Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

TERAZ ZNOWU NIE MARZYMY, KOTKU

 

Drogi  Panie Zelony KOTKU,

 

Przepraszam, ale ja muszę wspomóc  Ci z naprawienie texta, aby przywrócić jego oryginalny sens. 


Dear Green Kitty, I'm sorry, but I have to help you fix the text to restore its original meaning.
                             Yours, Andrew A. Owie

 

 

作词:纪明阳 jìmíng yáng
作曲:纪明阳 jìmíng yáng
Songwriter Jan Zemin

演唱 : 李羿慧,陈波 
yǎn chàng: lǐ yì huì, chén bō
Wykonawcy: Li Yihui (ona), Cheń Bo

[再会无缘的情人] 
[zài huì wú yuán de qíng rén]
THE UNDESTINED LOVERS
NIEPRZEZNACZONE MIŁOŚNIKI (KOCHANKOWIE)

 

 女: 早知道无缘 何必怨相逢
nǚ: zǎo zhī dào wú yuán hé bì yuàn xiāng féng
Woman: Earlier  we had no chance, so why did we meet again?
Kobieta: Wcześniej nie mieliśmy szans, więc dlaczego znów się spotkaliśmy?

 

男:往日情永远留在我的心怀 
nán: wǎng rì qíng yǒng yuǎn liú zài wǒ de xīn huái
Man: The then love will forever remain in my heart. 
Mężczyzna: Ta dawna miłość na zawsze pozostanie w moim sercu.

 

女: 说无缘也好诉无份也罢 
nǚ: shuō wú yuán yě hǎo sù wú fèn yě bà
Woman: To say 'No chance' is to tell nothing.
Kobieta: Powiedzieć, że nie mamy szans, to nic nie powiedzieć.

 

合唱: 这段情已渐渐迷路 
hé chàng: zhè duàn qíng yǐ jiàn jiàn mí lù
Together:  Our love little by little  got lost.
Razem: Nasze relacje miłosne stopniowo gubi się.

 

男: 过了今夜的以后 
nán: guò le jīn yè de yǐ hòu
Man: After tonight
Mężczyzna: Po dzisiejszej nocy

 

女: 就是分手的时候 
nǚ: jiù shì fēn shǒu de shí hòu
Woman: Just as we parted
Kobieta: Właśnie wtedy, gdy się rozstaliśmy

 

男: 为何天捉弄爱情的旅途 
nán: wèi hé tiān zhuō nòng ài qíng de lǚ tú
Man: Why does heaven make fun of an itinerary  to love?
Mężczyzna: Dlaczego niebo naśmiewa się z podróży do miłości?

 

女: 唔 唔 唔 
nǚ: wú wú wú
Woman: wo wo wo
Kobieta: um um um

 

男: 过了今夜的以后 
nán: guò le jīn yè de yǐ hòu
Man: After tonight
Mężczyzna: Po dzisiejszej nocy

 

女: 就要归零到当初 
nǚ: jiù yào guī líng dào dāng chū
Woman:  We'll have to go back again, to zero.

 

合唱: 再会无缘的情人
hé chàng: zài huì wú yuán de qíng rén

Together:  Good-bye,  my undestined  lover.
Do widzenia, nie jesteśmy przeznaczony przez los kochankowie.

 

(再次重复两次) 
(zài cì zhòng fù liǎng cì)
(twice)
(powtórz dwukrotnie)

 

Demis Roussos: Good-bye, my love, Good-bye... 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

 

Szanowny Panie Owie,

Chyba się zesrałem!

 

"... wielcy poeci naśladują i ulepszają, podczas gdy mali kradną i psują". 
( William Henry Davenport Adams (1828-1891) z "Imitators and Plagiarists'')

 

Ale z drugiej strony... W zasadzie trochę upiększył tekst, przesunął akcenty semantyczne, wystąpił raczej jako poeta niż tłumacz. Jeśli się mylę, niech koledzy mnie poprawią.

                                              Zelony Kotek, 

Ale dla Ciebie po prostu Kociuś

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Mnie proszę nie liczyć. Policzcie sobie nawet psa, kota czy świnkę morską. Ale beze mnie… Że co? Że co się ma wydarzyć? Nie. Nie wydarzy się nic ciekawego tak jak i nie wydarzy się nic na płaskiej i ciągłej linii kardiomonitora podłączonego do sztywnego już nieboszczyka.   I po co ten udawany szloch? Przecież to tylko kawał zimnego mięsa. Za życia kpiarsko-knajpiane docinki, głupoty, a teraz, co? Było minęło. Jedynie, co należy zrobić, to wyłączyć ten nieustanny piskliwy w uszach szum. Ten szum wtłaczanego przez respirator powietrza. Po co płacić wysoki rachunek za prąd? Wyłączyć i już. A jak wyłączyć? Po prostu… Jednym strzałem w skroń.   Dymiący jeszcze rewolwer potoczy się w kąt, gdzieś pod szafę czy regał z książkami. I tyle. Więcej nic… Zabójstwo? Jakie tam zabójstwo. Raczej samobójstwo. Nieistotne z punktu widzenia rozradowanych gówniano-parcianą zabawą mas. Szukać nikt nie będzie. W TV pokazują najnowszy seans telewizji intymnej, najnowszy pokaz mody. Na wybiegu maszerują wieszaki, szczudła i stojaki na kroplówki… Nienaganną aż do wyrzygania rodzinkę upakowaną w najnowszym modelu Infiniti, aby tylko się pokazać: patrzcie na nas! Czy w innym zmotoryzowanym kuble na śmieci. Jadą, diabli wiedzą, gdzie. Może mąż do kochanki a żona do kochanka... I te ich uśmieszki fałszywe, że niby nic. I wszystko jak należy. Jak w podręczniku dla zdewociałych kucht. I leżących na plaży kochanków. Jak Lancaster i Kerr z filmu „Stąd do wieczności”? A gdzie tam. Zwykły ordynarny seks muskularnego kretyna i plastikowej kretynki. I nie ważne, że to plaża Eniwetok. Z zastygłymi śladami nuklearnych testów sprzed lat. Z zasklepionymi otworami w ziemi… Kto o tym teraz pamięta… Jedynie czarno białe stronice starych gazet. Informujące o najnowszych zdobyczach nauki. O nowej bombie kobaltowej hamującej nieskończony rozrost… Kto to pamięta… Spogląda na mnie z wielkiego plakatu uśmiechnięty Ray Charles w czarnych okularach i zębach białych jak śnieg...   A więc mnie już nie liczcie. Idźcie beze mnie. Dokąd.? A dokąd chcecie. Na kolejne pokazy niezrównanych lingwistów i speców od socjologicznych wynurzeń. Na bazgranie kredą po tablicy matematyczno-fizycznych esów-floresów, egipskich hieroglifów dowodzących nowej teorii Wielkiego Wybuchu, którego, jak się okazuje, wcale nie było. A skąd ta śmiała teza? Ano stąd. Kilka dni temu jakiś baran ględził na cały autobus, że był w filharmonii na koncercie z utworami Johanna Straussa. (syna). Ględził do telefonu. A z telefonu odpowiadał mu na głośnomówiącym niejaki Mariusz. I wiedzieliśmy, że dzwonił ktoś do niego z Austrii. I że mówi trochę po niemiecku. I że… - jest bardzo mądry…   Ja wysiadam. Nie. Ja nawet nie wsiadłem do tego statku do gwiazd. Wsiadajcie. Prędzej! Bo już odpala silniki! Ja zostaję na tym padole. Tu mi dobrze. Adieu! Poprzytulam się do tego marynarza z etykiety Tom of Finland. Spogląda na mnie zalotnie, a ja na niego. Pocałuj, kochany. No, pocałuj… Chcesz? No, proszę, weź… - na pamiątkę. Poczuj ten niebiański smak… Inni zdążyli się już przepoczwarzyć w cudowne motyle albo zrzucić z siebie kolejną pajęczą wylinkę. I dalej być… W przytuleniu, w świecidełkach, w gorących uściskach aksamitnego tańca bardzo wielu drżących odnóży… Mnie proszę nie liczyć. Rzekłem.   Przechadzam się po korytarzach pustego domu. Jak ten zdziwaczały książę. Ten dziwoląg w jedwabnych pantalonach, który po wielu latach oczekiwania zszedł niebacznie z zakurzonej półki w lombardzie. Przechadzam się po pokojach pełnych płonących świec. To jest cudowne. To jest niemalże boskie. Aż kapią łzy z oczu okrytych kurzem, pyłem skrą…   Jesteś? Nie. I tam nie. Bo nie. Dobra. Dosyć już tych wygłupów. Nie, to nie. Widzisz? Właśnie dotarłem do mety swojego własnego nieistnienia, w którym moje słowa tak zabawnie brzęczą i stukoczą w otchłani nocy, w tym ogromnie pustym domu. Jak klocki układane przez niedorozwinięte dziecko. Co ono układa? Jakąś wieżę, most, mur… W płomieniach świec migoczące na ścianach cienie. Rozedrgane palce… Za oknem jedynie deszcz…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-11-03)    
    • @m1234wiedzialem, że nie zrozumiesz, szkoda mojego czasu. Dziękuję za niezrozumienie i pozdrawiam fana.   PS Żarcik etymologiczny od AI       Etymologia słowa "fun" nie jest w pełni jasna, ale prawdopodobnie wywodzi się ze średnioangielskiego, gdzie mogło oznaczać "oszukiwanie" lub "żart" (od XVI wieku). Z czasem znaczenie ewoluowało w kierunku "przyjemności" i "rozrywki", które są obecnie głównymi znaczeniami tego słowa.  Początkowe znaczenie: W XVI wieku angielskie słowo "fun" oznaczało "oszukiwanie" lub "żart". Ewolucja znaczenia: W XVIII wieku jego znaczenie ewoluowało w kierunku "przyjemności" i "rozrywki". Inne teorie: Istnieją spekulacje, że słowo "fun" mogło pochodzić od średnioangielskich słów "fonne" (głupiec) i "fonnen" (jeden oszukuje drugiego). 
    • Po drugiej stronie Cienie upadają    Tak jak my  I nasze łzy    Bo w oceanie nieskończoności  Wciąż topimy się    A potem wracamy  Bez śladu obrażeń    I patrzymy w niebo  Wszyscy pochodzimy z gwiazd 
    • na listopad nie liczę a chciałbym się przeliczyć tym razem
    • Dziś dzień Wszystkich Świętych: Na płótnach ponurych I tych uśmiechniętych, Ale wspomnij zmarłych, Nie tych, co tu karły, – Co drzwi nieb otwarli! Choć w spisach nie ma, Bo jakieś problema... – Na dziś modlitw temat!?   Ilustrował „Grok” (pod moje dyktando) „Nierozpoznany święty”.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...