Henryk_Jakowiec

Można wenę puścić kantem by z talentem móc się mierzyć tylko trzeba mieć go w sobie i koniecznie w niego wierzyć.

Mogę dać wskazówki takie: z kim i gdzie (pod jakim krzakiem), i jak długo, i za ile - czy wystarczy Ci rad tyle?

Może kroczyć awangardą kto na gruncie stoi twardo, kto krytyki się nie lęka i przed jury też nie klęka. Kto wewnętrzny stawia opór, kto katowski złamie topór, zerwie pęta dyktatury oraz taki orzeł, który …

Myślę, że najlepiej będzie jeździć tak jak do tej pory bo z bandami różnie bywa mogącą przecież mieć zadziory.

Dziś swoim świętem cieszą się dzieci i dla nich właśnie dzisiaj poeci napiszą wierszyk, jeden lub dwa chociażby taki jak piszę ja, że dzieci to jest przyszłość narodu, że dzieciom trzeba wpajać za młodu poprzez naukę moc wiadomości żeby utrwalać je w świadomości, że już niebawem za parę lat inaczej będą patrzeć na świat bo wkrótce wejdą w dorosłe życie a dzieci na to, co wy pieprzycie? Przecież z nas każde dzieckiem jest jeszcze i obce są nam rygoru kleszcze my chcemy w piłkę nożną pogrywać, w ogrodzie jabłka zielone zrywać, bawić się w berka i w chowanego i czasem dostać czwórkę z polskiego, być sowizdrzałem, niesfornym trzpiotem bo dzisiaj na to mamy ochotę a ja wam dzieci tylko przyklasnę bo warto czasem mieć zdanie własne.

Mało było mu mundurków tych z białymi kołnierzami więc pomyślał, co by jeszcze? - zmaga się z podręcznikami.

Żeby coś dodawać trzeba wiedzieć ile lecz to dodawanie pozostało w tyle.

A od czego dzwonki, pukanie, kołatki? Wiele jest sposobów aby wejść do chatki. Oknem włazi złodziej albo inna menda co się pod oknami nie wiem po co szwenda.

Niech więc koza do jedynki mi przystawi cztery zera i zatrudni w swojej firmie na etacie menedżera.

Łyknął i w pijackim widzie też mu nie za bardzo idzie bo się nie da alkoholem wykreować się idolem. Na kolana padł więc Wicek i do weny śle błagania, moja muzo ukochana daj wskazówki do pisania.

Z tym się zgodzę chociaż nigdy nie widziałem księdza w akcji a szlajałem się po lesie (grzybobranie, czas wakacji). Owszem można było spotkać polityka, pana radcę, oraz zwykłych szarych ludzi lecz żadnego w koloratce.

Proponuję więc tej kozie by w wyzywającej pozie pozowała lecz po nocy gdy nie wszystko widzą oczy.

Nie jest ze mnie alkoholik jak go zwą anonimowy więc nie widzę też problemu bo ten problem też mam z głowy.

Bo nieraz tak jak wino gdy starsze lepsze bywa tak samo i z filmami gdy nowe się dogrywa.

I wieniec laurowy też nie zdobi głowy bo liście gosposie gotują w bigosie.

Też słyszałem o tym fakcie, i że lgnęły jak do lepu lecz tak bywa kiedy żądze są ważniejsze od czerepu.

Czyżbyś chciał zasugerować by się wstrzymać i na razie zamiast pieprzyć o tym w kółko - to po linii i na bazie?

Ależ drogi mój kolego nie patrz czarno, bez przesady. Przecież można wziąć odtrutkę na zabójcze babskie jady.

Z tego widać artystycznie mamy ludzi uzdolnionych i nie tylko tych w kulturze na etatach zatrudnionych. Przecież często taki aktor z politykiem staje w szranki lecz nie po to by grać rolę ale wypić z jednej szklanki. Zaś polityk zgrywać głupka też nie musi przed aktorem bo to cecha jest wrodzona - za nią ręczyć chce honorem.

Nie wiesz po co ksiądz do lasu uskutecznia te wycieczki? On ze źle obranej drogi chce nawracać tam owieczki.

Oj zmienia, zmienia, zmienia zależy tylko kiedy bo często miast polepszyć napytasz sobie biedy.

Betonowe majestaty o kamiennych zimnych twarzach? Nie widziałem ale przyznam, że mnie sama myśl przeraża.

Każdy nieraz w gówno wdepnie choć to nie jest rzecz przyjemna ale przecież taka ludzka, taka zwykła i przyziemna. Tyle różnych jest pachnideł by się pozbyć tego smrodu lecz nie każdy ich używa stąd i fetor wśród narodu.

Spisał by się gość na straty i w gorzałce moczył ryło. A jak zechciał by zarażać to by wtedy gorzej było.

Piekarz widzi białe myszki bo dokoła mąka biała, malarz także bo mu farba w tym kolorze się rozlała. Że blondynka to wiadomo tego nikt tu nie neguje bo i mleczarz nieraz w mleku białe myszki też widuje. I to wszystko jest normalne bo się jakoś trzyma kupy tylko po co mi się czarna myszka pcha do mlecznej zupy?