Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Henryk_Jakowiec

Użytkownicy
  • Postów

    10 570
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    42

Treść opublikowana przez Henryk_Jakowiec

  1. Zniwelować chłód wieczoru można setką lub humoru pełną garścią gdy czerpany z wiersza, który napisany niekoniecznie w stylu wieszcza bo i wypociny leszcza nieraz w sobie jak w skorupce mają perłę a hołubce, które kreśli ten i owy tworzą klimat rozrywkowy. Pozdrawiam :)) HJ
  2. Popełniłem lapsus, celem tej korekty jest nanieść poprawkę, usunąć defekty. Nie chodzi o Kaptur ale o Kapturka a owym Kapturkiem leśniczego córka. Panna na wydaniu i niczego sobie, więc ja z tym kapturkiem ... hej, za Wasze zdrowie. HJ
  3. Choć jeszcze spod śniegu nie widać śnieżyczek (grzybiarzem nie jestem) ja wezmę koszyczek i pójdę do lasu, i niczym ta menda po ścieżkach ... - bez celu ja będę się szwendał? Nic bardziej mylnego, bo koszyk mam cały dosłownie po brzegi pełniutki gorzały i święcie przyrzekam, że nie tknę kropelki choć będzie korciło i mróz będzie wielki. Lecz jednak gdy cel mój osiągnę, dam czadu, że co? Że przynudzam? Że ja gadu gadu? No dobrze już streszczam i walę wprost z mostu - odczuwam pragnienie, chcę uciec od postu ... Pościłem dość długo, wariują hormony a facet jest wściekły gdy jest wyposzczony dlatego do lasu gdzie dołek i górka, gdzie drzewko i krzaczek by szukać Kaptura. Dopadnę. Tak myślę i mniemam, że ona w tym lesie nie mniej jest niż ja wyposzczona więc jak się we dwoje przyssiemy do flaszek po lesie poniesie Hej przeleciał ptaszek ... mniej wtajemniczonym wyjaśniam: Post filipowy (przed świętem Narodzenia Jezusa Chrystusa) - trwa czterdzieści dni od 28 listopada do 6 stycznia.
  4. Z Niemiec do Riazania, Dziadek Mróz (o zgrozo!), rwie, a z radia w saniach… Gigi Amoroso. W skóry zaprzężone, rżąc, agentki stasi (w skóry reniferów) mkną… śnieg z kopyt razi. Dziad po bandzie poszedł, mnie poszły przewody, bo kupiłem (w landzie?) płyn z domieszką... czegoś padł spryskiwacz, zbiornik, w szybie Every body… wycieraczki rzężą od lodu i śniegu. Wpadłem przez granicę, a tam całkiem biało, cicho, strzechy chałup przygięte do ziemi, jakby nic empeo nigdy nie sprzątao - Co jest? Kur… ka - myślę - Jesteś między swemi… - rzekł kapitan eMO, co wyrósł ni z owąd i z szyb zapyziałych zgarnąwszy zmarzlinę post-komunistyczną zaciągając mową, oraz, jak przystało na twardego glinę, mandat już miał wlepić, lecz się żachnął - wicie, wy tego mandatu płacić nie musicie... Ja tutaj, z kolegą od samego rana... - Rozumiem, rozumiem i z miną bałwana dałem mu dwadzieścia - dolców, czekoladę - szerokiej mi życzył, no, i znowu jadę. Więcej nie spotkałem reniferów w skórach... - passport, PASSPORT BYTE!!! - Sen? To sen był... huraaa! :)) Pozdrowienia Heniu, z nieodśnieżonych dróg. Nie ma to jak stare śmieci (czytaj; śnieg co z nieba leci) takie swojskie, polskie, nasze i choć grzęzną w nich kamasze włosów z głowy nie wyrywa, nikt, wiadomo, Polska Zima, której urok wciąż urzeka no i szybciej czas ucieka gdy do pracy wcześnie z rana brną po śniegu, po kolana patrząc jak i inni kroczą wesolutko i ochoczo bez pośpiechu i bez złości (nawet kiedy łamią kości) przecierając nowe szalki, które śnieg dla niepoznaki wnet zasypie i wyrówna czy podrzędna to, czy główna droga, szosa lub chodniczek pośród lasów i uliczek my jak nigdy nic, wesoło cieszmy się, że nam wokoło pada śnieżek, że się trzyma, bo to nasza, Polska Zima a na pewno wśród uniesień nawet Polska Złota Jesień nie podskoczy, nie wytrzyma, zatriumfuje Polska Zima oj nieźle musiało Cię zawiać, długo tu docierałeś pozdrawiam serdecznie
  5. Jednak kiedy to pisałem jakoś rąk nie utytłałem, stad mój apel by w to grono mnie tak samo zaliczono jako gapia i nieroba choć lenistwo nie choroba jednak jestem leń nad lenie i śnieg zimą bardzo cenię i dlatego go nie ruszam, nie odgarniam, nie rozkruszam, skoro spadł to chyba po to by to on był a nie błoto. Pozdrawiam serdecznie HJ
  6. Z tym wieszaniem ciężka sprawa bo wieszając po kolacji mogą dostać niestrawności lub co gorsze, palpitacji. Po obiedzie też nie mogą bo kto wejdzie na drabinę gdy się zjadło wazę zupy, trzy kurczaki i gęsinę. Po śniadaniu motywacji co do tego toku zdarzeń brak więc pewnie w TV porno poszukują milszych wrażeń. W nocy śpią i śnią o czynach, o podbojach, o dziewczynach a w dzień to im wszystko zwisa od opadów po penisa. Pozdrawiam HJ
  7. Ja tak czynię, przy balkonie, stawiam fotel, prasa w dłonie, czuję się jak widz w teatrze kiedy zza firanek patrzę jak dozorca z dozorczynią tworząc duet cuda czynią i choć sypie wciąż, bez przerwy oni mają zapas werwy bo od startu aż do końca choć są chmury, nie ma słońca idą równo ramię w ramie odgarniając śnieg przy bramie mnie zaś dumą to napawa i ochoczo biję brawa zza firanek, zza kurtyny bo doceniam te wyczyny i podziwiam ich hart ducha, im nie straszna zawierucha a ja patrzę jak z chodnika chociaż pada, śnieg wciąż znika. Pozdrawiam HJ Miło jest jeszcze przed południem przeczytać coś, co powoduje uśmiech. Sztacheta Piszę po nocy abyś mógł z rana wyjrzeć przez okno czy nie zawiana na twojej drodze ta część chodnika którą uczęszczasz obok śmietnika idąc do pracy, sklepu lub szkoły, to bez znaczenia, gdy głos wesoły słychać w półmroku, w śnieżnej kurzawie gdy śnieg z chodnika niknie na trawie a pan dozorca lub dozorczyni jako pan władca tudzież władczyni na swoich włościach niczym paniska dbają by droga nie była śliska ty idziesz po niej niczym zdobywca niosąc zakupy, trzy puszki żywca, i nic z pieczywa, ono w chlebaku a wiec zapewne litr jarzębiaku pozdrawiam HJ
  8. Ja tak czynię, przy balkonie, stawiam fotel, prasa w dłonie, czuję się jak widz w teatrze kiedy zza firanek patrzę jak dozorca z dozorczynią tworząc duet cuda czynią i choć sypie wciąż, bez przerwy oni mają zapas werwy bo od startu aż do końca choć są chmury, nie ma słońca idą równo ramię w ramie odgarniając śnieg przy bramie mnie zaś dumą to napawa i ochoczo biję brawa zza firanek, zza kurtyny bo doceniam te wyczyny i podziwiam ich hart ducha, im nie straszna zawierucha a ja patrzę jak z chodnika chociaż pada, śnieg wciąż znika. Pozdrawiam HJ
  9. Ogłoszenie daj na słupie „Przybywajcie ku mnie w kupie bo od rana śnieżek pada a mnie samej nie wypada machać miotłą lub łopatą bom płeć słaba - co wy na to?” Oni na to? – nie przybyli, a więc nie trać żadnej chwili bo śnieg pada, wszędzie biało, to i pewnie ich zawiało lub przy kuflu gdzieś w gospodzie dyskutują o narodzie jaki ci on pracowity, a szczególnie te kobity, które mają zapał twórczy a śnieg im spod łopat furczy. Madziu, czekaj, śnieg sam zginie, przyjdzie odwilż, strużką spłynie, po co masz się nadwyrężać - co nie musisz? Wiem, masz męża. Madziu, pozdrawiam Cię serdecznie i proszę – nie przemęczaj się, masz męża. :)))
  10. Zima jak to zima, nic nadzwyczajnego, lecz nie pytaj o nią pana wkurzonego, który z miotłą w ręku śnieg z chodnika zmiata bo spojrzy na ciebie tak jak na wariata. Oprze się o miotłę, popuka się w czoło i siarczyście zaklnie - kurwa mać - wokoło jeszcze tyle śniegu, ja już rąk nie czuję a ten stanął z boku i mi dupę truje. Wziąłbyś się rolami zamienił pacanie to wtedy docenisz czym jest odśnieżanie - a więc łap za miotłę, o tak, tak się trzyma, teraz podyskutuj jak smakuje zima. Jaka ona piękna, czyż to nie jest fajne, nos opadł na kwintę, rączki nie zwyczajne a jeszcze przed chwilką wszystko było cacy - żywsze, żywsze ruchy, nie bój się pan pracy.
  11. → Ina, panda, radna, pani ←
  12. → Ina, pada, rada pani ←
  13. → o Tamiza, port, ropa, zima to ←
  14. → sala, tarka, krata, las ←
  15. → Toma dałam, jeż lasu, turbo, o Brutusa lżej mała damo T. ←
  16. → brak araku a u kara karb ←
  17. → a z łozą mi złapał zimą, zołza ←
  18. Ina, pędzi p. Antoś, ot, na pizdę pani - przepraszam za wulgaryzm
  19. ? - a da metal latem Ada - ?
  20. że tak sarkała, kraska też
  21. omam i krowę, worki mam, o!
  22. jad mota te o te i bok, kobieto etatom daj
  23. Arka sarka , kra, sakra
×
×
  • Dodaj nową pozycję...