Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

bezsennych12lat


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

rozdział 2


Cygaro

Co za cholerny ból głowy. whisky i cygara, to nie na jego głowę. Nie ważne. Był ranek, a przynajmniej tak mu się wydawało, słońce zaglądało przez niedomknięte żaluzje do pokoju na poddaszu. Poszedł do toalety włączając przy okazji komputer po nocnej absencji. Megii tak wróćmy do Dika i jego życia. Wracając z łazienki wziął przedostatnie cygaro z nocnej szafki. Odgryzł końcówkę wyszedł na balkon wstawiając po drodze w czajniku wodę na poranną kawę. Spojrzał przed dom. W powietrzu czuć było zapach lata. Viktor zamknął oczy i zapalił cygaro.
Dike wczesnym rankiem sprawdził skrzynkę odbiorcza w telefonie. Nigdy nie czakał od żadnej kobiety z taką niecierpoliwością chociażby na jeden zwyczajny sygnał. Tak kiedyś puszczało się sygnały, wspomniał Viktor, całkowice o tym zapomniał, ale dźwięk gwiżdżącego czajnika przywołał go do kuchni. Megii i jej wpływ na życie Dika. O tym mogła by być cała trylogia, Viktor potrzebował jednak tematu wyłącznie na swoją pierwszą książkę traktującą o nieszczęśliwej miłości kilku mężczyzn do jednej kobiety, a może jednego mężczyzny który miał wiele dusz. Viktor zalał kawe i wrócił na balkon. Cygaro prawie wcale się nie wypaliło więc mógł jeszcze chwilę pomedytować na temat Dike i jego popapranego życia. Dike był kochliwy, ale kobiety stanowiły dla niego temat tak trudny że bał pości1)cać im czasu w ciągu swoich rozmów z przyjaciółmi. Wtedy Dike poznał Gabriela. Poznali się na egzaminach na medycynę. Dike pochodził z niezamożnej rodziny, w której kultywowano tradycję przodków, a sowją przyszłą profesję traktował jako pewnego rodzaju przygodę i chęć spełnienia się. Marzył o wyprawie na czarny ląd, chciał walczyć z całym światem, dawać nadzieję chorym i umierającym, pomagać potrzebującym i cierpieć na zesłaniu z powodu megii, która jego zdaniem nie mogła do niego nigdy należeć.
****************************
Non serviam

Co o niej myślisz, spytał swojego Anioła Dike? O Megii- Nic nie odparł.
Tak od czasu kiedy rozmawiali w dzieciństwie ich komunikacja nie przebiegała zbyt pomyślnie. Dike miał swoją mroczną tajemnicę, której nikt poza jego aniołem i demonem,( którego nigdy nie widział, ale często czuł jego obecność) nie znali. Czy jednak to była autentyczna obecność, czy może wrażenie istnienia jakiegoś niematerialnego świata, o którym tyle słyszał w dzieciństwie. Przecież duchy istnieją. Przypomniał sobie teraz sytuację, o której opowiadała mu jego babka, kiedy jeszcze żyła. Tak, to co spotkało jego rodzinę świadczyło najlepiej o istnieniu innego wymiaru, rzeczywistości nie mającej podłoża w materii. Przecież demony i anioły muszą istnieć. Wszyscy wiedzą o odwiecznej walce strąconego przez Boga szatana. Ksiądz podczas jednego z kazań w opowiadał o znaczeniu imienia Lucyfera. Mówił, że był to najwspanialszy z Bożych wysłanników, któremu Boski Demiurg tak bardzo zaufał, że powierzył mu niesienie przed swoim obliczem Światła. Wszyscy Aniołowie łącznie z Gabrielem, Rafałem i Michałem, mogli jedynie marzyć o tak wielkim zaszycie. Wszystko trwało do czasu kiedy Bóg postanowił wywyższyć człowieka. Tego było już zbyt wiele. Służyć człowiekowi? To wykraczało poza normy dopuszczone w świecie duchów. Wtedy też Lucyfer- najwspanialszy i najbardziej zaszczycony z Aniołów, z Boskiego rozkazu został strącony. Dike wiele razy zastanawiał się nad tym dlaczego tak się stało. Czemu ten który jako jedyny ze wszystkich miał odwagę powiedzieć non serviam, został odtrącony? Wiele razy zastanawiał się nad tym tematem. Każdy w życiu, także on, miał wiele takich sytuacji, w których wydawało się że nieposłuszeństwo musi nastąpić aby otrzeźwić umysł sprawującego władzę. Dlaczego ci którzy dowodzą nie zdaja sobie sprawy z faktu, że nie zawsze mają rację. Dlaczego tak nie miało być w Przypadku Lucyfera? Dike wiedział że jego rozważnia są już na skraju herezji i bluźnierstwa, ale dopóki nie wypowiadał ich głośno wszystko stanowiło mroczną stronę jego umysłu. Niewielu zna tę legendę, przeczytał ją kiedyś w starych notatkach znalezionych w rodzinnym domu na strychu, pismo było stare i nie potrafił rozpoznać do kogo należało, pewnie do jegnego z jego przodków, a skąd on o tym z kolei wiedział nie miało znaczenia, historia za pewne była zmyślona, ale ciekawa. Jak każe legenda Lucyfer na początku Świata zapałał miłością i pożądaniem do pewnej ziemskiej kobiety, później jednak na mocy dekretu stwórcy strącony do piekieł nie mógł z nią być. Anioły, widząc jego cierpienie, zdecydowały się poprosić Boga, by mógł się związać z kobietą, którą kochał. Po wielu namowach, anioły zdołały Go przekonać. Jednak decyzja Boga była taka, że Upadły Anioł może wychodzić na ziemię raz na sto lat. Nagroda stała się karą. Lucyfer po stu latach spędzonych w Otchłani, wychodził na ziemię, próżno szukając kobiety która już dawno nie żyła. Tak Miłość do kobiety stała się przekleństwem najpierw dla Lucyfera, potem dla wielu mężczyzn w historii świata, Samsona, Salomona i teraz moja – wspaniałe miejsce sobie wybrałem roześmiał się . To zabawne, ale chyba wiele się nie różnimy, poza moją zasobnością talentów czy portfela. Jestem jedynym pomyślał Dike, który zawsze opowiada się po niewłaściwej stronie, czy to kiedy był mecz piłki nożnej, wybory, czy nawet w szkółce niedzielnej kiedy proboszcz opowiadał o Goliadzie, a dike czuł się nipocieszony, że to ten ryży wyrostek, który został jednym z największych królów Izraela, z którego rodu wywodził się Jezus Zbawiciel Świata pokonał Goliata. Nigdy tego nie rozumiał. Czym jest dobro, a czym jest zło. Czy jego uczucie do Megii było dobre czy złe. Dike wiedział że wreszcie pora przyznać się przed światem i samym sobą, że ją kocha. Nie bał się tego słowa. Pamiętał je dobrze z dzieciństwa. Rodzice nauczyli go kochać. Co prawda zawsze był 2, zawsze po kimś, zawsze tuż za, nigdy pierwszy. Mimo że tak bardzo zależało mu na tym. Pytał wiele razy swojego anioła czemu tak jest? Kiedyś nawet miał wrażenie że anioł chciał mu coś powiedzieć, ale tak jakby ktoś mu zabronił. Dike czył że za tym wszystkim stoi jakaś inna rzeczywistość. Jakie ona ma cudne oczy. Boże kocham te mariańskie głębiny. Powiedział Viktor, który teraz zorientował się że kawa w kubku jest już całkiem zimna, a cygaro wypaliło bezszelestnie opadając na werandę poddasza, w którym znajomy powzwolił mu się zatrzymać na bliżej nieokreślony czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...