Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

miet dlugolecki

Użytkownicy
  • Postów

    313
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez miet dlugolecki

  1. Danuta napisała (patrzysz oczyma wzburzonego bałwana - płyniesz ... słonym jachtem w senną głębię morskiego sadu) bardzo lirycznie i erotycznie o owocach morza wytartych na rafie koralowej, wylukrowanych maślanym kremem (?) Jak łatwo o natchnienie obejmuję ramieniem
  2. Każda jej pozycja to już propozycja i kazdy opozycjonista to zdezorientowany "swołocz" tracący cenny czas (jak można odmówić...) Wierzę Tomaszu że o to biegało... Pozdrawiam
  3. Biala Lokomotywo, Czytając Twój Przylądek Dobrej Nadzieji nie mogłem jakos wykumać czy zagarnięte w fali przyboju historie rzeczywiscie moga byc omenem dobrej nadzieji. Przybój jest raczej niebezpiecznym miejscem, gdzie tak blisko zbawczego ladu, niezliczone ilosci łodzi uległo rozbiciu i zagladzie. Kraniec południka to też dla mnie żadna logika, bo bez równoleżnika Wyklęci Piraci skazani by byli na wieczną wędrówkę, bez dobrej nadzieji odnalezienia lądu, nie mówiąc o porcie macierzystym . Posejdon nie dominuje przestrzeni wodnych po to aby pomagać odwaznym, raczej woli widziec na swych rozleglych włosciach rozważnych. Ojciec przekonal mnie że bohatery dawno wymarli, w pijackim lub nierozwaznym widzie gdzieś na "krańcu południka" nierozważnej nadzieji. Pozdrawiam
  4. Dorota napisała ( Rossiji nie arszynem ani rozumem nie obejmiesz tak szto dla mnie takoj Raj ) Takoj Raj, miejsca na przechadzki i na przemyślenia mnogo wyjmij kieliszki i nastaw samowar Dorotko, bo na przechadzke Wałami jeszcze za sztormowo, podejrzewam. Jednakze nastrój w Twoim wierszu zaprasza w niewiadomą put' bez względu na prognozę Pozdrawiam
  5. Agatko, byłem na dłuższej przechadzce (walkabout) i Twoje pytanie o najmłodsze wino uszło mojej uwadze. Delektuję sie dzisiaj rocznikiem 2010 o bardzo poetycznyj nazwie Corner's Poet i polecam bukiet zapachów z australijskiego bushu; aż buzuje przez nos i uszy, nie mówiac o czułkach. Mdła , kwaśna francuska odmiana zawiodła mój gust - nowa epoka należy do win z pólkuli połudnowej Corners Poet obiecuję doręczyć osobiście przy najbliższej okazji Pozdrawiam i wznosze toast za Brać Poetek(ów)
  6. Leokadia napisala (nie oszukasz obu policzków do nadstawiania) bardzo lubię i zmiana jest nikonieczna na niekoniecznie bo vers przeistoczy się z Leosi w Mithosyna Lącze pozdrowienia
  7. Ran Gis, wiersz przedni bo trescią są zarowno krotkie chwile ekstazy na lotni dla jednych, podczas gdy dla innych mogą też być trescia trwajaca ponad ćwierć wieku latania po świecie, tracac kontakt i nawiazujac nowy, szumiąc pod wiatr, jak wariat Tym co nie latali na lotni lub nie gonili za uciekajacym horyzontem polecam butelke marzycielki, bo "bez butelki nie razbieriosz" Pozdrawiam tropikalnie
  8. Nie moze byc, mysl nie tylko lotna ale i przednia Wiersz bardzo, ale musisz uwazac Ran Gis - za nadmiar logiki towarzystwo paladynow moze zaliczyc Cie do technokratow Lacze sie w zgodnym marszu w kierunku oltarza i gdyby mnie Bozia nawiedzila takim talentem to tupot krokow zamienil bym na tupot stop (o pusty poklad?), jednakze to jest Twoje arcydzielo Pozdrowienia
  9. Podejrzewam, ze jako jedyny wsrod tego towarzystwa paladynow czytelnik technokrata moge pokusic sie o nastepujaca interpretacje Twojej {Mini Formy) Agatko. Pierwszy poludnik znaczy 1-szy wertykal to poczatek pomiaru kata gwiezdnego (tez nie byle co), jednakowoz magnetyczny (?) poludnik to duzo wiecej niz nie byle co, a wiec tylko fajerwerki w formie super nova albo black hole przychodza mi na mysl, ktorych slowa nie sa zdolne opisac. Wedlug najtezszego umyslu, Alberta, tylko zmysly, wyobraznia albo marzenia moga siegnac gdzie rozum nie siega. Natomiast wedlug Camus podobno tylko serca maja swoje racje ktorych rozum nie zna. Bez butelki najmlodszego wina logika mija sie z rozumem, dlatego nie mam wyjscia i lacze sie w komunii swietej z Panem Bialym. Na zdrowie, po dzieciaku!
  10. Panie Biały, Przeszedlem przez zycie nigdy sie nie nudzac dlatego trudno mi zrozumieć bliżnich którzy się nudza, ale w zasiegu ręki mam butelke VB (taki aborygeński Zywiec(?)). Na zdrówko i po dzieciaku! old man PS. Gdy zdarza mi się lekki odcien niebieskości to zamykam drzwi i idę przed siebie, czesto mając jakis cel przed sobą ale bywa ze bez celu. Jak sie umeczę to wracam na kwatere i cieszę sie że miałem gdzie wrócić NB. 33 lata temu wyszedlem i jeszcze się chyba nie umęczyłem, bo nigdy tam gdzie mój prawdziwy dom nie wróciłem. bywaj i spróbuj nalewki zwanej wędrówką
  11. marzenia, słowa powalą prawa fizyki będziemy znów wariować w wykrochmalonych prześcieradłach jak beztroskie nastolaty gdzie jest wola tam jest cel Łączę żdziebko optymizmu
  12. I wtedy dopiero ten Twój wiatr zamiesza Ci pod słoneczną czupryną. Sugeruję spinaker na pomyslny wiosenny bajdewind Laczę wyrazy uznania za "wędro-zacięcie" po łęgowatych wertykałach Pozdrawiam zza horyzontu
  13. Aniu, Nie wystraszylaś mnie odzielenszymi łęgami i fascynacja ich kolorami pozostaje wielką frajdą zyciowa, tak jak dla poniektórych niedzielna wyprawa na ryby. Na ryby jedziemy nie po to aby ich nałapac, i wedrujemy nie po to aby znależc zielensze łegi Rozplywajac sie w pozdrowieniach zza zielonego horyzontu pozostaje wierny swoim marzeniom, bo az mnie "stopy swedzą"
  14. (Jezeli jakiej tam wody w Europie pragnę, To błotnistej kałuży, gdzie w zmrokowej chwili Dziecina pełna smutków, kucnąwszy nad bagnem, Puszcza statki wątlejsze od pierwszych motyli. - AR) Dziecina pełna smutków i marzeń wypływała na rozstaje stawów Marona; jakże uboższą w kolory "skóra świata" by dla niej była, gdyby zielonych stawów Marona nigdy nie opuściła. Nie ma odpoczynku bez cięzkiej pracy i nie ma ekstazy odkrycia bez podróży Edypa. Dla mnie podróż to życie, pełne ekstazy zaoczania wciaż nowych, innych zieleności. Nawet stawy Marona nabieraja zieleńszej soczystości po długiej maruderce przez przepastne chaszcze. Załuj "Rudy" żeś przeżył życie nie opuszczajac własnej budy Ruszajmy przed siebie wychodząc najpierw z siebie! Pozdrowienia od obieżyświata
  15. Odwiedziłem Kwiaty Polskie, dziękuje za światłowskaz. A kwiaciany jedwab, Twą urodą Agat i rozsunięte deski żaluzji to tylko pierwszy stopień ekstazy, i udręki. Również Pozdrowiośnie
  16. Ania Myszkin napisała ( wracamy skulone mniejsze od kłębka myśli nigdzie nie jest bardziej zielono na jawie ) stara prawda głosi że podróże kształcą i jezeli wracamy z rajzy mniejsi od kłebka mysli, to nic wiecej nie pozostaje jak zapisać sie na konsultację u psychologa, bo depresja czai się za rogiem. Być może urodzilem sie niepoprawnym optymistą czego również życzę Czytelnikom "bo kiedy jadę na motorze to wiatr mi owiewa twarz i lubię taką jazdę pośród spienionych fal" Pozdrawiam
  17. Agata napisała (i tym w tle po horyzont aż do zwariowania) im dalej w las tym więcej drzew i puchnący świat marzeń przyprawia o zawrót głowy zupełnie jak rozciągający się w nieskończonosć wszechświat; nic dziwnego ze Dżoana kończy kankanem na krawedzi horyzontu Pozdrowieści
  18. Takie popołudnie na południku, że nawet dziurawe żaluzje nie przeszkadzają śnić z otwartymi powiekami w rytm migotania świecy, niedopalonej nocnym czuwaniem zmysłów. Bardzo piękne dwa zdania z cyklu miłośc nie jedne ma imię i przypomina mi (i think i was once i think we were your milk is my wine my silk is your shine _ jm) Pozdrowieści
  19. miet dlugolecki

    orgazm

    Wiersz o oduczuciowieniu stosunków nie tyle seksualnych co międzyludzkich; ostatnie prowadzą do tych pierwszych i próba poddania się modzie "wszystkiego na sprzedaż" kończy się nie tylko niesmakiem, ale i nudą. Japonczycy zafundowali już sobie wirtualny świat "miłosci" i rzekomo mogą "egzystować" pomiędzy miejscem pracy i ekranem komputera, prowadząc egzystencję godną homo-robota. Na życie intymne z innym człowiekiem nie ma juz czasu. Tytuł jak i puenta wiersza niezwykle trafna.
  20. Dziekuje za szelki, co prawda nie zwyczajny jestem bo na D. Pomorza "jedna reka dla statku, druga dla siebie" ale świat sie zmienia i nawet Józek Konrad zastanowił by sie i zmienił "zyjemy, jak snimy - samotni" na razem jasnego poranka zyczac bliznim, ide śnic
  21. Nie mogę nie powrócić do Manowców po przepołowieniu Siekiery. Interpretacje czy analizy slowa pisanego są o tyle uboższe o ile nie znamy kolejek życia autora(ki). Przekopyrtnąłem się w swoich wrażeniach, odczuciach ale takie fikołki to codzienność czytelników którzy nigdy nie czytali Siekierozady czy nie wiedza co w łebku autorki zakluło się. A kluje się bez liku i w polskim słowniku manowce czy częstotkliwosci znajdą swoje miejsce dla poczesności. Z życzeniami wzrastania mowy polskiej, Siostrom Polkom i Braciom Polakom wdzięczny uczeń u Majstrów poprawnej Polszczyzny
  22. Deszcz zalewa dzisiaj plażę a mnie stopy swędzą ale nie widzę tej plaży beze mnie nawet w deszczu. (Taką mam pamięć. Straszliwą.-SE)
  23. (Tak to jest. Nawet pamięć jest niesprawiedliwa w tym zapamiętywaniu złego, a zapominaniu dobrego. W tym swoim zapamiętaniu i zapomnieniu) - SE
  24. AGato, nie mogę się powsztrzymać aby nie powtórzyc za Poetą, coraz bardziej ulubionym, i siedzącym ze mną na ławie po tej samej stronie przy porannej kawie " Cokolwiek bym czuł, gdziekolweiek bym się myślą zapędził, a za nią, za myslą, podążały niektóre lotne części mojego ciała, takie jak serce na siodle oddechu, aerodynamiczna głowa z postawionym żaglem włosów i tym podobnie, to jednak przede wszystkim, nie da się tego ukryć, byłem tu, gdzie byłem... " u podnóża Gór Błękitnych, ale " czasami trafia mi się coś takiego w ostatniej chwili i zmieniam zamiar. Czasami trafia mi się coś takiego. Nawet nierzadko. Prawie zawsze poddaję się temu, bo to jest prawie zawsze, że pozwolę sobie tak powiedzieć, głos krwi intonującej nową pieśń... Witaj zegarze w ktorym czas jest cofniony. Przedświt zimowy tego dnia... Przeklęty bądż , zegarze, w którym czas nie może być cofniony..." - SE
  25. AGata w krainie cudów ( Jo Ana in the Wonderland emigrant's room colourful like an Earths skin stuck in the mire of city i swim away catching every syllable into the scent of eucaliptus tree tears swollen lavender fields and the Blue Mountains vast radiant beach & the runners image against the abyss chasing escaping horizon like a mad child spring time ) tak mi się ubzdurało
×
×
  • Dodaj nową pozycję...