Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marek Konarski

Użytkownicy
  • Postów

    1 110
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marek Konarski

  1. Andrzej Mleczko mawiał w takich przypadkach "kto pieprzy, ten lepszy" ;)
  2. przez szybę podglądamy życie rysujemy pazurami tęcze liczymy krople deszczu chmury nabierają szybkości w płatkach róż wyglądają jak wełniane sweterki dla dzieci napisałbym kołysankę To przyzwoity fragment :) Z resztą gorzej... Środkowa strofa, to typowy obrazkowy zapychacz bez znaczenia. Pierwsza strofa, dla mnie nie do przyjęcia. Pretensjonalny wstęp, paskudny neologizm (rozumować cię), niekonsekwencja i mętność przekazu. Po cóż pobudzać ciekawość, chęć poznania nieznanego, skoro nieznane może skutkować rezygnacją z poznania ? Jeżeli droga jest nieznana, to trudno ją porównywać do czegokolwiek (porównanie oznacza, że jakąś wiedzę jednak mamy). Może chodzić o upiększające, poetyzujące stopniowanie nieznanego ale po co, z jakim pożytkiem dla sensu wiersza ? Równie dobrze można napisać "jak smak leniwych w przypadkowym barze"...
  3. Nie wiem czy to jest takie łopatologiczne. Cały tekst to metafora. pozdrawiam Jacek Twardowski mawiał, że poezja to "spotkanie słów, które się sobie dziwią" :) Jeżeli wspominam o łopatologii tekstu, to dlatego, że po wdepnięciu na początku w startową metaforę, autor namnaża słowa, które są oczywistą, narzucającą się konsekwencją słów początkowych - myśl biegnie jak po torach tramwajowych, według z góry ustalonego rozkładu jazdy. To źle dla tekstu, kiedy zna się cały po przeczytaniu początkowych wersów...
  4. Chowanie się w lunaparkową metaforę, jest w jakimś stopniu zamiataniem emocji i uczuć pod dywan złudzenia i udawania. Diabelski młyn się kręci, co będzie gdy przestanie ? Sens wiersza jakby zawisł w próżni...
  5. tak marne moje pisanie, że balast z powietrza mi nie pomoże Należy docenić złożoną przez autora samokrytykę ;) Brawo ! Soczysty minus się należy. P.S. Jeżeli autor się teraz oburzy, to będzie znaczyło, że z marnością to ściema i robienie czytelnika w balona... :)
  6. Tandeciarstwo.
  7. jeszcze sześć godzin marszu --- zanim gong wybrzmi na stacji, idź do niej powiedzieć, że życie jest podróżą z przesiadką a najważniejszy zwykle jest pociąg Metaforyzacja trochę niekonsekwentna, peel używa nóg, czy korzysta z pociągu ? :)
  8. Można użyć na egzaminie końcowym dla nieszczęśników uczących się języka polskiego ;) Fajne. :)
  9. Pierwsza strofa, to niestrawny kicz, drugą ratuje jakaś ładna, subtelna sprośność :)
  10. irracjonalne uczucie utrzymuje mnie w przekonaniu że dziś wieczorem No nieee...tak nie można zaczynać wiersza, jak się ma to referatowe usztywnienie do wywieszonych jęzorów ? ;) Tekst technicznie dość nieporadny ale w końcówce daje poczuć nostalgiczny smak czasu wybieganego... :)
  11. Tyle samo mądrości w zajebanym internecie, ile w skołtunionych wersach skundlonego poety... To nie jest dobry tekst.
  12. Jakie tam powijaki, toż to słoworóbstwo wijątkowo dojrzałe ;)
  13. Trudno byłoby wymyśleć coś równie durnego...
  14. cały poranek układa plastry koziego sera jak kompas Ten wers, to jak kropla miodu w beczce dziegciu ;)
  15. Niestety, to jest kiepskie prozowanie, w duchu szkolnej, łopatologicznej poprawności.
  16. Przekombinowane z kiedy, oprócz brzmieniowego "jąkania" wychodzi z tego jakieś dziwadło pamiętasz jak pachnie --- kiedy korzeniami w mózg idzie zapach Dlaczego nie uprościć ? Nie będzie rewelacji ale da się przęłknąć twarz przylega do traw na skórze woda drży naprężona w krople chłodu w powiekach czujesz ucisk sprężynowanie ciepłych mchów korzeniami w mózg idzie zapach spod swieżo odwalonych bruzd Ziemi
  17. W tym ujęciu odchodzimy od gołębiej symboliki (symbole sobie po prostu są, mieszkają w naszych głowach i w zasadzie nikogo nie wykluczają), gołąb staje się raczej niedostrzeganym znakiem, marnotrawioną drogą, głuchotą na mistyczną "przyczynę"... Byłbym skłonny na to przystać, gdyby nie wrażenie, że dzwony i flagi zakrzykują gołębia, sprowadzają do rangi celebrowanego rekwizytu. Nieświadomość rozkłada się na wszystkich... Dokładnie tak jest! Podpisuję się pod każdym Twoim słowem. Nie wiem, czy to dobrze dla wiersza, czy źle, ale tak to właśnie widzę. Pozdrawiam. Leszek To bardzo samotny gołąb... "Ptak przeleciał przeze mnie, ptak, I drzwi zostawił otwarte" :)
  18. Przyznaję, że nie był ten podział zamierzony w takim stopniu, bym mógł się nad nim rozwodzić. Ci my - są prawie bezwolni, prawie nieobecni, nieświadomi, tego co w istocie się dzieje. Dzięki za ciekawe pytanie. Pozdrawiam. Leszek W tym ujęciu odchodzimy od gołębiej symboliki (symbole sobie po prostu są, mieszkają w naszych głowach i w zasadzie nikogo nie wykluczają), gołąb staje się raczej niedostrzeganym znakiem, marnotrawioną drogą, głuchotą na mistyczną "przyczynę"... Byłbym skłonny na to przystać, gdyby nie wrażenie, że dzwony i flagi zakrzykują gołębia, sprowadzają do rangi celebrowanego rekwizytu. Nieświadomość rozkłada się na wszystkich...
  19. Zastanawiam się na ile zamierzony był wyczuwalny w tekście (i ważny dla interpretacji) podział na "nich" - tych od syren, dzwonów, flag, parad i pokłonów, i "nas" - ludzi w drodze, nierozumiejących widzów ?
  20. dlatego jestem i do tego tu jestem gdzie jestem To chyba rodzaj masturbacji... ;)
  21. Gdybym zamówił dębowe meble i dostał topolowe, rzekłbym : to gniot, a nie dąb, panie majster ! :) Jeżeli jednak majster oferuje meble topolowe, to nie będę miał pretensji, że nie są dębowe, tylko poszukam gdzie indziej :)
  22. W tym przypadku trudno mówić o gniocie, tekst nie ma najmniejszego zamiaru udawać "poezji", jest tylko żartem bez polotu. Nie ma co strzelać z armat do wróbli :)
  23. Jaki tam manifest, chwila szczerości (słabości) i tyle... :) Mało pikantne, jakby nie patrzeć - truizm.
  24. bo ona nie ma żadnych granic która nie jedno nosi imię obecna zawsze między nami miłość co w ludzkich sercach żyje Solenizantom z okazji dwudziestej rocznicy ślubu... ;) Pomyłka.
  25. Inaczej, to znaczy jak ? Jak jest nie inaczej ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...