Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

K O Ł O W R O T E K


bronmus45

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mam pojęcia, jak będzie przyjęta taka oto innowacja. Proponuję bowiem - dla lekkiej gimnastyki mózgów - prostą grę / zabawę. Jak się nie przyjmie - trudno, zejdzie w otchłań zapomnienia.. i tyle.

.

ko%25C5%2582owrotek%2Bx%2B363.jpg

.

Kołowrotek

czyli słowny bumerang

 

- regulamin wstępny -

 

autor gry/zabawy - bronmus45 - ma nadzieję, że nie jest to plagiat. Jeśli jednak ktoś odkryje taki przypadek, proszony jest o natychmiastowe powiadomienie na tutejszym forum. Nastąpią przeprosiny, a gra toczyć się będzie nadal...

 

1/ Wyrazami dopuszczonymi do gry są potoczne słowa używane w języku polskim. Mogą to być również określenia gwarowe czy środowiskowe z podaniem źródła. Nie może to być natomiast akronim (tworzony z pierwszych liter kilku wyrazów).

 

2/ Użyte wyrazy podajemy w mianowniku liczbie pojedynczej, bez zdrobnień. Dopuszczalne są zdrobnienia, które w potocznej mowie są najczęściej stosowane. Przykłady - jajo / jajko - lustro / lusterko - wiadro / wiaderko itp.

Również użycie nazw własnych w liczbie mnogiej, które to w takiej właśnie formie występują - sanie, Andy itp. są tutaj właściwe.

 

3/ Każdy kolejny wyraz musi kończyć się na litery (ostatnie dwie) pozwalające utworzyć kolejne słowo. Nie może więc to być np: parowóz.

 

4/ Komentarz z nowym wyrazem może zawierać tylko jedno słowo uczestniczące w zabawie. Jeśli uczestnik zabawy stwierdzi, że może podać dwa wyrazy i tym drugim wyrazem zakończy zabawę - może to uczynić. W podanym poniżej przykładzie takimi dwoma słowami byłyby cacko - kołowrotek

 

5/ Wszelkie nieprawidłowości winny być natychmiast wskazane przez innych uczestników, którzy je zauważą. Rozstrzyganiem wszelkich sporów zajmie się SEN - Sędzia Ewentualnych Nieporozumień, czyli ja sam.

 

6/ Uczestnik gry, zamykający swoim wyrazem obecną edycję, oraz wpisujący słowo tożsame z hasłem, staje się zwycięzcą edycji. Ma on prawo do podania nowego wyrazu / hasła do rozpoczęcia następnej gry.

 

7/ Autor zabawy - czyli znowu ja - ogłaszam nową edycję z wyrazem podanym przez zwycięzcę poprzedniej.

...

Wskazanym byłoby wpisywanie wyrazów utrudniających zakończenie zabawy już następnym słowem

Podaję tutaj przykładowe zakończenie edycji

 

Kołowrotek - ekstaza - zaspa - panna - następny - nysa - sanki - kica (zając) - cacko - kołowrotek 

- i tutaj proszę o podanie kolejnego słowa / hasła.

Hasło pierwszej edycji zabawy - OSCYPEK

Pierwszy wyraz - EKRAN (czyli zaczyna się na ostatnie dwie litery wyrazu oscypek następne słowo musi się więc zaczynać na - "an"

.

Edytowane przez musbron45
drobne poprawki stylistyczne (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

Dalej ktoś kolejny doda wyraz zaczynający się na KA (od tapicerka) i dotąd będziemy krążyć, aż dojdziemy do słowa OSCYPEK. Czasami to się udaje po paru ruchach, a czasami znacznie dłużej. 

Więc ja dodaję do Twojej "tapicerka" słowo

KALAFIOR  - i teraz należy dodać wyraz rozpoczynający się na OR (zachowując zasady zapisane na wstępie)

.

Edytowane przez musbron45 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wygrałaś pierwszą edycję - teraz podaj jakieś hasło do nowej - może się jeszcze namyślisz, bo to fajna rozrywka - trzeba niekiedy przewidywać i naprowadzać gracza, aby akurat użył słowa takiego, jakie tobie pasuje

Edytowane przez musbron45 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym to może ja z innej "perspektywy" na tysiąc trudnych wymian słownych jest ta tysięczna co trafia i trawi nas dniem i nocą, natarczywa smętna - ni to myśl ni uczucie a jednak sprawia że jak... Syzyfa toczyć kamień zmusza w górę w górę i w połowie spada a my ... My razem z nim . Moja góra mój głaz mój trud .... Moje imię i ja w nim . Bo prawda sama się obroni i prawdziwy człowiek jest jak Ikar  wzleci ....choć ktoś myśli że świeci jak słońce gorące i że Ikar daleko nie uleci ... Moje imię i ja w nim ... Wzleci oj wzleci. Słońca życzę i ciekawych lotów życzę

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Ej, zima? Pomału mróz opada. Po dyni Muminy dopada pozór. Muł, a mopa mi zje.
    • Po maglu ulga, mop.   Ma mikro, wafelki, pikle. Faworki mam.
    • @Poezja to życie Nie da się być czasem. Jak czytam Twoje wiersze to się zastanawiam: w ile je piszesz? i ile pracy nad nimi wykonujesz? Niestety przypuszczam, że jest to mała jednostka czasu.
    • Panienka Kłosanka, obnażone ciało pospiesznie kołysze, tudzież z impetem, pośród kłosów i maków złocistych, seksobieżnie przemieszcza. Niedaleko w stawie swoje wdzięki moczyła, lecz odzienie wiatr rozwiał, a ona nieskorą do pościgu będąc, machnęła jeno lekceważąco powieką, delikatnie z ust słowa płosząc:    –– A udław bezwiatrem swój podmuch, paskudzie wyjący oraz moim zwiewnym wdziankiem, we wrażliwych zaułkach cudnie spoconych, ty szeleszczący obleśny wietrzniku – zbereźniku. Cholero szumiąca zboczona. Oby cię obsrane łopaty wiatraka poszatkowały.    Usłyszał powabną sentencje, młodzieniec właściwej urody, ponadto manier nienagannych i jak słup soli gębę rozdziawiwszy, zgorszeniem solidnym zatrwożył ego swoje. Takie niekulturalne artykułowanie wszelkich doznań emocją nasyconych, w elitarnych kręgach towarzyszących, zaiste do dobrego tonu, nie należało. Przeto zapłakał rzewnie z tej zgryzoty, że do takich dźwięków, ślimaka w czaszce zaangażować musiał.   Lecz gdy Panienkę Kłosankę przed sobą zobaczył–(nie z grubsza ciosaną, lecz subtelnie, delikatnym dłutkiem rzeźbioną)–to wszystkie łezki, jak jeden mąż, momentalnie do kanalików spieprzyły i aż mu stanął od tego, obraz przed oczami. Usłyszał za chwilę urokliwe stworzenie, jakby anioł z chóru anielskiego, na padole wylądował, nie przestając śpiewać:      –– Dzień dobry. Tyś panicz zapewne, zgoła dobrze wychowany, a zatem patrz w inną stronę, bo na wszystkie świętości, w mordę przywalę. A zresztą nie wiem… ja płocha bardzo, wstydliwa, skromna, mądra… jeno nie majętna, gdyż rodzice mnie z wszystkiego wydziedziczyli, a ja doprawdy nie wiem czemu? Chyba rzewnie zapłaczę na ramieniu panicza, kładąc twarzyczkę, a zaś lewą i prawą pierś. Cholera jasna. No co tak stoisz, jak jakiś ciul i palant nierąbnięty. Robota czeka! Ale już, bo na wszystkie świętości przysięgam…    –– Panienko! Choraś ty, że takie słowa z ust płoszysz –– trwoży naturę duszy, też spłoszony młodzieniec. –– A tak w ogóle, o jakiej pracy panienka wspomniała? Bom jam chętny, gdyby co. Pomoc w biedzie, to moja specjalność. –– Ubranka mego poszukaj, to i nagrodę w podzięce otrzymasz. –– E tam… to może później. Wzrok mój w zawieszeniu. Ubranko nie zając… nie ucieknie. –– Już uciekło, niewdzięczniku. I nie strasz mnie miniaturowym namiotem. Dobroci czynić nie chcesz, memu sercu zbolałemu? O kant dupy twoje obietnice rozbić. Jam taka delikatna, kulturą macana, w płochości swojej. Ty poszukaj. Poczekam na ciebie. Popilnuję rzeczy twoich.    –– Ależ panienko. Na golasa po polu mam biegać? To w rzeczy samej nie przystoi. Jam ze znanego rodu. –– A co tam rodu. Olej to. Swobodniej tak. Przy szukaniu, mniej panicz członki spocone zmęczysz. No dalej. Ruchy ruchy. Nagroda czeka. Wiesz jaka? –– No coś tam wiem. –– Ja też wiem, że wiesz, bom cwana. Planująca o krok do przodu. A że w miejsce newralgiczne panicza spozieram... –– W porządku. Żalu nie chowam. Pozbieram i wracam. A później… panienka wie. –– Wiem… ty mój zajączku. A teraz kicaj.    Młodzieniec właściwej urody, pospiesznie pobiegł, w polu wiatru poszukać, by łup kradziony skraść i panience gołej zwrócić, oczekując.    Tymczasem Panienka Kłosanka, choć wiadomo… płocha, rozumy w międzyczasie pojadła. W odzienie panicza kształty powabne chowając, tobołki zacne capnęła i w drugą stronę myk myk wśród łanów pospieszyła.    ***    Co było dalej? Odpowie ci wiatr. Czy los ich zetknął ponownie? A jeśli nie odpowie? Czy w końcu żyli długo i szczęśliwie? Hmm… nie wiadomo, gdyż wspomniany wyżej wiatr, dalszą część bajki porwawszy, schował w innej.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...