Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pani Regina a kwestia żydowska


Jan Paweł D. (Krakelura)

Rekomendowane odpowiedzi

Dręczyło panią Reginę plemię judaszowe,

w dzień i w nocy spać nie mogła, drapała się w głowę,

jak ma rozwiązać tę kwestię i z barków ją zrzucić:

jeśli Żyda wypchniesz drzwiami – Żyd kominem wróci.

 

Tu potrzeba się poradzić najwyższej instancji,

zaczerpnęła więc Regina natchnienie z monstrancji

popijając nim obficie okrągły opłatek:

przyśnił jej się Jezus Chrystus, cały na dodatek

 

z betonu, biały od słońca i w złotej koronie,

kolczastym blaskiem błyszczącej, gdzieś hen - w nieboskłonie.

U stóp figury ogromnej drzwi otwór był czarny,

głową czarny dym uchodził, niby dym ofiarny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby Żydzi nie wydali wyroku na Jezusa, jakie byłyby dzieje religii katolickiej? Co by się stało, gdyby przyjeli go jako Mesjasza?Polecam Ci dwie ciekawe książki. Dotyczą one sprawy, które próbuje rozpracować Regina.Pozdrawiam. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dag Dziękuję. Pani Regina to cały cykl wierszy:

 

Pani Regina ma wrażliwą duszę,

nieskazitelną jak płótno jedwabne,

więc pomyślała Regina – Wyruszę

odkrywać swoje korzenie słowiańskie.

 

A wędrowała przez upał i mrozy,

nie raz upadła i z kolan powstała,

wiarą napełniał ją Chrystus przydrożny

ilekroć po drodze go napotkała.

 

A drogą prowadził ją na Podlasie:

Ach, ile to może spaść na człowieka!

Bo tam, na Podlasiu, dowiedziałasię,

że jej prababka to była Rebeka!

 

I zapłonęła jak siano w stodole

pani Regina, i warstwa po warstwie

znak się przedzierał, aż wykwitł na czole,

nieskazitelnym jak płótno jedwabne.

 

 

 

 

Pani Regina zbudziła się rano,

jęknęła, stęknęła – cóż ją tak boli?

Pod samym jej oknem hałasowano,

jak piątą kolumnę stawiano Polin.

 

O świcie marcowym! Boże, Ty widzisz?!

To już doprawdy nie mieści się w głowie,

żeby tak wiosną czerwoni i Żydzi

pod okiem Reginy, na Muranowie!

 

Ruszyła Regina trochę ospale,

umocowała szkła grube na nosie,

zęby ścisnęła i w pięść zwarła palce,

a zębów tych miała sześćdziesiąt osiem:

 

- To tak to, to tak to, to tak to, to tak to, to tak to…?

Edytowane przez Krakelura (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Stał na rogu młody muzyk Szarpał struny niestrudzenie Lecz cisza na burzę wróży Przerwał gdy dostał z kałuży  Od merola z zadaszeniem   Wnet w afekcie niewerbalnie  Dał znać co o owej sprawie sądzi  By móc niepowetowane Straty natury moralnej  Wziąć zaraz jak za pas nogi 
    • @egzegeta   Może pana to zaboleć, jednak: w Polsce mieliśmy tylko i wyłącznie trzy dyktatury - wojskowe: naczelnik Tadeusz Kościuszko, marszałek Polski Józef Piłsudski i generał Wojciech Jaruzelski - ci wszyscy byli Polakami pochodzenia szlacheckiego i ja jako skromny obywatel Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej z niesamowitą przeszłością i jeszcze większą tradycją rodzinną - serdecznie pana zapraszam na mój esej pod tytułem - "Saga" - niech pan sam zauważy - ten profil ma zielony kolor i żaden użytkownik na własnym profilu nie reklamuje innych flag - jak na innych - non stop ukraińskie, de facto: chazarskie - proste i logiczne? Jest pan na wojskowym profilu, owszem, czasami jest ostro przez kretów..   Łukasz Jasiński 
    • @viola arvensis dziekuję bardzo:))
    • 3 Listopada 1939. Piątek.   Zamęt ciężki dostał nam się, cięmiężone plemię, widzieć rozkrwawione Świętokrzyskie ziemie ciężka nasza pora, listopadowa słota wschód słońca, złota pora krucha gdzie każdy gaj oliwny, każda sosna to Golgota   i nie było nigdy chwili takiej za mojego życia by świat wyszedł przede mną ze swą urodą z ukrycia tkały puste korony w górze złote pajęczyny gałęzi rozświetlanych ciepłym rannym światłem na dole nadal trwała ciemność, sens metaforyczny którego zdolności wam przepisać nie posiadłem   odezwał się całym lasem lament świętokrzyski wczoraj znaleźli ciało, umarł prezydent Artwiński ciągną nas za miasto, tacy sami, tacy różni pochyl ku nam głowę, Boże, rozłóż się na Bruszni   proszę Ciebie, Chryste, kiedy zejdę w spokój wieczny by niebo było jak dzisiejsze nad stadionem leśnym buki skrzypią nam hosanny, mroźne błoto twardo stuka idziemy by moralności Polak nie musiał daleko szukać  
    • @Magda1973 bardzo fajny wiersz. Wróciłam i znow czytam z przyjemnoecią

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...