Zmian żadnych nie widzę
bowiem jest jak było
i chyba na lepsze
nic się nie zmieniło.
A skoro zmian nie ma
trzeba po staremu
przypiąć jakąś łatkę
temu i owemu.
Napisać limeryk,
treścią rozweselić,
przeczytać odpowiedź
i ripostą strzelić.
Bo to jest teatrum
jednego aktora
z wystawianą sztuką
gdy nadejdzie pora.
Bo to jest teatrum
dla jednego widza,
który nabierany
nawet nie wybrzydza.
Bo to jest teatrum
takie gdzie w duecie
głupi chłop wciąż wierzy
przewrotnej kobiecie.
Po co klępie wielbłąd
do tego garbaty
skoro dla takiego
trudniej dobrać szaty.
I piasku ci u nas
na lekarstwo prawie
a wielbłąd nie lubi
„ten tego” na trawie.
On także do picia
nie bardzo zwyczajny
nie miał by posłuchu
wśród leśnej ferajny.
A zaś w szczególności
pośród innych łosi
bo cóż to za samiec
co „rogów” nie nosi.
Jeśli kogoś grzeje wóda
to odsłania całe uda
a gdy jeszcze mu za mało
to odsłania całe ciało.
Więc ten Rycho, ten odmieniec,
ten lunatyk, napaleniec
po nocy wodzi ślipiami
za gołymi, za babami.
Dzisiaj na nie koniunktura
więc nie chowaj swego pióra
lecz bacz bo gdy któraś chapnie
to i z pióra też coś skapnie.
I cieleśnie i duchowo
bo to przecież bardzo zdrowo
kiedy z pióra się upuści
tylko nie mów mi, a juści.
Nie będę rymował-ale powiem ci że masz duży talent
Pozdrawiam!
Może nie talent ale smykałkę
bo kiedy zwykłą drewnianą pałkę
opiszesz słowem, opatrzysz rymem
możesz się także cieszyć eS. Tymem *
* miałem na myśli Stanisława Tyma jako znakomitego satyryka oraz estymę (przestarzałą nazwę) poważania, poszanowania, szacunku.
Ja tam wolę z jakąś fanką
i do tego po dobroci
lecz nikogo nie szkaluję
choćby byli to idioci.
Każdy jest kowalem losu
bo wykuwa różne czyny
lecz ja lubię gdy w mej kuźni
rozpalają mnie dziewczyny.
Szczupak dał szczupaka w wodę
gdzie z sitowia ma zagrodę,
która szczelna niczym murek
i choć chciałby nawet nurek
nie rozsupła zieleniny
bowiem za nią jeszcze trzciny
i rybacka sieć porwana
to osłona murowana.
Pewien lunatyk imieniem Ryś
widział ją wczoraj a także dziś
jak bez kiecki i stanika
szła tuż obok krawężnika
i przysięga, że nie żaba
lecz nachlana polska baba.
A wiec rzekłeś mój sąsiedzie,
że musztarda po obiedzie
być przyczyną także może,
że na Jaśnie Pańskim dworze
chociaż bąki nie wzlatują
to i tak powietrze trują?
Ułan nie ubierze marynarki z wełny
bo jego galowy strój nie będzie pełny
a to przestrzegane było od zarania
więc ułan pilnuje co ma do ubrania.
Lecz z tego powyżej to wyraźnie widzę,
że ułan szpicrutę swoją dal Jadwidze
a że dziewczę hoże i że werwę miała
to Jadwisia chętnie tym czymś wywijała.