Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

AUTUMN DREAM JESIENNY SEN

The waltz `Autumn Dream` by a British composer Archibald Joyce (1873-1963) has never been considered to be a great artistic achievement in the UK. But the Russian consider that waltz to be their own, and  it really sounds in a very Russian way. `Autumn dream`  seems to be the best illustration of the Chekhovian epoch in Russia. Listening to it, one feels like reading Anton Chekhov, Ivan Bunin or viewing the autumn pictures by Isaac Levitan.

 

Walc „Autumn Dream” brytyjskiego kompozytora Archibalda Joyce'a (1873-1963) nigdy nie był uważany za wielkie osiągnięcie artystyczne w Wielkiej Brytanii. Ale Rosjanie uważają, że ten walc jest ich własnym, i on naprawdę brzmi bardzo rosyjsko. „Jesienny sen” wydaje się najlepszą ilustracją epoki Czechowa w Rosji. Słuchając go, mam się ochotę czytać Antona Czechowa, Iwana Bunina lub oglądać jesienne pejzaży Isaaka Lewitana.

 

 

Music by Archibald Joyce
Lyrics by Wasilij Lebiediew-Kumacz

AUTUMN DREAM  JESIENNY SEN
The wind of autumn tears off the foliage
The sobbing nature gets very sad.
Only our hope never dies, in a storage
Of our hearts it expects springtime back.

 

Jesienny wiatr zrywa liście, 
Szlochająca natura staje się bardzo smutna.
Tylko nasza nadzieja nigdy nie umiera
I w magazynie naszych serc  będzie czekać  na
powrót wiosny.

 

CHORUS
Either sorrows or bad weather
All will pass as the cold autumn rains.
There`ll be joy, there`ll be pleasure,
The hot sun will start rising again.

 

Albo smutki, albo zła pogoda
Wszystko przeminie, jak zimne jesienne deszcze.
Będzie radość, będzie przyjemność,
Gorące słońce znowu zacznie wschodzić.

 

Stop crying bitterly, you maples and birches,
Your fallen leaves won`t ever grow green.
Don`t be in tears, let bygones be bygones,
Since days of spring will be here indeed.

 

Przestańcie gorzko płakać, klony i brzozy, 
Opadłe liście nigdy nie zazielenią się.
Nie płaczсie, pozwólcie minąć przeszłości,
Ponieważ rzeczywiście nadejdzie wiosna.

 

Soon there`ll be over autumn of parting,
Leaves on the trees will become green again.
Sweet hands of your loved one will embrace you, my darling,
There`ll be joy, hope of love won`t be vain.

 

Jesień rozstania wkrótce minie,
Liście na drzewach znów staną się zielone.
Słodkie dłonie twojej ukochanej przytulą cię, kochanie,
Będzie radość, nadzieja miłości nie pójdzie na marne.

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @MIROSŁAW C. pierwsza cząstka dość tradycyjna, ale cały obraz jest ciepły, oszczędny, z uroczą końcówką stanowiącą ładną klamrę z tytułem , pozdr.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Każda próba ukrycia się przed Bogiem to pro forma. Ja na "tęsknię" słucham Turnau: Wiersz bardzo dobry, trochę "rozbiegany", pozdrawiam!
    • @Roma oczywiście rozumiem, trzymam kciuki za ciekawe kierunki rozwoju, jakie obierzesz - wszyscy przecież jesteśmy w drodze…, pozdrawiam również.
    • Zbudowana pośród drzew, przy kałuży smutków, istota dnia każdego, wzbudzona została delikatnym ruchem powietrza wśród 7 świec. Powietrze sprawiło by dzień nastał letni, a deszcz ustał choćby na chwilę.   By życie i źródło jego, w natalistycznym wszechświecie, logiką zbudowane dało nieco odstępstwa od głupich norm, uprzedzeń, z szuflad umysł wydzierając, niczym piękną szatę zatopioną w  szambie głupich trosk.   Na świeczniku spoczywa bowiem umysł, tam władza nad popędem dowolnym. Sam przechyl głowę w zdziwieniu, by zamachać braciom "hej!", a zobaczysz jak śmiesznie przytapia się wosk, na szczycie którego knot pchany sercem, w nieskończoność trwały rok zwiastuje.   Z lewej myśli trywialne, z prawej wszelkie zmysły, pchną się ku środkowi, by drugi od lewej, się nad tym, co ważne zastanowił. Ten zaś z prawej o liczbie znów "dwa", z milości zdaje sobie sprawę, by powoli pozwolić temu, który za byt odpowiada - najbliższemu z lewej towarzyszowi, by stwierdził, że pora tę gonitwę zakończyć na szczycie, temu z prawej rzekąc: "Ruch albo bezruch? Zdecyduj się w końcu buło!" I wtedy ze sprzeczności gonitwy, błysk myśli nowej pojawia się, prąc naprzód dzień kolejny.    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Joe   @Duch7millenium   Lecz dostaw po lewej stronie, w menorę świecznik kolejny - a ujrzysz wszelkie sprawy, z prawej - a sprawy te oświetlisz drogą na zawsze. Nie sposób więc przeczyć temu, co widzą oczy i co serce postrzega duchem, rozmowy tocząc między nami w ciszy całkowitej.  
    • @Dagna Dziękuję za Twój komentarz. Rozumiem i szanuję, że odbierasz moje pisanie w taki a nie inny sposób. Pewnie w wielu kwestiach masz rację... Nie chcę już jednak tłumaczyć się ze swojego podejścia do poezji. To przestrzeń, w której na swój sposób się odnajduję ,w której, choć mimo tego nie widać, jestem szczera. I to mi wystarcza. Jeszcze raz dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...