Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

tolekbanan

Użytkownicy
  • Postów

    317
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez tolekbanan

  1. http://youtu.be/CRn3jGZIpnQ
  2. :-*:-)
  3. dawniejbezet - hm...może:-) Mithotyn - jak napiszę wersję dla ciebie to będzie się zaczynała od słów: nałóż fulkapę na łysą czachę, chyba będzie wystarczająco odsłodzone:-)
  4. rozwali mnie "w wszechświat" reszty nie doczytałam
  5. typowo męski punkt widzenia hehe
  6. przepraszam że wczoraj zabrakło mi łez że zastygł gniew i słowa toczyły się twardo jakbym to ja już była martwa milczysz podrzucasz pomarańcze więdnące słońca marszczone cierpieniem a przecież tak kochałeś chemię chodźmy raz jeszcze na przedmieście nie byłam tam już od stulecia założysz czapkę od flavoursa w kafejce jazz zapali usta potem niech nas pochłonie pustka
  7. przepraszam że wczoraj zabrakło mi łez że zastygł gniew i słowa toczyły się twardo jakbym to ja już była martwa milczysz podrzucasz pomarańcze więdnące słońca marszczone cierpieniem a przecież tak kochałeś chemię chodźmy raz jeszcze na przedmieście nie byłam tam już od stulecia założysz czapkę od flavoursa w kafejce jazz zapali usta potem niech nas pochłonie pustka
  8. na jaki portal się wyniosłeś? lubię twoje wiersze:-))
  9. entliczek pentliczek nadstawiasz policzek poszukaj kamienia schowaj go w kieszeniach powiedz słowo katu to wszak jego zawód niech swymi rękami przykazania zmienia przepraszam:-) jak przeczytałam to od razu mi sie skojarzyło: chodzi lisek koło drogi..."
  10. za długi:-) zbyt wiele niepotrzebnych wersów głębią piszemy płaskie obrazy nad formą zawiłością frazy i tym podobnymi pierdołami jako świadek tragedii cokolwiek nieme a przez to trupowi dla mnie mnie więcej o tyle za dużo może lepiej zostań sobą?;-)
  11. początek jak z Kaczmarskiego, reszta do d... daj mu setkę z pieprzem a nie pisz o tym wierszy
  12. nie wrócą też pewnie zydowskie dzielnice, nawet w Kaliszu i czasu sie ne da cofnąć, ani zatrzec wspomnień, piękny wiersz, prosty i głęboki
  13. To fragment pewnego bloga. Za dług jak na motto:-) Co jeszcze robie kreujac sie na ofiare? - otwieram sie przed ludzmi, wszystkimi (prawie), nie wiedzac jeszcze czy na to zasluguja - mam powazne problemy z niektorymi obszarami asertywnosci - jestem slodyczoholikiem - jestem deterministka - uleglam amnezji - mam... hmm... specyficzny stosunek do smierci - przyciagam dziwne i niebezpieczne sytuacje, a czesc z nich sama prowokuje - jestem masochistka - mam obnizone poczucie wlasnej wartosci - mam niska samoocene Chce to zmienic. PS. Ulubiona bajka - Kopciuszek
  14. to było wcale nie tak dawno kopciuszek wyszła za mąż w szklanych pantoflach w sukni szytej naprędce zanim spadł welon poznała ciężką książęcą rękę córkę cierpliwie uczyła odgłosów tamburyna tajnych drzwi w zakamarki sprzymierzeńców w pałacu "daje szansę ucieczki znana treść drogowskazów" aż przyszedł czas jej balu dotknęła talizmanu "kopciuszek junior" w uchu brzękło w południe przed katedrą potłukła pantofelki suknię w lombardzie zostawiła ostatni raz uciekła z nadzieją że baśń się skończyła
  15. Mithotyn, Magnetowid R.: :-) Mariusz Sukmanowski: swoją drogą ciekawa ta zależność - jeśli my śmiejemy się z życia, to jest ok, jeśli ono z nas to już tragedia; może jednak niech ten cukier będzie podawany w jedną stronę:-)
  16. ty jesteś wielki a ja umiem zaśpiewać nieporadnie o prawdzie schowałeś klucze tamtych dni nie znajdę choć pragnę choć pory roku ze mnie drwią też mają klucz do drzwi żelaznych ja go nie znajdę zagrałaś mi na serduchu:-)))
  17. aha i zmień tytuł (oczywiście, jeśli coś z tym zrobisz), bo jest w tym myśl, ale jeśli miało być "dla zabawy" to niech będzie:-)
  18. wracam, podoba mi się moja propozycja: tnę mydlane bańki na plastry pochmurne złośliwe rozdęte miastem twarze znikają za rogiem
  19. nie próbuj, tylko tnij i daj puentę w pierwszym wersie a w sześciu wersach dwie chwile, to stanowczo za dużo
  20. trafił do mnie tak bardzo, że postanowiłam się "odgryźć":-) słowa jak białe obłoki powoli bez pośpiechu z niewiarą stukam w zegarek pełne trzydzieści sekund
  21. wyciągnęło mnie za rękę z chaosu objęłam złożoną ufnie na ramieniu głowę niepotrzebne ostrogi ani wodze nie chce iść wzdłuż strumienia pod górę jakby temat był nieco wstydliwy i ulegam gdy obiecuje że pokaże mi połoniny czasem w żagle zawinę się myślą czy im dane odnaleźć przystań toczy pianę lub rży ze śmiechu niesie na wrzosowiska kostką cukru zamyka usta nagradzając za wiarę że życie jest odkrywaniem tego co dawno odkryte
  22. Wściekły Azot - może by można, ale bez rymów, to już nie byłby mój wiersz. Marek Konarski - zawsze można dokończyć myśl wedle własnego upodobania, nie mam nic przeciwko, nawet byłoby fajnie dowiedzieć się, czego się spodziewałeś. Nessa Isilra - czy jeden gramatyczny rym czyni teks częstochowskim?
  23. ale za to komentarz konstruktywny:-)
  24. rozsądnie straconą niedzielą podpisem pod petycją o karę śmierci przypiąłeś mnie do poprzecznej belki na zdziwienie że tak wiele zasłonić może opaska na biodrze sypie się z boku pierze kilku kołder chociaż tylko patrzę jak rodzą się wnioski z przenoszonych ponad wzgórzem wieści jestem drogowskazem najbogatszym w treści opium ciemnogrodu esencją miłości najczęściej wyciągam ramiona bezradnie wysoko rozpięta wciąż krytykowana tożsamością bliższa znakom zapytania niż nieśmiałej prośbie o z martwych powstanie
  25. może lepiej kaca przetrzymaj:-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...