Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Do wojska! 1987 - II


Pandemia

Rekomendowane odpowiedzi

Ale dosyć marzeń. Przed buczkiem*, godzina 6:30, poniedziałek czwartego stycznia. Autosany, jeden po drugim, podjeżdżające pod bramę “jedynkę” rozchlapują brunatno biała breję pośniegową. Wychodzący z nich ludzie, łączą się w jeden sznur, ustawiający się do wejść fabrycznych. Szare ubrania, zaspane twarze, gdzieniegdzie ktoś się odezwie, zakaszle .I ruch przy wejściu idzie gładko, tu nie ma kontroli. Gorzej będzie pewnie z powrotem. Bo na bramach dzisiaj służbę pełni klan z pobliskiej wsi Rzepin. Koleżanka z biura pani Dorotka, nazywa ich “Zakrzeskie”**. Nie wiem za cholerę jak ich z Zakrzewskimi skojarzyła ale ponoć są z Rzepina. Robią wrażenie, mundury granatowe, mordy zapite, gdzieniegdzie karabin na plecach. I naprawdę, wielokrotnie widziałem jak przy wyjściu robili rewizję wychodzącym. No cóż, ludzie robią rzeczywiście różne fuchy w fabryce. Słyszałem o jednym, który złożył sobie traktor z części i mechanizmów, które powynosił z fabryki. Mój kolega, jeszcze w podstawówce, chodził z bagnetem, który wyglądał jak krótki miecz rzymski. Brat mu w fabryce zrobił. Wiem, że Paweł piaskuje felgi do malucha dla przyszłego teścia. Nie mamy pomysłu jak je wynieść. Trzeba będzie pomyśleć o ciężarówce albo dać komuś w łapę. Ale to Paweł wymyśli. On tu dłużej pracuje.

Ja nie musiałem jechać autobusem, miałem blisko do bramy “jedynki”, chodziłem na piechotę. Przeszedłem przez bramę bez problemu i dyrdałem w kierunku naszego  biura zaopatrzenia Prototypowni. Biuro nasze podlegało pod Zakład Doświadczalny a to najładniejszy biurowiec w naszej fabryce. Bielutki i okna w aluminiowych ramach. A okna na półtora metra wysokie. Niestety, nasze biuro mieści się pod tym biurowcem. Ale też mamy fajnie. Każdy ma biureczko, spinacze, zszywacze itp. i robotę też mamy fajną.  Przeszedłem przez bramę i znalazłem się na terenie fabryki. To miasto w mieście. Nawet ulice mają nazwy, jest fabryczna straż pożarna i pogotowie. Przy naszej stołówce spotkałem Pawła. Jechał wózkiem elektrycznym z wielkimi termosami zupy i panią Marysią ze stołówki.

-  Cześć, ty już w pracy? - zapytałem. - Dzień dobry pani Marysiu.

- No hej, przyjechałem dzisiaj, wcześniej. Jadę po te felgi na s9. Ponoć już gotowe.

- To fajnie. Ale dzisiaj z wywozem lepiej odpuścić. “Zakrzeskie” na bramach.

- No wiem. Przetrzymam w magazynku. Pojutrze będzie Rysiek miał służbę na piątce. To jutro wywieziemy - stwierdził Paweł.

- Pani Marysiu, co dzisiaj mamy dobrego? - zapytałem i wskazałem na termosy.

- Dzisiaj tylko krupnik. Ale możecie się spodziewać dużych wkładek mięsnych. Jak zwykle na mojej zmianie. -  Odparła pani Marysia i strzepnęła odrobinę śniegu z kufajki.

- Nie wiem jak my się pani odwdzęczymy. - powiedział Paweł i nie wiem dlaczego się zamyślił.

Byliśmy z Pawłem zatrudnieni na “marce”, jako ślusarze czyli pracownicy fizyczni. W związku z tym, należały nam się darmowe posiłki w okresie zimowym. Najczęściej była to zupa ale solidna z mięsem. Najlepiej było w czwartek bo wtedy było normalne drugie danie i jak wtedy w pracy była pani Marysia, to wychodziliśmy ze stołówki nażarci jak bąki.

- To idę do biura. Zaczekam na ciebie z kawą jak jeszcze nie piłeś. - rzuciłem na pożegnanie.

- No, nie piłem jeszcze. Zapalimy, pogadamy, pośmiejemy się. Już mi nie dużo czasu zostało do woja. Dwa tygodnie. - uśmiechnął się Paweł.

 CDN.

 

 

*”Buczek” w mieście Starachowice. Był to sygnał emitowany przez syreny fabryczne o godzinie 6:30 i 14:30. Wyznaczał początek i koniec pierwszej zmiany w fabryce. Według “buczków”, toczyło się życie miasta. Np. To dobra, spotkajmy się na ul. 22-Lipca, tam koło Zodiaku, zaraz po “buczku”.  

 

**Józef, Czesław i Adam ZakrzewscyJózef Zakrzewski i jego dwóch synów: starszy Czesław i młodszy Adam, członkowie jednej rodziny odpowiedzialni za zamordowanie we wsi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

niedaleko (w ówczesnym , , , obecnie na terenie w ) 5-osobowej rodziny wsi Mieczysława Lipy w nocy z na r. Józef i Czesław Zakrzewscy dodatkowo popełnili trzy kolejne zabójstwa dokonane w latach wcześniejszych na terenie gminy. Za swoje zbrodnie Józef i Czesław zostali skazani na i . Adam Zakrzewski, ze względu na młody wiek, został skazany na . Po kilku latach odbywania kary się w więziennej celi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...