Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wątpienie w słowo


Rekomendowane odpowiedzi

Krew miała być dowodem
ale nie była
nigdy jej w kielichu
nie widzieli

Ale my wierzymy tak
jak oni nigdy
uwierzyć nie mogli
bo zawsze wątpili

Nie uwierzą choćby krew
przepełniła kielich
i rozlała się na
ołtarzu w obrusy

Zawsze będą się wzbraniać
by rozłupać drewno
albo podnieść kamień
ze strachu aby im na głowy
nie spadły sklepienia
pod ciężarem prawdy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiara to ciemność, nie można widzieć, dotknąć...wierzyć to zaufać słowu a jednocześnie pragnąć przymnożenia wiary (zaradzenia niedowiarstwu); bez tego pragnienia wiara wypływa ze strachu...dlaczego? bo brak ufności...

ot, tak sobie zamyśliłam się nad Twoim wierszem
:)
serdecznie pozdrawiam -
Krysia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poruszasz problem zaufania, wiary w słowo, które staje się "ciałem i krwią". To naprawdę ryzykowne na "świeckim" forum... Podoba mi się, jak poprzednio już kilka Twoich wierszy. Tu jednak już mam ochotę podzielić się refleksją: Nie służy wierszowi umiszczanie w końcówce wiersza czasowników. Tekst nie posługuje się rymem, zatem nic nie straci, kiedy pochowasz czasowniki do wnętrza wersów.
Tekst czyta się ponad symboliką mszy św. jako wiersz o braku wiary w ogóle. I tu jest ciekawszy, ale...trzeba poczyścić z nadmiaru "ale" i tym podobnych. Powodzenia, Para:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu, bardzo mnie cieszy Twoja wizyta u mnie a jeszcze więcej fakt, że czytasz też inne moje wiersze. Twoje warsztatowe wskazówki wezmę sobie do serca i wiersz poprawię. Ja również czytam chętnie Twoje wiersze, choć nie komentuję tutaj zbyt często. W każdym bądź razie jest na forum kilku poetów, których publikacje czytam regularnie; Ty należysz do tej grupy. Proszę nie przyjmuj tego stwierdzenia jako tanie słodzenie. Tak po prostu jest.
Pozdrawiam serdecznie.
Janusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Tyrs wczoraj spotkałam parę, byli upici, ledwo szli na nogach, mówili po angielsku, przekomicznie wyglądali. 
    • Oto historia Jakuba,  story Jonasza, uwiedzenie Józefa – nie przez kobietę,  lecz Boga (podobno mężczyznę) – samotność, obcość,  mętne obietnice. I wbrew logice – brak czasu, przeczucie  twierdzenia Einsteina, triumfu teorii nad empirycznym  dotykiem.  Śnił mi się straszny statek, twarze w grymasie – szerokie  źrenice umarłych, strach lub brak światła, usta krwią  zalane, imię wypisane henną, ilość pieczęci  - nawet  nie liczyłem.  Wyszliśmy się zapić – umrzeć w teatralnych lalkach,  rozedrzeć rdzeń postaci, zdeformowanych marionetek.  Wyszliśmy się przejść  po ludnej stronie Warszawy, mając przy sobie rewolwer  i trzysta złotych, dwa dowody, jedno prawo jazdy – zupełnie  niepotrzebne, dwa półlitrowe kubki. Trudniłem się  żebractwem, czy opływałem w luksusy, jak Ty –  najdroższa.  Czy miałem coś wspólnego z zamachem w Memphis. Czy  byłem czarny jak Luter czy biały. Po której stronie stałem,  czy skoczyłem? Czyim byłem ojcem, kogo synem. Czy  wyzbyłem się belki w oku, wywracając powiekę – zawiniętą  rzęsę. Czy umarłem w grzechu. Czy żyję? Kim jestem?  Ile żyć przede mną? Co w tym jednym?  Nie tak.  
    • Gdzie jesteś? Czym się stajesz?   Czy dobrych ludzi nie poznajesz? I gubisz się w odmętach szaleństwa   Powiedz mi prawdę o sobie
    • czytam wiersze nadrubinowe nadpurpurowe najczerwieńsze z czerwonych w których nie ma krwi    
    • A zatem, ta nazwa, która w życiu Anglika Od dzieciństwa mu towarzyszy — Waterloo —   To oznacza. Słońce zachodzi. - Walczyli tu, Aż do zachodu słońca. - słowa przewodnika. Brak im "akcentu" który aktorzy by mieli, Jednak jak sądzę, wzruszające. Ja, z godnością Nie szczerzyłem się, to już coś; — oni z pewnością Trzymali linię. Nie uciekli, lecz zginęli: Jak dotąd dobrze. - Pod każdą pola ornego piędzią - (to przewodnik) - polegli leżą w grobie, Z trzech narodów, żyć wielu tysięcy ofiara. -  Miałbym płakać? Szanowni, ta ziemia jest stara: Nie ma jednego miejsca gdzie, na całym globie, Pośród kurzu, nie było by prochu ludzkiego.    I Dante (1849) - po rodzicach ma włoskie nazwisko, ale kształcił się w Anglii. Znany malarz (prerafaelita), ale też poeta. Ten sonet, napisany dla brata jako część sprawozdań z wycieczki po Europie, został opublikowany dopiero w 1890 - pośmiertnie:    So then, the name which travels side by side With English life from childhood—Waterloo— Means this. The sun is setting. “Their strife grew Till the sunset, and ended,” says our guide. It lacked the “chord” by stage-use sanctified, Yet I believe one should have thrilled. For me, I grinned not, and 'twas something;—certainly These held their point, and did not turn but died: So much is very well. “Under each span Of these ploughed fields” ('tis the guide still) “there rot Three nations' slain, a thousand-thousandfold.” Am I to weep? Good sirs, the earth is old: Of the whole earth there is no single spot But hath among its dust the dust of man.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...