Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                       Towarzystwo Wzajemnej Adoracji*

 

          Rafał Trzaskowski nie mógł wygrać wyborów prezydenckich, bo jego sztab zamiast z profesjonalistów był złożony z klakierów, lizusów i ignorantów.

 

          Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy do wyborów prezydenckich byli już gotowi na początku zeszłego roku - dwa tysiące dwudziesty czwarty - rok, choć grono pretendentów do najwyższego urzędu w państwie było szerokie - Prawo i Sprawiedliwość miało w głębokim poważaniu wewnątrzpartyjne prawybory, a z zamówionych badań (wzorowanych na tych, które w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej przeprowadzili republikanie) wynikało, że dla narodowego, konserwatywnego i ludowego wyborcy idealny kandydat powinien mieć około czterdzieści lat, wyższe wykształcenie, rodzinę, dobrą prezencję, charyzmę, siłę i doświadczenie w życiu publicznym, jednak: nie powinien być kojarzony zbyt mocno z Prawem i Sprawiedliwością i w ten sposób wymyślono tak zwanego kandydata obywatelskiego - Karola Nawrockiego, wytatuowanego - stadionowego chuligana**, byłego boksera i bywalca - siłowni.

 

          Karol Nawrocki był idealny, bo choć jego związki z polityką były raczej luźne, to całą karierę zawdzięczał Prawu i Sprawiedliwości, które ulokowało go najpierw na stołku dyrektora Muzeum Drugiej Wojny Światowej, a potem na stołku prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, takiego figuranta wystarczyło dobrze opakować i sprzedać tak zwanemu ciemnemu ludowi - co sztabowcom Prawa i Sprawiedliwości wyszło perfekcyjnie w zaledwie sześć miesięcy.

 

          Rafał Trzaskowski, który był naturalnym kandydatem obozu demokratycznego i murowanym faworytem do objęcia urzędu prezydenta, miał wszystko, aby dobrze być przygotowanym do wyborczej bitwy: czas, pieniądze, zaplecze i zwłaszcza: doświadczenie zdobyte w kampanii wyborczej - dwa tysiące dwudziesty - rok i zaufanie społeczne na poziomie przekraczającym czterdzieści pięć procent.

 

          Wioletta Paprocka-Ślusarska, dyrektorka z warszawskiego ratusza - została szefową sztabu wyborczego -mózgiem kampanii wyborczej, jak mówił jeden z działaczy warszawskiej Platformy Obywatelskiej:

 

Było to absurdalne posunięcie, ona w ogóle nie ma pojęcia o prowadzeniu kampanii wyborczych, a przez większość kariery nosiła teczki za politykami, poza tym: prowadziła kampanię wyborczą - dwa tysiące dwudziesty trzeci - rok, która przecież była spektakularną porażką Koalicji Obywatelskiej, tymczasem: Donald Tusk z Rafałem Trzaskowskim wbrew faktom i zdrowemu rozsądkowi obwołali ją architektką zwycięstwa i nikt nawet nie zaprotestował.

 

          Curriculum Vitae: szefowej sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego jest kalką typowego aparatczyka, Wioletta Paprocka-Ślusarska, rocznik osiemdziesiąty - pochodzi z Kraśnika, a z Platformą Obywatelską nawiązała stosunki - mając niewiele ponad dwadzieścia lat, współpracowała z Grzegorzem Schetyną, była rzeczniczką prasową Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, potem: doradczynią - gdy wpływowy polityk Platformy Obywatelskiej sprawował funkcję Marszałka Sejmu i w czym nieznana nikomu dwudziestosiedmiolatka - nieobyta w świecie polityki mogła doradzać staremu wyjadaczowi - mistrzowi zakulisowych gier i potyczek, trudno pojąć, ale moi informatorzy utrzymują, że była po prostu jedną z kilku sekretarek czy asystentek Schetyny.

 

          Od niemal dwudziestu pięciu lat Wioletta Paprocka-Ślusarska jest radną Platformy Obywatelskiej w Sejmiku Województwa Mazowieckiego, a za prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz - partia ulokowała działaczkę w stołecznym ratuszu, gdy Rafał Trzaskowski wygrał w stolicy wybory, Wioletta Paprocka-Ślusarska została szefową jego gabinetu, stołeczni działacze Platformy Obywatelskiej mówią złośliwie, że odpowiada za dostęp do ucha prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy - Rafała Trzaskowskiego, kieruje pracami sekretariatu i pełni funkcję łączniczki między urzędem i partią - Donaldem Tuskiem.

 

          Niezbyt ambitne zajęcie i za pracę dla partii jest sowicie wynagradzana, jak wynika z jej oświadczenia majątkowego: posiada trzy mieszkania, działkę budowlaną, siedemdziesiąt tysięcy polskich złotych i prawie dwa i pół tysiąca euro oszczędności, dalej: w roku dwa tysiące dwudziestym czwartym - rok - z tytułu pensji w warszawskim ratuszu zarobiła trzysta dwadzieścia tysięcy polskich złotych i plus ponad sto piętnaście tysięcy polskich złotych za zasiadanie w radach nadzorczych spółek - Tramwaje Warszawskie i Veolia Energia - o takich zarobkach wielu Polaków może tylko pomarzyć.

 

          Sztab wyborczy Rafała Trzaskowskiego wynosił około czterdzieści osób - głównie polityków i działaczy partyjnych zaprzyjaźnionych z kandydatem i byli to między innymi parlamentarzyści: Dorota Łoboda, Barbara Nowacka, Monika Rosa, Sławomir Nitras, Cezary Tomczyk, Monika Wielichowska, Aleksandra Gajewska, Paweł Olszewski, Małgorzata Niemczyk, Paweł Papke, Jagna Marczułajtis i tak zwani spin doktorzy: Michał Marcinkiewicz i Łukasz Pawłowski - nie mylić z Łukaszem Pawłowskim - szefem Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.

 

          Dorota Łoboda to polityczna nowicjuszka, a do polityki weszła na fali protestów przeciwko tak zwanej reformie edukacji firmowanej przez  Annę Zalewską - prowadziła wówczas ze wspólniczką żłobek i szkołę językową na warszawskim Żoliborzu, została także stołeczną radną i weszła do Sejmu Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, niewątpliwie: zna szeroko pojętą edukację, prawa kobiet, równouprawnienie, jednak: prezydencka kampania wyborcza to brutalna walka polityczna - gdzie najważniejsze są przemyślana i opracowana strategia co do każdego szczegółu, także: potrzebne jest nieszablonowe myślenie.***

 

Źródło: Przegląd 

Autor: Andrzej Sikorski 

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**prawo demokracji, chociaż: jestem za Republiką Narodową lub Dyktaturą Wojskową, także: za uregulowaną prawnie aborcją, karą śmierci i eutanazją, nie może być tak jak teraz, aby to większość jako głupcy decydowali o życiu mniejszości, dodam: głosowałem przeciwko wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej i byłem przeciwko wspieraniu Ukrainy, de facto: współczesnej - Chazarii, więc: mam czyste sumienie i nie mam żadnego obowiązku brać odpowiedzialności za wybory innych osób 

 

***przypominam: jestem pogańskim racjonalistą - libertynem i intelektualnym biseksualistą - uniwersalnym 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                       Towarzystwo Wzajemnej Adoracji*

 

          Rafał Trzaskowski nie mógł wygrać wyborów prezydenckich, bo jego sztab zamiast z profesjonalistów był złożony z klakierów, lizusów i ignorantów.

 

          Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy do wyborów prezydenckich byli już gotowi na początku zeszłego roku - dwa tysiące dwudziesty czwarty - rok, choć grono pretendentów do najwyższego urzędu w państwie było szerokie - Prawo i Sprawiedliwość miało w głębokim poważaniu wewnątrzpartyjne prawybory, a z zamówionych badań (wzorowanych na tych, które w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej przeprowadzili republikanie) wynikało, że dla narodowego, konserwatywnego i ludowego wyborcy idealny kandydat powinien mieć około czterdzieści lat, wyższe wykształcenie, rodzinę, dobrą prezencję, charyzmę, siłę i doświadczenie w życiu publicznym, jednak: nie powinien być kojarzony zbyt mocno z Prawem i Sprawiedliwością i w ten sposób wymyślono tak zwanego kandydata obywatelskiego - Karola Nawrockiego, wytatuowanego - stadionowego chuligana**, byłego boksera i bywalca - siłowni.

 

          Karol Nawrocki był idealny, bo choć jego związki z polityką były raczej luźne, to całą karierę zawdzięczał Prawu i Sprawiedliwości, które ulokowało go najpierw na stołku dyrektora Muzeum Drugiej Wojny Światowej, a potem na stołku prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, takiego figuranta wystarczyło dobrze opakować i sprzedać tak zwanemu ciemnemu ludowi - co sztabowcom Prawa i Sprawiedliwości wyszło perfekcyjnie w zaledwie sześć miesięcy.

 

          Rafał Trzaskowski, który był naturalnym kandydatem obozu demokratycznego i murowanym faworytem do objęcia urzędu prezydenta, miał wszystko, aby dobrze być przygotowanym do wyborczej bitwy: czas, pieniądze, zaplecze i zwłaszcza: doświadczenie zdobyte w kampanii wyborczej - dwa tysiące dwudziesty - rok i zaufanie społeczne na poziomie przekraczającym czterdzieści pięć procent.

 

          Wioletta Paprocka-Ślusarska, dyrektorka z warszawskiego ratusza - została szefową sztabu wyborczego -mózgiem kampanii wyborczej, jak mówił jeden z działaczy warszawskiej Platformy Obywatelskiej:

 

Było to absurdalne posunięcie, ona w ogóle nie ma pojęcia o prowadzeniu kampanii wyborczych, a przez większość kariery nosiła teczki za politykami, poza tym: prowadziła kampanię wyborczą - dwa tysiące dwudziesty trzeci - rok, która przecież była spektakularną porażką Koalicji Obywatelskiej, tymczasem: Donald Tusk z Rafałem Trzaskowskim wbrew faktom i zdrowemu rozsądkowi obwołali ją architektką zwycięstwa i nikt nawet nie zaprotestował.

 

          Curriculum Vitae: szefowej sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego jest kalką typowego aparatczyka, Wioletta Paprocka-Ślusarska, rocznik osiemdziesiąty - pochodzi z Kraśnika, a z Platformą Obywatelską nawiązała stosunki - mając niewiele ponad dwadzieścia lat, współpracowała z Grzegorzem Schetyną, była rzeczniczką prasową Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, potem: doradczynią - gdy wpływowy polityk Platformy Obywatelskiej sprawował funkcję Marszałka Sejmu i w czym dwudziestosiedmiolatka nieobyta w świecie polityki mogła doradzać staremu wyjadaczowi - mistrzowi zakulisowych gier i potyczek, trudno pojąć, ale moi informatorzy utrzymują, że była po prostu jedną z kilku sekretarek czy asystentek Schetyny.

 

          Od niemal dwudziestu pięciu lat Wioletta Paprocka-Ślusarska jest radną Platformy Obywatelskiej w Sejmiku Województwa Mazowieckiego, a za prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz - partia ulokowała działaczkę w stołecznym ratuszu, gdy Rafał Trzaskowski wygrał w stolicy wybory, Wioletta Paprocka-Ślusarska została szefową jego gabinetu, stołeczni działacze Platformy Obywatelskiej mówią złośliwie, że odpowiada za dostęp do ucha prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy - Rafała Trzaskowskiego, kieruje pracami sekretariatu i pełni funkcję łączniczki między urzędem i partią - Donaldem Tuskiem.

 

          Niezbyt ambitne zajęcie i za pracę dla partii jest sowicie wynagradzana, jak wynika z jej oświadczenia majątkowego: posiada trzy mieszkania, działkę budowlaną, siedemdziesiąt tysięcy polskich złotych i prawie dwa i pół tysiąca euro oszczędności, dalej: w roku dwa tysiące dwudziestym czwartym - rok - z tytułu pensji w warszawskim ratuszu zarobiła trzysta dwadzieścia tysięcy polskich złotych i plus ponad sto piętnaście tysięcy polskich złotych za zasiadanie w radach nadzorczych spółek - Tramwaje Warszawskie i Veolia Energia - o takich zarobkach wielu Polaków może tylko pomarzyć.

 

          Sztab wyborczy Rafała Trzaskowskiego wynosił około czterdzieści osób - głównie polityków i działaczy partyjnych zaprzyjaźnionych z kandydatem i byli to między innymi parlamentarzyści: Dorota Łoboda, Barbara Nowacka, Monika Rosa, Sławomir Nitras, Cezary Tomczyk, Monika Wielichowska, Aleksandra Gajewska, Paweł Olszewski, Małgorzata Niemczyk, Paweł Papke, Jagna Marczułajtis i tak zwani spin doktorzy: Michał Marcinkiewicz i Łukasz Pawłowski - nie mylić z Łukaszem Pawłowskim - szefem Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.

 

          Dorota Łoboda to polityczna nowicjuszka, a do polityki weszła na fali protestów przeciwko tak zwanej reformie edukacji firmowanej przez  Annę Zalewską - prowadziła wówczas ze wspólniczką żłobek i szkołę językową na warszawskim Żoliborzu, została także stołeczną radną i weszła do Sejmu Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, niewątpliwie: zna szeroko pojętą edukację, prawa kobiet, równouprawnienie, jednak: prezydencka kampania wyborcza to brutalna walka polityczna - gdzie najważniejsze są przemyślana i opracowana strategia co do każdego szczegółu, także: potrzebne jest nieszablonowe myślenie.***

 

Źródło: Przegląd 

Autor: Andrzej Sikorski 

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**prawo demokracji, chociaż: jestem za Republiką Narodową lub Dyktaturą Wojskową, także: za uregulowaną prawnie aborcją, karą śmierci i eutanazją, nie może być tak jak teraz, aby to większość jako głupcy decydowali o życiu mniejszości, dodam: głosowałem przeciwko wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej i byłem przeciwko wspieraniu Ukrainy, de facto: współczesnej - Chazarii, więc: mam czyste sumienie i nie mam żadnego obowiązku brać odpowiedzialności za wybory innych osób 

 

***przypominam: jestem pogańskim racjonalistą - libertynem i intelektualnym biseksualistą - uniwersalnym 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                       Towarzystwo Wzajemnej Adoracji*

 

          Rafał Trzaskowski nie mógł wygrać wyborów prezydenckich, bo jego sztab zamiast z profesjonalistów był złożony z klakierów, lizusów i ignorantów.

 

          Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy do wyborów prezydenckich byli już gotowi na początku zeszłego roku - dwa tysiące dwudziesty czwarty - rok, choć grono pretendentów do najwyższego urzędu w państwie było szerokie - Prawo i Sprawiedliwość miało w głębokim poważaniu wewnątrzpartyjne prawybory, a z zamówionych badań (wzorowanych na tych, które w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej przeprowadzili republikanie) wynikało, że dla narodowego, konserwatywnego i ludowego wyborcy idealny kandydat powinien mieć około czterdzieści lat, wyższe wykształcenie, rodzinę, dobrą prezencję, charyzmę, siłę i doświadczenie w życiu publicznym, jednak: nie powinien być kojarzony zbyt mocno z Prawem i Sprawiedliwością i w ten sposób wymyślono tak zwanego kandydata obywatelskiego - Karola Nawrockiego, wytatuowanego - stadionowego chuligana**, byłego boksera i bywalca - siłowni.

 

          Karol Nawrocki był idealny, bo choć jego związki z polityką były raczej luźne, to całą karierę zawdzięczał Prawu i Sprawiedliwości, które ulokowało go najpierw na stołku dyrektora Muzeum Drugiej Wojny Światowej, a potem na stołku prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, takiego figuranta wystarczyło dobrze opakować i sprzedać tak zwanemu ciemnemu ludowi - co sztabowcom Prawa i Sprawiedliwości wyszło perfekcyjnie w zaledwie sześć miesięcy.

 

          Rafał Trzaskowski, który był naturalnym kandydatem obozu demokratycznego i murowanym faworytem do objęcia urzędu prezydenta, miał wszystko, aby dobrze być przygotowanym do wyborczej bitwy: czas, pieniądze, zaplecze i zwłaszcza: doświadczenie zdobyte w kampanii wyborczej - dwa tysiące dwudziesty - rok i zaufanie społeczne na poziomie przekraczającym czterdzieści pięć procent.

 

          Wioletta Paprocka-Ślusarska, dyrektorka z warszawskiego ratusza - została szefową sztabu wyborczego -mózgiem kampanii wyborczej, jak mówił jeden z działaczy warszawskiej Platformy Obywatelskiej:

 

Było to absurdalne posunięcie, ona w ogóle nie ma pojęcia o prowadzeniu kampanii wyborczych, a przez większość kariery nosiła teczki za politykami, poza tym: prowadziła kampanię wyborczą - dwa tysiące dwudziesty trzeci - rok, która przecież była spektakularną porażką Koalicji Obywatelskiej, tymczasem: Donald Tusk z Rafałem Trzaskowskim wbrew faktom i zdrowemu rozsądkowi obwołali ją architektką zwycięstwa i nikt nawet nie zaprotestował.

 

          Curriculum Vitae: szefowej sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego jest kalką typowego aparatczyka, Wioletta Paprocka-Ślusarska, rocznik osiemdziesiąty - pochodzi z Kraśnika, a z Platformą Obywatelską nawiązała stosunki - mając niewiele ponad dwadzieścia lat, współpracowała z Grzegorzem Schetyną, była rzeczniczką prasową Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w latach, potem: doradczynią - gdy wpływowy polityk Platformy Obywatelskiej sprawował funkcję Marszałka Sejmu i w czym dwudziestosiedmiolatka nieobyta w świecie polityki mogła doradzać staremu wyjadaczowi - mistrzowi zakulisowych gier i potyczek, trudno pojąć, ale moi informatorzy utrzymują, że była po prostu jedną z kilku sekretarek czy asystentek Schetyny.

 

          Od niemal dwudziestu pięciu lat Wioletta Paprocka-Ślusarska jest radną Platformy Obywatelskiej w Sejmiku Województwa Mazowieckiego, a za prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz - partia ulokowała działaczkę w stołecznym ratuszu, gdy Rafał Trzaskowski wygrał w stolicy wybory, Wioletta Paprocka-Ślusarska została szefową jego gabinetu, stołeczni działacze Platformy Obywatelskiej mówią złośliwie, że odpowiada za dostęp do ucha prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy - Rafała Trzaskowskiego, kieruje pracami sekretariatu i pełni funkcję łączniczki między urzędem i partią - Donaldem Tuskiem.

 

          Niezbyt ambitne zajęcie i za pracę dla partii jest sowicie wynagradzana, jak wynika z jej oświadczenia majątkowego: posiada trzy mieszkania, działkę budowlaną, siedemdziesiąt tysięcy polskich złotych i prawie dwa i pół tysiąca euro oszczędności, dalej: w roku dwa tysiące dwudziestym czwartym - rok - z tytułu pensji w warszawskim ratuszu zarobiła trzysta dwadzieścia tysięcy polskich złotych i plus ponad sto piętnaście tysięcy polskich złotych za zasiadanie w radach nadzorczych spółek - Tramwaje Warszawskie i Veolia Energia - o takich zarobkach wielu Polaków może tylko pomarzyć.

 

          Sztab wyborczy Rafała Trzaskowskiego wynosił około czterdzieści osób - głównie polityków i działaczy partyjnych zaprzyjaźnionych z kandydatem i byli to między innymi parlamentarzyści: Dorota Łoboda, Barbara Nowacka, Monika Rosa, Sławomir Nitras, Cezary Tomczyk, Monika Wielichowska, Aleksandra Gajewska, Paweł Olszewski, Małgorzata Niemczyk, Paweł Papke, Jagna Marczułajtis i tak zwani spin doktorzy: Michał Marcinkiewicz i Łukasz Pawłowski - nie mylić z Łukaszem Pawłowskim - szefem Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.

 

          Dorota Łoboda to polityczna nowicjuszka, a do polityki weszła na fali protestów przeciwko tak zwanej reformie edukacji firmowanej przez  Annę Zalewską - prowadziła wówczas ze wspólniczką żłobek i szkołę językową na warszawskim Żoliborzu, została także stołeczną radną i weszła do Sejmu Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, niewątpliwie: zna szeroko pojętą edukację, prawa kobiet, równouprawnienie, jednak: prezydencka kampania wyborcza to brutalna walka polityczna - gdzie najważniejsze są przemyślana i opracowana strategia co do każdego szczegółu, także: potrzebne jest nieszablonowe myślenie.***

 

Źródło: Przegląd 

Autor: Andrzej Sikorski 

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**prawo demokracji, chociaż: jestem za Republiką Narodową lub Dyktaturą Wojskową, także: za uregulowaną prawnie aborcją, karą śmierci i eutanazją, nie może być tak jak teraz, aby to większość jako głupcy decydowali o życiu mniejszości, dodam: głosowałem przeciwko wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej i byłem przeciwko wspieraniu Ukrainy, de facto: współczesnej - Chazarii, więc: mam czyste sumienie i nie mam żadnego obowiązku brać odpowiedzialności za wybory innych osób 

 

***przypominam: jestem pogańskim racjonalistą - libertynem i intelektualnym biseksualistą - uniwersalnym 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                       Towarzystwo Wzajemnej Adoracji*

 

          Rafał Trzaskowski nie mógł wygrać wyborów prezydenckich, bo jego sztab zamiast z profesjonalistów był złożony z klakierów, lizusów i ignorantów.

 

          Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy do wyborów prezydenckich byli już gotowi na początku zeszłego roku - dwa tysiące dwudziesty czwarty - rok, choć grono pretendentów do najwyższego urzędu w państwie było szerokie - Prawo i Sprawiedliwość miało w głębokim poważaniu wewnątrzpartyjne prawybory, a z zamówionych badań (wzorowanych na tych, które w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej przeprowadzili republikanie) wynikało, że dla narodowego, konserwatywnego i ludowego wyborcy idealny kandydat powinien mieć około czterdzieści lat, wyższe wykształcenie, rodzinę, dobrą prezencję, charyzmę, siłę i doświadczenie w życiu publicznym, jednak: nie powinien być kojarzony zbyt mocno z Prawem i Sprawiedliwością i w ten sposób wymyślono tak zwanego kandydata obywatelskiego - Karola Nawrockiego, wytatuowanego - stadionowego chuligana**, byłego boksera i bywalca - siłowni.

 

          Karol Nawrocki był idealny, bo choć jego związki z polityką były raczej luźne, to całą karierę zawdzięczał Prawu i Sprawiedliwości, które ulokowało go najpierw na stołku dyrektora Muzeum Drugiej Wojny Światowej, a potem na stołku prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, takiego figuranta wystarczyło dobrze opakować i sprzedać tak zwanemu ciemnemu ludowi - co sztabowcom Prawa i Sprawiedliwości wyszło perfekcyjnie w zaledwie sześć miesięcy.

 

          Rafał Trzaskowski, który był naturalnym kandydatem obozu demokratycznego i murowanym faworytem do objęcia urzędu prezydenta, miał wszystko, aby dobrze być przygotowanym do wyborczej bitwy: czas, pieniądze, zaplecze i zwłaszcza: doświadczenie zdobyte w kampanii wyborczej - dwa tysiące dwudziesty -rok i zaufanie społeczne na poziomie przekraczającym czterdzieści pięć procent.

 

          Wioletta Paprocka-Ślusarska, dyrektorka z warszawskiego ratusza - została szefową sztabu wyborczego -mózgiem kampanii wyborczej, jak mówił jeden z działaczy warszawskiej Platformy Obywatelskiej:

 

Było to absurdalne posunięcie, ona w ogóle nie ma pojęcia o prowadzeniu kampanii wyborczych, a przez większość kariery nosiła teczki za politykami, poza tym: prowadziła kampanię wyborczą - dwa tysiące dwudziesty trzeci - rok, która przecież była spektakularną porażką Koalicji Obywatelskiej, tymczasem: Donald Tusk z Rafałem Trzaskowskim wbrew faktom i zdrowemu rozsądkowi obwołali ją architektką zwycięstwa i nikt nawet nie zaprotestował.

 

          Curriculum Vitae: szefowej sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego jest kalką typowego aparatczyka, Wioletta Paprocka-Ślusarska, rocznik osiemdziesiąty - pochodzi z Kraśnika, a z Platformą Obywatelską nawiązała stosunki - mając niewiele ponad dwadzieścia lat, współpracowała z Grzegorzem Schetyną, była rzeczniczką prasową Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w latach, potem: doradczynią - gdy wpływowy polityk Platformy Obywatelskiej sprawował funkcję Marszałka Sejmu i w czym dwudziestosiedmiolatka nieobyta w świecie polityki mogła doradzać staremu wyjadaczowi - mistrzowi zakulisowych gier i potyczek, trudno pojąć, ale moi informatorzy utrzymują, że była po prostu jedną z kilku sekretarek czy asystentek Schetyny.

 

          Od niemal dwudziestu pięciu lat Wioletta Paprocka-Ślusarska jest radną Platformy Obywatelskiej w Sejmiku Województwa Mazowieckiego, a za prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz - partia ulokowała działaczkę w stołecznym ratuszu, gdy Rafał Trzaskowski wygrał w stolicy wybory, Wioletta Paprocka-Ślusarska została szefową jego gabinetu, stołeczni działacze Platformy Obywatelskiej mówią złośliwie, że odpowiada za dostęp do ucha prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy - Rafała Trzaskowskiego, kieruje pracami sekretariatu i pełni funkcję łączniczki między urzędem i partią - Donaldem Tuskiem.

 

          Niezbyt ambitne zajęcie i za pracę dla partii jest sowicie wynagradzana, jak wynika z jej oświadczenia majątkowego: posiada trzy mieszkania, działkę budowlaną, siedemdziesiąt tysięcy polskich złotych i prawie dwa i pół tysiąca euro oszczędności, dalej: w roku dwa tysiące dwudziestym czwartym - rok - z tytułu pensji w warszawskim ratuszu zarobiła trzysta dwadzieścia tysięcy polskich złotych i plus ponad sto piętnaście tysięcy polskich złotych za zasiadanie w radach nadzorczych spółek - Tramwaje Warszawskie i Veolia Energia - o takich zarobkach wielu Polaków może tylko pomarzyć.

 

          Sztab wyborczy Rafała Trzaskowskiego wynosił około czterdzieści osób - głównie polityków i działaczy partyjnych zaprzyjaźnionych z kandydatem i byli to między innymi parlamentarzyści: Dorota Łoboda, Barbara Nowacka, Monika Rosa, Sławomir Nitras, Cezary Tomczyk, Monika Wielichowska, Aleksandra Gajewska, Paweł Olszewski, Małgorzata Niemczyk, Paweł Papke, Jagna Marczułajtis i tak zwani spin doktorzy: Michał Marcinkiewicz i Łukasz Pawłowski - nie mylić z Łukaszem Pawłowskim - szefem Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.

 

          Dorota Łoboda to polityczna nowicjuszka, a do polityki weszła na fali protestów przeciwko tak zwanej reformie edukacji firmowanej przez  Annę Zalewską - prowadziła wówczas ze wspólniczką żłobek i szkołę językową na warszawskim Żoliborzu, została także stołeczną radną i weszła do Sejmu Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, niewątpliwie: zna szeroko pojętą edukację, prawa kobiet, równouprawnienie, jednak: prezydencka kampania wyborcza to brutalna walka polityczna - gdzie najważniejsze są przemyślana i opracowana strategia co do każdego szczegółu, także: potrzebne jest nieszablonowe myślenie.***

 

Źródło: Przegląd 

Autor: Andrzej Sikorski 

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**prawo demokracji, chociaż: jestem za Republiką Narodową lub Dyktaturą Wojskową, także: za uregulowaną prawnie aborcją, karą śmierci i eutanazją, nie może być tak jak teraz, aby to większość jako głupcy decydowali o życiu mniejszości, dodam: głosowałem przeciwko wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej i byłem przeciwko wspieraniu Ukrainy, de facto: współczesnej - Chazarii, więc: mam czyste sumienie i nie mam żadnego obowiązku brać odpowiedzialności za wybory innych osób 

 

***przypominam: jestem pogańskim racjonalistą - libertynem i intelektualnym biseksualistą - uniwersalnym 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                       Towarzystwo Wzajemnej Adoracji*

 

          Rafał Trzaskowski nie mógł wygrać wyborów prezydenckich, bo jego sztab zamiast z profesjonalistów był złożony z klakierów, lizusów i ignorantów.

 

          Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy do wyborów prezydenckich byli już gotowi na początku zeszłego roku - dwa tysiące dwudziesty czwarty - rok, choć grono pretendentów do najwyższego urzędu w państwie było szerokie - Prawo i Sprawiedliwość miało w głębokim poważaniu wewnątrzpartyjne prawybory, a z zamówionych badań (wzorowanych na tych, które w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej przeprowadzili republikanie) wynikało, że dla narodowego, konserwatywnego i ludowego wyborcy idealny kandydat powinien mieć około czterdzieści lat, wyższe wykształcenie, rodzinę, dobrą prezencję, charyzmę, siłę i doświadczenie w życiu publicznym, jednak: nie powinien być kojarzony zbyt mocno z Prawem i Sprawiedliwością i w ten sposób wymyślono tak zwanego kandydata obywatelskiego - Karola Nawrockiego, wytatuowanego - stadionowego chuligana**, byłego boksera i bywalca - siłowni.

 

          Karol Nawrocki był idealny, bo choć jego związki z polityką były raczej luźne, to całą karierę zawdzięczał Prawu i Sprawiedliwości, które ulokowało go najpierw na stołku dyrektora Muzeum Drugiej Wojny Światowej, a potem na stołku prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, takiego figuranta wystarczyło dobrze opakować i sprzedać tak zwanemu ciemnemu ludowi - co sztabowcom Prawa i Sprawiedliwości wyszło perfekcyjnie w zaledwie sześć miesięcy.

 

          Rafał Trzaskowski, który był naturalnym kandydatem obozu demokratycznego i murowanym faworytem do objęcia urzędu prezydenta, miał wszystko, aby dobrze być przygotowanym do wyborczej bitwy: czas, pieniądze, zaplecze, zwłaszcza: doświadczenie zdobyte w kampanii wyborczej - dwa tysiące dwudziesty -rok i zaufanie społeczne na poziomie przekraczającym czterdzieści pięć procent.

 

          Wioletta Paprocka-Ślusarska, dyrektorka z warszawskiego ratusza - została szefową sztabu wyborczego -mózgiem kampanii wyborczej, jak mówił jeden z działaczy warszawskiej Platformy Obywatelskiej:

 

Było to absurdalne posunięcie, ona w ogóle nie ma pojęcia o prowadzeniu kampanii wyborczych, a przez większość kariery nosiła teczki za politykami, poza tym: prowadziła kampanię wyborczą - dwa tysiące dwudziesty trzeci - rok, która przecież była spektakularną porażką Koalicji Obywatelskiej, tymczasem: Donald Tusk z Rafałem Trzaskowskim wbrew faktom i zdrowemu rozsądkowi obwołali ją architektką zwycięstwa i nikt nawet nie zaprotestował.

 

          Curriculum Vitae: szefowej sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego jest kalką typowego aparatczyka, Wioletta Paprocka-Ślusarska, rocznik osiemdziesiąty - pochodzi z Kraśnika, a z Platformą Obywatelską nawiązała stosunki - mając niewiele ponad dwadzieścia lat, współpracowała z Grzegorzem Schetyną, była rzeczniczką prasową Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w latach, potem: doradczynią - gdy wpływowy polityk Platformy Obywatelskiej sprawował funkcję Marszałka Sejmu i w czym dwudziestosiedmiolatka nieobyta w świecie polityki mogła doradzać staremu wyjadaczowi - mistrzowi zakulisowych gier i potyczek, trudno pojąć, ale moi informatorzy utrzymują, że była po prostu jedną z kilku sekretarek czy asystentek Schetyny.

 

          Od niemal dwudziestu pięciu lat Wioletta Paprocka-Ślusarska jest radną Platformy Obywatelskiej w Sejmiku Województwa Mazowieckiego, a za prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz - partia ulokowała działaczkę w stołecznym ratuszu, gdy Rafał Trzaskowski wygrał w stolicy wybory, Wioletta Paprocka-Ślusarska została szefową jego gabinetu, stołeczni działacze Platformy Obywatelskiej mówią złośliwie, że odpowiada za dostęp do ucha prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy - Rafała Trzaskowskiego, kieruje pracami sekretariatu i pełni funkcję łączniczki między urzędem i partią - Donaldem Tuskiem.

 

          Niezbyt ambitne zajęcie i za pracę dla partii jest sowicie wynagradzana, jak wynika z jej oświadczenia majątkowego: posiada trzy mieszkania, działkę budowlaną, siedemdziesiąt tysięcy polskich złotych i prawie dwa i pół tysiąca euro oszczędności, dalej: w roku dwa tysiące dwudziestym czwartym - rok - z tytułu pensji w warszawskim ratuszu zarobiła trzysta dwadzieścia tysięcy polskich złotych i plus ponad sto piętnaście tysięcy polskich złotych za zasiadanie w radach nadzorczych spółek - Tramwaje Warszawskie i Veolia Energia - o takich zarobkach wielu Polaków może tylko pomarzyć.

 

          Sztab wyborczy Rafała Trzaskowskiego wynosił około czterdzieści osób - głównie polityków i działaczy partyjnych zaprzyjaźnionych z kandydatem i byli to między innymi parlamentarzyści: Dorota Łoboda, Barbara Nowacka, Monika Rosa, Sławomir Nitras, Cezary Tomczyk, Monika Wielichowska, Aleksandra Gajewska, Paweł Olszewski, Małgorzata Niemczyk, Paweł Papke, Jagna Marczułajtis i tak zwani spin doktorzy: Michał Marcinkiewicz i Łukasz Pawłowski - nie mylić z Łukaszem Pawłowskim - szefem Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.

 

          Dorota Łoboda to polityczna nowicjuszka, a do polityki weszła na fali protestów przeciwko tak zwanej reformie edukacji firmowanej przez  Annę Zalewską - prowadziła wówczas ze wspólniczką żłobek i szkołę językową na warszawskim Żoliborzu, została także stołeczną radną i weszła do Sejmu Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, niewątpliwie: zna szeroko pojętą edukację, prawa kobiet, równouprawnienie, jednak: prezydencka kampania wyborcza to brutalna walka polityczna - gdzie najważniejsze są przemyślana i opracowana strategia co do każdego szczegółu, także: potrzebne jest nieszablonowe myślenie.***

 

Źródło: Przegląd 

Autor: Andrzej Sikorski 

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**prawo demokracji, chociaż: jestem za Republiką Narodową lub Dyktaturą Wojskową, także: za uregulowaną prawnie aborcją, karą śmierci i eutanazją, nie może być tak jak teraz, aby to większość jako głupcy decydowali o życiu mniejszości, dodam: głosowałem przeciwko wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej i byłem przeciwko wspieraniu Ukrainy, de facto: współczesnej - Chazarii, więc: mam czyste sumienie i nie mam żadnego obowiązku brać odpowiedzialności za wybory innych osób 

 

***przypominam: jestem pogańskim racjonalistą - libertynem i intelektualnym biseksualistą - uniwersalnym 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                       Towarzystwo Wzajemnej Adoracji*

 

          Rafał Trzaskowski nie mógł wygrać wyborów prezydenckich, bo jego sztab zamiast z profesjonalistów był złożony z klakierów, lizusów i ignorantów.

 

          Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy do wyborów prezydenckich byli już gotowi na początku zeszłego roku - dwa tysiące dwudziesty czwarty - rok, choć grono pretendentów do najwyższego urzędu w państwie było szerokie - Prawo i Sprawiedliwość miało w głębokim poważaniu wewnątrzpartyjne prawybory, a z zamówionych badań (wzorowanych na tych, które w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej przeprowadzili republikanie) wynikało, że dla narodowego i konserwatywnego wyborcy idealny kandydat powinien mieć około czterdzieści lat, wyższe wykształcenie, rodzinę, dobrą prezencję, charyzmę, siłę i doświadczenie w życiu publicznym, jednak: nie powinien być kojarzony zbyt mocno z Prawem i Sprawiedliwością i w ten sposób wymyślono tak zwanego kandydata obywatelskiego - Karola Nawrockiego, wytatuowanego - stadionowego chuligana**, byłego boksera i bywalca - siłowni.

 

          Karol Nawrocki był idealny, bo choć jego związki z polityką były raczej luźne, to całą karierę zawdzięczał Prawu i Sprawiedliwości, które ulokowało go najpierw na stołku dyrektora Muzeum Drugiej Wojny Światowej, a potem na stołku prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, takiego figuranta wystarczyło dobrze opakować i sprzedać tak zwanemu ciemnemu ludowi - co sztabowcom Prawa i Sprawiedliwości wyszło perfekcyjnie w zaledwie sześć miesięcy.

 

          Rafał Trzaskowski, który był naturalnym kandydatem obozu demokratycznego i murowanym faworytem do objęcia urzędu prezydenta, miał wszystko, aby dobrze być przygotowanym do wyborczej bitwy: czas, pieniądze, zaplecze, zwłaszcza: doświadczenie zdobyte w kampanii wyborczej - dwa tysiące dwudziesty -rok i zaufanie społeczne na poziomie przekraczającym czterdzieści pięć procent.

 

          Wioletta Paprocka-Ślusarska, dyrektorka z warszawskiego ratusza - została szefową sztabu wyborczego -mózgiem kampanii wyborczej, jak mówił jeden z działaczy warszawskiej Platformy Obywatelskiej:

 

Było to absurdalne posunięcie, ona w ogóle nie ma pojęcia o prowadzeniu kampanii wyborczych, a przez większość kariery nosiła teczki za politykami, poza tym: prowadziła kampanię wyborczą - dwa tysiące dwudziesty trzeci - rok, która przecież była spektakularną porażką Koalicji Obywatelskiej, tymczasem: Donald Tusk z Rafałem Trzaskowskim wbrew faktom i zdrowemu rozsądkowi obwołali ją architektką zwycięstwa i nikt nawet nie zaprotestował.

 

          Curriculum Vitae: szefowej sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego jest kalką typowego aparatczyka, Wioletta Paprocka-Ślusarska, rocznik osiemdziesiąty - pochodzi z Kraśnika, a z Platformą Obywatelską nawiązała stosunki - mając niewiele ponad dwadzieścia lat, współpracowała z Grzegorzem Schetyną, była rzeczniczką prasową Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w latach, potem: doradczynią - gdy wpływowy polityk Platformy Obywatelskiej sprawował funkcję Marszałka Sejmu i w czym dwudziestosiedmiolatka nieobyta w świecie polityki mogła doradzać staremu wyjadaczowi - mistrzowi zakulisowych gier i potyczek, trudno pojąć, ale moi informatorzy utrzymują, że była po prostu jedną z kilku sekretarek czy asystentek Schetyny.

 

          Od niemal dwudziestu pięciu lat Wioletta Paprocka-Ślusarska jest radną Platformy Obywatelskiej w Sejmiku Województwa Mazowieckiego, a za prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz - partia ulokowała działaczkę w stołecznym ratuszu, gdy Rafał Trzaskowski wygrał w stolicy wybory, Wioletta Paprocka-Ślusarska została szefową jego gabinetu, stołeczni działacze Platformy Obywatelskiej mówią złośliwie, że odpowiada za dostęp do ucha prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy - Rafała Trzaskowskiego, kieruje pracami sekretariatu i pełni funkcję łączniczki między urzędem i partią - Donaldem Tuskiem.

 

          Niezbyt ambitne zajęcie i za pracę dla partii jest sowicie wynagradzana, jak wynika z jej oświadczenia majątkowego: posiada trzy mieszkania, działkę budowlaną, siedemdziesiąt tysięcy polskich złotych i prawie dwa i pół tysiąca euro oszczędności, dalej: w roku dwa tysiące dwudziestym czwartym - rok - z tytułu pensji w warszawskim ratuszu zarobiła trzysta dwadzieścia tysięcy polskich złotych i plus ponad sto piętnaście tysięcy polskich złotych za zasiadanie w radach nadzorczych spółek - Tramwaje Warszawskie i Veolia Energia - o takich zarobkach wielu Polaków może tylko pomarzyć.

 

          Sztab wyborczy Rafała Trzaskowskiego wynosił około czterdzieści osób - głównie polityków i działaczy partyjnych zaprzyjaźnionych z kandydatem i byli to między innymi parlamentarzyści: Dorota Łoboda, Barbara Nowacka, Monika Rosa, Sławomir Nitras, Cezary Tomczyk, Monika Wielichowska, Aleksandra Gajewska, Paweł Olszewski, Małgorzata Niemczyk, Paweł Papke, Jagna Marczułajtis i tak zwani spin doktorzy: Michał Marcinkiewicz i Łukasz Pawłowski - nie mylić z Łukaszem Pawłowskim - szefem Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.

 

          Dorota Łoboda to polityczna nowicjuszka, a do polityki weszła na fali protestów przeciwko tak zwanej reformie edukacji firmowanej przez  Annę Zalewską - prowadziła wówczas ze wspólniczką żłobek i szkołę językową na warszawskim Żoliborzu, została także stołeczną radną i weszła do Sejmu Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, niewątpliwie: zna szeroko pojętą edukację, prawa kobiet, równouprawnienie, jednak: prezydencka kampania wyborcza to brutalna walka polityczna - gdzie najważniejsze są przemyślana i opracowana strategia co do każdego szczegółu, także: potrzebne jest nieszablonowe myślenie.***

 

Źródło: Przegląd 

Autor: Andrzej Sikorski 

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**prawo demokracji, chociaż: jestem za Republiką Narodową lub Dyktaturą Wojskową, także: za uregulowaną prawnie aborcją, karą śmierci i eutanazją, nie może być tak jak teraz, aby to większość jako głupcy decydowali o życiu mniejszości, dodam: głosowałem przeciwko wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej i byłem przeciwko wspieraniu Ukrainy, de facto: współczesnej - Chazarii, więc: mam czyste sumienie i nie mam żadnego obowiązku brać odpowiedzialności za wybory innych osób 

 

***przypominam: jestem pogańskim racjonalistą - libertynem i intelektualnym biseksualistą - uniwersalnym 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                       Towarzystwo Wzajemnej Adoracji*

 

          Rafał Trzaskowski nie mógł wygrać wyborów prezydenckich, bo jego sztab zamiast z profesjonalistów był złożony z klakierów, lizusów i ignorantów.

 

          Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy do wyborów prezydenckich byli już gotowi na początku zeszłego roku - dwa tysiące dwudziesty czwarty - rok, choć grono pretendentów do najwyższego urzędu w państwie było szerokie - Prawo i Sprawiedliwość miało w głębokim poważaniu wewnątrzpartyjne prawybory, a z zamówionych badań (wzorowanych na tych, które w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej przeprowadzili republikanie) wynikało, że dla narodowego i konserwatywnego wyborcy idealny kandydat powinien mieć około czterdzieści lat, wyższe wykształcenie, rodzinę, dobrą prezencję, charyzmę, siłę i doświadczenie w życiu publicznym, jednak: nie powinien być kojarzony zbyt mocno z Prawem i Sprawiedliwości i w ten sposób wymyślono tak zwanego kandydata obywatelskiego - Karola Nawrockiego, wytatuowanego - stadionowego chuligana**, byłego boksera i bywalca - siłowni.

 

          Karol Nawrocki był idealny, bo choć jego związki z polityką były raczej luźne, to całą karierę zawdzięczał Prawu i Sprawiedliwości, które ulokowało go najpierw na stołku dyrektora Muzeum Drugiej Wojny Światowej, a potem na stołku prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, takiego figuranta wystarczyło dobrze opakować i sprzedać tak zwanemu ciemnemu ludowi - co sztabowcom Prawa i Sprawiedliwości wyszło perfekcyjnie w zaledwie sześć miesięcy.

 

          Rafał Trzaskowski, który był naturalnym kandydatem obozu demokratycznego i murowanym faworytem do objęcia urzędu prezydenta, miał wszystko, aby dobrze być przygotowanym do wyborczej bitwy: czas, pieniądze, zaplecze, zwłaszcza: doświadczenie zdobyte w kampanii wyborczej - dwa tysiące dwudziesty -rok i zaufanie społeczne na poziomie przekraczającym czterdzieści pięć procent.

 

          Wioletta Paprocka-Ślusarska, dyrektorka z warszawskiego ratusza - została szefową sztabu wyborczego -mózgiem kampanii wyborczej, jak mówił jeden z działaczy warszawskiej Platformy Obywatelskiej:

 

Było to absurdalne posunięcie, ona w ogóle nie ma pojęcia o prowadzeniu kampanii wyborczych, a przez większość kariery nosiła teczki za politykami, poza tym: prowadziła kampanię wyborczą - dwa tysiące dwudziesty trzeci - rok, która przecież była spektakularną porażką Koalicji Obywatelskiej, tymczasem: Donald Tusk z Rafałem Trzaskowskim wbrew faktom i zdrowemu rozsądkowi obwołali ją architektką zwycięstwa i nikt nawet nie zaprotestował.

 

          Curriculum Vitae: szefowej sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego jest kalką typowego aparatczyka, Wioletta Paprocka-Ślusarska, rocznik osiemdziesiąty - pochodzi z Kraśnika, a z Platformą Obywatelską nawiązała stosunki - mając niewiele ponad dwadzieścia lat, współpracowała z Grzegorzem Schetyną, była rzeczniczką prasową Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w latach, potem: doradczynią - gdy wpływowy polityk Platformy Obywatelskiej sprawował funkcję Marszałka Sejmu i w czym dwudziestosiedmiolatka nieobyta w świecie polityki mogła doradzać staremu wyjadaczowi - mistrzowi zakulisowych gier i potyczek, trudno pojąć, ale moi informatorzy utrzymują, że była po prostu jedną z kilku sekretarek czy asystentek Schetyny.

 

          Od niemal dwudziestu pięciu lat Wioletta Paprocka-Ślusarska jest radną Platformy Obywatelskiej w Sejmiku Województwa Mazowieckiego, a za prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz - partia ulokowała działaczkę w stołecznym ratuszu, gdy Rafał Trzaskowski wygrał w stolicy wybory, Wioletta Paprocka-Ślusarska została szefową jego gabinetu, stołeczni działacze Platformy Obywatelskiej mówią złośliwie, że odpowiada za dostęp do ucha prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy - Rafała Trzaskowskiego, kieruje pracami sekretariatu i pełni funkcję łączniczki między urzędem i partią - Donaldem Tuskiem.

 

          Niezbyt ambitne zajęcie i za pracę dla partii jest sowicie wynagradzana, jak wynika z jej oświadczenia majątkowego: posiada trzy mieszkania, działkę budowlaną, siedemdziesiąt tysięcy polskich złotych i prawie dwa i pół tysiąca euro oszczędności, dalej: w roku dwa tysiące dwudziestym czwartym - rok - z tytułu pensji w warszawskim ratuszu zarobiła trzysta dwadzieścia tysięcy polskich złotych i plus ponad sto piętnaście tysięcy polskich złotych za zasiadanie w radach nadzorczych spółek - Tramwaje Warszawskie i Veolia Energia - o takich zarobkach wielu Polaków może tylko pomarzyć.

 

          Sztab wyborczy Rafała Trzaskowskiego wynosił około czterdzieści osób - głównie polityków i działaczy partyjnych zaprzyjaźnionych z kandydatem i byli to między innymi parlamentarzyści: Dorota Łoboda, Barbara Nowacka, Monika Rosa, Sławomir Nitras, Cezary Tomczyk, Monika Wielichowska, Aleksandra Gajewska, Paweł Olszewski, Małgorzata Niemczyk, Paweł Papke, Jagna Marczułajtis i tak zwani spin doktorzy: Michał Marcinkiewicz i Łukasz Pawłowski - nie mylić z Łukaszem Pawłowskim - szefem Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.

 

          Dorota Łoboda to polityczna nowicjuszka, a do polityki weszła na fali protestów przeciwko tak zwanej reformie edukacji firmowanej przez  Annę Zalewską - prowadziła wówczas ze wspólniczką żłobek i szkołę językową na warszawskim Żoliborzu, została także stołeczną radną i weszła do Sejmu Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, niewątpliwie: zna szeroko pojętą edukację, prawa kobiet, równouprawnienie, jednak: prezydencka kampania wyborcza to brutalna walka polityczna - gdzie najważniejsze są przemyślana i opracowana strategia co do każdego szczegółu, także: potrzebne jest nieszablonowe myślenie.***

 

Źródło: Przegląd 

Autor: Andrzej Sikorski 

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**prawo demokracji, chociaż: jestem za Republiką Narodową lub Dyktaturą Wojskową, także: za uregulowaną prawnie aborcją, karą śmierci i eutanazją, nie może być tak jak teraz, aby to większość jako głupcy decydowali o życiu mniejszości, dodam: głosowałem przeciwko wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej i byłem przeciwko wspieraniu Ukrainy, de facto: współczesnej - Chazarii, więc: mam czyste sumienie i nie mam żadnego obowiązku brać odpowiedzialności za wybory innych osób 

 

***przypominam: jestem pogańskim racjonalistą - libertynem i intelektualnym biseksualistą - uniwersalnym 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                       Towarzystwo Wzajemnej Adoracji*

 

          Rafał Trzaskowski nie mógł wygrać wyborów prezydenckich, bo jego sztab zamiast z profesjonalistów był złożony z klakierów, lizusów i ignorantów.

 

          Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy do wyborów prezydenckich byli już gotowi na początku zeszłego roku - dwa tysiące dwudziesty czwarty - rok, choć grono pretendentów do najwyższego urzędu w państwie było szerokie - Prawo i Sprawiedliwość miało w głębokim poważaniu wewnątrzpartyjne prawybory, a z zamówionych badań (wzorowanych na tych, które w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej przeprowadzili republikanie) wynikało, że dla narodowego i konserwatywnego wyborcy idealny kandydat powinien mieć około czterdzieści lat, wyższe wykształcenie, rodzinę, dobrą prezencję, charyzmę, siłę i doświadczenie w życiu publicznym, jednak: nie powinien być kojarzony zbyt mocno z Prawem i Sprawiedliwości i w ten sposób wymyślono tak zwanego kandydata obywatelskiego - Karola Nawrockiego, wytatuowanego - stadionowego chuligana**, byłego boksera i bywalca - siłowni.

 

          Karol Nawrocki był idealny, bo choć jego związki z polityką były raczej luźne, to całą karierę zawdzięczał Prawu i Sprawiedliwości, które ulokowało go najpierw na stołku dyrektora Muzeum Drugiej Wojny Światowej, a potem na stołku prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, takiego figuranta wystarczyło dobrze opakować i sprzedać tak zwanemu ciemnemu ludowi - co sztabowcom Prawa i Sprawiedliwości wyszło perfekcyjnie w zaledwie sześć miesięcy.

 

          Rafał Trzaskowski, który był naturalnym kandydatem obozu demokratycznego i murowanym faworytem do objęcia urzędu prezydenta, miał wszystko, aby dobrze być przygotowanym do wyborczej bitwy: czas, pieniądze, zaplecze, zwłaszcza: doświadczenie zdobyte w kampanii wyborczej - dwa tysiące dwudziesty -rok i zaufanie społeczne na poziomie przekraczającym czterdzieści pięć procent.

 

          Wioletta Paprocka-Ślusarska, dyrektorka z warszawskiego ratusza - została szefową sztabu wyborczego -mózgiem kampanii wyborczej, jak mówił jeden z działaczy warszawskiej Platformy Obywatelskiej:

 

Było to absurdalne posunięcie, ona w ogóle nie ma pojęcia o prowadzeniu kampanii wyborczych, a przez większość kariery nosiła teczki za politykami, poza tym: prowadziła kampanię wyborczą - dwa tysiące dwudziesty trzeci - rok, która przecież była spektakularną porażką Koalicji Obywatelskiej, tymczasem: Donald Tusk z Rafałem Trzaskowskim wbrew faktom i zdrowemu rozsądkowi obwołali ją architektką zwycięstwa i nikt nawet nie zaprotestował.

 

          Curriculum Vitae: szefowej sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego jest kalką typowego aparatczyka, Wioletta Paprocka-Ślusarska, rocznik osiemdziesiąty - pochodzi z Kraśnika, a z Platformą Obywatelską nawiązała stosunki - mając niewiele ponad dwadzieścia lat, współpracowała z Grzegorzem Schetyną, była rzeczniczką prasową Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w latach, potem: doradczynią - gdy wpływowy polityk Platformy Obywatelskiej sprawował funkcję Marszałka Sejmu i w czym dwudziestosiedmiolatka nieobyta w świecie polityki mogła doradzać staremu wyjadaczowi - mistrzowi zakulisowych gier i potyczek, trudno pojąć, ale moi informatorzy utrzymują, że była po prostu jedną z kilku sekretarek czy asystentek Schetyny.

 

          Od niemal dwudziestu pięciu lat Wioletta Paprocka-Ślusarska jest radną Platformy Obywatelskiej w Sejmiku Województwa Mazowieckiego, a za prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz - partia ulokowała działaczkę w stołecznym ratuszu, gdy Rafał Trzaskowski wygrał w stolicy wybory, Wioletta Paprocka-Ślusarska została szefową jego gabinetu, stołeczni działacze Platformy Obywatelskiej mówią złośliwie, że odpowiada za dostęp do ucha prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy - Rafała Trzaskowskiego, kieruje pracami sekretariatu i pełni funkcję łączniczki między urzędem i partią - Donaldem Tuskiem.

 

          Niezbyt ambitne zajęcie i za pracę dla partii jest sowicie wynagradzana, jak wynika z jej oświadczenia majątkowego: posiada trzy mieszkania, działkę budowlaną, siedemdziesiąt tysięcy polskich złotych i prawie dwa i pół tysiąca euro oszczędności, dalej: w roku dwa tysiące dwudziestym czwartym - rok - z tytułu pensji w warszawskim ratuszu zarobiła trzysta dwadzieścia tysięcy polskich złotych i plus ponad sto piętnaście tysięcy polskich złotych za zasiadanie w radach nadzorczych spółek - Tramwaje Warszawskie i Veolia Energia - o takich zarobkach wielu Polaków może tylko pomarzyć.

 

          Sztab wyborczy Rafała Trzaskowskiego wynosił około czterdzieści osób - głównie polityków i działaczy partyjnych zaprzyjaźnionych z kandydatem i byli to między innymi parlamentarzyści: Dorota Łoboda, Barbara Nowacka, Monika Rosa, Sławomir Nitras, Cezary Tomczyk, Monika Wielichowska, Aleksandra Gajewska, Paweł Olszewski, Małgorzata Niemczyk, Paweł Papke, Jagna Marczułajtis i tak zwani spin doktorzy: Michał Marcinkiewicz i Łukasz Pawłowski - nie mylić z Łukaszem Pawłowskim - szefem Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.

 

Pani Dorota ze żłobka

Dorota Łoboda to polityczna nowicjuszka. Do polityki weszła na fali protestów przeciwko tzw. reformie edukacji firmowanej przez ministrę Annę Zalewską. Prowadziła wówczas ze wspólniczką żłobek i szkołę językową na warszawskim Żoliborzu. W 2018 r. została stołeczną radną, a w 2023 r. dostała się do Sejmu.

Niewątpliwie zna się na szeroko pojętej edukacji, prawach kobiet, równouprawnieniu, ale prezydencka kampania wyborcza to brutalna walka polityczna, gdzie liczą się przemyślana i opracowana strategia, ale też nieszablonowe myślenie niezbędne.

 

Źródło: Przegląd 

Autor: Andrzej Sikorski 

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**prawo demokracji, chociaż: jestem za Republiką Narodową lub Dyktaturą Wojskową, także: za uregulowaną prawnie aborcją, karą śmierci i eutanazją, nie może być tak jak teraz, aby to większość jako głupcy decydowali o życiu mniejszości, dodam: głosowałem przeciwko wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej i byłem przeciwko wspieraniu Ukrainy, de facto: współczesnej - Chazarii, więc: mam czyste sumienie i nie mam żadnego obowiązku brać odpowiedzialności za wybory innych osób 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                       Towarzystwo Wzajemnej Adoracji*

 

          Rafał Trzaskowski nie mógł wygrać wyborów prezydenckich, bo jego sztab zamiast z profesjonalistów był złożony z klakierów, lizusów i ignorantów.

 

          Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy do wyborów prezydenckich byli już gotowi na początku zeszłego roku - dwa tysiące dwudziesty czwarty - rok, choć grono pretendentów do najwyższego urzędu w państwie było szerokie - Prawo i Sprawiedliwość miało w głębokim poważaniu wewnątrzpartyjne prawybory, a z zamówionych badań (wzorowanych na tych, które w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej przeprowadzili republikanie) wynikało, że dla narodowego i konserwatywnego wyborcy idealny kandydat powinien mieć około czterdzieści lat, wyższe wykształcenie, rodzinę, dobrą prezencję, charyzmę, siłę i doświadczenie w życiu publicznym, jednak: nie powinien być kojarzony zbyt mocno z Prawem i Sprawiedliwości i w ten sposób wymyślono tak zwanego kandydata obywatelskiego - Karola Nawrockiego, wytatuowanego - stadionowego chuligana**, byłego boksera i bywalca - siłowni.

 

          Karol Nawrocki był idealny, bo choć jego związki z polityką były raczej luźne, to całą karierę zawdzięczał Prawu i Sprawiedliwości, które ulokowało go najpierw na stołku dyrektora Muzeum Drugiej Wojny Światowej, a potem na stołku prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, takiego figuranta wystarczyło dobrze opakować i sprzedać tak zwanemu ciemnemu ludowi - co sztabowcom Prawa i Sprawiedliwości wyszło perfekcyjnie w zaledwie sześć miesięcy.

 

          Rafał Trzaskowski, który był naturalnym kandydatem obozu demokratycznego i murowanym faworytem do objęcia urzędu prezydenta, miał wszystko, aby dobrze być przygotowanym do wyborczej bitwy: czas, pieniądze, zaplecze, zwłaszcza: doświadczenie zdobyte w kampanii wyborczej - dwa tysiące dwudziesty -rok i zaufanie społeczne na poziomie przekraczającym czterdzieści pięć procent.

 

          Wioletta Paprocka-Ślusarska, dyrektorka z warszawskiego ratusza - została szefową sztabu wyborczego -mózgiem kampanii wyborczej, jak mówił jeden z działaczy warszawskiej Platformy Obywatelskiej:

 

Było to absurdalne posunięcie, ona w ogóle nie ma pojęcia o prowadzeniu kampanii wyborczych, a przez większość kariery nosiła teczki za politykami, poza tym: prowadziła kampanię wyborczą - dwa tysiące dwudziesty trzeci - rok, która przecież była spektakularną porażką Koalicji Obywatelskiej, tymczasem: Donald Tusk z Rafałem Trzaskowskim wbrew faktom i zdrowemu rozsądkowi obwołali ją architektką zwycięstwa i nikt nawet nie zaprotestował.

 

          Curriculum Vitae: szefowej sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego jest kalką typowego aparatczyka, Wioletta Paprocka-Ślusarska, rocznik osiemdziesiąty - pochodzi z Kraśnika, a z Platformą Obywatelską nawiązała stosunki - mając niewiele ponad dwadzieścia lat, współpracowała z Grzegorzem Schetyną, była rzeczniczką prasową Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w latach, potem: doradczynią - gdy wpływowy polityk Platformy Obywatelskiej sprawował funkcję Marszałka Sejmu i w czym dwudziestosiedmiolatka nieobyta w świecie polityki mogła doradzać staremu wyjadaczowi - mistrzowi zakulisowych gier i potyczek, trudno pojąć, ale moi informatorzy utrzymują, że była po prostu jedną z kilku sekretarek czy asystentek Schetyny.

 

          Od niemal dwudziestu pięciu lat Wioletta Paprocka-Ślusarska jest radną Platformy Obywatelskiej w Sejmiku Województwa Mazowieckiego, a za prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz - partia ulokowała działaczkę w stołecznym ratuszu, gdy Rafał Trzaskowski wygrał w stolicy wybory, Wioletta Paprocka-Ślusarska została szefową jego gabinetu, stołeczni działacze Platformy Obywatelskiej mówią złośliwie, że odpowiada za dostęp do ucha prezydenta Warszawy, kieruje pracami sekretariatu i pełni funkcję łączniczki między urzędem i partią - Donaldem Tuskiem.

 

Niezbyt ambitne zajęcie.

Za pracę dla partii jest sowicie wynagradzana. Jak wynika z jej oświadczenia majątkowego, 42-latka posiada trzy mieszkania, działkę budowlaną oraz 70 tys. zł i prawie 2,4 tys. euro oszczędności. W 2024 r. z tytułu pensji w ratuszu zarobiła 320 tys. zł plus ponad 112 tys. zł za zasiadanie w radach nadzorczych spółek Tramwaje Warszawskie i Veolia Energia. O takich zarobkach wielu Polaków może tylko pomarzyć.

Sztab wyborczy Rafała Trzaskowskiego składał się z ok. 40 osób – głównie polityków i działaczy partyjnych zaprzyjaźnionych z kandydatem. Byli to m.in. parlamentarzyści: Dorota Łoboda, Barbara Nowacka, Monika Rosa, Sławomir Nitras, Cezary Tomczyk, Monika Wielichowska, Aleksandra Gajewska, Paweł Olszewski, Małgorzata Niemczyk, Paweł Papke, Jagna Marczułajtis, oraz spin doktorzy: Michał Marcinkiewicz i Łukasz Pawłowski (nie mylić z Łukaszem Pawłowskim, szefem Ogólnopolskiej Grupy Badawczej).

Pani Dorota ze żłobka

Dorota Łoboda to polityczna nowicjuszka. Do polityki weszła na fali protestów przeciwko tzw. reformie edukacji firmowanej przez ministrę Annę Zalewską. Prowadziła wówczas ze wspólniczką żłobek i szkołę językową na warszawskim Żoliborzu. W 2018 r. została stołeczną radną, a w 2023 r. dostała się do Sejmu.

Niewątpliwie zna się na szeroko pojętej edukacji, prawach kobiet, równouprawnieniu, ale prezydencka kampania wyborcza to brutalna walka polityczna, gdzie liczą się przemyślana i opracowana strategia, ale też nieszablonowe myślenie niezbędne.

 

Źródło: Przegląd 

Autor: Andrzej Sikorski 

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**prawo demokracji, chociaż: jestem za Republiką Narodową lub Dyktaturą Wojskową, także: za uregulowaną prawnie aborcją, karą śmierci i eutanazją, nie może być tak jak teraz, aby to większość jako głupcy decydowali o życiu mniejszości, dodam: głosowałem przeciwko wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej i byłem przeciwko wspieraniu Ukrainy, de facto: współczesnej - Chazarii, więc: mam czyste sumienie i nie mam żadnego obowiązku brać odpowiedzialności za wybory innych osób 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

                       Towarzystwo Wzajemnej Adoracji*

 

          Rafał Trzaskowski nie mógł wygrać wyborów prezydenckich, bo jego sztab zamiast z profesjonalistów był złożony z klakierów, lizusów i ignorantów.

 

          Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy do wyborów prezydenckich byli już gotowi na początku zeszłego roku - dwa tysiące dwudziesty czwarty - rok, choć grono pretendentów do najwyższego urzędu w państwie było szerokie - Prawo i Sprawiedliwość miało w głębokim poważaniu wewnątrzpartyjne prawybory, a z zamówionych badań (wzorowanych na tych, które w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej przeprowadzili republikanie) wynikało, że dla narodowego i konserwatywnego wyborcy idealny kandydat powinien mieć około czterdzieści lat, wyższe wykształcenie, rodzinę, dobrą prezencję, charyzmę, siłę i doświadczenie w życiu publicznym, jednak: nie powinien być kojarzony zbyt mocno z Prawem i Sprawiedliwości i w ten sposób wymyślono tak zwanego kandydata obywatelskiego - Karola Nawrockiego, wytatuowanego - stadionowego chuligana**, byłego boksera i bywalca - siłowni.

 

          Karol Nawrocki był idealny, bo choć jego związki z polityką były raczej luźne, to całą karierę zawdzięczał Prawu i Sprawiedliwości, które ulokowało go najpierw na stołku dyrektora Muzeum Drugiej Wojny Światowej, a potem na stołku prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, takiego figuranta wystarczyło dobrze opakować i sprzedać tak zwanemu ciemnemu ludowi - co sztabowcom Prawa i Sprawiedliwości wyszło perfekcyjnie w zaledwie sześć miesięcy.

 

          Rafał Trzaskowski, który był naturalnym kandydatem obozu demokratycznego i murowanym faworytem do objęcia urzędu prezydenta, miał wszystko, aby dobrze być przygotowanym do wyborczej bitwy: czas, pieniądze, zaplecze, zwłaszcza: doświadczenie zdobyte w kampanii wyborczej - dwa tysiące dwudziesty -rok i zaufanie społeczne na poziomie przekraczającym czterdzieści pięć procent.

 

          Wioletta Paprocka-Ślusarska, dyrektorka z warszawskiego ratusza - została szefową sztabu wyborczego -mózgiem kampanii wyborczej, jak mówił jeden z działaczy warszawskiej Platformy Obywatelskiej:

 

Było to absurdalne posunięcie, ona w ogóle nie ma pojęcia o prowadzeniu kampanii wyborczych, a przez większość kariery nosiła teczki za politykami, poza tym: prowadziła kampanię wyborczą - dwa tysiące dwudziesty trzeci - rok, która przecież była spektakularną porażką Koalicji Obywatelskiej, tymczasem: Donald Tusk z Rafałem Trzaskowskim wbrew faktom i zdrowemu rozsądkowi obwołali ją architektką zwycięstwa i nikt nawet nie zaprotestował.

 

CV szefowej sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego jest kalką typowego aparatczyka. Wioletta Paprocka-Ślusarska, rocznik 1983, pochodzi z Kraśnika. Z PO związała się, mając niewiele ponad 20 lat. Współpracowała z Grzegorzem Schetyną, była rzeczniczką Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w latach 2007-2009, a potem „doradczynią”, gdy wpływowy polityk PO sprawował funkcję marszałka Sejmu (2010-2011). W czym 27-latka nieobyta w świecie polityki mogła doradzać staremu wyjadaczowi, mistrzowi zakulisowych gier i potyczek, trudno pojąć, ale moi informatorzy utrzymują, że była po prostu jedną z kilku sekretarek czy asystentek Schetyny.

Od 2010 r. Paprocka-Ślusarska jest radną PO w Sejmiku Województwa Mazowieckiego, a w 2013 r., za prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz, partia ulokowała działaczkę w stołecznym ratuszu. Gdy Rafał Trzaskowski wygrał w stolicy wybory, Paprocka-Ślusarska została szefową jego gabinetu. Stołeczni działacze PO mówią złośliwie, że odpowiada za dostęp do ucha prezydenta Warszawy, kieruje pracami sekretariatu i pełni funkcję łączniczki między urzędem a partią, czyli Donaldem Tuskiem. Niezbyt ambitne zajęcie.

Za pracę dla partii jest sowicie wynagradzana. Jak wynika z jej oświadczenia majątkowego, 42-latka posiada trzy mieszkania, działkę budowlaną oraz 70 tys. zł i prawie 2,4 tys. euro oszczędności. W 2024 r. z tytułu pensji w ratuszu zarobiła 320 tys. zł plus ponad 112 tys. zł za zasiadanie w radach nadzorczych spółek Tramwaje Warszawskie i Veolia Energia. O takich zarobkach wielu Polaków może tylko pomarzyć.

Sztab wyborczy Rafała Trzaskowskiego składał się z ok. 40 osób – głównie polityków i działaczy partyjnych zaprzyjaźnionych z kandydatem. Byli to m.in. parlamentarzyści: Dorota Łoboda, Barbara Nowacka, Monika Rosa, Sławomir Nitras, Cezary Tomczyk, Monika Wielichowska, Aleksandra Gajewska, Paweł Olszewski, Małgorzata Niemczyk, Paweł Papke, Jagna Marczułajtis, oraz spin doktorzy: Michał Marcinkiewicz i Łukasz Pawłowski (nie mylić z Łukaszem Pawłowskim, szefem Ogólnopolskiej Grupy Badawczej).

Pani Dorota ze żłobka

Dorota Łoboda to polityczna nowicjuszka. Do polityki weszła na fali protestów przeciwko tzw. reformie edukacji firmowanej przez ministrę Annę Zalewską. Prowadziła wówczas ze wspólniczką żłobek i szkołę językową na warszawskim Żoliborzu. W 2018 r. została stołeczną radną, a w 2023 r. dostała się do Sejmu.

Niewątpliwie zna się na szeroko pojętej edukacji, prawach kobiet, równouprawnieniu, ale prezydencka kampania wyborcza to brutalna walka polityczna, gdzie liczą się przemyślana i opracowana strategia, ale też nieszablonowe myślenie niezbędne.

 

Źródło: Przegląd 

Autor: Andrzej Sikorski 

 

*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 

 

**prawo demokracji, chociaż: jestem za Republiką Narodową lub Dyktaturą Wojskową, także: za uregulowaną prawnie aborcją, karą śmierci i eutanazją, nie może być tak jak teraz, aby to większość jako głupcy decydowali o życiu mniejszości, dodam: głosowałem przeciwko wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej i byłem przeciwko wspieraniu Ukrainy, de facto: współczesnej - Chazarii, więc: mam czyste sumienie i nie mam żadnego obowiązku brać odpowiedzialności za wybory innych osób 

 

Pułkownik Tajnego Ruchu Oporu: Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...