Marek Konarski
Użytkownicy-
Postów
1 110 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Marek Konarski
-
bez tytułu
Marek Konarski odpowiedział(a) na adam_bubak utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
potworzyć preteksty do głębszych wdechów Peel jest poniekąd samowystarczalny -pretekstem (do głębszych wdechów, wiersza) staje się tworzenie pretekstów. Ot, męki twórcze ;) Wiersz ciekawy, gęsty, wyrazisty. -
senność
Marek Konarski odpowiedział(a) na miss croup utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Erotyk somnambuliczny :) Do kobaltu ładnie i ciepło, wychodzenie przez parapet nieco zbyt dosłowne, pozasenne, puenta mimo pozornej mocy, rozmywająca tekst - zamiast banalnej (jednak) burzy, lepiej zagrałoby coś bliższe zmysłowemu (tak,tak...) ciepłu krawężników. -
Słowo w konwencji przygodowej - niespodzianki, mocne wrażenia i nagłe zwroty akcji :)
-
Wiersz w jakimś dziwacznym rozkroku -za bardzo "sceniczny" na erotyk, za bardzo intymny na umowność, symbolikę i uniwersalia. Nie ufam mu.
-
to nie jest wiersz o zupie pomidorowej
Marek Konarski odpowiedział(a) na Pan_Biały utwór w Wiersze gotowe
Wiersz plastyczny, klimatyczny, "filmowy", z nieco szwankującym montażem -przejściem od tu i teraz do retrospekcji, czegoś brakuje między pierwszą i drugą zwrotką. -
dezyderata
Marek Konarski odpowiedział(a) na Marek Konarski utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
człowiek jest karany śmiercią za parę minut przerwy w oddychaniu umiera po paru dniach bez jedzenia i picia człowiek nie umiera parę minut po zabiciu drugiego człowieka nie umiera po paru latach bez prawdy dobra i godności uszanuj odwieczną regułę przetrwania jedz śpij oddychaj powtarzaj siebie zapewne zgrzeszysz zbrodnią lub dobrocią postawą anormalną w świecie zwierząt z dwojga złego wybierz to pierwsze ostatecznie ginie się za wolność wiarę prawdę ideały a dla przyjemności pieniędzy władzy sławy brzucha żyje -
nieśmiałość rymowała czerwone wewnątrz białych wersów Przepiękne. Niestety, reszta bardzo niedobra -"romantyzm" w najgorszym, ckliwym wydaniu.
-
Z jednej strony przaśna ludyczność, z drugiej niebo nasze powszednie... Proporcje chyba źle dobrane, wyszło nieco biesiadnie.
-
teraz tylko powstajemy rozpraszamy się coraz to bardziej nałogową działką horyzontu Szkoda dobrej puenty na tekst kapiący od lirycznego keczupu : plamy krwi, krwawe rany, środek piekła, obłęd światła itd.