Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

O ludziach, których nie pamiętam


Rekomendowane odpowiedzi

W pamięci zimują całymi latami

Basy, soprany, alty, tenory.

Pod czaszki sklepieniem echa głosami

Kakofonicznie mielą ozory.

Piskliwie, nosowo, szorstko, chrapliwie

Brzmią w tym chaosie głosy tak dawne.

Umysł nie zdradzi, czy wspomnieć je ckliwie,

Czy usta wykrzywić z niechęcią jawną.

 

Otula twarze gipsową masą,

Zgrubiając rysy, gubiąc istotę,

Gęsta, dusząca, niestała mgła czasu

Lica obraca w zastygły totem.

Uwiecznia w pamięci ciemnych odmętach

Szczątki, które pokarmem dla żywych,

Maską pośmiertną o ślepych oczętach

Zaszczyca świadków prawdziwych.

Edytowane przez Aleksandra (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest, po mojemu, bardzo dobry tekst. Trochę tylko ta końcówka jest zamotana za bardzo, bo dlaczego akurat przodków prawdziwych? Może tych naprawdę wartych pamiętania, którzy głęboko wryli się w pamięć?

Chyba, że czegoś nie kumam, a to bardzo możliwe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Franek K Nie mogłam znaleźć dobrego rymu do "żywych". Zdaję sobie sprawę z beznadziejności końcówki, mam nadzieję, że ktoś mi coś lepszego podpowie ;)

 

Chciałam zobrazować symboliczną śmierć ludzi, których długo nie widzieliśmy. Ze względu na upływający czas i doświadczenia życiowe zmieniamy się nie do poznania z perspektywy osób, z którymi od dawna nie mieliśmy kontaktu. Pisząc "przodkowie prawdziwi", miałam na myśli "starą wersję" (nie)znajomego człowieka, wspomnienie sprzed lat, które jest jedynie fundamentem dla osobowości "obecnej wersji".

Mam nadzieję, że moje tłumaczenie nie jest zbyt chaotyczne :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Kilka dni temu miałem podobną zagwozdkę w wierszu swoim, o kobiecie która była kiedyś bardzo bliska peelowi, a 38 lat jej nie widział. 

   Tytuł i wiersz miały stanowić całość w   sensie                                                                                     ,,Jej obraz załamany przez pryzmat czasu" 

    a niektórzy odczytali to jako stan ducha

   peela - załamanie.

 

 

Jej obraz

 

załamany

przez pryzmat czasu

rozmyty

wyblakły

wspomnieniem mżący 

 

gdy wszystko pierwsze

 

ukradkiem przywłaszczane

pocałunek

dotyk nieśmiały

 

oswajane

 

zapach brezentu

gdy szybowaliśmy

w uniesieniu

wysoko 

daleko

 

cisza

wysączyła do dna

solówkę Gilmoura

 

gdy serc bicie 

jednym 

 

było

 

Edytowane przez Bogdan Brzozka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...