Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Mucha- Wacka ? Ej kolego!

przecież jest rodzaju żeńskiego,

żaden kapeć ani packa

możesz rzucić tylko kwiatka.

 

Wtedy ci zatańczy cudnie

spędzi z tobą popołudnie 

nie pogardzi w żadnym względzie 

krztyną ciasta przy obiedzie

Edytowane przez Annie_M (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Mucha wywróciła gały-

szczęście skrzydła ocalały

Ania z muchą ?- To życzenie

może zostać wypełnione,

gdybyś... Anię miał za żonę.

 

A tak ? Trudno,bzyku ,bzyku,

dość mam  tego fiku miku,

niemiłego traktowania,

w końcu jestem mała dama

lecę grzebać na śmietniku 

 
Edytowane przez Annie_M (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Poleciała hen daleko

przycupnęła gdzieś nad rzeką

wyczyściła dwa skrzydełka

zgrabne nóżki też z gówienka 

 

i przysnęła na słoneczku

myśląc jednak o tym żuczku

we śnie jedną małą chwilę

była pięknym z nim motylem 

 
Opublikowano (edytowane)

spała sobie smacznie cicho

aż się z kądś przywlokło licho-

jakieś wielkie ropuczycho

 

I jęzorem chlaśnie sprawnie 

naszą muszkę Brudnobrzuszkę

naszą damę i brzeczuszkę

 

i połknęła żaba zła 

potem jeszcze - cha cha cha.

Tak się kończą z roztargnienia 

sny motyle i marzenia

:)

Edytowane przez Annie_M (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

można zmienić  zakończenie

skoro takie jest życzenie 

wszak to fraszka bajkowana-

mucha jest uratowana.

 

Nim ją żaba w łeb chlasnęła

ta się wcześniej obudziła 

jak się dowiedziała łąka-

zamiast zjadła więc pająka 

 
Edytowane przez Annie_M (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...