Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Gwiazdy


Rekomendowane odpowiedzi

Gwiazdy 

 

Gwiazdy przepiękne i żarem świecące!

Układacie własnym - bezsennym ciałem

 

znaki przyszłości, obrazy błyszczące,

lecz coś ważnego powiedzieć chciałem...

 

Gwiazdy przepiękne i żarem błyszczące!

Wy nigdy słowami nic nie powiecie,

 

lecz zawsze dajecie słowa milczące,

o mym istnieniu w ogóle nie wiecie...

 

Łukasz Jasiński (lipiec 1996)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Komentarz

 

          Od Autora - odautorski: wszystkie moje teksty i artystyczne zdjęcia są moją własnością intelektualną jako prawo autorskie objęte ochroną w kodeksie postępowania cywilnego, dokładnie: ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, otóż to:

 

Rozdział 14

 

Odpowiedzialność karna

 

Artykuł 116

 

1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.

 

2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ustawie pierwszej w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.

 

3. Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełnienia przestępstwa (czynu określonego w ustawie pierwszej) stałe źródło dochodu albo działalność przestępczą (określoną w ustawie pierwszej), organizuje lub nią kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do pięciu lat.

 

4. Jeżeli sprawca (czynu określonego w ustawie pierwszej) działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

 

Łukasz Jasiński (2023)

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój drogi świecie* **

 

          Zapewniam: zostały w moim wypadku złamane artykuły Konstytucji Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej z dnia drugiego kwietnia z tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego siódmego roku, tutaj: oddaję głos ustawie zasadniczej, oczywiście - demokratycznej: rozdziału drugiego artykułu trzydziestego: "Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych. Rozdziału drugiego artykułu trzydziestego pierwszego: "Każdy jest obowiązany szanować wolność i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje." Rozdziału drugiego artykułu trzydziestego drugiego: "Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne." Rozdziału drugiego artykułu pięćdziesiątego siódmego punktu pierwszego: "Obywatel ma prawo do ubezpieczenia społecznego w razie niezdolności do pracy ze względu na chorobę lub inwalidztwo oraz po osiągnięciu wieku emerytalnego. Zakres i formy ubezpieczenia społecznego określa ustawa." Rozdziału drugiego artykułu sześćdziesiątego siódmego punktu drugiego: "Obywatel pozostający bez pracy nie z własnej woli i nie mający innych środków utrzymania ma prawo do zabezpieczenia społecznego, którego zakres i formy określa ustawa." Rozdziału drugiego artykułu sześćdziesiątego ósmego: "Władze publiczne są obowiązane do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku." Rozdziału drugiego artykułu sześćdziesiątego dziewiątego: "Osobom niepełnosprawnym władze publiczne udzielają, zgodnie z ustawą, pomocy w zabezpieczeniu egzystencji, przysposobienia do pracy oraz komunikacji społecznej." Rozdziału drugiego artykułu siedemdziesiątego szóstego: "Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania." Na zakończenie pragnę dodać: rozdział drugi artykułu siedemdziesiątego siódmego punktu pierwszego mówi: "Każdy ma prawo do wynagrodzenia krzywdy, jaka została mu wyrządzona przez niezgodnie z prawem działania organu władzy publicznej." Natomiast rozdział drugi artykułu siedemdziesiątego siódmego punktu drugiego mówi: "Ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej dochodzenia naruszonych wolności lub praw." A tym samym: mam prawo być oskarżycielem z wolnej stopy!

 

*rozdział drugi artykułu siedemdziesiątego trzeciego: "Każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury."

 

**rozdział drugi artykułu pięćdziesiątego czwartego punktu pierwszego: "Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji."

 

P.S. Posiadam już należny mi prawnie lokal socjalny, a więc: sprawa jest zamknięta, jednocześnie: jeśli będę atakowany personalnie i będzie naruszana moja wolność - będę zmuszony w samoobronie jej bronić, a używam przede wszystkim rozumu i stosuję prawną, artystyczną i poetycką szermierkę słowną.

 

Łukasz Jasiński (2017)

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...
  • 4 miesiące temu...
  • 3 miesiące temu...

"Każda sekta monoteistyczna posiada charakter psychopatyczny: tworzy sieć zależności, współzależności i uzależnień, podstawą normalnego funkcjonowania w jakimkolwiek społeczeństwie jest pozytywna współpraca międzyludzka."

 

Filozof Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pogańscy słowianie spalali ciała zmarłych, gardzili bycie hienami cmentarnymi - tak oddawali cześć duszom tam na górze w iście niebiańskich zaświatach."

 

Filozof Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Laura Alszer

 

Wtedy miałem piętnaście lat, a inspiracją był dla mnie Juliusz Słowacki - wiersz napisałem na kartce podczas wakacji w Piotrkowicach, jeśli pani zechce - może pani rzucić okiem na esej rodzinny - "Saga" - jest na tej stronie, wie pani, nic nie mam do ukrycia, jak już mówiłem: jestem bezpośredni - mówię - co myślę, również: dziękuję za przeczytanie...

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

"A dla przypomnienia: podczas Trzech Rozbiorów - Polska wszystko straciła - sto procent ludności i sto procent majątku, podczas Potopu Szwedzkiego - sześćdziesiąt procent ludności i czterdzieści procent majątku i podczas Drugiej Wojny Światowej - czterdzieści procent ludności i siedemdziesiąt procent majątku, a najbardziej na tym skorzystał nie kto inny jak Watykan - czarna mafia - kościół, pytanie: czy warto mieć postawy roszczeniowe, więc? Nie, nie warto po raz kolejny być bogatym Państwem Polskim i Narodem Polskim i Ludem Polskim - zorganizowana grupa międzynarodowa - przestępcza - po prostu nigdy nie śpi..."

 

Filozof Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MIROSŁAW C.

 

Napisałem jak miałem piętnaście lat na wakacjach w Piotrkowicach - chodziłem wtedy do ósmej klasy szkoły podstawowej, dziękuję za polubienie i komentarz.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Najwierniejszym moim przyjacielem z dzieciństwa, Była pewna wesoła psina, Nie jakiś pudelek rasowy i mały, Lecz duży a silny mieszaniec okazały,   Nie jakiś buldog brzydki i nieprzewidywalny, Lecz słusznych rozmiarów i zawsze wesoły, Bez przerwy prawie z wywalonym jęzorem, I zawsze wesoło merdał ogonem,   Sierść jego czarna niczym najczarniejsze węgle, Lecz wszystkie łapy do połowy śnieżnobiałe, Zaś nad jego dużymi brązowymi oczami, Uroku mu dodawały dwie małe białe plamki,   Nigdy nie był przez nikogo tresowany, Od narodzin do wszystkich przyjaźnie nastawiony, Od szczenięcia rozrabiaka był z niego nieprzeciętny, Przez co przez wszystkich zawsze uwielbiany.   Za szczenięcia przypominał małego, Pociesznego misia pluszowego, Przez co w dzieciństwie ,,Misiek” go nazwałem I w tym postanowieniu niewzruszony pozostałem…   I kiedy w latach się posuwał, Co dzień to nowe psoty uskuteczniał, Co dzień niemal nową psotę wymyślał, Bez przerwy czymś nowym domowników zaskakiwał.   Polegając na swym niezawodnym węchu, Ciemną nocą przy księżyca blasku, Niepomny moich dziecięcych przestróg, wyruszał wciąż na poszukiwanie kolejnych przygód.   I w końcu pewnego słonecznego lata, Postanowił wręcz nieziemskiego figla spłatać, Za jego bowiem sprawą ziściły się opady śniegu białego,  W samym środku lata gorącego,   Dajmy jednak tej historii początek właściwy, Opowiedzmy ją całą dokładnie po kolei…   Stał bowiem stary drewniany dom opuszczony, Z szybami w oknach wszystkimi powybijanymi, W środku zaś jego kryły się graty niezmierne, Przez ludzi wszelkich dawno zapomniane.   I oto pewnej nocy letniej, W pełni jasnym księżycem dobrze oświetlonej, Nasz rozrabiaka okazję nowej psoty zwęszył, Przez puste okno do drewnianego domu wskoczył,   Z trudem przecisnął się przez ciasną framugę, Po drugiej stronie opadł na drewnianą podłogę I w ciemnościach szybko tylko się rozglądnąwszy, Od razu po podłodze nosem zaczął węszyć,   Od razu zwiedził po omacku kuchnię opuszczoną, Zaraz potem odświętną izbę białym wapnem pobieloną, Pokręcił się w koło stary korytarz obwąchując I zaraz potem piwnicę z uchylonymi drzwiami znajdując…   Przecisnął się przez piwniczne drzwi drewniane, spróchniałe I zaraz wywęszył skarby wspaniałe, Nosem coś miękkiego a puszystego wyczuł, Przyjazną materię zaraz zębami pochwycił.   I z właściwą szczenięcym lat zawziętością, Miękki materiał usilnie zaczął ciągnąć, W zamiarze swoim usilnie się zawziął I wnet z piwnicy starą pierzynę całą wyciągnął.   Całą tę scenę stary kocur ze strychu obserwował, Wielkimi oczami wielce się dziwował I wyjrzały zaraz małe myszki z nory, Zbudziły je bowiem w środku nocy rumory,   I za ciasne wydały mu się izby domku stare, Zdobycz swą zapragnął wydobyć na pole rozległe, Pod wąskie okienko pierzynę przytargał, Do skoku przez okno z nią się zamierzył.   Jakim cudem ta sztuka mu się udała? Po dziś dzień tego nie wiem... Jakim cudem przez wąskie okienko przeszła pierzyna cała? Może jeszcze kiedyś zagadkę tę zgłębię...   Lecz kiedy starą pierzynę, Przez wąską i ciasną ramę, W pysku zawzięcie przenosił , Małym jej brzegiem o wystającego gwoździa zahaczył…   I zaczęło się sypać pierze z pierzyny, Lecz w nocy nie dostrzegły tego oczy naszej psiny, Im szybciej ze zdobyczą w pysku uciekał, Tym dłuższy ślad z białego pierza zostawiał.   I zatopił kły w przyjemnej i puszystej z radością, Wnet podniecony, stary materiał zaczął targać z zawziętością, I im większe kłami zaczął robić dziury, Tym większe jęły się wysypywać śnieżnobiałe pióra,   Zajęty zdobyczą Misiek tego nie dostrzegał, Nie rozumiał natomiast dlaczego co chwilę wciąż kichał, Na puszystą zdobycz tak bardzo się zawziął, Że na nic nie zważając jeszcze usilniej gryźć począł,   Gryząc tak bez opamiętania, Jedno za drugim białe pióra na zewnątrz uwalniał I zaraz rozsypały się wszystkie po łące, Jak silnym wiatrem ogołocone z nasion dmuchawce,   I choć powoli zaczynało już świtać, Zawzięty urwis swej zdobyczy nie zaprzestał wciąż targać, I co chwila tylko bez przerwy ją włóczył, Po całym długim a rozległym podwórzu,   I tak wnet całe podwórze pierzem się zapełniło, Że część jego nawet na sąsiednie działki doleciała I nie zauważył Misiek podwórza pierza pełnego, Od najczystszego śniegu bielszego…   I tylko dziwiła się siedząca na gałęzi sowa, Skąd nagle w środku lata zima całkiem nowa, Lecz wszyscy sąsiedzi, którzy w okolicznych domach spali, Zimy w środku lata za nic się nie spodziewali,   Jak co noc smacznie tylko spali, O czekającej ich niespodziance pojęcia nie mieli I po przebudzeniu wszyscy się zdziwili, Gdy zobaczyli w środku lata za oknami śnieg biały.   I że śni nadal w łóżku niejeden pomyślał, Zanim po namyśle w materii tejże bieli się nie zorientował, I zaraz jakoś mój Misiek stał się głównym podejrzanym, Lecz ten ze świtem zasnął snem kamiennym,   Całonocnymi wojażami wielce zmęczony, Poczynionego przez siebie zamieszania nieświadomy I mnie niezwykły ten widok zdziwił niepomiernie, Kiedy rano jak co dzień przed dom swój wyszedłem…   Kiedy po latach do wspomnień z dzieciństwa się uśmiecham, Mojego wiernego druha ze łzą w oku wspominam, Wspominam zarazem tę w środku lata zimę I z dzieciństwa jakże wspaniałą przygodę...   I ani Dziadek Mróz ani Królowa Śniegu, Nie dorównują mojemu psiemu druhowi wspaniałemu, Bo tylko on potrafił w środku lata słonecznego, Wyczarować całe podwórze puchu śnieżnobiałego!  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Luty do pokuty; tu kop, ody tul.  
    • @EsKalisia   Tak, czasami człowiek potrzebuje dłuższej chwili spokoju po burzy w szklance wody.    
    • Popcorn tak, a chipsy z papryką odpadają?  
    • @Domysły Monika No właśnie to miała być taka tragi-komedia... Pozdrawiam! @andreas Też niezłe!... Pozdrawiam!...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...