Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'sumienie' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 8 wyników

  1. Nie pytaj o dzieci nieżywe, Płomieniem złocistym oblane, O włosy w rój iskier zmienione I krzyki dotkliwe jak rany. Nie pytaj o usta spękane I wiatrem kąsane palącym, O płaszczyk wełniany rozdarty, Brutalnie wyrwane warkocze. Nie pytaj o oddech bolesny Z goryczy zgęstniałej i dymu, Czy była dziewczynka – wesoła, Czy chłopak - posłusznym był synem. Nie pytaj, czy tyle lat mieli Co mała Alicja lub Johnny, Kto ile zostawił na świecie Niespełnień różowo - zielonych. I będzie też troska daremna O życia w obłoki porwane, Jak owce wełniste zwycięstwu Na stosie w ofierze składane. Nie mogłeś uczynić niczego. Rozkazy - to sprawa najświętsza I milkną łzy drobne litości, Gdy łoskot się niesie oręża. Twe ręce tak wprawne i pewne Otwarły dla wielu śmiertelność. Na ziemi stos gruzów pozostał, A w chmurach odwaga i wierność. Dłoń twoja w tej sądu godzinie (Gdzie wina – tam zemsta i chwała) Swym gestem stanowczym i twardym Budowle złociście odziała. Wśród nocy ze zgrozy uszytej Złączyły się z hukiem westchnienia I pałac swe chwile ostatnie Z umarłym szpitalem podzielił. Tak zdarzyć musiało się przecież (To prawo uznane od wieków) Dziejopis się świata nie troszczy O serce i oddech człowieka. I nie ma tu miejsca na słowa, Mądrości, formuły, teorie. Zwycięzcy od wieków żelazem I ogniem pisali historię. Dlatego nie pytaj już więcej. Pytania rzucone nie w porę Wpaść muszą – w bez – znaczeń otchłanie, Jak kamień – w błękity jeziora. I żalu trzy płatki spóźnione O zmroku dziś będą daremne, Jak zniczy mrugnięcia nieśmiałe, Te – które roztopią się w ciemność. Historia raz bywa dramatem, Raz farsą, nowelą, komedią, Ognistym zaś piórem pisana, Ponurą się staje tragedią.
  2. Chcę uciszyć swe sumienie Zrzucić z barków ciężkie brzemię Zasnąć w końcu bez koszmarów Przejść do baśni pełnej czarów Niech zła czerń mnie już nie męczy Nocna mara niech nie męczy Chodź i weź mnie w swe ramiona Lecz nikomu nie mów o nas Bądź mą słodką tajemnicą Bezpieczną otocz mnie granicą
  3. witam Kochani, dawno do Państwa nie zaglądałem, postanowiłem Was odwiedzić z jednym łagodniejszym tekstem graphics CC0 egri bikavér egerska bycza krew pompuje w czary marzenia - ona patrzy na mnie kolorem caput mortuum z tamtego obrazu jak długoszyjny czerwonak splątane dwa strunowce zamuleni w lagunie aksamitnego odurzenia pod sukiennicą gardeł pogłosem tłumione słowa na szkarłupniach kieliszków czarnoniebieskie merloty i znów nas wyprzedzi zapalenie w żyłach z wyczuwanym posmakiem garbnika w obwodach z języków wyszukanego smaku w obszarach z przypływów i odpływów lekko wytłumionej poezji urok spod ścięgien kolagenu chociaż na chwilę zapomnę o picard kwiatach i torebkach o książkach Agathy Christie które co dzień pachniały chemicznym drukiem gdy w szeptów zaciszu po kolacji rozsuwałem jej zimny ekspres gdy trąciła goleniami orientu przemycona prosto ze szczupłych kadzidełek białej szałwii --
  4. Sumienie i pies z jednej są parafii, niby łagodne, a ugryźć potrafi.
  5. ludzie popsuci przez siebie opluci z głupoty wysnuci przez diabła wyżuci niech miłość ale i mądrość tu wróci co umysłu nie zabrudzi sumienie obudzi ogarnie tych ludzi
  6. Mój Bracie po przeciwnej stronie, Synu wiem że we łzach toniesz, Ojcze odłóż zdjęcie dzieci, Wrogu już ich nie odwiedzisz. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie, Ja biegnę dalej On już tu zostaje.
  7. Dźwiękiem ucieczki na grubej strunie rzeczywistości znów zły zacząłeś los Czułeś grzech jak powoli w dal sunie zbijając azymutu brutalnie mocny cios Potargało sumienie drżące tu nagle A pianie koguta już przed pobudką Rozpięło obowiązków wstrętne żagle Zamknąłem dom uczynków kłódką Klucze wystraszone - Marne Dusze Dziś tłamszą się w bezludziu gorzkim Wystawiają na pustynną, zła suszę Co uczyni grzech całkiem nieważkim Struna już nie brzmi jak na początku Teraz czeka na szatański szach mat Uderzenie najmocniejszego wątku W słodkich i miłych czasów szmat Oczekujesz na najgorsze, od wieków Dziś stanie się życiem okruch zawiści Nie pozorny jak przedawkowanie leków Niech bestii marzeń czar się jej ziści Autor: Dawid Rzeszutek
  8. Czyż nie jest tak, że wizja wybaczenia znieczula sumienie? I cóż z tego, że nastąpi pojednanie, że rany się zagoją? Czasu minionego się nie cofnie! Z każdą kolejną blizną czucia jest mniej, i chociażby się starać jak najgoręcej, to miejsce będzie chłodniejsze. Może zatem więcej troski o ten pierwotny stan? Janusz Józef Adamczyk
×
×
  • Dodaj nową pozycję...