Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marek Konarski

Użytkownicy
  • Postów

    1 110
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marek Konarski

  1. Brzmi niczym "Kronika zapowiedzianej śmierci" Marqueza :) Skojarzenie nie jest tak całkiem przypadkowe... Się podoba.
  2. tato tylko nie mów o tym mamie bo wiesz będzie się niepotrzebnie martwić Kobieta mężczyzny nie zrozumie ;) Lektura obowiązkowa. :)
  3. strzępienie ryba* za wolność* zakuty łeb* -co trzyma mnie za język?* o, spojrzyj!* * Wisława Szymborska "W rzece Heraklita" * Tadeusz Różewicz "Przelewanie krwi" * Edward Stachura "Piosenka szalonego jakiegoś przybłędy" * Marcin Świetlicki "Białe przepaście" * Bolesław Leśmian "Rok nieistnienia" - rozmawiajcie, poeci wydziwiający z piszącymi. ;)
  4. Tak, autor wie lepiej, czy ma rację, to już zupełnie inna sprawa :) Dziękuję.
  5. Rzeczywiście, duch Zorby unosi się nad wierszem :) Dziękuję.
  6. Ten fragment jest najlepiej trafiony, bo ma najwięcej w sobie treści. Jest w nim trochę ironii. Próbując interpretować, widzę tutaj błąd jakiejś osoby, który sprawił, że jej dalsze życie jest jakby satelitą wokół zdarzenia, które stało się dla niego centrum. To człowiek, którego wessała prawda o prawach tego świata, że pewne okoliczności sprawiają, że nas przechwytują, więc stajemy się ich udziałem. Odcisną piętno, które wywołuje efekt zniewolenia życia przez konsekwencje takiego czy innego wydarzenia. A i zdarzenia tworzą jakby wzajemne układy podobne do planetarnych i na siebie oddziałują: zniekształcają siebie, powołują nowe, budują nowe rzeczy, bądź prowadzą do destrukcji. Ale to tylko taka własna asocjacja, a wiersz jest całkiem niezły. Pozdrawiam "dalsze życie jest jakby satelitą wokół zdarzenia, które stało się dla niego centrum...zdarzenia tworzą jakby wzajemne układy podobne do planetarnych i na siebie oddziałują: zniekształcają siebie, powołują nowe, budują nowe rzeczy, bądź prowadzą do destrukcji" To ważna dla mnie wypowiedź... Dziękuję. :)
  7. Na drugi dzień, wszystko jest "jak z innego wiersza", na tyle innego, że można tylko zacząć od początku... :) Dziękuję.
  8. "Taki dzień bez końca" zdarza się, przychodzi do nas z różną "twarzą", bywa często, że z śmiertelną ale nie tylko... :) Dziękuję.
  9. Peel ma większy problem z jeszcze jednym dniem, niż z kwietniem ;) Zamierzenie autora obejmowało zarówno część drażniącą, jak i kojącą. :)
  10. Komentatorskie żartownisiowanie powinno być rozluźniającym, pikantnym dodatkiem, kiedy stanowi jedyną treść, problemu co prawda nie ma, ale komentarza również... :)
  11. Człowiek może się zdarzyć i człowiekowi zdarzyć się może...Wpływ na zdarzenia mamy znikomy, na odetchnięcie oknem - wielki :) Jak się wiersze wybukolą do końca, będzie cykl ;)
  12. Byłbym wdzięczny, panie Bukowski, gdyby podpowiedział pan w paru słowach, czym jest nadziewany wspomniany pączek. Od Bliklego on, czy firmy Zakalec ? :) Tajemnica pysznego pączka to przede wszystkim dobre ciasto,dobry cukiernik i dobra receptura...Nadzienie i kształt wg. każdego smakosza powinno być inne...jak dla mnie to jest odpowiednie...może nie od Bliklego ale swojsko domowe...jednak ważniejsza jest jaśniejsza obrączka wokół pączka świadcząca o odpowiednim czasie wypieku...-"chlebową modlitwą słowem niewypowiedzianym" Niekiedy to odpowiedni czas wypieku, kiedy indziej dobrze wypieczony czas... :)
  13. Panie Pikaso, zadałem panu pod swoim wierszem, który był pan łaskaw zwizytować, proste, merytoryczne pytanie, na które nie uzyskałem odpowiedzi. Pozwoli pan, że posłużę się zastosowaną przez pana formułą - to mnie zawsze drażni...
  14. Pierwsze sześć wersów jest dla mnie wprowadzeniem drażliwym i sama nie wiem dlaczego :) Zastanawiałam się nawet nad wprowadzeniem kilku zamienników (synonimów). (?) W dalszej części wiersz płynie w "Twoim stylu" czyli znakomicie :)) Mogę czytać na biegu - "slow motion" :) i pokręcić się w kółko od dnia do dnia (ładna klamra), wrócić do środka i odetchnąć oknem, tym słonecznym po prawej od monitora ;)) Tak, ten kawałek wiersza mocno mnie wciąga; taki dzień bez końca na początek można podnieść ręce z kolan potoczyć jabłko wzdłuż stołu odetchnąć oknem na początek zawsze taki dzień bez końca Miłego kwietniowo - majowego łykendu :)) To prawda, "taki dzień" jest drażniącym gościem , z którym trzeba jednak się dogadać... Cieszy mnie, to niezwykle dynamiczne i witalne odczytanie :) Dziękuję. Miłego bez końca... :)
  15. Właściwszy adresat, to chyba Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, odpowiednia do miejsca zamieszkania, tam już tylko krok od prawdy ;) Pozdrawiam panie Ranie.
  16. A z jakiego ważnego powodu, mamrotaniom ? ;) Nie bardzo mnie interesuje stan pańskich nerwów, chętnie natomiast dowiedziałbym się, w jaki niedopuszczalny sposób "zawsze i nigdy" kłóci się z sensem i konstrukcją wiersza ? Bardzo liczę na odpowiedź... :) "dać się przekupić mamrotaniem ziół"- to, jakby ktoś wyciągał z kieszeni mamrotanie ziół, bez udziału ziół; ale proszę się nie przejmować moimi uwagami, że coś tam przerysowane, czy naciągnięte; ja odebrałem tak, ktoś odbierze jeszcze inaczej, takie prawo czytelnika :D Sugeruje pan, że w autorskim wersie zioła się "nie udzielają" ? Kto zatem mamrota ? :) Nie przejmuję się pańskimi uwagami, tylko próbuję z nich cokolwiek zrozumieć. W którym miejscu mogę odszukać pańskie uwagi na temat "przerysowania, czy naciągnięcia" ? Zadałem panu proste pytanie dotyczące poetyckiej niestosowności użytych przeze mnie zwrotów, odpowiedzi nie uzyskałem... Poza prawami, czytelnik ma również (podobnie jak autor) obowiązek odpowiedzialności za słowo, co polecam panu pod rozwagę...
  17. No to czemu pan nie wyłowił ? ;)
  18. A z jakiego ważnego powodu, mamrotaniom ? ;) Nie bardzo mnie interesuje stan pańskich nerwów, chętnie natomiast dowiedziałbym się, w jaki niedopuszczalny sposób "zawsze i nigdy" kłóci się z sensem i konstrukcją wiersza ? Bardzo liczę na odpowiedź... :)
  19. Magia początku...nawet niemożliwego... Dziękuję. :)
  20. Byłbym wdzięczny, panie Bukowski, gdyby podpowiedział pan w paru słowach, czym jest nadziewany wspomniany pączek. Od Bliklego on, czy firmy Zakalec ? :)
  21. zapomniał nigdy się nie zdarzyć wśród ssącej grawitacji zdarzeń miał przysnąć przed lub skoczyć w po dać się przekupić mamrotaniem ziół chlebową modlitwą słowem niewypowiedzianym nigdy się nie odwrócić wiedzącą kartą taki dzień bez końca na początek można podnieść ręce z kolan potoczyć jabłko wzdłuż stołu odetchnąć oknem na początek zawsze taki dzień bez końca
  22. sprawy rodzinne czyli rozmowa z mężem już tyle lat wspólnie robimy bałagan wcale nie jest nudno Owszem, jest nudno... Tekst nie powinien opuszczać obszaru małżeńskiej konwersacji.
  23. otwierać oczy to wysłuchać palców w wodzie gdy oczy poślubiają kamienie na dnie ustalić trasę spływu ukrwionymi dorzeczami Przy maksimum dobrej woli tyle dobrego dało się wyłuskać... Tekst, to właściwie zbiór udziwnionych megadygresji, chaotycznej ekspresji. Przykładowo, w trzeciej zwrotce nośnikiem sensu są dwa pierwsze wersy co ustalić za trasę spływu jeżeli dzienna gwiazda przechodzi poprzez własne drogi przy parciu na ornamentykę, można od biedy wspomóc się dwoma następnymi wersami w próżności ukrywając talent na miarę antycznego architekta rzymskich akweduktów do czego potrzebne są następne dygresyjne złocenia - trudno dociec... które piły pokój z gardeł kpiąc ze słów suszonych słońcem Wiersz do solidnego przeredagowania - napisania na nowo.
  24. Mam słabość do retrospekcji z nieopierzonych lat. Podobnie jak stare fotografie i przedmioty, przemawiają one magią symboliki intymnej, osobistej i wymykają się tradycyjnemu wartościowaniu, to chyba jedyny rodzaj akceptowanego banału. Problem (również tego wiersza) zaczyna sięc przy próbie przeniesienia symboliki osobistej w uniwersalną, banał zaczyna uwierać... Embrionalny powrót i martwy gołąb, do przemyślenia.
  25. Być może logika pokrętna, ale aby zająć swoje miejsce trzeba do niego dojść. :) Całe szczęście że po pociągu można wędrować w czasie jego biegu. Pozdrawiam Krzysiek Logika nie tyle pokrętna, ile wykluczająca z życia noc. Skoro życie jest "kolejową" podróżą z przesiadką, to pociąg życia rusza dopiero o świcie, noc to jedynie czas dochodzenia, przerwa w podróży... Zdecydowanie oprotestowuję tą jawną dyskryminację godzin nocnych, ich życiodajne znaczenie jest trudne do przecenienia ;))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...