Henryk_Jakowiec
Użytkownicy-
Postów
10 570 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
42
Treść opublikowana przez Henryk_Jakowiec
-
kar brak
-
ima motki kto mami
-
arak, ara, kara
-
A pęta Aneta, Atena a tępa
-
? - atom mota kotka, a kto katom mota - ?
-
Gam ta meta. Zapał Igora. Rogi łap, a za temat? - Mag!
-
Mała Ramonko - okno, mara, łam
-
Akr, ot aromat, tam oratorka
-
Mała ramo, homara łam
-
Mała Roma – amora łam
-
Limeryk nr 402 - o troskliwym lekarzu
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
Prze przepiórka w Przepiórkowie przepierzenie, pogotowie jedzie na sygnale, lekarz wpadł na sale i od progu – jak ze zdrowiem? -
Nie, nie jestem chwalipięta ale nowa rozpoczęta setka setkąchrzczona też będzie skończona bo została weną tchnięta.
-
Na turnusie, gdzieś w Jastarni, za kościołem , tuż przy szklarni pomimo ciemności obsłużyłam gości - obyło się bez latarni.
-
Powrót gościa spod Zamościa
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To co było to z pewnością już się nigdy nie odstanie a być będzie i to nieraz bo to pewność, nie mniemanie a świat tak jest urządzony, że pokusa górę bierze a gość szepcze sobie w duchu - tylko raz się sprzeniewierzę no a potem jak po maśle jakoś bez skrupułów leci jest raz drugi, a po czasie chciałoby się po raz trzeci, zazębiają się trybiki, karuzela wciąż się kręci i nie kończy się na trzecim bo kolejny numer nęci. Serdecznie pozdrawiam HJ -
Powrót gościa spod Zamościa
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wzięte z życia, bowiem z niego czerpać można jak ze swego i choć to nie nasza scenka a jakiegoś pana Zenka spod Zamościa, a więc z dala jednak dyskurs w nas rozpala, który jeden szybko zgasi, drugi później bo grymasi, trzeci niczym pyłek strzepnie, czwarty z myślą tą okrzepnie, piąty coś zakonotuje, szósty powie – ja spróbuję a ja spokój mam beztroski bo wyciągać umie wnioski, - postawiłem na stagnację i nie jeżdżę w delegację. Pozdrawiam serdecznie HJ -
Powrót gościa spod Zamościa
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Choć mózg większy ma od flądry on po szkodzie bywa mądry bo przed szkodą i przeszkoda jemu żadna niewygoda on gotowy znieść udręki, on jeść może nawet z ręki, on się i zeszmacić może byle tylko wleźć na łoże byle dostać się do ula choć u nogi dynda kula co małżeńskim jest zakazem bo przysięgał pod obrazem swojej ślubnej o wierności lecz on kiedy dłużej pości małpi umysł nim kieruje i głupotę potęguje stąd przygoda i zdarzenie, pusta głowa i kieszenie. Czy coś zmieni lekcja owa? Nic! Powtórzy się od nowa. Pozdrawiam HJ -
Powrót gościa spod Zamościa
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nieopodal, tuż przy skarpie trzy potwornie brzydkie harpie, nieprzywykłe do ubóstwa uskrzydlone greckie bóstwa pożerały wzrokiem gościa, biznesmena spod Zamościa, który będąc w delegacji właśnie odszedł od kolacji. Do hotelu wracał parkiem bo pożegnał się z zegarkiem, dyplomatką i gotówką, szedł więc pieszo a taksówką pojechała w dal „znajoma” lecz nie sama a z kilkoma tysiącami i portfelem oraz swoim stręczycielem. Gość choć nieźle był napity gdy zobaczył trzy kobity ni to wydry, ni ptaszyska i do tego z bardzo bliska paląc gumę wydarł z laczka aż żal było nieboraczka, który klucząc alejkami do hotelu gnał susami. -
Upadły satyryk
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Oto jakie skojarzenia gdy na myśli chleb głodnemu ... cenię wolność, więc i teraz nie zabronię bezbronnemu, niechaj niczym sfinks z popiołów wstaje skoro wola taka a ja będę na uboczu obserwował tego ptaka, który pozbawiony skrzydeł wciąż do góry się podrywa kiedy trzeba dać coś z siebie bo natura matka wyzywa niczym surma co do boju zagrzewała niegdyś woja - ptaku wznieś się na wyżyny, niech się spełni misja twoja a gdy gwar bitewny ścichnie w ciszy fetuj to zwycięstwo zanim liczni heroldowie w świat poniosą twoje męstwo. Pozdrawiam serdecznie HJ -
Upadły satyryk
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ot, tak sobie, tak dla zgrywy bo gdy papier jest życzliwy przyjmie nawet i bazgroły a ja lubię ton wesoły więc nie piszę w listopadzie o jabłuszkach, które w sadzie chociaż nimi wiatr owiewa nie chcą dranie zlecieć z drzewa tylko piszę w swej szczerości prozę życia a szarości które przecież z sobą niesie bo wiadomo – mamy jesień przyozdabiam w proste rymy w myśl zasady i maksymy, która dla mnie jest wyrocznią - śmiech jest lekiem i odskocznią od tych pytań co stawiane są i będą, lecz zadane mogą paść i w drugą stronę więc je stawiam, oto one: Taaa... i tak się zastanawiam, po co to pisane Pozdrawiam, nie z ironią lecz z humorem -
Upadły satyryk
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Prognoza bardzo, bardzo złowieszcza bo gdy Rudawa przyskrzyni wieszcza i tak jak zwykły czynić kobiety nim wieszcz coś piśnie wgniecie go w bety to ja już teraz ogłaszam finał bo choć się będę sprężał, wyginał pisał, zmazywał lub przeinaczał przed wieszczem jakieś wizje roztaczał nic nie pomoże, przepadł z kretesem bo choć zajmuje się interesem do nas dochodzą wieści z alkowy, że ten interes nie jest rządowy, że rozpatrują sprawę intymną więc ja im robię zasłoną dymną żeby się mogli sobą nacieszyć a kiedy w końcu przestaną grzeszyć może i wieszcz się zwlecze z posłania a dzięki wenie chęć do pisania znów zakiełkuje żeby po czasie o wieszczu ciepło pisali w prasie. Madzieńko, pozdrawiam Cię serdecznie :))) -
Upadły satyryk
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Do satyryka przyszła raz wada i tak od progu jemu powiada - nie rań satyrą a obiecuję, że nietypowo ci podziękuję i to niedługo, bo już pokrótce gdy usiądziemy razem przy wódce będę posłuszna, więcej – uległa tak zapewniała wada przebiegła a pan satyryk miast przypiąć łatę po wódce wadę zwabił na chatę a gdy wystawił wadzie laurkę wada mu dała ..., a potem córkę i tak to wada choć niby pusta babskim sposobem zamknęła usta satyrykowi, więc pan literat wmanewrowany zaprzągł się w kierat. -
Jestem wieszczem
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wiersz bez wieszcza? – nic trudnego bo za przykład mnie samego można brać bo piszę wiersze i choć niekoniecznie pierwsze czyli te z najwyższej półki lecz są lotne jak jaskółki bo to wiersze z charakterem choć nie będą bestselerem. Pozdrawiam serdecznie HJ -
Jestem wieszczem
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jeszcze trochę i uwierzę w to co wszyscy mi wmawiają lecz na boga jedynego jaki w tym interes mają, mnie wystarczą skromne słowa takie choćby jak te dwa - pisze nieźle, a poza tym coś z talentu w sobie ma. Po co zaraz okrzykiwać mianem wieszcza, mistrzem słowa, trochę skromniej bo od achów i od ochów pęka głowa a jak pęknie to musztarda (jak to mówią) po obiedzie i przedwcześnie Was opuszczę a i żonka będzie w biedzie. Orłem nie chcę być, nie byłem i nie będę choć ptaszyną często wabię mą małżonkę na igraszki pod pierzyną. Potem kiedy już ochłonę a i tętno będzie w normie to kolejny wiersz napiszę bo ja zawsze jestem w formie. to nie przycinki, to jest riposta, pełna humoru, celna i prosta. Pozdrawiam serdecznie i wesoło HJ -
Jestem wieszczem
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Od śmierci nie ucieknę bo nie ma gdzie uciekać a to, że o niej piszę nie musi mnie urzekać lecz głowy w piach nie chowam, nie mam natury strusia i nie chcę cicho siedzieć no choćby jak ta trusia. Już kiedyś wyjaśniałem, że bata i cenzora nad sobą miał nie będę i stąd jest ma przekora by kroczyć własną drogą choćby i z samych cierni kłaniając się tym, którzy są swym zasadom wierni. Pozdrawiam serdecznie HJ -
Jestem wieszczem
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Od zamysłu do wydania droga długa - dwa podania, zgoda żony i rodziny, do znajomych w odwiedziny iść wypada i należy po ich osąd, do młodzieży, też się zwrócić nie zaszkodzi by swe racje także młodzi wyłuszczyli jak na tacy, a więc zobacz, ile pracy, ile czasu, poświecenia - to zbyt wiele jak dla lenia więc się bronię postulatem - Może wiosną? Może latem? Może gdy mnie pożegnacie? Tak!!! Pośmiertnie je wydacie!!! Pozdrawiam serdecznie HJ