Jakie to banalne, że życie to taniec.
Raz Ty mnie prowadzisz, raz prowadzi pamięć.
Raz wolno, raz szybko, z przytupem lub bez,
dobrze jest się wsłuchać w rytm serca i łez.
Jakie to banalne, że uczą nas kroków
od dziecka w rodzinie, truchtania i skoków.
Jeżeli z miłością do taktu to gra
- to wszystko i w związku wychodzi raz dwa.
Gdy można z łatwością już pląsać od dziecka,
figury obracać, po palcach nie deptać,
wybierać partnerów do tańca szybkiego,
dziękować, gdy partner nie lubi takiego...
Nie męczyć się, tworzyć, żyć lekko i zdrowo,
szczęśliwie, banalnie i prostą pójść drogą.
Kto z Was potrafi - mistrzowsko tańcuje?
Poproszę o kroki - po_na_śla_do_wu_ję.
Bo mam już melodię i mam już ochotę,
popłynąć do tańca, i tam, i z powrotem,
kołysać w uścisku, podskoczyć z rozkoszą!
poćwiczę przed lustrem, bo może poproszą...