Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sebek..._

Użytkownicy
  • Postów

    390
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sebek..._

  1. dzięki Lilko, bez kursywy tworzyłem metaforyczne opisy, natomiast z kursywą myśli i interpretację samego peela oprócz jednej skromnej linijki zrobiłem to konsekwentnie ;) bałem się tylko czy nie przesadziłem z oczywistością dodając: ..znaczeń..słów..marzeń..zrozumienia ale wydawało mi się że bez tego przekaz nie będzie czytelny już w ogóle :( Głazy zrozumienia...cóż zrozumienie pewnych rzeczy lub poznanie prawdy czasem ciąży, nie zawsze jest radosną nowiną i odbija się feerią barw w umyśle, czasami niektóre głazy są zbyt ciężkie dla nas, prawdy przez duże P a być może stworzenia prostsze od nas potrafią je zrozumieć niekoniecznie umysłem, instynktownie by móc wpasować idealnie w powierzoną rolę czego my zagubieni ludzie nie potrafimy... stąd ujarzmić mrówkę by pomogła zrozumieć.. z tego powodu na pewno są słabsze miejsca w wierszu jednak mrówki twardo bronię jako mocnego punktu :) Pozdrawiam odpływ, bez wody, źródła nasz pogląd spraw z czasem wypacza się ciemnieje, oddalając coraz bardziej ganiając za własnym ogonem .....dobra nic już więcej nie powiem :p interpretacja autora to zła rzecz
  2. całkiem rozsądne podejście, z drugiej strony w związku z własnymi potknięciami spowodowanymi zawsze niedbalstwem i pośpiechem które robię i będę robił :) trzeba pamiętać o włożeniu pracy w warsztat nawet w ramach samego szacunku dla czytelnika pozdr.
  3. wypowiedz w lekkim uskarżającym się tonie, nie mam żadnych zastrzeżeń, ma swoją pointę i swoją rację lecz poezją trudno to nazwać(no może jakiś skromny fragmencik), przynajmniej dla mojego ograniczonego pojęcia jakie mam o poezji i czym powinna być Pozdrawiam
  4. nie byłem pewien.. ale juuż poprawione, pozdrawiam
  5. starałem się, siedmiodniowy okres przerwy dał mi czas by go dopracować, chwała niech będzie bogom poezji org ;)
  6. jakie nadymte? przecież jest nadmyte, nie rozumiem czemu słownik tego nie wychwytuje.. nie sądzę abym potrafił w tej chwili wyciągnąć z tego tekstu więcej...może...może za tydzień! ;) dzięki Malarz, pozdr.
  7. miało być ,,kotwice wniosków,, zrezygnowałem z tego zbyt oczywistego określenia, znajdując jakieś ciekawsze maleństwo ;) ale idąc tym torem wydaje mi się że metafora jest trafna
  8. nie chciałem słuchać jak mi to mówili, ale jeżeli mówią to na forum, czuję się zmuszony, nie czuję się żadnym specjalistą od języka polskiego :)
  9. dzięki Haniu, za odwiedziny, za dobre słowo :) okulbaczyć to założyć koniowi uzde itd. w wolnym tłumaczeniu znaczy też ujarzmić (sam musiałem się upewnić co do doboru tego słowa i tak mi powiedziano :)
  10. podoba mi się początek, słońce ładnie splata nowe pędy :) dalej troszeczkę zbyt bezpośrednio jak dla mnie, końcówki nie bardzo rozumiem, czyżby jakiś chochlik w odmianie? Pozdrawiam słonecznym uśmiechem Haniu ;)
  11. jest diabolicznie, nie jestem do końca pewny czy tak zaawansowany krytycyzm należy się nawet tym najgorszym z niemoralnych poetów być może przypisałbym to do innego pokroju ludzi, którzy tworzą nasze tu i teraz szczególnie jeżeli zamienić ,,by Bóg lizał im buty,, Pozdrawiam
  12. przyklejony cień i z trudem, może odrobinkę mniej pognieciona przeżuta kobieta(bo mogło być jeszcze bardziej oryginalnie ;) gasną otuleni, pod kreską w zatorze czasu wszystkie metafory ładnie dobrane, wyważone i jasne składające się na obraz soczysty prawdą choć ciemniejącą jednak mającą solidne podstawy by być więc są i błyszczą ;) Pozdrawiam
  13. nadmyte brzegi znaczeń brzemienne kotwice błękity powierzchni słów zbłądziłem czy zrobiłem tylko krok połacie lodowych lasów wierzchołki marzeń i smutne ciemne doliny nad głową ciężar chmur serce szepce miłość odroczy wyrok lecz patrzę gdzie nie mają nic sumienie jeśli jeszcze jest każe iść pożądanie chciwie wżera w mózg i tak złamie mnie nie jestem niczym więcej kolejną w więzieniu potrzeb duszą odpływ ciemnieją przybrzeżne głazy zrozumienia okulbaczę mrówkę a przyniesie mi największy z nich boję się co przyniesie wiatr i gdy czas przestanie znaczyć
  14. :0 mam sebek, pozdrawiam Sylwek :)
  15. temat jest fajny, przynajmniej dla mnie, zgłębienie niezgłębionego, natura prawdziwie refleksyjna zawsze podejmuje daremne wysiłki by objąć to skromną perspektywą jaką mamy, wykonanie troszku słabe niestety, spróbuje okaleczyć ten utwór i popracować w ramach treningu nie obiecuje że będzie lepiej ;) Pozdrawiam ruch i bezruch istnienie i jego brak nawet we śnie byłem już wszędzie? w każdym zakątku umysłu nigdzie nie mogłem jej znaleźć nicość to koniec czym jej znamiona znajduje tylko okruchy te same odruchy w przestrzeni gdzie nie znajduje miejsca dla niej ciało zmrożone w tej chwili jednak ja błądzę
  16. dziwne, przypomniała mi się scena z ostatniego odcinka miasteczka twin peaks pozdrawiam
  17. hm,hm takie skojarzenie mnie dopadło, czasem gdy rozwój akcji, rozkmina w porywie twórczego szału zacznie przerastać moje obecne umiejętności przedłożenia tego myśli/skojarzenia-słowa cóż, próbując wtedy zamaskować brak dostatecznie mocnej puenty wstawiam coś dziwnego ;)
  18. a mnie odwrotnie, zupełnie nie pasują skały, natomiast druga zwrotka jest jak najbardziej smakowita, może to tylko samczy punkt widzenia ;p, pozdrawiam
  19. Haniu, dziękuję za odwiedziny, w sumie nie wiem, po wprowadzeniu poprawek nawet już mi się podoba ten tekst :) przynajmniej w tej chwili, jednego jestem pewien, błogosławiony który dał nam tydzień przerwy pomiędzy wstawkami bo to pozwala mi dopracować kolejny zanim go wstawię :)
  20. kurka, Nato nie mam pojęcia skąd to skojarzenie :) może dlatego że nie jestem dostatecznie zaznajomiony z tematem, albo może jesteś bardziej wykręcona niż myślałem ;)
  21. bardzo podoba mi sie trzecia zwrotka, w sumie od tego momentu zaczynam wychwytywać rzeczy ważkie i ciekawe w wierszu czy/że smutny, bynajmniej nawet jeżeli czy to żle? refleksja różną ma kieckę ale ważne jest wnętrze, nieprawdaż ;p Pozdrawiam, Sylwek
  22. odpowiedż w podobnym guście, pozdrawiam http://www.poezja.org/wiersz,1,138303.html
  23. chyba coś w tym jest Malarz :) obiecuje poprawę i wprowadzam poprawki, jak zwykle mój pośpiech wszystko niszczy
  24. dziękuję za wgląd, nie da się zaprzeczyć że lubię się rozgadać ;) jednak potrzebowałem aż tylu słów by wyrazić w sposób choć po części zrozumiały to co chciałem, cięcie....chyba pozbawiło by po prostu elementów tej układanki jeżeli chodzi o branie ile wlezie to próbowałem wyeksponować tą słabość/potrzebę i jeden z wielu powodów w dążeniu do niej, jednak pogląd by brać ile wlezie jest według mnie błędny, a przynajmniej jeżeli przyjmiemy go w sposób dosłowny, jak powiedziałeś, zależy co.....i od kogo pozdrawiam *poprawiałem końcówkę
  25. 1 opary mgieł precz nadchodzi dzień jak żywy byt odrodził się niby nic dzień jak każdy inny dzień jednak znów zostanę jego bogiem będe mordercą lata praktyk czynią mnie mistrzem wyduszę z niego ostatnią kroplę nad ranem zasnę otępiały, zmęczony zgasnę więziony i wolny nim straszna myśl pan życia i śmierci mój demon, mój pan zdąży mnie zjeść 2 gdzieś na peryferiach poranków świeżych jeszcze chłodem nocy zachodów dusznych oddechem dnia utkana sieć w emocji śmiechu, złości gdzieś we mnie w przestrzeni pomiędzy tobą a mną kiedyś granica zniknie odwiedzi mnie szaleństwo kiedyś, nie dziś choć kiedyś będzie dziś zamknę pudełko pęknie cienka nić
×
×
  • Dodaj nową pozycję...