Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

krowieńczak

Użytkownicy
  • Postów

    240
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez krowieńczak

  1. krowieńczak

    A dla nas...

    Czasem prostota wychodzi tak po prostu, a czasem nieźle się trzeba nagiąć, nagimnastykować... Ta pierwsza wychodzi nieświadomie, a ta druga po wytężeniu świadomości. I przyglądając się z boku jednej i drugiej, trudno je odróżnić. A co, jeśli prostota jest tak po prostu pretensjonalna? Tak mi to wszystko po prostu przyszło do głowy w trakcie lektury Twojego wiersza.. Niełatwo przyszło, niełatwo pójdzie. I tak chyba ma być:)) Pozdrawiam:))
  2. Bo taki "szalony" ze mnie krowieńczak :(
  3. Przekazałam ja pana komentarz temu "ja" mojemu pijanemo, a ono mi odbeknęło takimi słowami pomiędzy niezdyscyplinowanymi warżkami (wszystkimi nimi do przekazania panu) "ogchródeczka żeś pan nie widział?!". No i tyle. I co ja mam? Pozdrawiam serdecznie:))
  4. Wiersz kojarzy mi się z "Brzeziną" Wajdy. Nie ścinałabym go na zwrotki:)) Piękny światłocień. Pozdrawiam, K.
  5. Aż się skomentować boję, żeby lęku nie wystraszyć:) Faktycznie ciemno w tym wierszu. Fajne.
  6. Wlazł Stefan Mszyca na kielicha do Róży i spotkał tam Mszycę Zdzicha co już też się zanurzył. Potem Róża mniszka jakiegoś gościła co miał ją leczyć, ale film z imieniem się urwał, nobosz urżnięta już Róża była, ładne rzeczy, a płatek karteluszek co na nim muszek liter do szkatułku coś chiba wymiętoliła. Ożesz, a mniszek miał wole oczy i po chielichu się Róży potoczył po prostu w te osty, czy w te Róży kolczyki, aż na twarz a ja tam w tym ogródeczku byłem i se spisałem, się owąchałem, no i o masz.
  7. Takie życie, mała, takie jest...no patrz, żesz, w mordziuchę jeża, tera mi się Maryla gorylica jedna przyśliniła na myśl jęzorzą z tą wieczorną zorzą. Babcia jest klawa, babcia się jeszcze zakocha Zocha:D Pozdrowieństwa od Syzyfka:)
  8. Dzięki, Kredens:)) Wiem, że muszę jeszcze przy tym podłubać. Toporne mi te wierszyki do śpiewania wychodzą.. A tu akurat celowo dałam niewyszukane rymy, żeby nie odciągały uwagi od refrenów, ale wyszła jakaś taka klepanina, która właśnie odciąga..sama nie wiem. No coś tu bardzo nie gra - to fakt. Może zwrotki wierszem wolnym napiszę, albo dam rymy nieregularne. W każdym razie podłubię. Pozdrawiam:))
  9. Jaka tam przygana, Doriana:) Twój wiersz przywołał mi na myśl tekst M. Koterskiego "Towarzyszu podróży..." z filmu "Dzień świra" i poczułam się trochę jak ów towarzysz podróży, a potem tej myśli odpowiedziała piosenką Skaldów druga, już bardziej pogodna myśl:) Więc jeśli wyszła z tego przygana (choć nie taka była moja intencja) to i mnie się ona należy i każdemu po trochu:) Pozdrawiam również:))
  10. Moja ciotka tak kochała pana Jurka, że już uczuć nie starczało dla psa Burka, a nie wspomnę o jej mężu - wujku biednym. Jurek z chmurek był, a wujek był powszedni. Ciotka wtedy tylko dom zmieniała w raj, kiedy wujek, tak jak Jurek śpiewał: daj... Daj czegoć nie ubędzie, byś najwięcej dała. Daj, czego mi dać żadna przedtem dać nie chciała. Daj, co mi wzrok zczerwieni i serce połechce. Daj, czego chcę od ciebie, a od innej nie chcę. I ja ciotkę mą rozumiem doskonale i wspominam z panem Jurkiem festiwale i tak marzę, żeby mój powszedni chłopiec z buzią pełną tej piosenki biegł do okien Bo ja pokój mam z widokiem wprost na raj, ale tylko wtedy, kiedy słyszę: daj... Daj, rankiem daj niebieskim, daj wieczorem długim. Daj, przecież zawsze możesz nie dać po raz drugi. Daj, czego już nie oddam, daj mi prosto w serce. Daj, czegoć nie zabraknie, choćbym wziął najwięcej. *może to nie miejsce na takie twory, ale miłość do pana Połomskiego i do piosenki panów Kreczmara i Andrzeja nie daje mi spokoju:)
  11. Nie zatapiajmy dni, może niebieski motyl wleci, czekajmy na ten świt, może nadzieja nas oświeci... Kto zna, ten śpiewa;)
  12. krowieńczak

    Dawca

    Też się zarejestruję, pozdrawiam, Kredensie:))
  13. krowieńczak

    ****

    Ładne:))
  14. Dziękuję:))) Bardzo, bardzo:))) I tam zamiast "mija sznur lśniących", powinno być: "sznur mija lśniących". Wygląda gorzej, ale brzmi lepiej:)) Pozdrawiam:))
  15. :)) Dzięęęęki za te pluchne słowa, bardzo mi pomagają, bo ciągle wymiękam... Pozdrawiam:))
  16. Riff, to takie właśnie miało być z lekka kabareciarskie...dzięki:)) Nadziejo, ale moje słowa, czy Riffa, bo się robię zazdrosna;) Pozdrawiam:))
  17. Pani wiersz kojarzy mi się z tekstem J. Przybory "Tango Kat" troszkę.. Pozdrawiam:)
  18. krowieńczak

    Matematyka

    Świetne. Pozdrawiam:)
  19. Faktycznie przytulnie...i te stosy:))
  20. Mozolny wiersz...dobrze, że pora na lancz z bułką z masłem (fajnie, że nie lunch). Ale coś w nim takiego, że radość wsuwającego bułkę czytacza bierze, czytacza ody. No fantastyczne i gdybym miała tu wynotować, które fragmenty mi najbardziej, to wynotowałabym wiersz cały. :)
  21. Chciałam się tylko zwierzyć, że bardzo mi brakuje tego wiersza z trzema zapałkami:(
  22. Wszyscy w to gramy, wszyscy, co mieszkamy na papierowej mapie. Wszyscy w to gramy i gramy, igramy: kamień, nożyce, papier. Wszyscy w to gramy, planszę rozkładamy, i składamy broń. Wszyscy w to gramy i pięść zwyciężamy przez otwartą dłoń.
  23. Usiądź tu i policz swoje paluszki. Co jeszcze mogę dla ciebie zrobić? Ciągle kwilisz, grymasisz i wyciągasz do mnie małe rączki, a ja jestem stara i nie mam już siły się schylać. Mogę cię jeszcze tylko kopnąć w pupkę, żebyś szybciej doleciała do tej gwiazdki z nieba za siedmioma morzami, o której tak bardzo marzysz. Siedzę tu i liczę swoje paluszki. Co jeszcze mogę dla ciebie zrobić? Ciągle kwilisz i grymasisz, a ja wyciągam do ciebie małe rączki i mogłabym cię nimi z miłości udusić - tyle w nich siły. Tyle mam rączek i paluszków, co twoja gwiazdka z nieba za siedmioma morzami, o której tak bardzo marzysz.
  24. Jedzie rowerek na spacerek. Jedzie, choć pełen jest usterek. Jedzie, choć skutek tego taki, że przeganiają go ślimaki. Jedzie rowerek, zgrywa rumaka, jedzie po szosie, choć ma flaka. Jedzie, choć majster na przeglądzie stwierdził, że nikt go nie dosiądzie. Jedzie rowerek… Na spacerku mija sznur lśniących, sprawnych rowerków. Rdza mu doskwiera, a siodełko jakąś tęsknotę żywi wielką. Jedzie rowerek bez błotnika -słońce osuszy, co deszcz obsika. Meta czy puenta znaczą niewiele. Jedzie rowerek na spacerek.
  25. To do śpiewania. "Spadł deszcz" też. Oczywiście "Pomorzanina" nie wolno śpiewać na melodię "Krakowiaczka".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...