Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

By Vadim Stepantsov
NOCTURNE
How nice of you that you are called Natasha,
How nice of you that you are seventeen today,
How nice the whole family of yours is out,
Today`s first night of the Bolshoy ballet. [bæ'leɪ]

 

 

The Sylphides. The 7th Waltz by Chopin. Danced by Marianna Ryzhkina and Nikolai Tsiskaridze. Chopiniana. Siódmy walc Chopina. Tańczyli Marianna Ryżkina i Nikolai Tsiskaridze.

 

I knocked. Your sleepy servant opened.
Her boyfriend at the bar made rendezvous with her.
You wore a very pretty peignoir.
(I burst into your boudoir to make myself at home).

 

Oh, how nice there slipped it off your body,
How cheerfully showed pink your tit!
I made no mistake about your being holy,
As I foresaw you`d been a virgin... just a little.

 

You blushed a bit, there was a pair of blooddrops,
Just a faint shriek. Your grey eyes that
Were open wide as if that very moment, my God!
The world was shown you by your kind dad.

 

Alas, but I am not a courteous, kind usher.
I punched your ticket, after off I went!
How nice of you that you are called Natasha,
How nice of you that you are seventeen today.

 

Le Poinçonneur des Lilas par Serge Gaisbourg Poinçonneur des Lilas Serge'a Gainsbourga (Poinçonneur des Lilas to bileter z przebijakem do papieru biletów na metro na stacji Lilas w Paryżu). 

 

Vadim Stepantsov has been one of the biggest modernists of the Russian literature, author of the quasi-naive and simple, but rather sophisticated and elegant erotic poems in a style of the maniérisme courtois, or poetry of the courtly mannerism. (The poems written in that manner are supposed to be a combination of refinement and cynical humour or sometimes barefaced cynicism).

 

Przez Wadim Stiepancow
NOKTURN
Jak miło, że nazywasz się Natasza,
Jak miło, że masz dziś siedemnaście lat,
Jak miło, że cała twoja rodzina wyszła,
Dziś pierwsza noc baletu Bolszoj.

 

Delibes - Coppelia - Mazurka, Bolshoy Ballet

 

Zapukałem. Twója senna służąca otworzyła.
Jej chłopak w barze umówił się z nią.
Ty miałeś na sobie bardzo ładny peniuar.
(Wpadłem do twojego buduaru i poczućiłem się jak w domu).

 

Och, jak miło peniuar zsunęł się z twojego ciała,
Jak wesoło zaróżowiły twoje cycuszki!
Nie pomyliłem się, że nie jesteś święta,
Jak przewidziałem, byłaś dziewicą ... nie całkiem. 

 

Zarumieniłeś się trochę, była para kropli krwi.
Tylko słaby krzyk. Twoje szare oczy
Byliśmy szeroko otwarci, jakby w tej chwili, mój Boże! świat pokazał ci twój miły tata.

 

Niestety, ale nie jestem uprzejmym, miłym tatą.
Przebiłem twój bilet i poszedłem do wyjściu!
Jak miło, że nazywasz się Natasza,
Jak miło, że masz dziś siedemnaście lat.

 

 

Wadim Stiepancow jest jednym z największych modernistów literatury rosyjskiej, autorem quasi-naiwnych i prostych, ale raczej wyrafinowanych i eleganckich poematów erotycznych utrzymanych w stylu maniérisme courtois, czyli poezji dworskich, kurtuazyjnych manier. (Pisane w ten sposób wiersze mają być połączeniem wyrafinowania i cynicznego humoru lub czasami jawnego cynizmu).

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby nigdy nie istnieli, Zakłamane europejskie elity, Uznały Ich tragedię za aspekt nieistotny…   Wielki butny europarlament, Zjednoczonej Europy głoszący idee, Gardząc głośnym przeszłości echem, Pamięci o pomordowanych europejczykach się wyrzekł…   Na z dalekiej przeszłości cichy głos Prawdy, Europosłowie pozostając głusi, Zaślepieni frakcyjnymi walkami, Rzucili się w wir pisania nowych dyrektyw.   I nie zrozumiał podły świat, Ogromu tragedii zapomnianego ludobójstwa, Woli ciągle tylko się śmiać, Gdy na europejskich salonach króluje zabawa…   Odmówiono Im minuty ciszy... By nie była lekcją pokory Dla światłych europejskich elit, Zaślepionych ułudą nowoczesności,   A przecież tak do bólu współcześni, Eurodeputowani z krajów zamożnych, Tak wiele mogliby się od Nich nauczyć, Szacunku do ojców swych ziemi.   Na styku kultur na kresach dalekich, Sami będąc ludźmi prostymi, Całe życie pracując na roli, Całym sercem ją pokochali,   Na każdy kęs białego chleba, Pracując wciąż w pocie czoła, Wszelakich wyrzeczeń poznali smak, Niepowodzeń i gorzkich rozczarowań…   Odmówiono Im minuty ciszy... Jak gdyby była ona klejnotem bezcennym, Ważyła więcej niż całego świata skarby, Znaczyła więcej od kamieni szlachetnych.   A przecież krótka chwila milczenia, Nie kosztuje ni złamanego eurocenta, Wobec zakłamania świata zwykle jest szczera, A rodzi się z potrzeby serca.   Przecież milczenie nie ma wagi, Skrzyń po brzegi złotem wypełnionych, Skąpanych w złocie królewskich pierścieni, Zdobiących smukłe szyje diamentowych kolii.   Przecież krótkie zamilknięcie, Tańsze jest niż znicza płomień, Kosztuje tylko jedno śliny przełknięcie, Gdy znicz całe dwa złote…   Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby jej byli niegodni, By pamięć o Nich odrzucić Obojętnością Ich cieniom nowe zadać rany…   Po ścieżkach Pamięci, Nie chcą wędrować dziś ludzie butni, Zapatrzeni w postęp technologiczny, Zaślepieni ułudą europejskości,   Po co dziś tracić czas na Pamięć, Rozdrapywać rany niezabliźnione, Lepiej śnić swój irracjonalny o Europie sen, Historię traktując jako przeżytek…   Lecz choć unijne elity, Odmówiły czci duszom pomordowanych, My setkami naszych patriotycznych wierszy, W skupieniu oddajemy Im hołd uniżony…      
    • muszę znaleźć przyjemność w oczach ciemniejszych niż porzeczkowa słodycz tak mówiłeś dotykając Lanę której piegi rozlewały się na brzegach powiek krew po utraconych dzieciach zaschła cichym dźwiękiem rwanej pajęczyny płosząc myśli zapraszasz do łóżka miły niebo źle znosi zdrady w płatkach liliowych bzów dusznych majowych porankach nie będzie zadośćuczynienia to już ostatni list ostatnie do widzenia
    • Jakoś tak posmutniałam  Dla mnie to nawet siłaczka  Pozdrawiam serdrcznie 
    • Bez słownika nie rozłożę

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...