Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

tolekbanan

Użytkownicy
  • Postów

    317
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez tolekbanan

  1. tolekbanan

    drzewo

    robak zalągł się w miejscu scyzorykiem wyciętego kocham rozmnożył się do korzeni rozmienił marzenia pod ostrzem siekiery jeszcze zapłakało widowiskowo ostatni raz poszybowało ptakiem koroną w dół siedzimy na powalonym pniu księgując słoje zysków i strat z ostatniej deski zrobimy drzwi do starannego zamknięcia
  2. but krtań zaciska oczy łzawią szuka ucieczki do powietrza rzuca się jeszcze w bólu pławi zdradliwy jad ogarnia wnętrze lecz słabnie wola już nie wstaje grudniem oliwne pachną gaje bredzi od rzeczy poskromiony całkiem realna własna stypa gdzieś głos dźwięk szklanki wpół znajomy spokojnie miły to tylko grypa
  3. rewelacyjne to stanie "na pograniczu ufania"
  4. tolekbanan

    karuzela

    Kiedy oglądasz listę wierszy na forum - przy niektórych są wykrzykniki i to z pewnością oznacza nowy komentarz, a przy niektórych kropki. I nie wiem co oznaczają, a w regulaminie się nie doszukałam. Dlatego pytam:-)
  5. tolekbanan

    karuzela

    opisałam te same uczucia zupełnie inaczej, ale wkleić będę mogła dopiero w piątek, mam nadzieję, że bardziej przypadnie Ci do gustu:-) a przy okazji mam pytanie, może się wydać głupie, ale... co oznacza kropka przed tekstem?
  6. aż chciałoby się wstać, choć barbarzyńska pora:-)
  7. małże w dżemie? to i z perłami krucho:-)
  8. tolekbanan

    karuzela

    nie pytaj dlaczego w drugą stronę pcham wózek zakupów na nieświąteczny obiad nie wytrzymała linka ciężaru myśli i paplaniny klucz zostaw może mi się jeszcze przydać
  9. czekałam aż przygasną świece broda choinki zapach rozkołysze by usiąść na kaflowych piecach kolan i twą opowieść każdym nerwem słyszeć spokojną ręką znak kreśliłeś gdy niecierpliwość wysunęła z objęć może ciekawość inną wyszeptała drogę a może chęć budowy własnych wspomnień czasami tylko bez lin wspinaczką podnoszę głowę wysoko pokornie wygładzasz troski w zaoranym czole przykryta całunem zasypiam spokojnie
  10. zawsze czytam, tylko z komentarzami u mnie kiepsko:-)
  11. przeczytałam z prawdziwą przyjemnością pozdrawiam
  12. tolekbanan

    res gestae

    dzięki popracuję nad tym może:-)
  13. tolekbanan

    res gestae

    w załamaniu pryzmatu gdzie noc się wypiętrza układałeś pragnienia w szufladach ukryte szeptem kłamałam gwiazdom tanie obietnice już przy setnym impulsie dotknęły się wnętrza wypełzaliśmy z koszul nylonowej władzy w ciszy sondując blizny pomiędzy plamami niepewnie zabłądziliśmy w sobie ustami w biel opadając najświętsi ze świętych nadzy nie szukam twoich dłoni i nie płaczę skrycie w latach splątanych mocno w przyczyny i skutki nie boisz się gdy wyjeżdżam własne przeżyć bycie choć wtedy łatwiej szczypią samotności smutki znam zagłębienie ramion gdzie zostaję biciem wiesz że jest miejsce w oczach gdzie nie będzie pustki
  14. no i zaczęłam się zastanawiać, czym można zastąpić autorytety:)
  15. o dziecię:-) w nas, lub o jego całkowity brak
  16. wytarłeś mi usta słowem jakby miało jakieś znaczenie że pustka smakuje inaczej nie ma posągów też nie ma jest chorobliwie ciche dziecko rozdartej dziwki z naprzeciwka z wielkosmutkiem w oczach i wiatry kopią w jesienne liście
  17. tolekbanan

    list

    miło mi bardzo dzień dobry:-)
  18. tolekbanan

    list

    nie ma o czym pisać tu nic się nie zmienia maj pachnie majem a listopad deszczem kwiaciarka z szerokiej przesyła pozdrowienia kilka marzeń na pociąg musi czekać jeszcze menele spod biedronki stworzyli komunę przechodząc zawsze rzucam im złotówkę co dzień inny z chlebem zdobywa szacunek a mnie zastanawia skąd biorą na wódkę derby regularnie leją się w ulice pijane śpiewnym pięknem swego wnętrza skandują sukcesów tajemnic odkrycie komenda policji mało w szwach nie pęka sąsiad pod jaśminem przed dziewczyną klęczał nienaćpany a bredził o sensie istnienia widziałam jak znikali za zakrętem tęczy kiedyś to będzie ulica twojego imienia
  19. ale to dzieci sąsiadów, jesieni dziatki już dorosłe:-)
  20. pobladła pod opadami cichego smutku wrzosów wiązanych na karku westchnieniem smaruje chleb marzeń w torebce cukierków dla dzieci sąsiadów kasztanowych ludzików drepczących w pantoflach z żołędzi do deszczowych okularów podpieranych zapałkami w rdzawej plamie dłoni pieści pergaminowy bukiet liści w kolorach uniesień jesień
  21. Dziękuję bardzo:-) Wszystkim.
  22. Ona:-) Choć reszta to zbieg okoliczności. Nie bywałam wcześniej na portalu. Pisane o czwartej nad ranem przy czerwonym winie. Z Arturem Rimbaud i Ziemianinem (właściwie tytuł powinien być zamknięty w cudzysłów). Zawsze chciałam się przekonać, co z tego wyjdzie:-)
  23. Ona:-) Choć reszta to zbieg okoliczności. Nie bywałam wcześniej na portalu. Pisane o czwartej nad ranem przy czerwonym winie. Z Arturem Rimbaud i Ziemianinem (właściwie tytuł powinien być zamknięty w cudzysłów). Zawsze chciałam się przekonać, co z tego wyjdzie:-)
  24. dobra godzina by przywołać kumpla męża kochanka czerwone wino ponad naprawiaczy świata zoili kaznodziejów tych co mnie szczerze sprawdzam dziś statek pije równo ze mną
×
×
  • Dodaj nową pozycję...