Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'róża' .
-
Piękna, biała róża, którą wypatrzyłem pośród innych zabrałem ją ze sobą. Ile razy brałem ją w dłoń, raniła mnie i boleśnie kłuła. Moje słabe obycie z kwiatami kazało mi ją pielęgnować mimo bólu i ran. Tak pojąłem czym jest miłość przez ciernie.
-
Dried rose lying between the bricks, Black leaves can only see the dark, Maybe sometimes rays of the sun, Like chains of fire born in hell. The rose wants it all, and even more, From air, from blue eyes of the sky, But it has no light of its own, Nothing special, nothing bright. I have nothing that I could give her, But I want to give my skin and blood, I want to give her my time — even years, Even if it’s worth less than nothing.
-
Ugodzony stalowych pazurów mnogością, Krzew róży wznosi w górę ramiona spalone, Sadzą – jak tuszem kiru - grubo uczernione, I poprószone szronu – miękką srebrzystością. Dwie złamane topole – skargą swą daremną Chylą się w stronę ziemi spękanej – gorącem, Na obraz ten zniszczenia – smutno zerka słońce, Policzek chroniąc prawy – za woalką ciemną. W cieniu zaś tych topoli – dziwnie okrojonym (Gdy korony przygięła historia ciężarem) Błękitny leży strzępek – jedwabiu chińskiego. Jeszcze wczoraj wykwintnym był balowym szalem, Teraz kroplą się staje – nieokreślonego, Nekrologiem na próżno – w nicość wygłoszonym…
-
jesteś jak róża piękny i delikatny ilekroć wyciągam dłoń chcąc poczuć bliskość twą kolce kaleczą mi skórę jesteś różą kwitnącą samotnie lecz to ja usycham choć nawet nie jestem kwiatem
-
brak powietrza subtelny przejrzysty idealnie czysty tak wyobrażam sobie oddech którego często mi brakuje w okamgnieniu pęka łącząca nas nić staję się bezduszna on próbuje zawiązać supeł ja krzyczę: już cię nie potrzebuję! tlen również niezdarnie odrzucam leżę na podłodze w bezruchu moja twarz ma barwę śniegu usta niczym płatek róży
-
Requiem dla róży Byłaś czerwona jak krew A teraz w pustym wazonie usychasz Pachniałaś jak niebiański krzew A teraz swe oczy przymykasz Twoje drobne listki już opadły Twe istnienie zamieniło się w pył Złe demony twoje życie skradły Płomień miłości przemienił się w dym. Damian Świerczek 02.11.2022
-
Płatek róży spadł Łyżeczki dźwięk uderzył o blat Wrząca woda przestała grzać Na kawę za późno Szkoda mi tych lat
- 1 odpowiedź
-
2
-
byłeś tu ale już cię nie ma stałeś tu a nie zostało nawet najmniejsze wgniecenie leżałeś tu ale koc dawno zmięty w rogu łóżka jadłeś tu a nie zostały nawet okruchy kolejna róża suszy się zwisając głową w dół
-
W zarośniętym polu szczerym, Kruk i Róża On na drzewie, Ona obok gąszczu Kochał ją Kruk, latał nad nią bacznie Róża przy nim, płatki w czerwień bardziej Kochali się oboje, lecz miłość ich w słoje Ona Róża, a on Kruk - płatki młode i stos piór Nie ćwierkał jej, ona płatków nie puszczała Miłość gorąca jak wiatry lata - milczała Żyli wśród mchów, nie znali burz Lecz srogi los, okrutna śmierć im przypadła Kruka, pola właściciel utłukł myśląc, że po ziarna Róża od zimna sama, zwiędła marna
-
Dałeś mi wtedy różę Piękny kwiat Czerwony Symbol miłości Lecz teraz opadły płatki I zostały ciernie A one ranią Ranią dogłębnie
-
Cześć i czołem wszystkim! Publikuję tutaj pierwszy wiersz, który powstał wiele lat temu. Jakieś 18 upłynęło. Wyciągam sztukę z "szuflandii". Zachowawczo postępuję, choć tekst powinien się obronić. Taki papierek lakmusowy, bo obecnie mam szkice innych pomysłów, którymi chciałbym się z Wami podzielić. Żeby nie przeciągać... "Róża" Skąpana w promieniach, smukła i powabna, kwitła biała Róża. Czysta i jedwabna. Z samą Afrodytą zgodnie ją równali. Wielbili ją wszyscy - i wielcy i mali. Więc zakwitła pani dumna i wyniosła. Zdobyć się nie dała. Kolcami obrosła. Wielu śmiałków było. Długo próbowali lecz jej nie zdobyli. Krwawiąc uciekali. Sprawiedliwa Ziemia wszystko zrozumiała i każdego ranka krew w korzeń wtłaczała. Dziś samotnie stoi i w głowę zachodzi : "Kiedyś takie tłumy; dziś nikt nie przychodzi?!"
-
i gdzie ta róża? świadcząca o rozumie. z motywu studni zanurzonych... serca złączonych ludzienków nie zdołasz zapomnieć próbując kroczyć ścieżkami miłości metafizycznej w porównaniu listu testamentalnego tej księgi hymnu nad pieśniami i stółą "głupca" - mimo obrazom wszystko... SALOMON dlaczego po każdym zrywie nastaje minuta ciszy? - po umarłych, która do późnej nocy trwa. A potem kryzys i na nowo odbudowując nowe gruzy pozamienianych rozterek rozpaczy z rozumiem miłością bezwładnych - śmierć.
- 2 odpowiedzi
-
- radosław parol
- zamość
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami: