To ty stwierdziłaś, że te stwierdzenia
same się proszą do uwiecznienia
i choć na końcu lecz nie po czasie
w kalejdoskopie umieszczam Kasię.
Pewna Katarzyna
zwana też rocznikiem
weszła w kalejdoskop
do spółki z Henrykiem.
Lecz proszę nie mylić
bo do spółkowania
i droga daleka
i Kasia sie wzbeania.
O niewierna, o zdrajczyni,
propozycje takie czynisz
i to komu? - Szumańskiemu!
- przyjdzie plakać mi biednemu.
Ja nie jestem ani hardy,
ani miękki, ani twardy,
ani długi, ani krótki
bo jam człeczek jest malutki.
Ja tam wolę ssać brodawkę
i podwoić pragnę stawkę
bo gdy jedna będzie ssana
drugą będzie masowana
delikatnie, pieszczotliwie,
coraz mocniej i żarliwie
by gejzerem nam wytrysły
naszych pieszczot dzikie zmysły.
Chcąc być dżentelmenem
choćby w jednym calu
skwituję to krótko,
był bal i po balu.
A wy bierzcie przykład
z tejże oto pary,
bo to są realia
a nie czary mary.
Żałuj dzie wuszko
żeś nie widziała
jak te jajeczka
czarna porwała
jak po jej brzuszku
się przetoczytły
jakby to wal;ce
nie jaja były.
A pan Jakowiec
jak każdy chłop
jedynie stękał
hop! hop! hop! hop!
zaś kolie oraz
ich świecidełka
powędrowały
poprzez pudełka
i na pościeli
legły pokmotem
zapytaj czarną
- co było potem?!
O, przepraszam do kaduka
kto to widział żeby zbuka
w tej postaci konsumować,
ja tu muszę protestować
bo choć je obleją poty
lecz to zawsze są klejnoty.
To heroizm mysi był
a słoń z bólu to aż wył
bo mu trąba wciąż pęczniała
a mysz twardo ją ściskała
i by rozsadziło słonia
taką krzepę miała w dłoniach.
Lecz słoń przecież to nie frajer
wcisnął myszy taki bajer,
że jak złapie go za "uszy"
on się wtedy bardziej wzruszy
i że jest nie wykluczone,
może pojmie ją za żonę.
Czarna, to jest super strzał
chętnie bym ją ssał i ssał,
mówię tu o buteleczce,
spokój dajmy więc dzie weczce,
lecz gdy skończy się butelka
znowu najdzie mnie chęć wielka
przyssać się do ciebie właśnie
bo współczesne lubię baśnie
bo my sami, nasza jaźń
to nasz sen, to nasza baśń.
Jawnie się przyznałaś
do swojej profesji
więc teraz oczekuj
tłumów, rzesz, procesji.
Ja nie lubię ścisku,
ludzkiego natłoku
więc na swoją kolej
będę czekał z boku.
Można rzecz tak ująć,
zapowiedzi dane,
lecz czy ja (od-dany)
cośkolwiek dostanę?
Aż się boję myśleć
jaki będzie prolog
powiedz - czyś ty garbarz
czy też dermatolog?