** wyraża aprobatę dla takich pomysłów - ulegając złudzeniu, że broń atomowa wzmacnia bezpieczeństwo - co jest rezultatem wieloletniej histerii wojennej. Jeśli tego typu "myślenie" wciąż tkwi u sporej części Polaków - to obowiązkiem polityków jest jego neutralizacja, a nie: podsycanie - złudzeń.

 

          To zdumiewające, że czyni to za nich wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - James David Vance - mówiąc o zakulisowej propozycji prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzeja Dudy - nie rozmawiałem o tym z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzejem Dudą, jednak: byłbym zszokowany - gdyby poparł rozmieszczenie broni jądrowej dalej na wschód Europy, mówimy przecież o przyszłości ludzkiej cywilizacji, tak: są ludzie, którzy marzyli o tym - by doprowadzić nas do konfliktu nuklearnego, a prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - Donald Trump - prowadzi nas w dokładnie przeciwnym kierunku - czego jeszcze nie rozumiecie?

 

Jan Engelgard

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**blisko sześćdziesiąt osiem procent Polaków jest po stronie Palestyny - jest to rezultat świadomego zamordowania wolontariusza Damiana Sobola 

 

Łukasz Jasiński 

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                                          Adam Rapacki*

 

          Powinnością polityków polskich powinno być i to w każdych okolicznościach i w każdej konstelacji geopolitycznej - niwelowanie zagrożeń mogących doprowadzić nie tylko do utraty suwerenności, także: do zagłady całego narodu...

 

          Ten ostatni czynnik jest jak najbardziej aktualny od czasu zakończenia Drugiej Wojny Światowej - kiedy to świat wkroczył w erę broni jądrowej. Polska - jako kraj bloku wschodniego była narażona - w wypadku konfliktu między Zachodem i Wschodem - na zagładę w wyniku zmasowanego uderzenia amerykańskiej broni jądrowej. Plany takie zostały ujawnione przez media zachodnie w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku i wywołały ogromny szok w kręgach polskiej emigracji. To właśnie Polska miała być pierwszą ofiara jądrowego odwetu Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w razie wybuch wojny. Dzisiaj - po odtajnieniu części dokumentów amerykańskich - znamy nawet dokładne cele uderzeń jądrowych.

 

          Były one zlokalizowane w rejonie: Łeby, Tarnowa, Przemyśla, Mrągowa, Gliwic, Powidza, Dęblina, Wałbrzycha, Bielawy, Jędrzychowic, Ludwikowic Kłodzkich, Dzierżoniowa, Żarowa, Świdnicy, Sosnowca, Władysławowa i Włocławka. Na liście były również dwa duże miasta: Poznań i Warszawa - w tym pierwszym zamierzano zbombardować lotniska: Bednary, Krzesiny i Ławica, natomiast: w stolicy amerykańscy stratedzy wyliczyli piętnaście celów wartych zbombardowania przy użyciu broni atomowej i należały do nich: węzły komunikacyjne, port na Wiśle, infrastruktura energetyczna i telewizyjna, dowództwo lotnictwa, składy broni i amunicji i warsztaty kolejowe, ponadto: bomby miały spaść na lotniska - Bemowo, Okęcie i Modlin, a także: na cele w Ożarowie, Piastowie i Pruszkowie, a na amerykańskich mapach nazwy polskich miast na Kresach Zachodnich były podane w języku niemieckim!

 

          Świadomość tego typu zagrożeń miały władze polskie, a zwłaszcza: po przełomie październikowym - Gabriel Zmarzliński pisze: podczas Dwunastej Sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych Adam Rapacki wygłosił pamiętne słowa, oto one: w interesie bezpieczeństwa Polski i odprężenia w Europie - po uzgodnieniu swej inicjatywy z innymi członkami Układu Warszawskiego - Rząd Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej oświadcza, że w razie wyrażenia zgody przez oba państwa niemieckie na wprowadzenie w życie zakazu produkcji i magazynowania broni jądrowej na ich terytorium - Polska Rzeczpospolita Ludowa - gotowa jest wprowadzić również taki sam zakaz na swoim terytorium - w świecie dyplomacji znane są one jako - "Plan Rapackiego" - w sprawie utworzenia strefy bezatomowej w Europie.

 

          Była to suwerenna decyzja ekipy Władysława Gomułki, a autor planu, Adam Rapacki, wcale nie był komunistą - był po prostu przedwojennym działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej, który - co ciekawe - w czasie wojny był więźniem niemieckich oflagów i to tam nawiązał przyjaźń z Jędrzejem Giertychem.

 

          Filozofia, jaką miał Adam Rapacki, była dość klarowna - trzeba za wszelką cenę oddalić od Polski niebezpieczeństwo wojny, a w szczególności - wojny z użyciem broni jądrowej i jedynym wyjściem była deeskalacja, pokojowe współistnienie i uwolnienie naszego regionu od broni jądrowej.

 

          Tymczasem: co robią obecne tak zwane polskie elity? W opublikowanym wywiadzie dla - "Financial Times" - prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzej Duda - zaapelował do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej o rozmieszczenie broni jądrowej w Polsce jako środka odstraszającego przed ewentualną agresją ze strony Federacji Rosyjskiej.

 

          Oto jego słowa: granice Paktu Północnoatlantyckiego zostały przesunięte na wschód w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym dziewiątym roku, więc: dwadzieścia sześć lat później powinno nastąpić przesunięcie infrastruktury Paktu Północnoatlantyckiego na wschód i dla mnie jest to oczywiste - powiedział prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzej Duda i wyraził nadzieję na rozszerzenie projektu Nuclear Sharing w Europie.

 

          Jak to ocenić? Czy dolewanie benzyny do ognia jest działaniem na rzecz zapobieżenia pożaru? Czy prowokacyjne propozycje - mające tylko z pozoru troskę o bezpieczeństwo Polski - nie są działaniem przeciwko narodowi polskiemu? Czy nie wygląda to na szaleńcze - "życzenie śmierci" - jak to by sparafrazować tytuł jednego z filmów z Charlesem Bronsonem? Jaka to byłaby zmiana w sytuacji Polski w porównaniu z poprzednim okresem? Wtedy to Amerykanie mieli szczegółową mapę uderzeń jądrowych na Polskę, a teraz: taką mapę miałaby Rosja...

 

          A najbardziej niepokojące jest to: oto - 63% - Polaków** wyraża aprobatę dla takich pomysłów - ulegając złudzeniu, że broń atomowa wzmacnia bezpieczeństwo - co jest rezultatem wieloletniej histerii wojennej. Jeśli tego typu "myślenie" wciąż tkwi u sporej części Polaków - to obowiązkiem polityków jest jego neutralizacja, a nie: podsycanie - złudzeń.

 

          To zdumiewające, że czyni to za nich wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - James David Vance - mówiąc o zakulisowej propozycji prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzeja Dudy - nie rozmawiałem o tym z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej - Andrzejem Dudą, jednak: byłbym zszokowany - gdyby poparł rozmieszczenie broni jądrowej dalej na wschód Europy, mówimy przecież o przyszłości ludzkiej cywilizacji, tak: są ludzie, którzy marzyli o tym - by doprowadzić nas do konfliktu nuklearnego, a prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - Donald Trump - prowadzi nas w dokładnie przeciwnym kierunku - czego jeszcze nie rozumiecie?

 

Jan Engelgard

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**blisko sześćdziesiąt osiem procent Polaków jest po stronie Palestyny - jest to rezultat świadomego zamordowania wolontariusza Damiana Sobola 

 

Łukasz Jasiński 

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                                          Adam Rapacki*

 

          Powinnością polityków polskich powinno być i to w każdych okolicznościach i w każdej konstelacji geopolitycznej - niwelowanie zagrożeń mogących doprowadzić nie tylko do utraty suwerenności, także: do zagłady całego narodu...

 

          Ten ostatni czynnik jest jak najbardziej aktualny od czasu zakończenia Drugiej Wojny Światowej - kiedy to świat wkroczył w erę broni jądrowej. Polska - jako kraj bloku wschodniego była narażona - w wypadku konfliktu między Zachodem i Wschodem - na zagładę w wyniku zmasowanego uderzenia amerykańskiej broni jądrowej. Plany takie zostały ujawnione przez media zachodnie w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku i wywołały ogromny szok w kręgach polskiej emigracji. To właśnie Polska miała być pierwszą ofiara jądrowego odwetu Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w razie wybuch wojny. Dzisiaj - po odtajnieniu części dokumentów amerykańskich - znamy nawet dokładne cele uderzeń jądrowych.

 

          Były one zlokalizowane w rejonie: Łeby, Tarnowa, Przemyśla, Mrągowa, Gliwic, Powidza, Dęblina, Wałbrzycha, Bielawy, Jędrzychowic, Ludwikowic Kłodzkich, Dzierżoniowa, Żarowa, Świdnicy, Sosnowca, Władysławowa i Włocławka. Na liście były również dwa duże miasta: Poznań i Warszawa - w tym pierwszym zamierzano zbombardować lotniska: Bednary, Krzesiny i Ławica, natomiast: w stolicy amerykańscy stratedzy wyliczyli piętnaście celów wartych zbombardowania przy użyciu broni atomowej i należały do nich: węzły komunikacyjne, port na Wiśle, infrastruktura energetyczna i telewizyjna, dowództwo lotnictwa, składy broni i amunicji i warsztaty kolejowe, ponadto: bomby miały spaść na lotniska - Bemowo, Okęcie i Modlin, a także: na cele w Ożarowie, Piastowie i Pruszkowie, a na amerykańskich mapach nazwy polskich miast na Kresach Zachodnich były podane w języku niemieckim!

 

          Świadomość tego typu zagrożeń miały władze polskie, a zwłaszcza: po przełomie październikowym - Gabriel Zmarzliński pisze: podczas Dwunastej Sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych Adam Rapacki wygłosił pamiętne słowa, oto one: w interesie bezpieczeństwa Polski i odprężenia w Europie - po uzgodnieniu swej inicjatywy z innymi członkami Układu Warszawskiego - Rząd Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej oświadcza, że w razie wyrażenia zgody przez oba państwa niemieckie na wprowadzenie w życie zakazu produkcji i magazynowania broni jądrowej na ich terytorium - Polska Rzeczpospolita Ludowa - gotowa jest wprowadzić również taki sam zakaz na swoim terytorium - w świecie dyplomacji znane są one jako - "Plan Rapackiego" - w sprawie utworzenia strefy bezatomowej w Europie.

 

          Była to suwerenna decyzja ekipy Władysława Gomułki, a autor planu, Adam Rapacki, wcale nie był komunistą - był po prostu przedwojennym działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej, który - co ciekawe - w czasie wojny był więźniem niemieckich oflagów i to tam nawiązał przyjaźń z Jędrzejem Giertychem.

 

          Filozofia, jaką miał Adam Rapacki, była dość klarowna - trzeba za wszelką cenę oddalić od Polski niebezpieczeństwo wojny, a w szczególności - wojny z użyciem broni jądrowej i jedynym wyjściem była deeskalacja, pokojowe współistnienie i uwolnienie naszego regionu od broni jądrowej.

 

          Tymczasem: co robią obecne tak zwane polskie elity? W opublikowanym wywiadzie dla - "Financial Times" - prezydent Andrzej Duda zaapelował do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej o rozmieszczenie broni jądrowej w Polsce jako środka odstraszającego przed ewentualną agresją ze strony Federacji Rosyjskiej.

 

          Oto jego słowa: granice Paktu Północnoatlantyckiego zostały przesunięte na wschód w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym dziewiątym roku, więc: dwadzieścia sześć lat później powinno nastąpić przesunięcie infrastruktury Paktu Północnoatlantyckiego na wschód i dla mnie jest to oczywiste - powiedział prezydent Andrzej Duda i wyraził nadzieję na rozszerzenie projektu Nuclear Sharing w Europie.

 

          Jak to ocenić? Czy dolewanie benzyny do ognia jest działaniem na rzecz zapobieżenia pożaru? Czy prowokacyjne propozycje - mające tylko z pozoru troskę o bezpieczeństwo Polski - nie są działaniem przeciwko narodowi polskiemu? Czy nie wygląda to na szaleńcze - "życzenie śmierci" - jak to by sparafrazować tytuł jednego z filmów z Charlesem Bronsonem? Jaka to byłaby zmiana w sytuacji Polski w porównaniu z poprzednim okresem? Wtedy to Amerykanie mieli szczegółową mapę uderzeń jądrowych na Polskę, a teraz: taką mapę miałaby Rosja...

 

          A najbardziej niepokojące jest to: oto - 63% - Polaków** wyraża aprobatę dla takich pomysłów - ulegając złudzeniu, że broń atomowa wzmacnia bezpieczeństwo - co jest rezultatem wieloletniej histerii wojennej. Jeśli tego typu "myślenie" wciąż tkwi u sporej części Polaków - to obowiązkiem polityków jest jego neutralizacja, a nie: podsycanie - złudzeń. To zdumiewające, że czyni to za nich J.D. Vance, wiceprezydent USA, mówiąc o „propozycji” Andrzeja Dudy: „Nie rozmawiałem o tym z prezydentem, ale byłbym zszokowany, gdyby poparł rozmieszczenie broni jądrowej dalej na wschód Europy. Mówimy o przyszłości ludzkiej cywilizacji. Są ludzie, którzy marzyli o tym, by doprowadzić nas do konfliktu nuklearnego, a Donald Trump prowadzi nas w dokładnie przeciwnym kierunku”.

 

Jan Engelgard

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

Łukasz Jasiński 

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                                          Adam Rapacki*

 

          Powinnością polityków polskich powinno być i to w każdych okolicznościach i w każdej konstelacji geopolitycznej - niwelowanie zagrożeń mogących doprowadzić nie tylko do utraty suwerenności, także: do zagłady całego narodu...

 

          Ten ostatni czynnik jest jak najbardziej aktualny od czasu zakończenia Drugiej Wojny Światowej - kiedy to świat wkroczył w erę broni jądrowej. Polska - jako kraj bloku wschodniego była narażona - w wypadku konfliktu między Zachodem i Wschodem - na zagładę w wyniku zmasowanego uderzenia amerykańskiej broni jądrowej. Plany takie zostały ujawnione przez media zachodnie w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku i wywołały ogromny szok w kręgach polskiej emigracji. To właśnie Polska miała być pierwszą ofiara jądrowego odwetu Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w razie wybuch wojny. Dzisiaj - po odtajnieniu części dokumentów amerykańskich - znamy nawet dokładne cele uderzeń jądrowych.

 

          Były one zlokalizowane w rejonie: Łeby, Tarnowa, Przemyśla, Mrągowa, Gliwic, Powidza, Dęblina, Wałbrzycha, Bielawy, Jędrzychowic, Ludwikowic Kłodzkich, Dzierżoniowa, Żarowa, Świdnicy, Sosnowca, Władysławowa i Włocławka. Na liście były również dwa duże miasta: Poznań i Warszawa - w tym pierwszym zamierzano zbombardować lotniska: Bednary, Krzesiny i Ławica, natomiast: w stolicy amerykańscy stratedzy wyliczyli piętnaście celów wartych zbombardowania przy użyciu broni atomowej i należały do nich: węzły komunikacyjne, port na Wiśle, infrastruktura energetyczna i telewizyjna, dowództwo lotnictwa, składy broni i amunicji i warsztaty kolejowe, ponadto: bomby miały spaść na lotniska - Bemowo, Okęcie i Modlin, a także: na cele w Ożarowie, Piastowie i Pruszkowie, a na amerykańskich mapach nazwy polskich miast na Kresach Zachodnich były podane w języku niemieckim!

 

          Świadomość tego typu zagrożeń miały władze polskie, a zwłaszcza: po przełomie październikowym - Gabriel Zmarzliński pisze: podczas Dwunastej Sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych Adam Rapacki wygłosił pamiętne słowa, oto one: w interesie bezpieczeństwa Polski i odprężenia w Europie - po uzgodnieniu swej inicjatywy z innymi członkami Układu Warszawskiego - Rząd Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej oświadcza, że w razie wyrażenia zgody przez oba państwa niemieckie na wprowadzenie w życie zakazu produkcji i magazynowania broni jądrowej na ich terytorium - Polska Rzeczpospolita Ludowa - gotowa jest wprowadzić również taki sam zakaz na swoim terytorium - w świecie dyplomacji znane są one jako - "Plan Rapackiego" - w sprawie utworzenia strefy bezatomowej w Europie.

 

          Była to suwerenna decyzja ekipy Władysława Gomułki, a autor planu, Adam Rapacki, wcale nie był komunistą - był po prostu przedwojennym działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej, który - co ciekawe - w czasie wojny był więźniem niemieckich oflagów i to tam nawiązał przyjaźń z Jędrzejem Giertychem.

 

          Filozofia, jaką miał Adam Rapacki - była dość klarowna - trzeba za wszelką cenę oddalić od Polski niebezpieczeństwo wojny, a w szczególności - wojny z użyciem broni jądrowej i jedynym wyjściem była deeskalacja, pokojowe współistnienie i uwolnienie naszego regionu od broni jądrowej.

 

          Tymczasem co robią obecne polskie „elity”? W opublikowanym wywiadzie dla „Financial Times” prezydent Andrzej Duda zaapelował do Stanów Zjednoczonych o rozmieszczenie broni jądrowej w Polsce jako środka odstraszającego przed ewentualną agresją ze strony Rosji. „Granice NATO przesunęły się na wschód w 1999 roku, więc 26 lat później powinno również nastąpić przesunięcie infrastruktury NATO na wschód. Dla mnie to oczywiste” – powiedział Duda, dodając, że „byłoby bezpieczniej, gdyby ta broń już tu była”. Wyraził nadzieję na rozszerzenie projektu Nuclear Sharing w Europie, które bez powodzenia zaproponował w 2022 roku administracji ówczesnego prezydenta USA Joe Bidena.

 

          Jak to ocenić? Czy dolewanie benzyny do ognia jest działaniem na rzecz zapobieżenia pożarowi? Czy prowokacyjne propozycje, mające tylko z pozoru troskę o bezpieczeństwo Polski – nie są działaniem przeciwko narodowi polskiemu? Czy nie wygląda to na szaleńcze „życzenie śmierci”, by sparafrazować tytuł jednego z filmów z Charlesem Bronsonem? Jaka to byłaby zmiana w sytuacji Polski w porównaniu z poprzednim okresem? Wtedy to Amerykanie mieli szczegółową mapę uderzeń jądrowych na Polskę, a teraz taką mapę miałaby Rosja.

Najbardziej niepokojące jest jednak coś innego. Oto 63 proc. Polaków wyraża raczej aprobatę dla takich pomysłów, ulegając złudzeniu, że broń atomowa wzmacnia bezpieczeństwo, co jest rezultatem wieloletniej histerii wojennej, nasilonej jeszcze po 2022 roku. Jest to także pogłos popularnego w okresie po 1945 roku mitu zawierającego się w powiedzeniu: „Jedna bomba atomowa i wrócimy wnet do Lwowa”. Jeśli tego typu „myślenie” wciąż tkwi u sporej części Polaków, to obowiązkiem polityków jest jego neutralizacja a nie podsycanie złudzeń. To zdumiewające, że czyni to za nich J.D. Vance, wiceprezydent USA, mówiąc o „propozycji” Andrzeja Dudy: „Nie rozmawiałem o tym z prezydentem, ale byłbym zszokowany, gdyby poparł rozmieszczenie broni jądrowej dalej na wschód Europy. Mówimy o przyszłości ludzkiej cywilizacji. Są ludzie, którzy marzyli o tym, by doprowadzić nas do konfliktu nuklearnego, a Donald Trump prowadzi nas w dokładnie przeciwnym kierunku”.

 

Jan Engelgard

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

Łukasz Jasiński 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...