Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

TAJEMNICA GROBU W LIPOWEJ TUCHOLSKIEJ


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Stacja Lipowa Tucholska to zapomniana przez Boga i ludzi dziura leżąca w Borach Tucholskich przy trasie kolejowej z Bydgoszczy do Trójmiasta. W czasach II Rzeczypospolitej szlak ten był fragmentem trasy Bydgoszcz – Kościerzyna – Gdynia, łączącej Górny Śląsk z polskim wybrzeżem.

 

Ruch pasażerski w Lipowej Tucholskiej obsługiwał niewielki budynek stacyjny, we wnętrzu którego mieściła się nastawnia, pomieszczenie dyżurnego ruchu, kasa biletowa, poczekalnia, pomieszczenia socjalne, gospodarcze i mieszkalne. Swój złoty wiek stacyjka ma już niewątpliwie za sobą, jednak wcale nie tak dawno, panował tu ożywiony ruch, a kasa biletowa czynna była przez całą dobę. Obecnie trasa straciła na znaczeniu. Dworzec opustoszał. Ruch nielicznych pociągów pasażerskich i towarowych obsługiwany jest automatycznie. Przez większą część dnia na panuje tu cisza, jedynie z pobliskiego lasu dobiega świergot leśnych ptaków, bądź odgłosy dzikiej zwierzyny.

 

Stacja Lipowa Tucholska była świadkiem wielu wydarzeń, które rozegrały się w jej pobliżu w drugiej połowie lat czterdziestych XX wieku. To właśnie stąd wyjechała 16 lipca 1946 r. w swoją ostatnią podróż do Gdańska niespełna osiemnastoletnia sanitariuszka konspiracyjnych szwadronów Wojska Polskiego majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” – Danut Siedzik pseudonim „Inka. Aresztowana wkrótce przez bolszewickich zbrodniarzy poprzebieranych dla kamuflażu w polskie mundury, po ciężkim śledztwie, za niezłomną wierność Polsce została rozstrzelana w areszcie śledczym w Gdańsku. W okolicach stacji miała też miejsce w lipcu 1946 r. potyczka pomiędzy polskim oddziałem partyzanckim, a funkcjonariuszami komunistycznego Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zginęło wówczas dwóch komunistów. Fakt ten upamiętniono obeliskiem odległym o kilkaset metrów od budynków kolejowych. Obecnie tablica informująca o tym wydarzeniu została zdjęta.

 

Jedno z najbardziej tragicznych wydarzeń w historii Lipowej Tucholskiej wydarzyło się w lipcu 1945 r. Mimo zakończenia II wojny światowej po Polsce wciąż przemieszczały się duże formacje wojsk sowieckich. Pewnego pięknego, ciepłego, majowego dnia 1945 r. na stacji zatrzymał się pociąg wojskowy relacji Gdańsk – Bydgoszcz, wypełniony sowieckimi żołdakami. Z jednego z wagonów wyrzucono na peron zmasakrowane ciało kobiety. Mimo podjętej przez polskich kolejarzy akcji reanimacyjnej kobieta ta wkrótce zmarła. Zdążyła tylko powiedzieć, że była Niemką porwaną przez Sowietów w Gdańsku. Na trasie do Lipowej była wielokrotnie gwałcona i bita za stawianie oporu. Zmasakrowane ciało wyrzucono na peron, jak bezużyteczny przedmiot.

 

Grób nieszczęsnej Niemki, a raczej jego pozostałości znajdują się na skraju lasu, tuż za ostatnim torem stacyjnym w Lipowej Tucholskiej. Zachował się jeszcze niewielki kopiec. O tym, że był tu niegdyś grób świadczy przewrócony krzyż i kilka wypalonych starych zniczy. Nawet przypadkowi turyści rzadko odwiedzają te okolice. Nie wiadomo, jak wygląda to miejsce po sierpniowym huraganie, który powalił w puszczy większość drzewostanu.

 

Kolejarze z Lipowej Tucholskiej usiłowali zainteresować historią nieznanej Niemki niemieckich turystów zwiedzających te okolice, jednak jak mówili bez rezultatu. Może dlatego, że dramatów takich jak ten, były wówczas miliony. Brutalne gwałty na ludności zajmowanych terytoriów były jednym z elementów strategii czerwonej armii podbijającej Europę. Historia bezimiennej Niemki, która poniosła karę sroższą od tych, które otrzymywali zbrodniarze w Norymberdze, czeka więc nadal na swoje medialne odkrycie.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

W Lipowej pozostał przynajmniej szczątek mogiły, na której od czasu do czasu ktoś palił znicze. Czy nadal ktoś pamięta o grobie nie wiem, bo dawno tam nie byliśmy. Pozdrawiam.

  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jest tu bliskośc i wspólnota. My.  Podoba mi się wiersz. Bb
    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...