
Ran_Gis
Użytkownicy-
Postów
2 028 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Ran_Gis
-
> Jolanta S. 'wierszowy manifest?' - no nareszcie Ktoś odkrył całą prawdę. zmanifestowany Ran
-
> jacekdudek 'tylko ekologiczny, na konkurs, pozdrawiam' -dzięki popłynę tym kursem... pozdr. R
-
czarodziej zmierzch
Ran_Gis odpowiedział(a) na Bernadetta1 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
-strunami wśród konarów liśći. po całości jak to drzewiej bywało R -
wesołe miasteczko...
Ran_Gis odpowiedział(a) na Ran_Gis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
- właśnie wychodzę zatankować parę wierszy , wracaj do poczwarki zimowy motylu, bo jeszcze przemarzniesz. pozdr. R -
w oknie otworzonym w czas
Ran_Gis odpowiedział(a) na Ran_Gis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
dzieciaki zgrzane goniące gromadami wniebogłosy wołają zbite szklanki zbite szklanki ! wyłazić zaklepani... na ławkach stare uciszone kobiety nieruchomo patrzą jak dozorca po grzbietach wali kolorowe mięsiste dywany nadszedł ostatni Mohikanin domokrążca przez mieszkańców popularnie tak nazwany zdjął z pleców postawił pod ścianą machinę drewnianą z rowerowym kołem o metal zadzwonił podniósł ptasią głowę teraz czerwonymi palcami na kamieniu ostrzy nożyczki długie noże od południa zbierało się zbierało murami ściemniało ściemniało nagle jak nie błysnęło ! niebiańsko zagrzmiało zachrobotało po chmurach uderzyło skośnym deszczem najszybciej w domy pomykają stare uciszone kobiety idzie wielka burzowa trzeba okna zamykać bo szybowce polecą... -
trzecia licząc od Słońca i my
Ran_Gis odpowiedział(a) na Agata_Lebek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
śnił mi się Wszechświat czarny wąż zapytania pod nim Ziemia wystraszona kropka pozdr.R -
czarodziej zmierzch
Ran_Gis odpowiedział(a) na Bernadetta1 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
- jestem potrącony ! serdecznie Ran -
- może ... dzięki za wdepnięcie - Ran
-
Czeski błąd
Ran_Gis odpowiedział(a) na Krzysztof_Kurc utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
-pozdrawiam serdecznie wiersz ze 100% wiersza i autora z 70% wody. R ps.zawartość wody w organizmie wynosi od 70 do 90% i zmienia się z wiekiem; w trzymiesięcznym płodzie znajduje się około 90%, u noworodka około 80%, a u człowieka dorosłego 70% wody. -
Pies Japończyka
Ran_Gis odpowiedział(a) na jacek_krajl utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
-dopłacę tylko nie kłóćta się... pozdr.ogól. i sczegółowo autora R -
- pogoniłem kota co nastawał na psa, fakt niedużego... te wzorce. pozdr. R
-
- odpieram z po_ godnością... ryzyko egzotycznych tematów. pozdr. R
-
- obraz jest dokumentem o dokumencie, nic dodać nic ująć wierszowi (?) i na tym polega paradoks... pozdr. R
-
wesołe miasteczko...
Ran_Gis odpowiedział(a) na Ran_Gis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
niebieskooka jasna ziewająca do ciebie piszę krzywym wierszem że wiatry szumią burze w górze wysoko na niebie i we mnie... całym twoim imieniem głosem śmiechem dzwiękiem że w zaciśniętych wargach zęby o zęby dzwonią żeby było milczenie jakie takie wokół i nademną a przede wszystkim pod walącym w ściany i sufity sercem że trzeba by mi pod ziemię w korzenie dzikich malin lasy wysadzać desperacją ogromną może wtedy odejdziesz odemnie dzwiękiem ciszy szczelnej powiesz śmiech sen jawa zabawa i skręcisz się z tego pisania na parapecie w oknie wychylona w styczeń czekająca na zdarte słowa o sobie a mnie krzyk łapie nocą na pniach wyrasta i świerzbi białym papierem do zapisania w wiersze póki złość mała sen jawa zabawa w nas samych jak w wesołym miasteczku w powykrzywianych zwierciadłach szklanych oto parter zjechaliśmy na dół niżej nie można pora wysiadać... cisną się jednak czasami myśli półśmieszne z nonsensem musi być moment brzegowy do tego Overlord Omaha...jak powiadają kumple parę puszek piwa na głowę w szumiących marketach promenadach by zostać cierpiąco eksperymentującym kulkopisem... na porozrzucanych serwetkach barowych -
- narwana jak nirwana jak nibbana jak zgaśnięcie jak zdmuchnięcie i w burdelu nagle ciemno... po omacku R
-
collage czyli poemat dla zabawy
Ran_Gis odpowiedział(a) na Ran_Gis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
> Dyziek ka - mus to mus , ja też się pogubiłem... jak to w collage’u. dzięki za wycieczkę Ran -
collage czyli poemat dla zabawy
Ran_Gis odpowiedział(a) na Ran_Gis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
-zimowy motylu takie słowa to COŚ. pozdrawiam Ran -
collage czyli poemat dla zabawy
Ran_Gis odpowiedział(a) na Ran_Gis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
-uwolniło się i znowu napełniło... pozdr. Kredensie - Ran -
...szkic to zamysł - wiersz o ochronie to dopiero rujnacja ! przemyśl to Jacku. pozdr. R
-
piłą ścięty pień po wielkim świerku w lesie jak w dzienniku pokładowym w nim o ciągłym w wietrze kołysaniu o stałym ramion wyginaniu o cierpliwym przybieraniu w talii słojami kręgami latami dekadami do dnia sądnego bez apelacyjnego wyroku ścięcia z buldożerami po planecie latamy za włosy drzewa wyrywamy i sadzimy i rozprzestrzeniamy beztrosko gęsty busz betonowy który wkrótce zamieni nam Błękitną w jajo na twardo w betonowej skorupce gdyby nagle Ziemia wstrzymała oddech MY! ludziki... podusilibyśmy się jak koty na niej więc nie wyrywajmy jak szaleni drzew za włosy z korzeniami nie wstrzykujmy w szumiące żyły rzek trującego paskudztwa bo na przydarzenie w gwiazdach czeka się tak długo
-
orszak panien bosych
Ran_Gis odpowiedział(a) na Wiktoria Amathus utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
'brzuchy wasze białe i pępki różowe zakręcone na palcu włosy wtulone w burzowe chmury' -Wyższa Szkoła Wyobraźni pozdr.R -
Zwykła ściana
Ran_Gis odpowiedział(a) na Krzysztof Piątek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
-wiersz bardzo fajny na czasie. pozdr.R -
- zasnęło dawno pod kredensołem... pozdr. R
-
-bardzo mnie wzruszył ten wiersz Stary Kredensie. po prostu pozdrawiam - R
-
collage czyli poemat dla zabawy
Ran_Gis odpowiedział(a) na Ran_Gis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
z tych prałez poplotę i schowam się w sobie kiedy matka prasowała na śmierć białe koszule kogle mogle by jeszcze bardziej nie spłowieć zamknięta na skobel zielona skrzynia pajęczyn dawne niebo ludzi prostych wyblakłe fotografie kiecki nie noszone jakieś zżółkłe papiery kropidłem gasząc oczy wlepione w gromnicę tak od dawna przeszłość pomaga przyszłości jak stary liść co w lesie nowe życie mości pamiętam starą skrzynię choć zapadła w lata wiosna krzyczy zielenią i białą wełną kołysze żółte noworodki kaczeńców a słońce nachylając promienną strugę chucha w puchowe koszulki pąków wierząc w nieodmienny dogmat odradzania pędów i kierując się obłokiem co przyjazny czas znaczy i najciszej przepływa błękitne krajobrazy unosząc lepkie ciepło z południowych brzegów by rozpuścić ptaki szukające ziaren zanim lipiec nie zarży dojrzałością jak ogier nim lato nie wybuchnie snopami nad miarę w wysokie okno nieba patrzę do głowy stukając po rozum powszedni a ziemia się w kumulusie przegląda zazdrośnie rozum na grzędzie siadł kurzej i tylko głupota się pleni brudnym jęzorem przedrzeźnia wiejski Panjezus niedowidzi ma twarz zakurzoną i piach w oczach wiatr na ciszę zawiewa będzie będzie ulewa sen jest twardy jak dno kolebki na przełaj czas drogowskazom zżarł ramiona gdy pytałem jak iść najkrócej w stronę wiosny w przydrożnych rowach wiejski Chrystus zdumiony stał zapadły w starość wyorać Ziemi obraz nowy ciężko wydostać się słowom przez widnokrąg zapisany biały motyl południa Słońce które o poranku sypnie grochem wierszowanej zamaszyście rosy gdy zaspane światło w dzień miejski się wprzęga z niskiego skraju nieba ja nie dziwię się dziwnemu układowi Słońca i Ziemi ptakiem na gałąź za oknem ranna umyka troska oko do szyby przywarte tłumaczy czas cisza chodzi na kocich łapach noc rozgałęzia się w dzień na koniec sen i cisza jak zasiał makiem...