Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

al_meriusz

Użytkownicy
  • Postów

    433
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez al_meriusz

  1. wkleję na jakiś czas, nie wiem czy jest lepiej, ale może się przyda: --- majowy wieczór o zachodzie słońca w powłóczystych cieniach w zieleni gorąca drzewa strojne składają ukłon ziemi a wieczorna cisza rosy srebrnymi rankami się mieni majowy wieczór o zachodzie słońca osusza deszczowe morze feerii barw ... pozdrowienia
  2. sebek, cieszę się, że w znacznym stopniu udało mi się odczytać twoje intencje. co się tyczy puenty, to tak, jest jak mówisz i jak też i ja już wcześniej napisałem, ostatnia strofa jest tematem samym w sobie. sugerując się twoimi słowami, co do których założyłem, że są przemyślane - dlatego przy proponowanej zmianie pierwszego wersu przejąłem twój myślowy skrót bez 'się' tzn. 'przeszłość i przyszłość mieszają w twoich oczach' - następnie - odczytując wolę i zdolność protagonisty do przemiany każdego skrawka mroku w (syntetyczny) chleb - podążyłem w jednym z niewielu możliwych kierunków, które otwiera i zamyka ostatnia strofa. pewnie że nie jest łatwo przejrzeć niekiedy bardzo złożoną metaforyczną myślową budowlę autora, a jest to tym trudniejesze im mniej miało się do czynienia z jego twórczością. bywa, że trzeba znać możliwie pełną biografię, żeby w miarę dokładnie odczytać przekaz jednego wiersza poety. naturalnie mówię tu o twórczości ludzi wybitnych, którzy świadomie i po mistrzowsku korzystają ze swego pięknie wyposażonego warsztatu. tutaj na poezja.org nie jest łatwo odczytać treść wierszy również, a może nawet przede wszystkim, dlatego, że wielu piszących nieświadomie wmontowuje w swe teksty różnego rodzaju pułapki, ślepe zaułki czy błędne ognie... no ale trzeba próbować. ośmieszyć możesz się tylko wtedy, gdy będziesz powtarzał efekty cudzych przemyśleń, które nie stały się cząstką twojej świadomości. jeśli będziesz pisał o tym, co naprawdę w sobie nosisz, co czujesz i odbierasz zmysłami, nigdy się nie ośmieszysz, bo w podobnych okolicznościach śmieją się tylko głupcy, a cóż znaczy ich opinia? przeciwnie, gdy szczerze, w odpowiednim miejscu i czasie, mówimy o tym co i jak myślimy, możemy się od mądrzejszych, albo po prostu na zasadzie wzajemnego uzupełnienia, wiele nauczyć. ludzie zabiegający o mądrość nie mówią tak dużo jak dzieci, ale za to rzeczy tak samo ważne, o których boją się mówić zwykli ludzie i których nie dostrzega (zwierzęco-ludzka) inteligencja, np. że król jest nagi ;-) pozdrawiam
  3. :-)
  4. hahahhaahaha ps wciąż z tej samej mennicy ;-)
  5. musiałem się przy tym wierszu zatrzymać na dłużej. ryzykując, że źle odczytałem pierwszą strofę (której pierwszy wers w kontekście mojego odbioru jest bardzo silny) i strofę drugą decyduję się na wpisanie komentarza proponując jednocześnie kilka (pomijając pierwszy wers) drobnych zmian: wiersz prowadzi od utraty orientacji w wyniku patrzenia w oczy (w sensie uniwersalnym może media?), w których przeszłość i przyszłość zawirowały tak mocno, że nie są one już źródłem dotychczasowej siły i spokoju dla tego, kto dotąd z ufnością w nie patrzył, lecz przyczyną jego zagubienia: przeszłość i przyszłość mieszają w twoich oczach nie wiem już co było a co jest snem wskazując kilka przykładów tego, co do tej pory było rozróżnialne: marazm walka o ruch i o bezruch stabilizacja w sadzawkach zaniepokojeń nie (tak, 'nie' zaliczyło mi się do powyższej strofy) poprzez rozpoznanie w sobie woli wyjścia poza obszar kakofonii (dla mnie wers samodzielny): nie uciekam, po prostu wychodzę z tych ram a więc świadomą rezygnację z próby ogarnięcia ujrzanego chaosu a tym samym definitywne pozostawienie minionego życia za sobą; wyjście na inny poziom świadomości: snucie bajek zostawiam zrywam tkane latami misterne zmarszczki kłamstw teraz jest tylko jeden cel następnie opis krystalizowania się nowego spojrzenia na świat (mrok jako zapowiedź chleba niesłonecznego/syntetycznego?): nieważne co w następnej bramie w następnej ciemnej uliczce każdy skrawek mroku jeżeli tylko pomyślę zamienię w kawałek chleba i jeszcze tylko gorzka reminiscencja - świat nie zapłacze nad człowieczym losem: dni w słońcu dni w deszczu budują organiczny świat by w końcu wyjawić kierunek nowej drogi: znając skład chemiczny piekła znajdując składowe czyśćca powoli buduję syntetyk nieba puenta może niepokoić, bo sugeruje zbieżność z huxleya 'nowym, wspaniałym światem', a tym samym też z wizją orwella z '1984' itp. dla wielu ta ('nienaturalna') droga jest jednak drogą ku spełnieniu ludzkich marzeń o pokonaniu wszelkiego cierpienia (medycyna, komunikacja, astronomia itd.) podobnie jak droga komunizmu była dla wielu obietnicą lepszego życia dla wszystkich; pięknie (i wg. mnie słusznie) malował ów teoretycznie nie niemożliwy niesyntetyczny dobrobyt heine w 'zimowej baśni'- w odpowiedzi na proklamowane dla nędzarzy przez zamożnych oraz kościół niebo po śmierci: Lecz nową pieśń, godniejszą pieśń. O bracia, zaśpiewać przyrzekam. Na ziemi chcemy stworzyć raj, Krainę miodu i mleka. w przypadku komunizmu była to droga zwodnicza; doprowadziła do katastrofy. na drodze dążenia do nieba syntetycznego (genetyka, chemia etc.) można spodziewać się niebezpieczeństw zapewne jeszcze większych, bo wobec dzisiejszych możliwości komunikacyjnych i postępującej globalizacji będzie to prawdopodobnie droga ludzkości. no a zagrożeniem są nadal ludzie tego samego pokroju (nie tylko samozwańcze 'elity' ale też bezmyślni malutcy), którzy doprowadzili do upadku idei socjalistycznej i którzy teraz sprawiają, że kapitalizm znowu staje się coraz bardziej zimny i rabunkowy (też w odniesieniu do zasobów naturalnych). serdeczne pozdrowienia ps może jednak inny tytuł? pps ostatnia strofa wiersza jest sama w sobie ciekawym tematem. ppps jeśli mój odbiór jest jedynie skojarzeniową konfabulacją, to i tak jednak zainspirowaną przez ten wiersz. pppps ;-)
  6. Masz rację, tak było: Nawet nie wiesz, jak miło mi było gościć ciebie w mojej głowie. Wystawiałam w niej przyjęcia, bale szampan lał się stale. Atmosferę podsycały falbanki kochanki. Dzień przyszedł nowy Więc z czym przychodzisz...? Ale dzisiaj już sprawdzam co jest na bieżąco. pozwolę sobie skomentować cytatem: 'Zostaje mi jedynie, gdy wracam skruszony do ciebie, smycz do łóżka ci przynieść i skomleć o przebaczenie.' Dnia: 2013-05-30 13:09:42 napisał(a): Roman Wilczak ;-)
  7. raczej baaaaardzo rzadki stosunek do 'minionego', świadczący o dojrzałości i jasności. w przedostatnim wersie może 'jest ważne' ? pozdrawiam
  8. nie wierzę, że nie wierzysz że nie wiedzą ;-)
  9. nawet jeśli wybuchowo wesoły smutny jest świat, w którym żyjesz :-(
  10. podpisuję się pod wpisem sylwestra lasoty; nawet jeśli wymienił tylko kilka niedociągnięć. błażeju, potraktuj 'chęć życia' jako szkic (zastanów się nad nowym tytułem), i popracuj nad nim. jestem przekonany, że warto. serdeczne pozdrowienia
  11. nawet jeśli dwa ostatnie wersy rzeczywiście 'odstają', to mnie jednak znowu stawiają na nogi wiersz, jak już poprzedni, który pozwoliłem sobie skomentować (fix), urzeka przede wszystkim trafnością ukazania ludzkiej codzienności pozdrowienia
  12. mam nadzieję, że nie weźmiesz mi za złe, że wkleiłem, jak twój (zapowiedziany) erotyk chętniej czytam: --- na białym obłoku zostaną wyraźne ślady daleko tak blisko rozniecone płomienie pożądania pragnienie zżera lakier z paznokci namiętnie bębni puls czuję wilgotość warg resztę dopowie niemy język nie odpisuj otwórz drzwi --- pozdrowienia
  13. cała w czerwieni :-) ukłony
  14. wiersz przeczytałem (w sumie) chętnie, ale jednak za pierwszym razem zakrztusiłem się - wersami wskazanymi przez mithotyna (zatrzymały mnie tak długo, że prawie straciłem wątek); wprawdzie nie żebym uznał frazę za zbędną, lecz jej rozdzielenie na wersy za nazbyt ciężkie - co skupiło na sobie całą moją uwagę odbierając ją zgrabnej nieco po łobuzersku ukazanej całości. dopiero spostrzeżenie mariusza sukmanowskiego: 'Puszka Pandory została otwarta i nie ma sensu uciekać.' rzeczywiście pozwoliło mi przeczytać ten wiersz drugi raz 'bez krztuszenia' jeśli jest to efekt zamierzony - ok - trzeba z tym 'nieszczęściem' żyć ;-) pozdrawiam
  15. :-:
  16. ładna ilustracja bólu świata (weltschmerz) pozdrowienia
  17. :-)) no właśnie, wysłuchaj anno m marii bard i pozwól żeby ciebie poprawiła: nie rób tego! :-O ;-) pozdrowienia
  18. 'kto otwiera pierwsze wieczko' ... żeby sprawdzić, czy kot schroedingera nie/żyje piękny wiersz pozdrowienia ps nie jestem pewien, czy konieczny jest wers: 'nawet pragnienie to imaginacja' bo jego treść przemyka pomiędzy słowami wiersza
  19. sylwestrze, jeśli monety mogą być dobre (a mogą bo muszą;-), to ta taką jest - słowo przy tej okazji też serdecznie pozdrawiam
  20. prawie jak niebo i jego gwiazdy, o których przeciętny człowiek tak naprawdę niewiele wie, scenka jako taka stara i znana... tylko że tobie udaje się pstryknąć zdjęcie w tym momencie, gdy (przepraszam za płaski przykład) zegar na ścianie tego nie/pokoju wskazuje na minutę przed dwunastą. jeszcze-człowiek wycieńczony zsypywaniem rozbijanego życia w jedyne puste miejsca jakie jest w stanie w sobie dostrzec właśnie traci równowagę i za chwilę może zacznie spadać znów zwiedziony błędnym ognikiem z krawędzi... na znajdującą się w nim samym zwierzęcą siatkę bezpieczeństwa; ale jest już tak mizerny, że oka tej sieci zdają się być studniami ... a może to już siatka nie pierwsza? ps ostatni wers od pierwszego czytania mnie irytuje - może dlatego, że odbieram go jako powtórzenie wersu poprzedzającego, i może też dlatego, że wciąż jest we mnie jeszcze bardzo żywe zakończenie pierwszej strofy. jakby za dużo tego. zastanawiałem się, jak mógłbym to wrażenie odciążyć. spontanicznie w trakcie pisania tych słów zobaczyłem to tak: zafajdany po obu stronach przeciera szlak między butelkami mimochodem tłucze lata szkło zsypuje w kratery po petach na krawędzi tli się samotny papieros niepokoi kłębiący się dym przed lustrem ten znowu kombinuje przecież polewam sobie i jemu no to kuśwa równo dzielę pustka gdy sięgam po zakąskę łajdus jest zawsze szybszy --- pozdrawiam naturalnie
  21. hahahhahaha ale wkoło jest wesoło :o :o :o ;-)
  22. w nawiązaniu do wpisu naty kruk: nie czekajmy na ekspertów, oni nie zawsze wiedzą więcej i/lub lepiej ;-) powiedziałbym, że ten przedrostek należy pisać razem (w tym wypadku z rzeczownikiem), i nawet jeśli nikt nikogo nie może w tych sprawach do niczego przymuszać - tym bardziej w poezji - to i tak mnie bardziej podobałoby się: znów się wydłuży pseudonaprawa bez gwarancji
  23. no tak, gdy czytam twój wiersz, konstelacje moich skojarzeń - i one same - są za każdym razem nieco inne... może trzeba przeczytać go wiele razy, żeby stały się bardziej stabilne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...