-
Postów
1 737 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Treść opublikowana przez Kraft_
-
być może w prawdziwej bliskości moglibyśmy zagrać główne role a tak mała pomyłka z testem na uczucie i zieleń nadziei pokrojona w plasterki na deskach gdzie słońce wstaje na zachodzie być może mam taki plan dalekowzrocznie napiszemy nowy scenariusz w którym mrzonki nie bolą tak cholernie a marzenia potrafią walczyć z nieprzychylnościami tylko po to by więcej się nie rozwarstwiać kiedy życie staje się sztuką być może wtedy zagramy
-
metr osiemdziesiąt pięć i taki ze mnie filozof jak z koziej trąba dlatego nad strumieniem szukam białych świateł a globus i tak kręci się na stopie którą delikatnie stawiasz by w słowa ubrać każdy dotyk wtedy nie umieram nie dziw tak mam z twoimi wierszami dawno już nie byłem żywy
-
kiepski człowiek nie potrafi nawet dobrze na pociąg się spóźnić kołowroty spełnień napinają żyłkę a ta mało nie pierdnie niedowierzanie ile życia przecieka przez palce nie sposób dojechać cel między snem a drzwiami jak werbalny przekaz współczesnych pornosów kiedy dmuchałby ale zgubił alkomat każdy może ale nie każdy wie jak spod dachu wypuścić jaskółki pytasz mnie kim on jest odpowiadam ja ty my wy oni z połączenia bakaliowych zapisów niedopieczonym z różnych powodów
-
w odwiecznym zewie głosu natury zmieszana niewstrząśnięta smakujesz najbardziej po ciemnej stronie dnia boska uczta pod prysznicem jesteś anioły są zbyt miłosierne w przestrzeni skurczonej do dotyku świt goi się na mokro wszystkimi miesiącami wiosny
-
wypatruję wschody i zachody płyną swobodnie kto wie co będzie potem w tym samym czasie pocztówki do być piszesz oparta o słońce przez krótką chwilę myślę że to do mnie nieostrożnie lubię takie chwile na pokuszenie kiedy jesteś gdybyś tylko zechciała otworzyć
-
od drzewa do drzewa zielone tango wszystkie nuty drżenia głębia dotyk bez rezygnacji zaklinanie intymne barwność były jedynie preludium do tańca o drugiej w nocy tak blisko liści że nie da się już bliżej gałęzie dotykają bezpowrotnie dyskretne delikatnie jak poetyckie romanse zapisane szeptem prowadzę ufasz na wschód od księżyca na zachód od słońca poddajesz się nie zasypiam patrzysz twoje oczy kochasz wyznaję
-
magia na wyciągnięcie
Kraft_ odpowiedział(a) na Kraft_ utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
poza kręgiem słonecznego światła płaczą czarownice praca wre nad osikowym kołkiem nie zamykajcie okien w ludzkiej naturze wyją wilkołaki niby smak krwi wnikanie w transfuzję a wcale nie taki light motyw kiedy stwierdzasz że świat to całkiem niezła zła bajka -
kobieto zapisana wierszem za bramą najcichszego przedmieścia wypływasz z dna oka uciekam tam gdzie gasną światła złudzeń przed strachem w barwność snu zamknięty widokiem z okna karmię gołębie póki ulotność pełna skrzydeł gwiazdy zapowiadają pełnię przyznam niczego nie potrafię nauczyć się od gwiazd dlatego wciąż próbuję nauczyć gwiazd nieba wyciągam podręczny alembik żeby nie zniweczyć destyluję wtedy jest łatwiej odnaleźć siłę we wgłębieniach powietrza nie chcę opowiadać bajek ale nad ranem gdy się we mnie wtulisz pomruczę ci o nocach pełnych tajemnic z przedsmakiem dotykaj mnie mocno do ostatniego świtu tak bardzo jesteś gdy wciąż ciebie mało
-
z sześćdziesięciu dziewięciu tysięcy pokoi ten jeden w którym usypiasz wybieram do woli za klucz mając serce całe w skowronkach kiedy nie przez ściany ani drzwi zamknięte bo bolą rozczarowaniem tylko oknem z widokiem na ogród zielony a płodny najsmaczniejsza jesteś
-
co dla jednego jest miłym dla drugiego niemiłosiernym
Kraft_ odpowiedział(a) na WiJa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
co dla jednego jest miłosiernym, dla drugiego bywa niemiłym ;))) pozdr. K -
nad inną rzeką gdybyś była kobietą dzień w którym cie poznałem byłby tym najwspanialszym zapomniałem już jak smakujesz ale pamiętam dobrze ekstrakt twoich ust w ekstazie odciśnięty pocałunkiem który z niczym nie mógł się równać niebo śmiało się wraz z nami w każdym przypadku odmieniony kiedy przekwitają maki czerwona zwiewna sukienka przypomina miałaś na sobie wszystko i nic twoje oczy nadal zielone i widzę nas razem tam na polanie gdzie wstążka ku rzece jak idziemy trzymając się za dłonie oboje w tę samą stronę pamiętasz wziąłem cię na ręce dla ciebie umarłem życiem teraz listy bez odbioru straciłem kontrolę ale musisz to usłyszeć wciąż i nadal porażasz nigdy nie gaśnie
-
kiedy próbuję otworzyć chwytasz nuty powyżej progu naga tryskasz kobietą całe zło wstawiając bez tytułu dzwonisz pośród bajek o gaszeniu fragmentów nocy opowiadając na dobranoc rozebraną kołysankę intymnie rozpostarta drwisz kiedy cały pękam świadomie profanując pożądanie rozedrgana czarownico z grającego pudełeczka nie dręcz mnie więcej
-
na stole kompozycja z błękitu... toż to obłęd
Kraft_ odpowiedział(a) na Kraft_ utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
znasz taką codzienność która nie pochłaniając całego światła jest najwyższą formą szczęścia opowiedz mi o tym o znakach jakości wpieczętowanych w byt żywiołach rozkwitłych po brzegi tam gdzie pełnosprawni biorą marzenia za oczywistość mocna kobieto wesołym zmierzchem naucz mnie ust w ciszy dotyku która pomoże uwierzyć w ciepło nawet wtedy kiedy jem ogórki -
dobrze że istnieje poezja
Kraft_ odpowiedział(a) na Kraft_ utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ja banalny z przyjemnością wyznaję że zapatrzyłem się w miłosierdzie i nie mogę oczu oderwać dawniej bywało że niewidomy co tam niewidomy po prostu kret rodem z życia przedmiotów patrzyłem na oślep ryjąc jak popadnie w ziemi na której prawda kłamstwem a kłamstwo prawdą obcierało mordę w podmiejskim barze echo wolności smakując jako golonkę do wtóru trzy razy sto zimnym bolsem wypaczającym podstawy chrześcijaństwa potem przyszły wiersze najpierw z powodu biurowej nudy ale gdy zaproszony do odrodzeń poznałem smak suprocentów celulozy zrozumiałem teraz czytam uczę się podziwim i nie mogę oczu oderwać dobrze że istnieją poetki -
nasze szczęście nie umiera w codzienności
Kraft_ odpowiedział(a) na Kraft_ utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
aromatem bez pożegnań parzysz kawę jak co rano a ja znowu zgotowałem ci karę mruczę przy goleniu i nie wiem co na to słowiki ale wiem że nadal sobie z tym radzisz że nie przeminął czas choć przecież pierwsze mruczenie rozległo się tak dawno -
trzy czwarte ciebie w mojej krwi
Kraft_ odpowiedział(a) na Kraft_ utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
może :))) -
tak bardzo chce mi się kawy dopiero co piłaś pocałuj zaledwie muśnięcie a jaka piękna wariacja nawet nie to że jak w baśni jeszcze wyżej ponad muzowanie one są jak opium natchnione z gatunku nieuleczalnych z posłannictwem do śniadania po kolacji profesjonalnie skazujące na dożywocie zaledwie muśnięcie a jakaś ty piękna
-
piękne ślady :)
-
dziękuje Ewo, pozdr. K :)))
-
krzesłem a stołem duszne popołudnie kąśliwy wzrok bez zamówienia to promocja jakich wiele serwujesz w swoim menu kolejnym niedzielnym utopionym w rosole zbuntowane oka też nie chcą nawet patrzenie jest ponad siły kiedy talerz postawiony bo stać powinien pozostają rachunki fotel i bitwa na głosy z playbecku potem zapraszam siebie na kawę pozbawiony ścieżek w zimowe noce pieczętuję czas aby do rana wygarnąć snem resztki tej sztuczności a tamta czeka kiedy nie potrafię krzywdzić na zawołanie ani uszczęśliwiać w ułamku sekundy bo nie mogę pierdolenie nie umiem gotować
-
widłaki paprocie głupi żart nigdy nie będziemy pełnymi miesiącami wiosny niewyspane prześcieradła to jedynie odrobina luksusu taką czy inną stawiając kropkę nad i wyznałaś mi mur za którym ptaki nadaremno proszę nie wtulaj się we mnie w jaśniejszych odcieniach szarości jak ułożony w wersy zapis banałów obsesyjnie szukający sensu jak deski podłogi będącej świadkiem pożądań wszystko skrzypi
-
:))) dzięki cezary, pozdr. K ;)
-
a jak zapyta, tato a co to jest palant? powiem, że to nasz sąsiad :))) pozdr. K
-
na zgliszczach legendarnej krainy świnia zabita na pierwszą komunię komin nie dymi jak dawniej pod każdym względem wysłużony nowy ład zbędne tłumaczenie coca cola z mac donalda z promocją na kominy zasłonięta tarczą antyrakietową i świń coraz więcej u komunii chętnych by zabijać powroty w pusty talerz termin ważności wyuczony na pamięć upłynął wiek
-
słowa malowane aktem akty obdarowane nad ranem tam wiosna zostawia linie papilarne pisząc wiersz między strofami odkrywanie od nowa każdego dnia smaku kobiety która śni o zesłaniu na księżyc w ramionach nieprzebudzeń póki dłoni mężczyzny prowadzących do bogów