Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
Annie - oby na wieczną przyjaźń
 
W zalewie taniej chińszczyzny
większość
po zbyt krótkim używaniu
pozwala sobie zachodzić rdzą
I wtedy (gdy jako takich standardów bhp się przestrzega)
kieruje swe kroki w stronę drzwi
kosza
Bywa, że bez większego pożegnania
bez większego żalu
Bywa, że obustronnie
 
Ale bywa też, że dla jednej z nich
ma to jednak znaczenie
większe od zwykłej współpracy
od zwykłej wymiany zdań
I mimo, że taka tania to znajomość
to może za ostatni grosz
(a mówią, że przyjaciół w biedzie się poznaje)
To trudno jej się rozstać, mimo rdzy
 
A ja, nieświadoma tej korelacji
zażyczyłam sobie na prezent
- ku zdziwieniu-
nierdzewną tarkę do jarzyn
Kto wie, może taką już do końca?
Śmieszna sprawa
bo gdy przemywam jej ubrudzone oczka
i trafiam na wytłoczone STAINLESS STEEL
coś się w środku mnie uśmiecha
Bo czy to może znaczy, że...
Że nas też ominie rdza?
Edytowane przez Luule (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pomysł na wiersz miły i wątek jakości relacji (przyjaźni) zrodzonej ze współpracy oraz porządnej tarki jako pamiątki a jednocześnie metafory.

 

Ale: dźwiękowo neologizm „dalekowschodnioszczyzny” mimo oczywistego znaczenia - jest nie do wymówienia.

 

Mam też wątpliwość co do zbitki czasu przyszłego z przeszłym z cytowanego powyżej zdania. Niefortunna, nielogiczna, niekonieczna - wg mnie ta para. ;)

 

Reszta pasuje, do polubienia, 

pozdrawiam 

bb

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję za komentarz. Z tym czasem mam mieszane uczucia. Po Twojej uwadze prawie już zmieniłam, ale ten czas zmienia też trochę sytuację. Bo w 1str jest tak jakby przypuszczenie, w drugiej już do tego doszło, tarkę/przyjaźn wyrzucono, bez odwrotu. Jak zmienię czas, tzn, że ktoś nadal używa tej tarki i tkwi w udawanej przyjaźni - co też ma zaletę, bo niestety tak bywa, z braku laku, w obydwu podtekstach. Pamiętam, że pisząc wiersz miałam dylemat na co postawić, więc postaram się teraz ująć obydwa wyjścia.

 

Neologizm wymyśliłam, bo w kółko słyszy się 'chińszczyzna' i jakieś niefajne mi się wydało, żeby wpleść to słowo do wiersza. Jeśli zostanę przegłosowana, że to jest jak brzydki kwiatek w butonierce czy jakaś fanaberia, to zmienię :) Pozdrawiam:)

Opublikowano

Generalnie w moim subiektywnym odczuciu, miejscem na ten Twój utwór jest dział prozy. Nie widzę tutaj wiersza. I zgodzę się z B_B, że neologizm niezbyt zgrabny.  Sorry i pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zaskoczonam tą prozą, ale po Twojej sugestii rzeczywiście przeczytałam sobie ten 'utwór' w jednym ciągu, jak zdania. Wiem, jak na złość czasem bardziej poetycko ujmuję wersy w tekstach 'piosenek', a w poezji często prosto i sucho - to chyba taki odpoczynek od ciągłej pogonii za rymem. 

Co do słowa, czy zmiana na chińszczyznę będzie rozwiązaniem? Bo mi średnio też pasuje, ale nie mam zbytnio pomysłu na zamiennik. Made-in-China?

Nie gniewam się, bo nie ma za co, pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
    • @violetta zobacz Violetta …jednak my dziewczynki ;) o wiele więcej i szybciej rozumiemy:)  Spokojnych Świąt dla Was

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ️  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...