Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Mucha- Wacka ? Ej kolego!

przecież jest rodzaju żeńskiego,

żaden kapeć ani packa

możesz rzucić tylko kwiatka.

 

Wtedy ci zatańczy cudnie

spędzi z tobą popołudnie 

nie pogardzi w żadnym względzie 

krztyną ciasta przy obiedzie

Edytowane przez Annie_M (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Mucha wywróciła gały-

szczęście skrzydła ocalały

Ania z muchą ?- To życzenie

może zostać wypełnione,

gdybyś... Anię miał za żonę.

 

A tak ? Trudno,bzyku ,bzyku,

dość mam  tego fiku miku,

niemiłego traktowania,

w końcu jestem mała dama

lecę grzebać na śmietniku 

 
Edytowane przez Annie_M (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Poleciała hen daleko

przycupnęła gdzieś nad rzeką

wyczyściła dwa skrzydełka

zgrabne nóżki też z gówienka 

 

i przysnęła na słoneczku

myśląc jednak o tym żuczku

we śnie jedną małą chwilę

była pięknym z nim motylem 

 
Opublikowano (edytowane)

spała sobie smacznie cicho

aż się z kądś przywlokło licho-

jakieś wielkie ropuczycho

 

I jęzorem chlaśnie sprawnie 

naszą muszkę Brudnobrzuszkę

naszą damę i brzeczuszkę

 

i połknęła żaba zła 

potem jeszcze - cha cha cha.

Tak się kończą z roztargnienia 

sny motyle i marzenia

:)

Edytowane przez Annie_M (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

można zmienić  zakończenie

skoro takie jest życzenie 

wszak to fraszka bajkowana-

mucha jest uratowana.

 

Nim ją żaba w łeb chlasnęła

ta się wcześniej obudziła 

jak się dowiedziała łąka-

zamiast zjadła więc pająka 

 
Edytowane przez Annie_M (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A, że... jak ja buk, to - kotku - bajka jeża.    
    • Jaka moc - co ma Kaj.    
    • Ma ta gagatku puk - ta gaga tam.  
    • Nadeszły dziwne lata, które tak naprawdę nigdy się nie skończyły, ale ja po raz pierwszy zrozumiałem, że wolność pojawia się jedynie w marzeniach, bo tu, na dole, nawet sny kąpią się w smole, a piękno stanowi ten zapach wiosny w styczniu, który rozpyla magię zza rogu, by trochę ulżyć nam, Nędznikom, którzy nie zasługują na oświetlony pałac.   Nie, Nami bawi się Stary Bydlak, napuszczający biedaka na biedaka, nieznający drzazg ani siniaków, z radością oglądający przejeżdżających się ludzi na arenie, którą ułożył jego umysł grabarza. On najchętniej kupiłby każdemu bilet na drogę krzyżową i gdyby nie Prometeusze dzień trwałby tyle, ile jest godzin codziennej niewoli. Stare Bydle kwili z uciechy, kiedy wysyła kolejne orły do grzebania w ich wątrobach.   Zna koniec, podczas gdy my, Nędznicy, najbardziej się go obawiamy, przekazując strach naszym następcom, a nadzieję kładąc w marzeniach, choć naprawdę to w marzeniu jest jedyna nadzieja.   I jak co roku dziękujesz skinieniem głowy, bo usta nie byłyby w stanie tego wypowiedzieć, bo my, Biedacy, jesteśmy prości, nie tak jak te bandy uniwersyteckie, które za sztuczne złoto zapomniały stare pieśni o polu walki w naszych sercach „Dostojewski? Nie! To Rosjanin Nie człowiek”. Zatem biorą lub depczą różańce, zależnie od tego, kto jest na ambonie, a dla Nas, którzy chcą po prostu najeść się jutro, liczy się ten zapach wiosny, który zbuntował pierwsze pierwiosnki, dające nadzieję, że kiedyś marzenia nie skończą się i nie zaczną na strachu, bo są jak niezapisane nuty, słyszalne przy jednym lub drugim murze, niedostępne jak nabity rewolwer, niepożądane jak dzisiejszy obiad, są niechcianym podarunkiem ognia, a niestety walczyć potrafimy jedynie na polecenie Starego Bydlaka i wchodzimy w jego miny, bo nie rozumiemy, że słowa, które wypowiadamy, dotyczą najczęściej tylko Nas samych.   Aż w końcu, któregoś srebrnego dnia, pojmiemy start i metę naszych codziennych polowań. Kiedy już skończy się strach, koło czasu podzieli nas na orły, tchórzy i Prometeuszy, i dlatego tak mało jest pomników ku czci tych ostatnich na świecie, bo cały czas okrążani jesteśmy przez własne zjawy, które szepczą: „Bój się, trwaj i bój…”.
    • Żart, straż.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...