Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

DUPA MA TO W DUPIE (ARSE HOUSE)


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Αφροδίτη Καλλίπυγος Aphrodite Kallipygos Wenus Kallipygos

 

PEACE OF ARSE
The human's face once asked his bottom; 

`Tell me, my dear, how come? 
You are so rosy and elastic 

While I`m a wrinkled, flabby one?
The arsehole wasn`t slow to answer,
`There`s no secret, understand!
You take all hard, you always suffer
 While I just shit and don`t care`.
 

DUPA MA TO W  DUPIE
Twarz  zapytała kiedyś dupę,
"Powiedz mi, moja droga, jak to się stało,
Że  jesteś taka różowa i elastyczna?
A ja jestem pomarszczona, zwiotczała?"
Dupa nie była powolna w odpowiedzi,
"Nie ma tajemnicy, zrozum!
Bierzesz wszystko  do siebie, zawsze cierpisz,
Podczas gdy ja po prostu sram i nie obchodzi mnie nic".

 

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)
  • 5 tygodni później...
Opublikowano (edytowane)

Zapytała twarz raz dupę:

- Powiedz mi, jak to się dzieje?

Żeś różowa, elastyczna,

A ja marszczę się, wiotczeję?

Rzekła dupa w odpowiedzi,

Bez namysłu, dosyć szybko:

- Ty przeżywasz, bardzo cierpisz,

Ja po prostu sram na wszystko!

 

 

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Franek K @Franek K

Ściśle mówiąc nie jestem autorem, ale tłumaczem na język angielski, zachowującym rym i rytm z zagranicznych oryginałów. Wykonuję tylko dosłowne polskie tłumaczenia, nie zawsze doskonałe z punktu widzenia polskiej gramatyki. Jednocześnie daję polskim autorom możliwość wykonania własnych przekonujących przekładów artystycznych, jeśli oczywiście zechcą. Ich tłumaczenia równie dobrze mogłyby być zamieszczane na ich własnych stronach osobistych, a nie tylko na mojej stronie.

 

Strictly speaking,  I am mostly no author, but a translator into English, preserving  the rhyme and rhythm of the foreign originals. I only make the literal Polish translations, though not always perfect ones from the view-point of Polish grammar.  At the same time I grant Polish authors with an opportunity for their own persuasive artistic translations, if they will, of course. Their translations could be as well posted on their own personal pages, not just on my page.

 

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)
  • 6 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...