Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dwór Ogrody dworskie.


Rekomendowane odpowiedzi

Ogrody dworskie, w możności i zbytku,
Dzieliły się trojako, w obrębie pożytku.
Ogród spacerowy,część dzisiaj parkowa,
Ogród owocowy,dziś zwana sadowa.
Botaniczny ogród,wiarydarzem zwany,
Był kwietnym ogrodem-wypielęgnowany.
Pani ręka,wizytówka,walor estetyczny,
Kwitem zdobny wszelakim,jak jej wnętrze ,śliczny.

Stąd też tyle zachodu.Rzadko się zdarzało,
Aby dworskie obejście trzy ogrody miało,
Łączono więc w jeden,zwany widydarzem,
Który był wszystkim, i dworu ołtarzem,
Zieloną był spiżarnią,łączy i świat z dworem,
Ostoją wypoczynku,ozdoba i punktu honorem.

Tu w ogrodzie warzywnym,dzielono na grządki,
Prędzej niż li gdzie indziej robiono porządki,
Pod uprawy sposobiąc, gdy słonko radosne,
W pierwszych ciepłych promieniach obwieszczało wiosnę.
Sucha ziemia w kolorze szarofioletowych,
Tłem była dla liści,zielonych nawet i brązowych,
Kwiatów wielobarwnych,pełzających cieni,
Otwartych powiek nieba,barwą błękitnymi,
Świat bogatszy o wiele,o te przebarwienia,
Mówił duszy językiem, już nawet w pół cieniach,
I nocą księżycową gdy językiem srebrnym,
Muskał liście i ziemię, swym pięknem wylewnym.
Pomijam dzień i słońce, gdzie bez tęczy tęczą,
W wszystkich barwach,odcieniach.finezyjnie wdzięczą.
Taką Bóg to przyrodę podarował ziemi,
Z jej wszechstronną urodą,skarbami wszystkimi.
Obok rosną buraki z wywiniętym liściem,
Kolorystykę głosząc,potrząsając kiściem,
Pełnych nasion buraczanych.Jak dywan bogaty,
Misternie nić spleciona, kolorowej szaty,
Zieleni z czerwienią,na tle liści chrzanu,
Często gęsto ściśnione jak narośl burzanu.
Z którym żyją w symbiozie,z sobą życie wikła,
Dając w grzędzie początek i rodzi się ćwikła,
W słońcu iskier skąpane, w zacisznym nastroju,
Swą ostoja fantazji,finezji , spokoju.

W nieznanej przyjemności gdy oko zawiesisz,
Forma kształt różnorodnych zmysłem oka cieszysz,
Tu fasola na tyczki pnie się po drabinie,
Wężem łodyg wypływa,to za tyczką ginie,
Tam bób rośnie strączkowy,strąg kryty futerkiem,
Maskuje emalią, znów słońca sreberkiem.
Selery zgodnie z marchwią,cebulą z sałatą,
Z dala można się przyjrzeć, ziemniaczanym kwiatom,
Które z znanych powodów rastają z osobna,
Gdyż zgodność z warzywami raczej niepodobna.
Kwiat biały,fioletowy na zielonym łanie,
Pomrugują do siebie, jak znajome panie,

Pną się jedne rośliny, a drugie pełzają
Jeszcze inne w symbiozie siebie podpierają .
Jedne wiotkie,wysmukłe,są krępe i mocne,
Te co rosną latami i te jednoroczne.

Dalej zagon kapusty,ma inna urodę,
Przypomina powiewem pomarszczoną wodę ,
Lub stalowy aksamit.Zaś liście żylaste,
Dłonią ręki podobne ,żyłami palczaste,

Zagon wielki ogórków, z liśćmi w pięknym wzorze,
Pewnie plamy by nie zniósł na swoim honorze,
Gdyby owoc nie ukrył, na tyle skutecznie,
By choć jeden owocnik wychować bezpiecznie.
Maskowane dokładnie ,aż do końca lata,
Na jesieni opasłe ,posturą pękate,
Żółkną, a nawet kolor ich pomarańczowy
Jeden wielki magazyn ,czeka nasionowy.

Gdy na ogród spojrzysz ,nieco z podwyższenia,
Słonko w nim rozpala, ogniki płomienia,
Złote i purpurowe, chowa za drzewa koronę,
Koloryt swój odmienia,cieniem pomarszczone,
Słoneczniki bardziej lśnią niż li czyste złoto,
Jakby czasem południa, nabrzmiało spiekotą
Liście roślin błyskają,dojrzałe makówki,
Drgają w słońcu przemiennie koronek końcówki,
Srebrzą się i połyskują ,kapuściane główki,
Tu i ówdzie dojrzewa już koper brązowy,
Siany dziko po grządkach,latem kolorowy.
W dole żaru płomieniem rozpalona łąka,
W której trzmiel albo motyl ostatni się błąka
Rdzawe kwiaty szczawiu,słońcem podświetlane,
W liczbie rośnie ogromnej,rudo podpalone,
Powietrze rozpalone faluje przemiennie,
Oddechem kadząc,odwiecznie ,niezmiennie,
Mieszając się z zapachem kopru i konopi.

W wirydarzach szlacheckich ,oprócz warzyw wszelkich
Cudzoziemskie sadzono od małych do wielkich
Krzewy,drzewa ozdobne,od mody zależne,
Szlachetne,wyszukane i kwiatem orężne.

Róża dzika,dobrana i zioła apteczne,
Wonne ziały zapachy dla zdrowia konieczne,
Dzięgielu,biedrzeńcu,kadzidle,ślazach kopytniku,
I wiele pospolitych,koło w warzywniku.
Wysiewane na zapas z wskazaniem znachora,
Zapachem odurzając każdego wieczora,

Oprócz róż ulubionych,tych ogni szkarłatnych,
Gwiazd ogrodowych,królewskich,bławatnych,
Bywały rozmaite także kwiaty pańskie,
Narcyzy,hiacynty i lilie albańskie,
Dwór oplatywały drzewa,właściciel majątku,
Sadził lipy,jawory,topole,dęby bez wyjątku.

Józef Bieniecki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...