Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Drzwi otwarł gwałtownie, wybiegł nie zważając na nic, nie zwrócił nawet uwagi na otwarte okna sypialni, gdzie jeszcze tlił się lekko papieros w popielniczce stojącej na krześle obok łóżka. Biegł poprzez pobocza drogi mijając o krok samochody pędzące w mgnieniu oka. Dysząc przystał opierając się o drzewo i trzymał dłoń na piersi. Tkwił i tkwił bez ruchu wyprostowany z głową uniesioną ku koronom drzewa. Wydawało się, że ukoił ciało ten mozolny wysiłek, sprint opętańczy, który wyzwolił jego ducha z tej krewkiej osobliwości, pożądliwej emocji.  Po twarzy spływały strugą łzy kapiąc wręcz z podbródka na zimną ziemię jak gdyby z fajansu pokrytego złotem. Lecz nikt nie zauważył, że stoi i płacze milcząc i dotykając dłonią czoła. Mijali go, przechodnie spoglądając beztrosko, mijały go tramwaje , autobusy miejskie, samochodów koleje, wolanty, a jednak oziębłość sroga okazała swą twarz w społeczeństwie chrześcijańskich zwyczajów narodowych barw gdzie Maryja królową matką wszystkich. Gdzie ołtarz w sypialniach, na ścianach, gdzie w sercach oziębłość i twarz.

Edytowane przez GreD (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Twoje zdanie, nie interesują mnie kaniony, które są obyte i powielane. Moje pisanie jest jakie jest i tak piszę prostym jęzorem, mogę dużo ciężej. Racje przyznam mam zaległość w interpunkcji i ortografii. Forma to moje i tak zostanie.

 

 

Sunizm.

Edytowane przez GreD (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

...głową uniesioną ku korony drzewa - głową uniesioną ku koronom drzewa, 

mozolny wysiłek, sprint opętańczy - mozolny to raczej żmudny, wymagający wysiłku ale i czasu,  nie wiem czy sprint można nazwać mozolnym wysiłkiem.

Na twarzy spływały strugą łzy -  Po twarzy...

jak gdyby z fajansy pokrytej złotem.  - nie wiem co to jest fajansa, ale jeśli o naczynie chodzi to - fajansu pokrytego złotem (cokolwiek to miałoby znaczyć), 

pocierając dłonią czoła -  dotykając czoła - zgoda, ale pocierając dłonią  czoło

Mijały go, przechodnie -  Mijali go przechodnie.

 gdzie w sercach oziębłość wyraża twarz   -    gdzie oziębłość w sercach i twarzach.

 

GreD -  W poprzednim komentarzu napisałam, że nie rozumiem tego co piszesz.

Podtrzymuję co powiedziałam. Przyjemnie się czyta tekst dobrze napisany, dobrze się czyta tekst napisany bez błędów. Tekst z błędami staje się dla mnie nieczytelny, za dużo muszę przy nim spędzić czasu,  a już w ogóle nie inspiruje do napisania np zgrabnej riposty albo chociażby pozytywnego komentarza.

Zarzucasz użytkownikom forum złośliwość w komentarzach  ale nie zrobisz niczego żeby dopracować co zamieszczasz.

Ja nie oceniam autora,  nie oceniam tego o czym pisze ale jak to robi, moja ocena jest subiektywna, ponieważ  jest moja i jedyną regułą jaką się kieruję, to  zrozumienie, czy to co pisze autor jest dla mnie czytelne i czy wzbudza jakieś emocje.

 

Pisać prostym językiem, zrozumiałym dla wszystkich to wielka sztuka. Zanim znowu coś tutaj zamieścisz - proszę -  popraw przynajmniej błędy.

I nie kaniony - kanony.

 

Pozdrawiam ciepło :)
 

Edytowane przez czytacz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Dziękuję, poprawię. Pisany w formularzu 2 minuty brudnopis do poprawki. Ale dobrze, że się znalazłaś masz dużo czasu widzę jeżeli chcesz mogę ci posyłać teksty do sprawdzenia i do poprawki. Dorobisz sobie. 

Edytowane przez GreD (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Mam nadzieję, że Pani odebrała propozycje poważnie ponieważ potrzebuję osoby, która by się podjęła korekty. Rozumiem dobrze dziękuje za odpowiedz.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To nie jest jedynie słuszna wersja twojego wpisu, ale by nie zmieniać go za bardzo, te poprawki wg mnie są niezbędne.

 

Drzwi otworzył gwałtownie.

Nie zwrócił nawet uwagi na otwarte okna sypialni, gdzie  w popielniczce stojącej na krześle obok łóżka tlił się zostawiony  papieros.

Wybiegł nie zważając na nic. Biegł poboczem drogi mijając o krok  pędzące samochody.

Dysząc przystanął, opierając się o drzewo i trzymając dłoń na piersi.

Tkwił w bez ruchu wyprostowany z głową uniesioną ku koronom drzew. Wydawało się, że ukoił ciało.

Ten morderczy wysiłek, sprint opętańczy, wyzwolił jego ducha z emocji, z pożądania. 

Łzy strugą spływały po twarzy jak z alabastrowego naczynia pokrytego złotem.

Nikt nie zauważył, że stoi i płacze. Ukrył twarz w dłoniach tłumiąc szloch.

Mijali go, przechodnie spoglądając beztrosko. Tramwaje, autobusy, sznury samochodów ciągnęły obok obojętne. 

Nie rozumiał dlaczego w społeczeństwie chrześcijańskich wartości, gdzie czci się  narodowe barwy, gdzie Maryja matką wszystkich,  gdzie ołtarz w sypialniach i na ścianach, w sercach i  twarzach króluje oziębłość.

 

 

Pozdrawiam :)

 

Edytowane przez czytacz (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Agnieszka Charzyńska ...Te brudne dworce gdzie spotykam ją, Te tłumy, które cicho klną,...                                   Grzegorz Ciechowski   Tak mi się przypomniało. Dziękuję, pięknie to napisałaś. 
    • @Jacek_Suchowicz Ulala cóż za smakowita ta Viola.. Piękna, miła, słodka... A jaka zmysłowa    .. "wszelkie podobieństwo osób do sytuacji jak i sytuacji do osób jest zupełnie przypadkowe"... 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Panie Jacku sztosik że tak powiem  
    • @Mitylene ta odpowiedź jest tak czasami, przytłaczająco - istotna. Dziękuję za podzielenie się myślą

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          @violetta  jakiś mi tak wleciało do głowy... Ale co śmieszniejsze widzę te kokardy Pozdrawiam miło Cię pod tematem widzieć     @Stracony I powiem Ci rozbiłeś "bank" o ten świadomy smak mi się rozeszło... Dlatego zaczęłam od; nałogowego posypywania kontur ust solą - sól podkreśla smak. Miło że podzieliłeś się myślą  Pozdrawiam serdecznie      
    • Och, radości naszej kwiatowej daj nam dziś; I nie pozwól by w dal wybiegła nasza myśl  Gdzieś do niepewnych żniw; tutaj zatrzymaj nas Wszystkich, po prostu w ten wiosenny czas.   Och, w białym sadzie tej radości daj nam moc, Jakiej nic nie miewa w dzień, jak u duchów w noc; I uszczęśliw nas szczęśliwymi pszczołami, Wśród doskonałych drzew rój brzęczy kołami.   I uszczęśliw nas nagłym ptaka przelotem, Co brzęczenie zagłusza skrzydeł trzepotem, Meteor z dziobem jak igła śmigający, Nektary z kwiatów w powietrzu spijający.   Bo to miłością jest, a nie nic innego, Która należy do Boga wysokiego, By uświęcić w pełni Jego zamierzenia, A od nas wymaga jedynie spełnienia.   Od tłumacza: Jak raz trafiłem w porę roku.  I Robert: Oh, give us pleasure in the flowers to-day; And give us not to think so far away As the uncertain harvest; keep us here All simply in the springing of the year.   Oh, give us pleasure in the orchard white, Like nothing else by day, like ghosts by night; And make us happy in the happy bees, The swarm dilating round the perfect trees.   And make us happy in the darting bird That suddenly above the bees is heard, The meteor that thrusts in with needle bill, And off a blossom in mid air stands still.   For this is love and nothing else is love, The which it is reserved for God above To sanctify to what far ends He will, But which it only needs that we fulfil.
    • @violetta rozpieszczasz mnie słowami :):):) W nocy przyśni mi się może, że jestem jakimś Sienkiewiczem czy innym Norwidem :) Przewróci mi się w głowie normalnie. A pamiętasz ten cudowny sonet:       "Już północ - cień ponury pół świata okrywa,  A jeszcze serce zmysłom spoczynku nie daje,  Myśl za minionym szczęściem gonić nie przestaje,  Westchnienie po westchnieniu z piersi się wyrywa.  A choć znużóne ciało we śnie odpoczywa,  To myśl znów ulatuje w snów i marzeń kraje,  Goni za marą, której szczęściu niedostje, A dusza przez sen nawet drugiej duszy wzywa.  Jest kwiat, co się otwiera pośród nocy cienia  I spogląda na księżyc, i miłe tchnienie wonie,  Aż póki nie obaczy jutrzenki promienia. Jest serce, co się kryje w zakrwawionym łonie,  W nocy tylko oddycha, w nocy we łzach tonie,  A w dzień pilnie ukrywa głębokie cierpienia".       A Słowacki miał przyjaciela, Ludwika Spicnagla. Pamiętam jak w jednym z listów do niego napisał tak:  "a czy ty wiesz, że ja według Gala mam organ samobójczy ?" Jak byłem dzieckiem bardzo mnie to intrygowało. I zapamiętałem. Dziwne.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...