Henryk_Jakowiec

Skoro to nie jest przejęzyczenie, proszę cię podaj jego znaczenie, bo słowa szpakra nie znam, nie znałem, a i w słowniku go nie spotkałem.

Znam Joannę od aniołow, znam też tę co to z popiołow imię jej ruszyło w świat, ty tez znasz Joannę Darc. A dla ciebie ma Joanno czyś mężatką jest czy panną skoro mam napisać coś muszę poznać cię na wskroś.

A słyszałem, że to twardziel, że niejednej zerknął w gardziel.

Do wystawy się szykuje, coś zamaże, domaluje, a potem obrazy bez najmniejszej skazy publiczności prezentuje. A w tych jej obrazach czerni na lekarstwo bo czarna uprawia w kolorze malarsto. Poetka, malarka, artystyczna dusza, skłania do zadumy, do refleksji zmusza. Trzymam za nią kciuki, wspomagam myślami ciesząc się, ze jest ktoś taki między nami.

Lecz jeżeli te bzu kiście mają trafić w pewne grona to po ptakach i po jajach, sprawa dawno przesązona.

Przybył ślimak, zagon pusty, lecz w panikę nie popada i tym wcale nie zrażony pełznie dalej, do sąsiada gdzie zajęcza stopa jeszcze na zagonie nie postała, ale biedak o tym nie wie, że to szansa bardzo mała.

Ja tam będę lepsza i dam ci mój kocie siedem małych kociąt i to w jednym miocie.

Nie chce nikt dać komentarza więc okazja się nadarza by sam autor się popisał i komentarz swój dopisał. Nieraz takie ślimaczenie jakże często bywa w cenie bo ojcowskie posiadłości nabierają na wartości.

Jeśli ma być zalewajka, spirytusem zalać jajka no a potem, tam do kata, strzelić w gardło adwokata.

Chociaż na nie sieć zarzuci to zapędów nie ukruci bo nasze hormony mają uwolniony zawsze samczy pęd do chuci.

Ciągnie łosia do natury i wśród panów mało który, wiernym bywa i podrywa na lep lub na kofitury.

Pewien łoś w Kobylej Kępie obiecywał swojej klępie, skromnie żyć, wiernym być i to by tyle było na wstępie.

Od roku sunie ślimak do Redy bo się spodziewa po ojcu schedy, a ojciec w rozpaczy, że się syn ślimaczy bo mógłby przecież być bardziej „speedy”.

Pełznie ślimak do Darłowa bo tam jest kapusta zdrowa, zdążyć chce nim ją zje Jaśnie Pani Zającowa.

Kasiu jesteś bardzo cwana bo chcesz po mnie być chowana. Swojej śmierci nie znam daty lecz ty zbieraj już na kwiaty. Lub na wieniec lecz z wawrzyna, Henrykowi Katarzyna.

Oj, przydała by się w rządzie myszka mała która by nam posłów za ... słowa trzymała, może by nie pletli wtedy takich bzdur mając w perspektywie ciemność mysich dziur.

Jedynie tobie w sekrecie wyznam - ja sie do tego nigdy nie przyznam.

Ani świecznikiem, ani kagankiem bo ja tej pani jestem kochankiem.

Sadzą w sadzie czy na drodze czy też raczej w synagodze?

Można na talerzyk, można i na tacę tym bardziej że Icek bardzo lubił macę. I choć w samej rzeczy a jednak wskrzesiłem tego popaprańca co go uśmierciłem.

Świeca zapalona Icek pogrzebany wobec tego temat został wyczerpany.

Może to i słuszna rada, ale Icka, tego gada nie ma pośród żywych dusz, na dnie Wicka leży już. Zegar bije mu kuranty, ja nie jestem wcale anty... a semici też nie szkodzą jeśli w drogę mi nie wchodzą.

Ktoś tu poprzekręcał całe moje ego, nie chcę i nie miałem nigdy nic z kolegą, bo to w was dziewczyny jest moja nadzieja i proszę nie róbcie więcej ze mnie geja.

Mordy nie obije bo mieszkam daleko nad Odrą, prastarą naszą polską rzeką.

Ale się trafiła żona, jędza i niewydarzona, popatrz się na mą Maryję, ona nawet ze mną pije.