Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

krowieńczak

Użytkownicy
  • Postów

    240
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez krowieńczak

  1. Biedroneczko, niebem popieść. Z nieba leci wielokropek, a ja świat Ci oddam wielki za jedynej blask kropelki. O tę sznytkę ja Ci śpiewam, jedną kropkę manny z nieba. No i żem powieliła te kropki, ale to przez serce w ukropie.. :))
  2. Lubię drecha. Poprzedni "Niebanalny" też w deszkę:))
  3. Biedroneczko, świat jest brzydki, przynieś mi kawałek sznytki..
  4. Ładne: "rozpłakał się deszcz" i "biedronce, kilka nowych kropek przypadło", że niby kropel..a to co w środku, to takie sobie...ee.. zresztą nie wiem..:)
  5. Kiedy Uwiera Pewna Afera, to chyba nie dobrze...eech.. Wczoraj w pracy kleiłam tomik Norwida, z którego wypadały kartki i w trakcie klejenia wypadła mi strona, na której był wiersz "Daj mi wstążkę błękitną", a koleżanka do mnie: "no zrób tak, żeby to się kupy trzymało.." eeech.... Pozdrawiam:)
  6. Wiesz co, Hauru? Ja bym to tak ujęła: Cudownie banalistyczny. Czuć jaki jest zamiar tego wiersza i wykonanie jest wielce zadowalające. "Spragnione dłonie", "pożerał usta", "gorące usta" - tego typu metafory były używane już od czasu Shakespeare'a, a jednak są to środki ciągle niezużyte, nieprzeżyte i niewyżyte...taki cudowny recykling:))) Bardzo ciężko zauważyć rymy, które zupełnie giną, zastygają w bezładzie metrum, bo i metrum zastyga tu, jak najsłodsza chwila. Wiersz jest wykonany według tradycyjnego wzoru.. no a co do chleba, to żaden chleb nie jest od razu spleśniały...może co najwyżej wyjść zakalec, czyli takie ciasto - kupa. Na szczęście Iron to dobry piekarz jest. Pozdrawiam z ranka:)))
  7. A tak. I nie zamierzam ściągać tych gaci. Do końca świata będę grała w ciuciubabkę..czy tam sisibabkę. I kropka
  8. Prześliczne i przesympatyczne, nie jak atrament..a jak już, to b. krewki:)) Dzień dobry:))
  9. Nie obruszam się:)) Po prostu poruszają mnie Wasze komentarze. Fragment z boją faktycznie jest bezsensu, tj. bezsens mówi, że się pod nim podpisuje. Powiem szczerze, że on cały wiersz na spółę ze mną napisał...no i dobrze wiedzieliśmy, co chcemy przekazać, tylko bałagan w warsztacie i słaba znajomość narzędzi sprawiła, że wyszło, jak wyszło... Ale majsterkować będziemy dalej:)) Dzięki raz jeszcze i pozdrawiam porannie:))
  10. Po co mi cały deszcz... wystarczy jedna, jedyna kropelka..
  11. Jeszcze raz przeczytałam i nie zgadzam się ze swoim poprzednim komentarzem. Niemniej jednak nadal szacunek:))
  12. Wytłumacz mi jeszcze, proszę, co znaczy u Ciebie "wyłowić karpia"? To idiom jakiś? Bo szukałam i nie znalazłam. Biorąc pod uwagę kontekst, niefajnie znaczy..ale wytłumacz. Pozdrawiam:)
  13. Cogito, dziękuję za piękny komentarz:)) Za jakiś czas pewnie napiszę "nie mam już dwóch siódemek" i słówka "głupie" też pewnie nie będę mogła przegryźć..:)) Fogg..trochę Fogg, trochę Crazy Frog:)) Serdeczności płynące z wnętrzności;)
  14. No dooobra...nooo...wiem, że kawał serca to sobie mogę wsadzić w d***. Wiem. Wiem, czego brakuje. Mam nadzieję, że jak zatoczę kolejne koło, będzie trochę lepiej. Dziękuję za komentarze:))
  15. No...do dupy..:)) Ja Ciebie też.
  16. Ludzie, ściągnijcie mi z głowy te gacie! Siostro, Bracie!!! Śniłam o Temacie i teraz mam: Gacie. Gaciami ocieram łzy, gacie cień dają mi, obsikałam prześcieradło, słońce na nocniku siadło, a dzień cały w gaci cieniu, mój Gacieju, mój Nicieniu, Lordzie Gago, o Gagatku... Biała moja Czekoladko!! Ludzie, jak mnie swędzi..Życie!! To Sikanie i to Picie!! Sikanie i Picie to słowa nietycie, a słowa mi tyją w Tobie utytłane w słodkim soczku z kroczku pęcznieją maczane. Wszyscy ludzie w Gaciach!! W Gaciach pomykają!! Ptaki nie ćwierkają. Wesoło sikają! Ja jestem twój Dżidżi.. A pamiętasz Bee Gees? To „how can you mend my..” po głowie się szwenda omotanej w gacie… Oh, Ty mój Temacie… Zerwijcie mi Gacie!! Bo sama nie zdołam!! Zerwijcie mi Gacie!! Siostro..Bracie.. ..wołam.. Miłych Odbiorców proszę o nie zrażanie się wykrzyknikami. To są takie przewrotne „i”. Powywracałam, bo gacie mam na twarzy. Nie mogę też wyregulować strumienia.
  17. Ułóżcie się litery wygodnie. Ukochane „i” oprzyj główkę o miękką kartkę, którą dla ciebie rozścieliłam. Bez ciebie słodki irys traci smak, nie cieszą igraszki, ciepło nie grzeje. Choć na krótką chwilę oprzyj ciężką głowę czerwonej boi na kołdrze jeziora, która przykryła denne kamienie, potrzyj główkę zapałki o ostry brzeg kartki i rozpal w moim wierszu ognisko, jak w szałasie na białej pergaminowej plaży. Kartka z bloku bieli się pustką. Dopiero co pościelona, niezamieszkana, ale już za moment wstawię pierwsze słowa i urządzę bardzo przytulny wiersz. Na razie śpię tu sama, na dmuchanym materacu. W kącie, w reklamówce trzymam elektryczny czajnik, przeżartą przez mole bawełnianą duszę, którą kiedyś próbowałam cerować kaktusową igłą i trochę płyt. Kiedy nie śpię, przesuwam słowa, mebluję. Niektóre są ciężkie. Jest kilka słów, których sama nie dam rady przenieść przez próg. No chyba, że przez sen. Biała kartka z bloku to może być prześcieradło, koc piknikowy, ręcznik o kociej sierści i perski dywan. Dla mnie ta biała kartka to jest wszystko. Pokój schadzek, w którym moja i twoja proza kochają się na boku, tworząc poezję. Tutaj dba się o słowa, o każdą literę z osobna, a najbardziej o „i”, bo irys bez niej nie słodki, chwila traci na znaczeniu, rozmowa się nie klei. Przepraszam za bałagan. To dlatego, że czekam na ciebie i cały czas coś zmieniam, przestawiam, żeby było pięknie na twoje przyjście. Jestem z nim, ale na boku kocham twoje delikatne wiersze. Dotykam ich każdego wieczora w pokoju schadzek, w bloku, który niby taki szary i przeciętny, a w środku ma najprzytulniejsze kartki, białe, jak prześcieradła, ręczniki o kociej sierści, piknikowe koce i perskie dywany… Twoje delikatne wiersze.. Twoje delikatne słowa..słodkie jak irysy.
  18. Iron, szacunek. Przepiękny tekst. Muszę już wyłączyć komputer i, gdyby nie Ty, przez resztę dnia nosiłabym w głowie smętasa, napisanego przed Twoim wierszem. :))
  19. "Współczuje światu tego co mu się robi. Łez niepotrzebnie wylanych" zamiast: "Współczuje światu za to co mu się robi. Za łzy niepotrzebnie wylane" Pozdrawiam, :))
  20. Od razu, czy odrazu, bo jak to pierwsze, to rozumiem, ale jak drugie, to że co? Że tak obraz odrażający, że się wycieraczka uruchamia od razu? ;) Oryginalny tytuł ma 28 cm. Nie wlazł. Psik!
  21. No wiem, wiem...sympatyczny, jak atrament:( Ja nie Młynarski jednak, a Krowieńczak i z tego też względu za wronami nie przepadam. Wolę inne ptaszki. A w ogóle, to co symbolizują trzy wrony? Dziękuję bardzo za komentarze:)))
  22. Hauru, wtrąciłam słówko "głupie", żeby ukazać, jaki podmiot bywa..jest..infantylny:)) No..może to to razić..:)) Zarówno końcówka, jak i cały wiersz, kręci się wokół powiedzenia, o którym myślałam, pisząc go: "młodość - nie radość: ani rozumu, ani zmarszczek". W tym przypadku zmarszczka i siwy włos, to coś pozytywnego, bo człowiekowi, wraz z upływem lat, przybywa wiedzy, no i ten podmiot cieszy się, dostrzegając u siebie fizyczne symptomy starzenia, bo cały czas naiwnie wierzy, że kiedyś dowie się wreszcie wszystkiego i dojrzeje na dobre:)) Oczywiście jest to tylko złudzenie, bo przecież "im więcej się wie, tym mniej się wie" i ten paradoks chciałam ukazać m.in. poprzez ostatnie wersy. Kurze łapki, to rodzaj zmarszczki u osoby dojrzałej, a dojrzałość = mądrość. Kura jednak symbolizuje głupotę, mówi się np. kurzy móżdżek. Oj, Luna, tak droczę się tylko...:)) Najczęściej, to słyszę: gryź mnie i całuj..a czasem nawet: bierz mnie!:))) A ten siwy, to mi się, kurka siwa podoba.. Richard Gere też miał takie w całkiem młodym wieku...mmmm;) Dziękuję pięknie za komentarze:)) PS. Luna, wsadzaj, oj, wsadzaj;)
  23. Ot.. błota ze złotem..:) I przekazuj dalej. Ja z przyjemnością odbiorę:))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...