Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wchodzi i wychodzi- śpiewał zdaje się E. Stachura,
ja mam usterki, herbata dobra jest
a to nic niepoprawnego, że wrażliwość i pięknie
nie ma za co, jest dobrze,J. serdecznie
Opublikowano

Judytko,
więc jest mi miło,
i współczuję usterkowości,
Stachura - teatry dwa i opowiadania,
to z Annopolem,
ale nie wiedziałem, że był trubadurem,
ale znam oczywiście i milutko pamiętam,
jacek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jacku, ale każdy jest usterkowy, choć nie często
się do tego przyznaje, a tak juuż jest w naturze człowieka,
chyba, że się mylę, ale raczej nie. Tak jest, nie wytrzymała jego
wrażliwośc, J. serdecznie
Opublikowano

Judytko,
oczywiście, że się nie mylisz!
ja czasami aby oszukać swoją podświadomość
wmawiam sobie, że wszystko jest super,
ale nie jest przecież,
i życie bardziej jałowe niż dawniej,
jeszcze tylko ten maj jaśminowy, akacjowy, wiosenny,
a później?
jakoś musi przecież być,
ale czy.........
jacek.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ktoś powiedział, że warto codzień wypatrywać piękna
więc co powiedzieć? przyszłość, minutami, sekundami
nieznana, możemy się zatapiać w wietrze, w duchu Prawdy
tyle nam zostało, J. serdecznie, nie tylko Ty pytasz o wiele
Opublikowano

Judytko,
kiedyś mój ukochany Rimbaud napisał słowa które
zapamiętałem na całe życie,
"nie będę myślał ani mówił wiele
lecz nieskończona miłość w serce me spłynie
i będę szedł jak Cygan, w coraz dalsze dale
w przyrodzie, jak z kobietą, szczęsny w tej godzinie"
i mimo ciężkiego urazu "serca", żyję jednak dalej,

wiem, że nie tylko ja,
bo to słynna myśląca trzcina,
my,
jacek.

Opublikowano

Babo,
cholera jasna zajrzałaś,
bardzo mi miło i przyjemnie,
nie spodziewałem się ciepłych słów,
bardzo za nie dziękuje
i za trafne wnioski o mnie również,
pozdrawiam,
jacek.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



(: racja Jacku, nie znam tego Pana co przytoczyłeś,
ale dzięki za przytoczenie. A może też tak przytocze:
ja mały śmieszny człowiek z bukietem wierszołków,
albo: a rana jest miejscem chwały w której dokonuje się
spotkanie, J. serdecznie
Opublikowano

Judytko,
mistycyzm rany,
ufam - żyję,
żyję - mam to szczęście wielkie,
szczęście - uśmiech nawet, a może przede wszystkim,
w chwili ukochanej śmierci,
jacek.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold GorzkowskiNapisałeś:

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Świetnie, że to robisz! Twoja rodzina odegrała znaczącą rolę w kształtowaniu naszego państwa, dlatego tym bardziej jest to niesamowicie potrzebne i ciekawe. Każda rodzina powinna w jakiś sposób upamietniać swoją historią, ja również się staram to robić. Pozdrawiam.
    • @Migrena kilka wierszy- a łączy je Twoje ja. niezgoda na rutynę
    • @Berenika97 sama słodycz
    • Dla Alicji Wysockiej......za natchnienie. I. PUŁAPKA DNIA         Wpadłem w dzień jak w paszczę kota z plastikowymi zębami.         Zegary drapią kręgosłup – nie pazurami, lecz wspomnieniami,         wyrastającymi na brokatowych pętlach reklam.         Śnią mi się twarze zrobione z makulatury i waty cukrowej na patyku,         na których nawet motyle zostawiają poezję w postaci śladu nóżek.         Miasto – święty klocek LEGO z wyciśniętym śladem boga –         tonie w moich płucach jak topielec w betonie.         Duszę się możliwościami –  są jak stado koni bez nóg, galopujące w          miejscu, a kurz z ich kopyt osadza się na                         źrenicach. II. CYFROWA CISZA         Nikt nie patrzy w oczy – patrzą w kody,         kody patrzą w nicość,         nicość zwraca paragony.         Mam w głowie ptaki z białka i smutku –         lecą wstecz i giną, uderzając w betonowe szkielety szklanych domów.         Z betonu wyrósł kwiat,         ale z kwiatka wyszło dziecko z głośnikiem w gardle,          które mówi cudzym głosem – głośno, ale nie do nikogo.         Nie ma już zielonej  trawy, na której siadali poeci –         tylko język asfaltu, który mówi:         „Zamknij oczy. Zostań klientem.”         I bankomat za rogiem. III. CIAŁO MASZYNY         Co noc płoną sny –         ale ogień śmieje się szeptem powiadomień.         Ciała – pakunki mięsa z kodem kreskowym w pępku.         Serca – kserokopiarki szeptów, biją na czarno-biało.         Raz słyszałem duszę –         wyła jak wilk zamknięty w pendrivie.         Szkło pęka, ale nic się nie kończy –         bo tu nawet śmierć ma interfejs użytkownika. IV. WYKREŚLONE „JA”         Nie ma dróg – są tylko ślady po błędach systemowych.         Ruch to błędnik świata, który się zaciął         i puszcza w kółko to samo intro.         Myślę, że istnieję tylko jako resztka RAM-u         w boskim laptopie,         a moje imię to hasło zapomniane przez anioła.         Życie?         Rytuał szczura w mikrofali – jego taniec lajków,         jego modlitwa w formie captcha.         A moje „ja” –         pępowina do nikąd, owinięta w folię bąbelkową         i wysłana do nieistniejącej strefy komfortu.         Do folderu o nazwie home, ukrytego na pulpicie betonu.         Gdzie dzieci krzyczą jeszcze: tata".    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...