Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

minuty są krótkie a bywa że stoją
lub tymczasowo się zatrzymują
na uszkodzonych tarczach zegarów
w długie zimne lata

sprężyna mechanizmu odkształca się
jak gorąco chłodem
zaplata zdania w czyste wstęgi
by zapisać cokolwiek trwale
w oknie tabula rasa

Opublikowano

tak niezapisana tablica
nie wiedziałam, że pisze, ale jak piszę to może też znaczyć, że pisze...
tak myślę, a wątpliwości zawsze się pojawiają, no trudno
po wątpliwościach wiem, że bywało inaczej... szkoda
to również za myślą i skrótem, co nieco tu tylko rozwijając
:)))

dzięki za komentarz, że wiersz niezły

pozdrowienia !!!

Opublikowano

Dziękuję ponownie. Trochę wybraźni z weny i ryzyka jednak pomaga,
przynajmniej w zaufaniu sobie i zadanemu pytaniu... :)
Tylko odpowiedź, jak choćby małe wystarczajace tak, nie wiadomo skąd teraz wiąć.
To w kwestii przędzy, :)) i bajek, ale też i koncentracji.
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


....dodałbym jeszcze kamieni = tak myślę :))

" PRZYPOWIEŚĆ O DZBANIE
Pewnego dnia stary profesor został zaangażowany do przeprowadzenia wykładu o dobrym planowaniu czasu dla dwunastu szefów wielkich koncernów amerykańskich. Wykład był jednym z pięciu przewidzianych na dzień szkolenia, tak więc profesor miał do dyspozycji tylko godzinę. Stojąc przed tą elitarną grupą - która gotowa była zanotować wszystko, czego ekspert będzie nauczał - popatrzył powoli na każdego z osobna, a potem powiedział: "Przeprowadzimy doświadczenie". Spod biurka, które go oddzielało od studentów, stary profesor wyjął wielki dzban, który postawił delikatnie przed sobą. Następnie wyciągnął około dwunastu kamieni wielkości piłki tenisowej i ostrożnie jeden po drugim włożył je do dzbana. Gdy dzban był wypełniony po brzegi i już nie można było dorzucić ani jednego kamienia, podniósł wzrok na swoich studentów i zapytał: "Czy dzban jest pełny?" Wszyscy odpowiedzieli: "Tak". Poczekał kilka sekund i dodał: "Na pewno?" Potem pochylił się znowu i wyjął spod biurka naczynie wypełnione żwirem. Powoli wysypał żwir na kamienie, po czym lekko potrząsnął dzbanem: żwir ułożył się między kamieniami... aż do dna dzbana. Stary profesor znów podniósł wzrok na audytorium i znów zapytał: "Czy dzban jest pełny?" Tym razem świetni studenci zaczęli rozumieć. Jeden z nich odpowiedział: "Prawdopodobnie nie". "Dobrze" - pochwalił stary profesor.
Pochylił się jeszcze raz i wyjął spod biurka naczynie z piaskiem. Uważnie przesypał piasek do dzbana. Piasek zajął wolną przestrzeń między kamieniami i żwirem. Jeszcze raz zapytał: "Czy dzban jest pełny?" Tym razem bez wahania znakomici studenci odpowiedzieli chórem: "Nie". "Dobrze" - powtórzył profesor. I tak jak się spodziewali, sięgnął po butelkę z wodą, która stała na biurku, i napełnił dzban aż po brzegi.
Profesor podniósł wzrok i zapytał: "Jaką wielką prawdę pokazuje nam to doświadczenie?" Nie-głupi i najbardziej rezolutny z uczniów, pamiętając o temacie wykładu, odpowiedział: "To pokazuje, że nawet gdy myślimy, że w naszym kalendarzu już w ogóle nie ma miejsca, jeżeli naprawdę chcemy, możemy zmieścić więcej spotkań czy innych rzeczy, które mamy do zrobienia". "Nie - powiedział stary profesor. - Nie o to chodziło. Wielka prawda, którą wam przedstawiłem za pomocą tego doświadczenia, jest taka: jeżeli najpierw do dzbana nie włożymy kamieni, później już się tego nie da zrobić". Zapanowało głębokie milczenie, każdy myślał o tym, jak oczywiste jest to stwierdzenie. Stary profesor pytał dalej: "Co stanowi kamienie w waszym życiu? Własne zdrowie? Rodzina? Przyjaciele? Zrealizowanie marzeń? Robienie tego, co jest waszą pasją? Uczenie się? Odpoczynek? Czas dla siebie? A może jeszcze co innego?
Musicie zapamiętać: najważniejsze jest to, żeby swoje kamienie włożyć do własnego życia najpierw, inaczej ryzykujecie, że przegracie... swoje życie. Jeżeli damy pierwszeństwo drobiazgom, takim jak żwir i piasek, to wypełnimy swoje życie drobiazgami i nie wystarczy nam cennego czasu, żeby poświęcić go na ważne sprawy w życiu. Nie zapomnijcie więc zadać sobie pytania: "Co stanowi kamienie w moim życiu?" A później włóżcie je na początku do dzbana waszego życia". Przyjaznym gestem dłoni stary profesor pozdrowił audytorium i powoli opuścił salę... " ....pozdro :))))
Opublikowano

Dziękuję bardzo za ciekawy przykład.
I część znałam, rozwinięcie również mądre i ważne.
Warto ten wywód przypominać i o nim pamiętać. Z takim podejściem jest łatwiej w życiu, a i szybciej o lepsze samopoczucie, przy ubywaniu w rozwiązywaniu problemów i układaniu życia z powagą kolejności dla bardziej ciążących, czyli zaczynając od tych kamieni. Zapewne każdy jakieś tam ma, a omijanie rzeczy najważniejszych jest wielkim błędem, gdy nie chce się komplikować sobie życia. Zajmując się małymi drobnostkami, można zbudować sobie nie zauważajac nowe duże kamienie z większych drobnostek.
Tak więc rozneznanie i mądrość życiowa we własnym priorytecie.

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Cnotami nie grzeszy, jak wielcy artyści, jedna schowana, drugą odpiera passaty na wietrze. Już po herbacie gdy się kumka spostrzeże, patyk połknie szybciej niż gumka zetrze. Niczym Godot marzy o lepszych jutrach. Mimoza, albo inna muza w natchniuzach, wypatruje szczęście w wody okruchach. Stoi na jednej nodze skulona, cierpliwa           czapla siwa.  
    • Mam ci ja brata nie byle jakiego "wariata", ponoć wszystkie kobiety go kochają na jego punkcie bzika dostają. Gdzie się ruszy chłopina wszędzie czyha na niego dziewczyna, brunetki, blondynki czy też rude wszystkie uwielbiają tą marudę. Strzec się musi dniem i nocą czasem koledzy przychodzą mu z pomocą radzą co robić, podpowiadają dobrych, sprawdzonych rad udzielają. Związana jest z nim historyjka taka za młodych lat u tego chłopaka na widok dziewczyny panika i trwoga, uciekał gdzie się da o la boga. Pewnego razu przygodę miał przed dziewczyną do siostry wiał panika go zżerała, "spodnie latały", "sparaliżowany" był cały. Na ratunek Pan Sobieski pośpieszył dużo nie trzeba było a już się cieszył, jeden kieliszeczek zrobił swoje mógł już ruszać na damskie podboje. Z biegiem czasu i lat wszystko się zmienia historyjka nabiera innego brzmienia, dziewczyn już się nie boi, wielce chojraka stroi. Wysokie ego o sobie ma na hodowli gołębi się zna, gąski, pawie, kury wszelkiego ptactwa cała masa to hodowla na którą idzie spora kasa. Papieroski pali, kawkę  pije, całkiem dobrze mu się  żyje bywa, że zawodowo pracuje częściej na "fuszkach" bytuje. Lat dzieści  kilka padło sakramentalne - tak - nie spoważniał jednak ten rajski ptak, żonkę, dwóch synków ma no i rolę dumnego dziadka gra. Pewne nawyki jednak się  nie zmieniają za panienkami oczka nadal zerkają, taka to już jest ta męska płeć i nie zmieni jej żadna sieć.                             K.W.    
    • Witaj - podoba się -                                          Pzdr.
    • Witam - super -                                 Pzdr.serdecznie.
    • Witaj - przyjemny wiersz -                                                   Pzdr.zadowoleniem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...