Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'patriotyczne' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o poezja.org
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 2 wyniki

  1. Dawid_Piełot

    Polny kwiat

    Była kraina piękna, krwią soczyście splamiona. Wzmagająca się od początku słońca, burza pierwsza nadeszła. Jako Pierwszy rzucił się w bieg, szorstko pod wiatr, Cisza, tylko narasta coś w oddali, To pęknięte naczynie, Kap, kap, kap na szyję. Matczyna wyobraźnia kieruje się ku zgiełkowi, Czy czujesz jej łzy? Gdy budzi się zapłakana, bo nie ma już jej Stacha? Kurz opadł, upadli powstali. Kwiat polny rósł przez dzień cały, Łodyga wzniosła i dumna, Liście piękne o soczystej zieleni, A sam kwiat pachnący, kolorami pięknymi rażący. I tak przez dzień cały, kołysał się na wietrze ów kwiat, w rzeczywistości całkiem mały. Wieczorem dwie wichury nadchodzą, Tornado, Huragan, Cyklon o zgrozo. O Matko coś Stacha zgubiła, O Matko coś swą łzę przelała. Gotuj naczynia, bądź gotowa, Niejedno naczynie z bólu dziś pęknie. W otchłani żywiołu buja się, nasz polny kwiat, Dumnie, nie ugina się, będąc całkiem sam. Ów polny kwiat wydał pierw nasiona w świat. Wody brakować mu zaczęło, i usechł z wycieńczenia. Zgnij czarna miotło, coś wodę i życie mu odebrała. Z rana cisza na polu nastała, Słońce ogrzało pole drętwe, Woda wypełniła puste serce. A nasz polny kwiat, Wydał kolejne istnienia na świat.
  2. Dzień słoneczny, ławka z drewna, idzie człowiek po chodniku, choć to jakby po śmietniku Wszędzie ludzie, wszędzie gwar, nikt już nie wie nikt nie mówi Nikt szacunku nie zna, ni wdzięczności, patrzą w ekran, jak narkotyk Wszędzie ludzie, tacy sami, różnią się telefonami nikt już nie wie, nikt nie mówi krew wylana, pot strząśnięty, I po co się męczył żołnierz wyklęty?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...