@violetta
A dlaczego pani nie wstąpi do Polskiego Związku Literatów i Stowarzyszenia Pisarzy Polskich? Będzie pani miała wszystko: tomiki, wsparcie finansowe i wieczorki poetyckie, nomen omen: wyżej wymienione organizacje otrzymują dotacje z budżetu państwa, mają prywatnych sponsorów i indywidualnych darczyńców...
Łukasz Jasiński
Ciekawie pokazana nieuchronność przemian kulturowych i poszukiwanie tożsamości w szerokiej ofercie prądów myślowych i trendów ideologicznych.
Dialektycznie zestawiłeś zagubienie jednostki rosnące wprost proporcjonalnie do nieograniczonych możliwości przemieszczania się : szeroka ulica - czyli okno na świat/ ewtl. internet - a po drugiej stronie gorączkowa próba syntezy różnych wpływów, często sprzecznych, byle odpowiedzieć sobie kim się jest?
Ale są też próby konformizmu ( czerwone dłonie - to np. nierozliczona komunistyczna przeszłość, a teraz pod zmianą sztandarów wypinanie piersi pod symbolami Polski Walczącej), są mody ekologiczne i powrót do pogańskich kultów natury, są ci, którzy w szukają wyrytych w kamieniu Prawd i pewników…
W puencie Autor sam sobie przeczy, bo udowadaniając w tekście działanie Ducha Czasów - wie, że nic nie zostanie niezmienne; a może… jednak sam próbuje siebie przekonać do tej jedynej zasady rzeczy, jaką jest panta rhei ?
pozdr.
najpierw pójdę do kardiologa
z nieregularnie wzruszonym,
przekraczającym wszelkie normy,
ciążącym sercem
na dłoni.
ostatni raz, po echo —
niech się rozhula
pomiędzy żebrami, między wersami.
potem, już na czczo,
zakamarkami bez latarni,
bez smutnych oczu,
unikając każdego z tych miejsc,
które mogłabym nazwać
tęskno przeczekalnią,
dojdę tam, gdzie sprawdzą
z krwi: ile we mnie poety?
i gdy już, z gardłem ściśniętym tym,
co niewypowiedziane,
splotem słonecznym tym,
co niewymarzone,
nie dam rady wstać —
prześwietl mnie,
we mnie wiersze.
Ja bym powiedział, samo życie.
Odkładając na bok warsztat, bo to takie ad hoc - dlaczego nie przełamać bukoliki czymś jędrnym i soczystym?
Przecież ten czterowers pokazuje piękno miłości, z tym że bez polerki.
Ładnie to tak podpuszczać czytelnika?
Wynika z tego, że chodzi o rzeźbienie w drewnie i poczucie niemal duchowej jedności z materią, z którą się pracuje.
Grom złoty, per analogiam, jest jak dłuto Największego Rzeźbiarza, nad światem.