Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Stary_Kredens

Użytkownicy
  • Postów

    3 028
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez Stary_Kredens

  1. wypełzają zawilgocone dobrze wiedzą gdzie uderzyć w jakie struny w końcu nie od dzisiaj na tym świecie ach gdyby zakochanie mogłoby odgonić nawet te najbardziej niechciane ale zakochania tych słodkich motylków tylko strzępy wspomnieniowe na szpilce łzą skropione melancholijną tak to już jest jesień jesienią życia z przepicia z utycia brzuchaty zegar utyka tylko czas biegnie jak chłopiec zawsze do psot skory chyba nigdy nie dorośnie skoro od początku świata nie dorósł do tej pory
  2. nowe doznania przyszły niespodziewanie choć zapowiadał je czas ale człowiek nie wierzy nie chce chce wszystkiego w najlepszym wydaniu i bez końca a potem musi się zmierzyć z odczuwaniem szarości zanim ponownie po stracie dostrzeże inny ton
  3. @Basia_Malic To bardzo ładne, ale mało odkrywcze jakby wygrzebane z babcinej szuflady i ta bryza w Warszawie to już naciągnięte do rymu po prostu pozdrawiam Kredens
  4. prawdziwy jak prawdziwa jest samotność ból młodość i wszystko czegośmy też nie doznali nasz mikrokosmos ludzkiej skali niektórzy rzucają go wychodzą w przestrzenie bez horyzontów ja umiem kreślić zamknięcia koła trójkąty... ziemia dla mnie jest jaka jest widzę jej horyzonty
  5. wielu spraw nie dokończyłam ale już przeciąwszy metę mogłam tylko patrzeć jak dni biegły ku przeznaczeniu kładły się na swoich cmentarzach zapałałam świece pamięci moim druhom serdecznym o których myślałam że zawsze będą ze mną dziećmi się rodzimy dziećmi jesteśmy z tą samą nutą tęskną rzewną gdy wiosną powieje znów wychodzimy naprzeciw i choć już nie tu nie na tych łowach przerzucamy nadzieję poza horyzont zdarzeń w krainę wiecznej szczęśliwości przybijamy do portu spełnionych marzeń optymiści niepoprawni optymiści
  6. @Waldemar_Talar_Talar chyba wiem o czym mowisz , mam tez i tez jest lekerstwem , co smutkowi dogryza pozdrawiam Kredens
  7. niechby zobaczył tylko ją a ona tylko jego niechby się spełniły wróżby jesieni i odmienił się los co się zmieni? samotne noce brak partnera na bal kawa rano we dwoje bez makijażu a jednak z zachwytem i przed wyjściem do pracy pocałunki proste najprostsze pod słońcem jednak czasem cudu trzeba gdy zranionemu sercu trudno uwierzyć znów
  8. zaproś mnie znowu piękną melodią młodą gdy noc się zbliża zalotnie zaproś jak wtedy wtedy się nie powtarza zawsze jest teraz powiedz coś oryginalnego wypuszczając dym zrób choć jedno kółko popatrzymy jak się rozprasza zjawa realna tak jest z nami? tak, tak nam dano wróżysz czy wiesz? wiesz wychodzi na to samo
  9. dobre samopoczucie to historia a może nawet pre śmiech taki z głębi od serca też codziennie pęka kolejny dzień z trzaskiem suchej gałęzi nawet nie boli pustka się wkradła zjadła kolory smaki zapachy dziś przyleciała wrona krakała na znak czasu okno postoisz popatrzysz i to wszystko
  10. wsrod otaczajacej swiatem barw- swiat otacza barwy czy barwy swiat? poza tym mych nas moim zdanuiem zbedne, ale nastroj oddany pozdrawiam Kredens
  11. @maria_bard Ten trzeci głos brzmi tajemniczo ,lirycznie napisane, właściwie brakuje tu tylko wiosny pozdrawiam Kredens
  12. z tą miłością też tak było standardowo wiesz w największym tłumie on przez lata i chyba, tak na pewno wiara we wzajemność cóż jeszcze w standardzie zmieścić się może? moment zwątpienia trudny rozrastający się w pewność tak niewątpliwie uogólnienia możliwe są po wielu mgnieniach oczu dygotach serca nóg które nie miały siły przejść na drugą stronę w końcu przeszły w stronę obojętności wiesz to też standard w takich razach i zupełnie standardowo zachowuje się pamięć jest wiecznie żywa
  13. na palecie niewiele barw gałęzie czarne czarne wrony niebu zabrakło pomysłu na ton więc uderzyło w ton obojętny przez co trudny do zobrazowania sklepiło się nad drzewem wielkim samotnym w obcowania z wiatrem idę sama w te pejzaże śnieg sypki głęboki kroki spowalnia aż tu nagle sanna podjechały sanie z dźwiękiem dzwoneczków z koni parskaniem nałóż maskę kolorową z brokatem najwspanialszą krynolinę zakręć roztańcz zimę w dziarskie przytupnie w ogień na kominie z apetytem na bigosy na rosoły z wielkim okiem idzie zima idzie szybkim krokiem
  14. znowu marzyłaś pisałaś scenariusze wszystko układało się jak najpiękniej był też zamysł na dobry finał kolejny wycinek rzeczywistości rozwinął się jak zawsze torem nieobliczalnych zdarzeń słów i gestów każdy grał swoją rolę według scenariusza którego zmienić niepodobna z następnym zresztą będzie bardzo podobnie żeby nie powiedzieć że tak samo
  15. @Waldemar_Talar_Talar to nie ja , to ktos inny, a wyszlo jakbym to ja pozdrawiam Kredens
  16. cicho sza nie psuj mej myśli trafnej uroku lasu deszczu na liściach nie mów o świecie jak walczy zawsze tak było przegrani wygrani choć jutro może wszystko odmienić zostawmy to poddajmy się jesieni melodii znanej od najwcześniejszych lat przytul się otul się szalem liście spadają sza
  17. nie wiem czemu wciąż mi tęskno za miłościami którym się nie udało nie chcę wymyślać wymyślnych fraz odległych przenośni ekscytujących porównań dla uczuć bez gniazd bez piskląt szaleństwa szaleństwa i na tym koniec ślepe ulice tunele bez świateł a jednak to one przyśnią się zadrżą zapukają w mroczne okna listopadowej nocy
  18. gorące trotuary ślepną dopełniają udręki niemiłego słowa kroki z kamienia nie posmerają trawy nie połechcą rzygacz wywalił jęzor spragniony jak ja może się nawet z lekka uśmiechnął grymasem pustych oczu maszkary z ludzką twarzą
  19. tak , sztuką jest życie , ale śmierć przyjdzie bez żadnej zasługi, dla mnie ta myśl niejasną jest trochę naciągniętą pozdrawiam kredens
  20. smak wina rozprasza się w kawiarnianym zgiełku kryształki cukru na stole kuszą opuszki palców margerytka nie ma już siły by podnieść głowę róża brzmiałaby lepiej ale w końcu to tylko mała letnia kawiarenka gdyby odwrócić czas byłoby tak samo zakłopotanie z dużą dozą niedopowiedzeń jest jednak inaczej zupełnie inaczej
  21. strumień przy domu mostek furtka w różach kwitną kolor wybierz sobie sam ścieżka frontowe drzwi kolorowe szybki za nimi my kuchnia lampa na stole miód i chleb powszedni powszedni śmiech rozmowy jutro jak dziś tak może być tylko bądź przjdź
  22. uczucia ambiwalentne - rzecz stara jak świat więc się nie przejmuj , trochę łagodności dla siebie nie zaszkodzi
  23. czasem znów widzę drogę którą nie pójdę już nigdy była inna każdego dnia pora roku też ją zmieniała można by pokusić się o opisy ale w gruncie rzeczy kogo to obchodzi a mnie? sentymentalną świadomie być nie chcę ale tęsknoty i tak przychodzą są zadziwiająco nadzwyczaj trwałe jak plastik rozkłada się z milion lat dawno na śmietniku a trwa w doskonałej strukturze nieużytku po co droga która donikąd prowadzi po co miłość bez wiary w jutro a jednak zbiera się to i gromadzi zawsze z tą samą łzawą nutą smutną
  24. zostaw chociaż rąbek tajemnicy podszepty nadziei że przy starym stole jeszcze zasiądziemy razem zagramy w szachy warcaby lub bierki z ekscytacją jak dzieci z wygraną za całus niby wszystko toczy się dalej ale jakieś przetrącone bez pierwotnego smaku niby jeszcze pamiętam niby słowa są nieporadne zimno herbata wystygła tak życie ma to do siebie lubi podcinać nam skrzydła
  25. nieprzeliczona ilość słów od pierwszego po możliwe ostatnie więcej niż wody w oceanie niż bytów w kosmosie a gdyby je rozbić na litery we wszystkich możliwych językach te wypowiedziane zapisane i te które zaistnieją liczba nie do ogarnięcia rzucona w przestrzeń zapisana wyryta wystukana z ust do ust z papieru na papier ale istnieje też czarna materia nie zapisana nie wyryta wystukana przelana na papier myśli których nie umiano nie zdołano wypowiedzieć wykrzyczeć zmilczano pochłania świat złą energią bo przecież w przyrodzie nic nigdy nie ginie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...