Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zapowiadało się pięknie

zaiskrzyło na myśl samą

dotykać cię

nawet gdy brak prądu

w blasku świec

 

lata mijają

 

wypomnisz mi czasem

krztusząc się kurzem

jak z oddali ślepiec

nie wiesz o mnie nic

 

głodny oczu ust pejzaży

i dziecka

co przecież słyszysz - jest

spragniony choć kilku migawek

chwil

 

ale jak wybrać

z tysięcy już

dwieście najważniejszych

- to jak z trzydziestu zębów

zostawić dwa

 

ale kiedyś wypełnię cię

po sam brzeg

to i tak mało

szanowny panie

 

albumie do zdjęć

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ten wiersz jest dla mnie nie tylko zaskakujący, ale i piękny słowem i obrazem, przejrzysty i lekki.., wzrusza i ożywia :) Powiedziałabym nawet, że napisany jest z miłością i jak się okazuje na końcu - "tylko" do przedmiotu, chociaż on sam w sobie reprezentuje dużo więcej niż tylko swoją materialność, dlatego nie poczułam się na końcu "oszukana". Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

:D za to Ty potrafisz dodatkowo przedstawiać fajne analizy i odczucia w komentarzach. Dobrze napisane z tą pozamaterialnością, bo choć niby chodzi o fakt możliwości dotknięcia zdjęcia, to bardziej się liczy to wszystko, co temu towarzyszy, cała aura. I tak, mam do tego wiele czułości. U mnie w domu było kilka dużych albumów i chciałabym wiedzieć ile to razy je oglądałam, ileset nawet - sama czy z mamą. Na komputerze niby też się ogląda, ale bez porównania. Jak e-book kontra papierowa książka:) dziękuję za ślady i podzielenie się tak miłym odbiorem

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wiersz pomysłowy zaskakuje, minus to dużo zbędnych słów. Przepraszam, jeśli napisałem coś, co było napisane wcześniej, ale komentuje wiersze nie czytając komentarzy, by podświadomie się nimi nie sugerować. Pozdrawiam

Edytowane przez 8fun (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

a ja myślę, że to nie jest tylko wiersz o albumie, albu mie cuś zmyliło w tej retrospekcji. Czasem "nawet gdy brak prądu" wciąż jeszcze jest chemia, a "w blasku świec" tym bardziej. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

- jeden do otwierania piwa, drugi, żeby zawsze bolał? No nie, chyba nie o to chodzi, ale czuję jakieś nawiązanie do... no właśnie do czegoś, czego na pewno się nie domyślę, a może chodzi o brak umiejętności odrzucenia, posegregowania w celu dokonania najlepszego wyboru, tylko że sentyment jakoś nie pozwala. A czasem takiego wyboru rzeczywiście nie ma i zostawiamy wszystko, bez porządkowania, na swoim miejscu, albo - na później, czyli na zawsze. Jest jakaś nuta smutku w wierszu, jakby ta przeszłość trochę bolała, ale powracanie do niej sprawiało jednak przyjemność.

I gdyby nie puenta pewnie dało by się jeszcze parę migawek dołożyć,  a tu szast - prast i koniec, ale było ciekawie, bardzo.

Pozdrawiam.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Widzisz, dopiero co ja komuś skracałam wiersz;) co do 'ale' to racja, dwa z rzędu niemal, do usunięcia choć jedno. 'samą' może wykreślę. 'nawet' (gdy brak prądu), chodziło mi bardziej o ukazanie zalety w kontrze do komputera, dlatego to słowo bardziej mi pasuje.. a też nie chodzi o to, że oglądać będę tylko gdy braknie prądu.

 'z oddali ślepiec' musi zostać, bo to takaż metafora. Niewidzący mają wyostrzone inne zmysły, w bliskim kontakcie może sobie wypracować wrażenie na swój sposób, o spotkanej osobie, z daleka już nie. a 'za mało' chodzi Ci o zastąpienie, wstawienie tego w ten wers, czy dostawienie i wtedy- to i tak za mało?

 

Dzięki za uwagi, no i cieszę się, że udało mi się Ciebie zaskoczyć;)

Edytowane przez Luule (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Oh Janko, Ty to masz już w sobie taki automat do zabawy słowem hehe

 

Niestety nie ma tu drugiego dna, tylko album pod lekką przykrywką mężczyzny. 

 

A jednak w miarę trafnie z tymi zębami, (nie, nie jako otwieracz;)) znaczy dwustoma zdjęciami, które trzeba wybrać, wydrukować. Kiedy dziś 100-200 zdjęć przywozi się z jednego wyjazdu. No nic, po prostu trzeba dokupić więcej albumów, niech czekają;)

 

Mówisz, że za szybko się skończył ten wiersz? Nie no, chyba jest optymalnie;) dzięki za uwagę, rozważania i ostatnie słowa:)

A przeszłość? właśnie ta na zdjęciach miła do wspominania:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Na ogół zapewne przydatne, choć może to być też syndrom zbytniej podejrzliwości, wręcz maniakalnej, ale w czytaniu wierszy jak znalazł:D w sumie to jestem ciekawa, co miałeś na dnie myśli

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...